sobota, 17 marca 2018

Łyse manekiny, czyli o tym jak świat staje się bezpłciowy

Byłem ostatnio w dużej galerii handlowej. I w sumie nic w tym niezwykłego gdyby nie fakt, że ze zdziwieniem zauważyłem "równość płciową" a w zasadzie bezpłciową, manekinów z różnych sklepów z odzieżą. Kilka różnych sklepów, manekiny białe lub czarne, ale wszystkie bezpłciowe, łyse i płaskie. W zasadzie nie ma różnicy między kobietami a mężczyznami. Pamiętam jak kilka lat temu studiowałem podręcznik do biologii mojego dziecka, lekcja o różnicach między kobietami a mężczyznami, kształt twarzy, biodra, piersi, wzrost i tak dalej. Czyżby dzisiaj to wszystko przestało mieć znaczenie? To pierwszy etap, bowiem w sklepach są jeszcze działy męskie i damskie ale tzw. moda "unisex" staje się coraz bardziej powszechna. Znajomy opowiadał mi ostatnio, że przeprowadzał egzamin na uczelni, około 70 studentów w grupie, zdecydowana większość dziewczyn. W spódniczce 2 (słownie sztuk dwie). Reszta w spodniach...   

Świat staje się bezpłciowy. Wciskają nam, ze nie ma różnic między płciami. Indoktrynacja jest głównie prowadzona przez Internet. Młodzi ludzie są tam odmóżdżani, pozbywają się wrażliwości, stają się mniej czuli. Po prostu są indoktrynowani non stop. Młodzi dzisiaj bez Internetu "nie dają rady". Czy nie są przerażające te tłumy z telefonami na ulicach? Włażące pod koła samochodów na pasach drogowych... 

Albo inny przykład: siedzi para wiek około 17 lat, w knajpce, gra nastrojowa muzyka. Chłopak zamiast porozmawiać i patrzeć dziewczynie w oczy, patrzy w ekran telefonu. Dziewczyna robi to samo. Nie jest wykluczone, że w tym czasie porozumiewają się (i to ze sobą!) za pomocą jakiegoś komunikatora... Ta powszechność uzależnienia od Internetu jest wykorzystywana przez takie typy, jak projektanci bezpłciowych manekinów. Młodzi łatwiej dają sobą manipulować, często nie zdają sobie zupełnie z tego sprawy. Z  młodymi bardzo trudno przez to nawiązać kontakt. Jakiś rok temu słyszałem w radio wywiad z chłopakiem, wtedy 16 letnim, mieszkającym z matką. Owszem uczy się ale minimum - tyle żeby zaliczyć. Całe dnie i noce gra w gry lub serfuje po Internecie. Nie ma planów, zainteresowań. Jak umrze matka, będzie myślał, teraz konieczności nie widzi. Ciągnie go świat który odkrywa, zakazane owoce jakie znajduje w sieci. Piętro pode mną mieszka matka z synem. Chłopak całe noce przy komputerze, nie interesuje się niczym innym, nigdy nie widziałem go w towarzystwie rówieśników czy z dziewczyną. Kiedyś mieli psa to czasem go wyprowadzał. Teraz spotykam go od święta - wygląda jak zombie. Blady, niedożywiony, zapadnięte oczy...   
   
I tak oto od bezpłciowości manekinów doszliśmy do bezpłciowości człowieka, zaliczając po drodze rolę Internetu. Może ja po prostu jestem niedostosowany do dzisiejszych czasów?    
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz