wtorek, 10 marca 2020

Milad Safabakhsh: Nasz świat i wszystko w nim - od płatków śniegu, liści klonu, po spadające gwiazdy i obracające się elektrony - są tylko widmowymi obrazami

Pamiętacie obraz Podróż na wyspę umarłych, o którym pisaliśmy dość dawno temu? Jest to dzieło, które chyba jak żadne zapadło w wyobraźnię twórców ostatniego stulecia, bo powstało mnóstwo prac je naśladujących (o czym także już u nas było TUTAJ). Ostatnio, przypadkiem wpadła nam o oczy fotografia Irakijczyka: Milada Safabakhsha (ur. 1986 r.). Przedstawia pustą łódkę, znoszoną prądem w kierunku rozmazanych konturów porosłej strzelistymi drzewami wyspy… Nostalgia, która emanuje z tego zdjęcia skłoniła nas do zapoznania się z resztą twórczości tego artysty.
Okazuje się, że został on fotografem z przypadku. Ukończył studia z projektowania graficznego na Shahid Bahonar University w Kerman, tam gdzie mieszka, a zaczął fotografować dopiero w 2012 roku. Od czasu do czasu robił zdjęcia komórką i umieszczał je na swoim profilu. Kiedyś wysłał kilka nich za na profil, prezentujący zdjęcia minimalistyczne. Tam jedno tak bardzo się spodobało, że zostało wyróżnione. Inna grupa na Facebooku sama opublikowało jedną z jego dzieł u siebie. To wystarczyło, aby Milad zajął się fotografią na poważnie.









Stałym tematem pracy artysty jest samotna postać, stojąca w surrealistycznym krajobrazie. Samotność jest przez Safabakhsha rozumiana nie tylko jako fizycznej izolacji, lecz również jako uczucie wyalienowania, zwłaszcza gdy sami decydujemy, a robimy to każdego dnia. Safabakhsh twierdzi, że jest artystą kochającym naukę. Szczególnie interesuje się fizyką kwantową, a jego pierwsza seria zdjęć: The Space In Between dotyczy zasady holograficznej świata, która głosi, że nasz wszechświat powstał w zupełnie inny sposób niż poprzez wielki wybuch. Zgodnie z nią twierdzi, że Istnieją dowody sugerujące, że nasz świat i wszystko w nim - od płatków śniegu, liści klonu, po spadające gwiazdy i obracające się elektrony - są tylko widmowymi obrazami, rzutami z poziomu rzeczywistości, pozostającej poza naszym zasięgiem, dosłownie poza przestrzenią i czasem. Jesteśmy obserwatorami. Jesteśmy świadomością - nie jesteśmy przedmiotami; nie mamy masywności. Jesteśmy bezgraniczni. Świat przedmiotów i masywności jest sposobem na to, abyśmy przeszli przez ziemię w sposób wygodny. To jest jak opis, który został stworzony tylko po to, aby nam pomóc. I zapominamy, że ten opis jest jedynie opisem i dlatego sami więzimy siebie w błędnym kole, z którego rzadko wychodzimy za życia (LINK).   Czy twórczość artystyczna pozwala wychylić się poza ów kołowrotek? Nie wiadomo, czy fotografia to ułatwia, lecz muzyka na pewno…










Inspiracją dla Safabakhsh są fotografowie: Jerry Uelsmann (pisaliśmy o nim TUTAJ) i Michael Kenna (tak samo jak dla Hengki Koentjoro, o którym więcej TUTAJ).
 

Fotograf jest założycielem i redaktorem naczelnym magazynu B&W minimalizm, laureatem wielu nagród (LINK).  Wszystkie prezentowane zdjęcia pochodzą z jego strony.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz