piątek, 31 lipca 2020

Historia absolutnie antysystemowego winylu Brygady Kryzys z mojej płytoteki: kultowy album Fresh Records z 1982 roku

Nikt mi nie uwierzy, że współprowadząca nasz blog kupiła ten album całkiem niedawno w sklepie ze starociami z Niemiec i meblami. Kosztował 3 PLN. Okładka jest w stanie dobrym plus, za to winyl... idealnym, w zasadzie nie wiem czy był słuchany więcej niż kilka razy. 

A teraz pora udać się do głowy Roberta Brylewskiego, który wspomina w książce w rozmowie z Rafałem Księżykiem album tak (najpierw wspomina ten koncert jako pierwszy warszawski koncert Republiki, na którym zespół został poczęstowany przez gospodarzy specjalnym ciastem nasyconym narkotykami... - można zobaczyć fragmenty wideo z tego koncertu w filmie Ryszarda Kruka, o którym pisaliśmy TUTAJ):

Tego samego wieczoru został nagrany występ Brygady Kryzys, który trafił na wydaną w Londynie płytę Brygada Kryzys Live. To było pirackie wydawnictwo?

W ogóle nie wiedziałem o tym, że ktoś zabrał taśmę. O płycie dowiedziałem się dopiero, kiedy ją przywieźli z Londynu. Przyjechał gość w kurtce ramonesce i strasznie prosił, żeby wstecznie podpisać umowę. W pierwszej chwili zareagowaliśmy z entuzjazmem: "Płyta w Anglii? Zajebiście! Przecież i tak żyjemy w zamkniętym kraju, co nam szkodzi podpisać." Potem przyszła chwila otrzeźwienia, wydawanie płyty z pierwszego koncertu jest w ogóle nie do przyjęcia. Komu udało się zagrać udany pierwszy koncert? Ostatnio przeszły mi takie wątpliwości. Co z tego, że się wstydzę, bo później grałem dużo lepiej, skoro ludzie mają z tego korzyści, traktują te nagranie w świadomy sposób, nie tylko jako muzykę, ale też jako dokument. 

Z tego dokumentu wynika chociażby, że graliście wtedy świetne miłosne songi: To co czujesz, to co wiesz, Ty i tylko ty, które nie weszły potem na wasz oficjalny debiut płytowy. 

To specjalność Tomka. Przecież nie żyliśmy tylko zespołem. Sprawy sercowe tylko czasami były spychane na bok, ale - jak wspominałem - były równie ważne, a nawet najważniejsze.

Specjalnością Brygady Kryzys były jednak utwory bojowe: Wojna, od której rozpoczynaliście koncerty, Nie ma nic, Too much, Fallen Fallen is Babylon. Mieliście poczucie misji?




Trudno mówić o poczuciu misji, ale na pewno czuliśmy się na swoim miejscu i reagowaliśmy na to, co się działo. Przyszedł taki niesamowity moment, że nastąpił punkt kulminacyjny tego, co wzbierało wcześniej - czas nazwany karnawałem Solidarności - a zaraz potem gwałtowny zjazd w dół, stan wojenny. Moje geny konspiry dały o sobie znać, tak to sobie wyobrażam. I dobrze się z tym czułem. Można dobrze radzić sobie w konspiracji, a w innych warunkach się nudzić. Życie w ciężkich czasach, w trudnych miejscach jest fascynujące. Widziałem kiedyś w telewizji relację z wielkiej fety, chyba w sześćdziesiątą rocznicę Powstania Warszawskiego. Padały głupie pytania dziennikarzy: "Jakie to były czasy?" Pewna starsza pani mówiła: "Proszę państwa, to były wspaniałe czasy. Nasze najlepsze czasy. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale wtedy było wiadomo, kto jest kto." Ja bardzo podobnie czasy stanu wojennego.         

Nudzisz się teraz?

Nie. Wciąż próbuję znaleźć sposoby działania na obecny czas. Brakuje mi środowiska muzycznego. Wiem, że najgorsze w życiu jest dążenie do stawiana kropki, finalizowania pewnych spraw, ale mam to we krwi. Pociesza mnie fakt, że naukowcy przekonują, iż jedyna pewna rzecz w kosmosie to zmiana.

Powyższy fragment pochodzi z książki Robert Brylewski - Kryzys w Babilonie, Autobiografia, rozmawia Rafał Księżyk, wydawnictwo Literackie 2012. 

Szkoda, że nie padło pytanie o okładkę - wszak umieszczenie na niej upadającego daru ZSRS, a dokładnie samego Stalina, jako dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego, to niezły akt odwagi. Mimo upływu lat, szata graficzna i wkładka z tłumaczeniami tekstów (co prawda jednostronna) cieszy i jest bardzo profesjonalna. Warto dodać, że to Brygada Kryzys jako pierwsza postawiła zagadnienie zburzenia architektonicznego potwora, i to w czasie, kiedy nie było to jeszcze modne.

Dzisiaj, kiedy Robert Brylewski w tak głupi sposób połączył się z Kosmosem, tym bardziej przemawiają do nas słowa, które wypowiedział w wywiadzie. Bo tym bardziej czujemy wagę prezentowanego dziś dokumentu. I tak już pozostanie na zawsze, bo Brygada Kryzys na taki właśnie czas wpisała się w historię polskiej nowej fali.

Czytajcie nas - codziennie nowy tekst, tego nie znajdziecie w mainstreamie.



Brygada Kryzys Live, Fresh Records 1982, producent: Roy Rowland, tracklista: Nie ma nic, Babilon upadł, Telewizja, Centrala, Obudź się, obudź się, To Co Czujesz - To Co Wiesz, Ty i tylko ty.
         

2 komentarze:

  1. KRYZYS disorder (Live '81)
    hetetepes://www.youtube.com/watch?v=0yUtjW7Utxc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe - jak widać zawsze wracamy do korzeni... Pozdrowienia

      Usuń