wtorek, 29 grudnia 2020

James McNeill Whistler: Artysta jest jak muzyk - tworzy wspaniałe harmonie

James McNeill Whistler (1834-1904) miał barwne życie. Malował z łatwością i dużo. Tworzył w Paryżu, Stanach Zjednoczonych i w Londynie. Podlegał różnym wpływom, o czym wiele można przeczytać w dostępnych opracowaniach, bowiem Whistler znanym artystą był. Nas jednak z całej jego bogatej twórczości zainteresował cykl obrazów nazwany przez niego Nokturnami, które zaczął malować w 1871 roku. Nazwa pochodziła od miana spokojnych i nastrojowych kompozycji muzycznych, inspirowanych ciszą nocy. Malarz bowiem dopatrzył się analogii pomiędzy sztuką wizualną a muzyką: Natura zawiera elementy, kolory i kształty wszystkich obrazów, tak jak klawiatura zawiera nuty całej muzyki. Lecz artysta jest do tego stworzony, by te elementy rozpoznać i wybrać i umiejętnie zestawić, by efekt był piękny - tak, jak muzyk zbiera swoje nuty i formuje akordy, aż z chaosu tworzy wspaniałe harmonie.



Pierwszym obrazem z tej serii był Nokturn w błękicie i srebrze. Rok później powstał najbardziej znany Nokturn  w czerni i złocie, spadająca gwiazda, a w kolejnych latach pozostałe. Akcję obrazów umieścił nad Tamizą, malował widoki na most Battersea i pobliskie ogrody Cremorne. Nokturny te były niczym utwory Szopena -  nastrojowe i klimatyczne, a poza tym ciemne, z rojem małych kropek, które miały przypominać fajerwerki eksplodujące nad rzeką. Postacie ludzkie zaznaczył niewyraźnymi plamami, były raczej cieniami roztapiającymi się w mgle.  Ogólnie mówiąc malowidła wzbudziły kontrowersje. Nie były to prace, do których przywykli widzowie i krytycy, więc seria obrazów wystawionych w Galerii Grosvenor w 1877 roku spowodowała wyjątkowo zjadliwą recenzję najsłynniejszego znawcy sztuki za jakiego po obu stronach Atlantyku uważano Johna Ruskina. W sztuce bronił prawdy zwartej w naturze i cenił narrację historyczną, wspierając twórczość JMW Turnera, a później artystów nurtu prerafaelickiego, takich jak Edward Burne-Jones i Dante Gabriel Rossetti, którzy malowali sceny mitologiczne i z ilustracje legendy arturiańskiej (o wpływie prearafaelitów na sztukę dawną i współczesną pisaliśmy TUTAJ). W porównaniu z ulubioną przez niego stylistyką malarską obrazy Whistlera były szokiem. I doczekały się jego druzgocącej recenzji. Szczególnie cena jaką zażądał artysta (200 gwinei) za płótno była policzkiem dla krytyka. W odpowiedzi Whistler wytoczył Ruskinowi proces i domagał się odszkodowania w wysokości 1000 funtów.




Proces trwał tylko dwa dni. Ruskin był zbyt chory, aby w nim uczestniczyć, ale kilku artystów, w tym Burne-Jones, stanęło po stronie Ruskina. Sąd jednak wyśmiał zarzuty krytyka i zawyrokował, że czas tworzenia dzieła nie ma znaczenia przy ustalaniu jego ceny – także niezależnie od tego, czy ława przysięgłych w pełni zrozumiała argumentację Whistlera, orzekła na jego korzyść, lecz zmieniła wysokość zadośćuczynienia. Dostał tylko 1 pensa odszkodowania. To pyrrusowe zwycięstwo kosztowało go znacznie więcej niż gdyby przegrał. Koszty sądowe spowodowały jego znaczne zadłużenie i doprowadziły go do bankructwa. Whistler sądził, że sprawa sądowa przeciwko komuś tak znanemu jak  Ruskin będzie doskonałym chwytem reklamowym, że w ten sposób zwróci na siebie uwagę, rozpropaguję swoje malarstwo i publicznie je objaśni, a świat sztuki zgromadzi się wokół niego i go wesprze. Lecz wcale się tak nie stało. W 1879 roku Whistler stracił swój dom w Londynie. Po czym wyjechał i przeniósł się do Wenecji. Tam zajął się tworzeniem grafik. I chociaż żył jeszcze po tym dwadzieścia trzy lata, nigdy nie wrócił do malowania nokturnów.



Powiedzieć malarzowi, że Naturę należy przyjąć taką, jaka jest, to powiedzieć muzykowi, że może usiąść na fortepianie. To, że natura ma zawsze rację, jest mniemaniem nieprawdziwym, zarówno pod względem artystycznym, jak też przez to, że przyjmuje się jej prawdę za udowodnioną. Natura ma bardzo rzadko rację, tak rzadko, że niemal można powiedzieć, że zazwyczaj nie ma racji:  co znaczy, że układ rzeczy, który ma stworzyć doskonałą harmonię, jest rzadki i zupełnie nie zwyczajny. Te słowa Whistlera i wyrok sądu otworzyły drzwi abstrakcjonistom. Ale to już zupełnie inna historia…

Jeśli chcecie ją poznać - czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

(w tekście słowa Jamesa McNeill Whistlera pochodzą z jego wykładu Ten o’clock wygłoszonego Londynie i opublikowanego w 1885 roku. Na polski przetłumaczył go Antoni Potocki i zamieścił w prowadzonym przez siebie piśmie Sztuka (Paryż) w 1904 roku (z. 2 i 3), przedruk w: Moderniści o sztuce, pod red. Elżbieta Grabska, Warszawa 1971, s. 80-81).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz