niedziela, 27 grudnia 2020

Z mojej płytoteki: Cocteau Twins - Head over Heels, Sunburst and Snowblind, czyli między Garlands a Treasure

Jakiś czas temu opisywaliśmy na naszym blogu znakomity debiut Cocteau Twins, album Garlands z 1982 roku (TUTAJ), oraz sesję dla Johna Peela z czysto zimnofalowym repertuarem z tamtego okresu (TUTAJ). 

Dzisiaj pora na muzykę, która w znakomity sposób pokazuje ewolucję twórczości Cocteau. Jest to album Head over Heels w wersji z winylu z epoki, oraz w wersji CD - tutaj wydany w połączeniu z maksisinglem Sunburst and Snowblind, który ukazał się chwilę po opublikowaniu albumu Head over Heels

Wydawnictwa opatrzone są znakomitymi okładkami zmarłego rok temu Vaughana Olivera, kreatora stylu artystycznego 4AD w tamtym okresie (pisaliśmy o nim TUTAJ), artysty który opuścił nas 29.12.2019... Ponieważ warstwa tekstowa piosenek z prezentowanego dziś albumu jest delikatnie mówiąc uboga i dość trudna do interpretacji, postanowiliśmy w tym wpisie skupić się na czymś innym, bowiem po porównaniu szaty graficznej CD i winylu naszła nas pewna refleksja. 

Otóż w odwiecznej dyskusji co jest lepsze - CD czy winyl, audiofile skupieni są na stronie dźwiękowej. Fani zapisu cyfrowego podkreślają czystość dźwięku, fani płyty winylowej, charakterystyczne delikatne trzaski i głębię uzyskiwaną z odtwarzania zapisu analogowego. Mało kto natomiast zwraca uwagę na okładki, a różnica w przypadku prezentowanych dziś wydawnictw jest diametralna. Warto spojrzeć jak znakomicie prezentuje się okładka winylu z epoki - jest to jedna z lepszych okładek Olivera. Porównując ją z okładką Garlands widać i u niego ewolucję stylu, nie ma jak na okładce Garlands postaci, jest coś zdające się przypominać stopiony ołów, w który (po drugiej stronie okładki) wtopiony jest kwiat...



Na wersji CD niestety tego efektu się nie zobaczy... Okładka bowiem jest bez porównania uboższa...



CD z powodu rozmiaru zdecydowanie nie jest w stanie przenosić efektu 3D jaki uzyskał Oliver. I jeszcze jedno - brak w wersji CD wkładki, w której umieszczona jest płyta winylowa. Na niej znajdujemy nie tylko ciąg dalszy znakomitej kompozycji wizualnej, ale i fantazyjnie wpleciono tytuły.



Wersja CD niestety jest tylko ubogim krewnym, i wygląda tak:


Dodatkowy efekt w przypadku omawianej płyty uzyskano na wklejce krążka, czego nie ma na CD

Tyle, jeśli chodzi o porównanie CD i winylu. Nie dyskredytujemy wersji cyfrowej, jest niezastąpiona w aucie, albo podczas prac domowych kiedy nie chce nam się obracać winylu, niemniej samo obcowanie z wydawnictwem stawia słuchacza na zupełnie różnych poziomach abstrakcji, jeśli rozważać obie wersje.
  


Muzycznie już od pierwszego utworu: When Mama Was Moth uderza zmiana stylu, w stosunku do debiutu zespołu. Gitary nie są już tak zimne, pojawia się fortepian, brzmienia są bardziej akustyczne. W warstwie tekstowej trudno jednoznacznie zinterpretować o czym jest ten utwór - być może chodzi tutaj o oślepiający wybuch (nuklearny?). Po nim spokojny i znowu bardzo akustyczny Five Ten Fiftyfold, zdecydowanie jeden z lepszych utworów na płycie, pojawia się saksofon, który za jakiś czas będzie nieodłącznym elementem brzmienia Cocteau. Analiza tekstu tej, jak i kolejnej piosenki Sugar Hiccup prowadzi do wniosku, że muzycy kierowali się w tej warstwie w stronę awangardy. Może to dobrze, że finalnie Frazer zaczęła śpiewać udając instrument? 

In Our Angelhood jest piosenką z tekstem o zagłaskiwaniu kogoś na śmierć a Glass Candle, Grenades posiada całkiem interesujące riffy. In the Gold Dust Rush zdaje się być samokrytyką (?) wokalizy FrazerThe Tinderbox (Of a Heart) to chyba najsłabszy utwór całego albumu. Multifoiled to piosenka o jakiejś zmianie w osobowości autorki - pozbywa się męczącego ją uczucia, by stać się bardziej wartościowa. My Love Paramour i Musette and Drums  to dwa ostatnie utwory zamykające ten znakomity album.

W recenzjach z epoki podkreślano, że na Head over Heels można doszukiwać się pierwszych prób zmian stylu śpiewu Frazer. Być może tak jest, niemniej ewidentna zmiana stylistyki w warstwie muzycznej jest słyszalna gołym uchem. Na obie zmiany, zarówno sposobu śpiewu jak i w pełni dojrzałe, akustyczne brzmienie, przyjdzie pora na kolejnej płycie zespołu, arcydziele Treasure, które opisaliśmy TUTAJ.  

Na omówienie innych płyt Cocteau zapraszamy wkrótce, i jeśli chcecie je poznać czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Cocteau Twins, Head over Heels, 4AD 1983, producenci: Cocteau Twins, John Fryer, tracklista: When Mama Was Moth, Five Ten Fiftyfold, Sugar Hiccup, In Our Angelhood, Glass Candle, Grenades, In the Gold Dust Rush, The Tinderbox (Of a Heart), Multifoiled, My Love Paramour, Musette and Drums, Sunburst and Snowblind, 4AD 1983, producenci: Cocteau Twins, John Fryer, tracklista: Sugar Hiccup, From the Flagstones, Hitherto, Because of Whirl-Jack.

    

2 komentarze:

  1. Dobra plyta.ja do dzisiaj mam jedynie kasete,ktora kupilem w Londynie w 1989 roku.Okladka jest jeszcze inna niz te,ktore tu pokazaliscie.Co ciekawe,kaseta nadal brzmi REWELACYJNIE,dynamika jest ok,mam deck Technics z mozliwoscia eliminacji szumow i czasem wracam do tej plyty /kasety/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas oryginał z 4AD z epoki. Też słucham na Technics - sprzęt nie do zdarcia. Miło że wpadłeś pozdrawiamy

      Usuń