wtorek, 25 września 2018

Peel Sessions: Cocteau Twins jakiego nie znacie


Cocteau Twins (TUTAJ), jeden z filarów wytwórni 4AD (TUTAJ) nagrali w studio Johna Peela trzy sesje. I bardzo dobrze, że tak się stało bowiem udokumentowana została ewolucja jaką przeszła muzycznie ta grupa, a ewolucja ta jest czymś zupełnie wyjątkowym. 

Mało kto dzisiaj kojarzy Cocteau Twins z chłodnym zimnofalowym dość schematycznym brzmieniem, które zespół prezentował podczas nagrywania pierwszego albumu Garlands, i towarzyszących mu singlom. Później pojawił się drugi album Head over Heels, i tutaj wyraźnie widać było zmianę stylu, który w zasadzie osiągnął maksimum ideału na Treasure i przychodzącym po nim doskonałym Victorialand... 

Tę ewolucję my słuchacze konsumujemy mając wybór - albo dołować się klimatami takimi jak zaprezentowane dzisiaj, albo popaść w melancholię spokojnej, nostalgicznej i rozbudowanej instrumentalnie muzyki, jak ta pojawiająca się na późniejszych krążkach. Pierwsze płyty zawierają teksty, później sposób śpiewu Elizabeth Frazer to melancholijny głos udający instrument, coś jak Liza Gerrard z Dead Can Dance, czy Claire Hamill na swoim doskonałym Voices, gdzie w zasadzie nie ma już żadnego instrumentu poza głosem... 

Dzisiaj pierwsza sesja u Johna Peela (TUTAJ i TUTAJ)  i pierwsze wcielenie zespołu. Wyprodukowana została przez Johna O. Williamsa, inżynierami dźwięku byli Dave Dade i Mike Engles  a nagrania dokonano w Studio Maida Vale 4. Co ważne, sesja pokazuje, że od początku zespół podąża swoim własnym szlakiem. Mamy chłód gitary, schematyczny bas i automat perkusyjny. Ale proszę zwrócić uwagę na styl śpiewu Elizabeth Frazer. Jest na pewno czymś wyróżniającym, pełnym niepokoju, lęku. 

Sesję otwiera Wax And Wane  z pierwszej płyty zespołu Garlands. W odróżnieniu od nagrania z albumu automat perkusyjny jest bardziej płaski, również gitara gra nieco inaczej niż na albumie. Zwłaszcza zaskakuje solówka na końcu i samo zakończenie. Po nim Garlands, z wiadomej płyty, z ciekawym wstępem, znowu gitara brzmi inaczej niż na płycie, jest na pewno bardziej wyeksponowana. Wokal również jest inaczej zmiksowany, pojawiają się efekty nakładania partii głosowych, których nie ma na albumie. Ogólnie gry gitar, zwłaszcza na drugim planie to znak rozpoznawczy zespołu w tamtym czasie. Alas Dies Laughing - piosenka spoza albumu Garlands ukazała się później na rozszerzonych wersjach płyty. To bez wątpienia jedna z najbardziej ponurych piosenek zespołu:

Flaxen, the dress is born
Crush a crushing stone
Tie a starching walls
Wake takes a mumbling form
Wake takes a mumbling form 
 

Po nim Feathers Oar/Blades również spoza Garlands. Tutaj gitarzystę już zupełnie ponosi. 

Reasumując, kto nie zna Garlands i pojawiającej się w okolicach roku 1982 twórczości Cocteau Twins wiele traci, dziś to podwaliny nowoczesnej muzyki chłodnofalowej. Już na tym etapie pokazali, że są niesamowicie twórczy. 

A szczyty dopiero były przed nimi... 




Cocteau Twins - Peel Sessions, 15.07.1982. Wax And Wane,  Garlands, Alas Dies Laughing, Feathers Oar/Blades. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz