Ang Kiukok (1931-2005) zupełnie przypadkiem został malarzem. I nie chodzi tutaj o talent, bo ten go nie opuszczał. Wychował się w Davao na Filipinach w rodzinie chińskich imigrantów, żyjącej z maleńkiego sklepiku, jednak Ang niech chciał na tym poprzestać, miał większe ambicje. I pewnego dnia zdarzył się cud. Jego szkoła zaprosiła chińskiego artystę Tan Kok Kinga aby poprowadził zajęcia ze sztuki i rzemiosła. Artysta od razu zwrócił uwagę na Anga, udzielał mu nawet prywatnych lekcji. Po kilku latach, gdy Ang ukończył szkołę średnią w końcu zdobył się na odwagę i oznajmił rodzinie jaką chce iść drogą.
Mimo, że tematem jego obrazów są dość drastyczne sceny, to oddawał je z wielką umiejętnością i bardzo realistycznie. Kiukok malował głównie bezpańskie psy, walczące koguty, liczne wizerunki Ukrzyżowanego Chrystusa (był katolikiem) a także podobizny udręczonych, nieszczęśliwych kochanków, choć oczywiście nie tylko... Ogólnie można w skrócie stwierdzić, że przenosił na płótno wizje agonii, smutku i szaleństwa. Nawet jego martwe natury posiadają rys dramatu.
Z biegiem czasu jego sztuka stopniowo jednak łagodniała i pod koniec życia tworzył obrazy klaunów-arlekinów żonglujących i błaznujących. Choć czy aby na pewno?
Jego malarstwo, jak to zwykle, bywa włożono do szufladki, opatrując je etykietką, o czym już wspomnieliśmy - malarstwa ekspresjonistycznego z elementami kubizmu i surrealizmu. Oczywiście odpowiada to prawdzie. Jednak nie wyjaśnia, na czym polega jego niepowtarzalny styl. Otóż tworzył bardzo emocjonalne kompozycje, używając mocnej, zdecydowanej, lecz zredukowanej palety kolorów. I wydaje się, patrząc na jego prace, że można by na ich podstawie tworzyć witraże, bo namalowane przez niego struktury tak są spolaryzowane na mniejsze płaszczyzny. Co możemy jeszcze o nim napisać? Jego imię Kiukok oznacza uratować kraj. Nadał mu je ojciec, bo gdy się urodził Chiny były zagrożone inwazją Mandżurów. Można zatem zauważyć, że imię to wyznaczyło mu drogę. Ang Kiukok całe życie ratował światy - światy swojej wyobraźni...
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz