Czy pamiętacie Klausa Schulze? To w zasadzie jest pytanie retoryczne, bo Mistrz Elektroniki gościł u nas kilka razy (LINK) i ci, którzy znają nasze teksty na jego temat i zachwycili się tą muzyką, musieli natknąć się w swoich poszukiwaniach na innego kompozytora kosmicznych brzmień.
Oprócz nagrań Klausa Schulza w MR ukazało się ponad 100 tytułów innych elektroników, w tym Ashry, Manuela Göttschinga, Rolfa Trostela, Edgara Froese, Basa Broekhuisa, Detlefa Keller. Mario, którego kompozycje wprawiają w zachwyt wielbicieli elektronicznego rocka, a prowadzona Manikin Records stała się synonimem elektronicznego brzmienia z Berlina, całkiem niedawno z tej okazji udzielił wywiadu (LINK). Interesująco opowiedział w nim o swoich początkach:
Jestem prawdziwie chłopcem z Berlina, Berlińczykiem urodzonym w 1960 roku. Po dość niemuzycznej młodości w Berlinie u początku lat 80-tych poznałem Bernda Kistenmachera i pozwolono mi wtedy grać z nim na jego pierwszych syntezatorach i kręcić gałkami. Wywołało to trwającą do dziś gorączkę: pogoń za nowymi, „niesłyszalnymi” dźwiękami i radość z muzykowania. Tworzenie muzyki rozpoczęło się mniej więcej na przełomie 1984/85 kiedy sprawiłem sobie pierwsze generatory dźwięku. Między innymi popularny do dziś Korg MS 20. Wiele nagrań z tego okresu jest zarchiwizowanych na taśmach i trzymanych pod kluczem w piwnicy, bo podtrzymują egzystencję wytwórni. I wiem też, dlaczego tak jest. W 1988 roku miałem okazję pracować przy Bernd Kistenmachers Musique Intemporelle (obecnie MI Records w skrócie), która wydała dwa utwory na pewnej kompilacji. To wydawnictwo wyszło i na CD, i na winylu. Potem były już tylko wydania CD, ale do tego przejdziemy później. W kwietniu 1992 roku założyłem własną wytwórnię Manikin Records, której logo zawdzięczam mojej starszej córce: zawsze lubiła znaki, które kreśliłem na swoim biurku, kiedy rozmawiałem przez telefon. Mała anegdota o mojej młodości w Berlinie: mieszkałem do 1969 roku na Pfalzburger Strasse w Berlinie Wilmersdorf, a dwie przecznice dalej mieściło się Beat Studio. Od 1968 ćwiczyli tam Klaus Schulze, Manuel Göttsching, Edgar Froese i wielu innych muzyków ze „Szkoły Berlińskiej.”
Warto tutaj wspomnieć, że Szkoła Berlińska powstała w dużej mierze dzięki wysiłkom Tangerine Dream i oraz berlińskich solistów: Klausa Schulze i Manuela Göttschinga. Wydawnictwa tego pierwszego zespołu z lat 1973-1981, obejmujące albumy od Phaedra do Exit, jest często uważany za główny, najbardziej charakterystyczny produkt tego gatunku, podobnie jak Timewind i Moondawn Schulzego.
Muzyka tego nurtu ma kilka indywidualnych cech. Utwory składają się zasadniczo z elementów ambientowych połączonych z krótkimi, powtarzającymi się sekwencjami dźwięków, co nadaje muzyce charakter rytmiczny podkreślony przez intensywne używany Melotron. Elementy melodyczne są często łączone z brzmieniami atonalnymi i eksperymentalnymi. Na początku działalności muzycy Szkoły Berlińskiej nie używali bębnów lub perkusji. Tempa wahają się od bardzo wolnych do umiarkowanych. Inne instrumenty, takie jak gitara, wiolonczela, fortepian czy instrumenty dęte drewniane, pojawiają się okazjonalnie. Wokale także rzadko występują. Ogólnie wrażenie, jakie muzyka sprawia, słuchacze określają używając zazwyczaj słów: kosmiczne, marzycielskie lub psychodeliczne. I taka jest właśnie muzyka Mario Schönwäldera. Od ponad dwóch dekad artysta współtworzy projekt pod nazwą BK&S, od nazwisk biorących w nim udział muzyków, Niemca Detlefa Kellera i Mario Schönwäldera oraz Holendra Basa Broekhuisa. Trio występuje chętnie i wszędzie, nawet w niewielkich miejscowościach, jakiś czas temu także w Polsce, w Jeleniej Górze podczas imprezy z cyklu Ricochet Gathering. A wydawało się, po ich wspólnej płycie Loops & Beats (1996), że zagrali razem tylko okazjonalnie...
Z interesujących rzeczy jeszcze o artyście. Jego ulubionym twórcą jest Hans Zimmer, znany kompozytor muzyki filmowej. I muzyk nie żyje samą muzyką. Od 1981 jest administratorem Wolnego Uniwersytetu w Berlinie (Freie Universität Berlin), założonego na początku zimnej wojny, którego nazwa odzwierciedlała status Berlina Zachodniego jako części wolnego świata, w przeciwieństwie do okupowanego przez Sowietów Berlina Wschodniego i Niemieckiej Republiki Demokratycznej, w której komunistyczna władza zarządzała Uniwersytetem Humboldta. Uczelnia jest obecnie jednym z najważniejszych w Niemczech i największym z czterech berlińskich uniwersytetów, a w międzynarodowych rankingach Freie Universität Berlin plasuje się w czołówce. Światowy Ranking Sztuki i Nauk Humanistycznych (The Times Higher Education Supplement) umieścił go z kolei na pierwszym miejscu w Niemczech, szóstym w Europie i dwudziestym siódmym na świecie.
Jeśli chodzi o życie osobiste, artysta jest żonaty (żona, Regina pracuje w berlińskim ratuszu, a poza tym robi zdjęcia, kilka znalazło się na ostatniej, ubiegłorocznej EP-ce nagranej wspólnie z Frankiem Rothe: Filter-Kaffee (LINK).
Para ma kilkoro dzieci.
Z planów muzyka na przyszłość warto odnotować te związane z jubileuszem wytwórni. Schönwälder chce w kwietniu wydać antologię Manikin Records 2012-2022 - The third decade. Oprócz tego wydać nową płytę tria BK&S (poczynania grupy warto śledzić za pośrednictwem ich strony internetowej LINK), także innych zespołów związanych z MR: Filter-Kaffee i Kontroll-Raum, które pracują nad nowym materiałem.
My będziemy do dokonań wielkich artystów kosmicznych brzmień wracali na naszym blogu jeszcze nie raz. Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz