Henryk Szczygliński – czy naszym czytelnikom coś mówi to nazwisko? Podejrzewamy, że niekoniecznie. Dlatego postanowiliśmy przybliżyć tę postać.
A więc po kolei: Henryk Jan Szczygliński był malarzem, doskonałym pejzażystą, specjalizującym się w nokturnach. Urodził się w 1881 roku, pobierał nauki rysunku w rodzinnej Łodzi, a gdy skończył 17 lat wyjechał do Monachium, gdzie kształcił się w prywatnych pracowniach tamtejszych malarzy. W 1899 r. przeniósł się do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i studiował tam przez całe osiem lat. Uczył się u najwybitniejszych przedstawicieli polskiego modernizmu nazywanego Młodą Polską, czyli u Jacka Malczewskiego, Juliana Fałata, Leona Wyczółkowskiego i Teodora Axentowicza, ale przede wszystkim - u Jana Stanisławskiego. Studiował, malował i… bawił się. Podobno dlatego tak wspaniale potrafił oddać urodę nocy, bo często przed świtem wracał do domu z całonocnych hulanek. Fascynował się chwilą, w której następowała przemiana nocy w dzień, momentem, gdy słońce zapadało za horyzont i w jego miejsce pojawiał się księżyc a także nocnym pejzażem miasta, kiedy spowijał aksamitny mrok. Przez niebo zasnute chmurami nie przebijał się księżycowy blask i można było zobaczyć tylko to, co wydobyło słabe światło latarni gazowych. Ten niemal namacalny na jego obrazach mrok sprawia, iż wszystko co na nich można dostrzec staje się wręcz baśniowe.
A jeszcze później ustatkował się, przeprowadził do Warszawy, został prezesem Warszawskiego Towarzystwa Artystycznego, dużo malował i wystawiał. A także ożenił się z przypadkowo spotkaną po latach ze szkolną miłością Felicją Frydlender (1881-1961), znaną skrzypaczką żydowskiego pochodzenia (ich syn Maciej (1921-2004) był podczas II wojny światowej żołnierzem Armii Krajowej i brał udział w Powstaniu Warszawskim).
Po dzisiaj omawianym artyście pozostały tylko rozproszone, pojedyncze sztuki obrazów oraz szabla ułańska, z wygrawerowaną inskrypcją znaną jako piosenka z szabli. Obecnie można ją zobaczyć w Muzeum Miejskim we Wrocławiu (LINK).
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz