wtorek, 22 lutego 2022

Sztuka Do Ho Suh: Architektura to coś więcej niż stan konstrukcyjny

Pojęcie domu od zawsze fascynowało Do Ho Suh. W jego oczach przestrzeń nazywana domem nigdy tak naprawdę nie ograniczała się tylko do strefy zamkniętej ścianami i dachem. Dom według niego to emocje, które tam się rodzą, w rezultacie czego dom staje się częścią tych, którzy w nim mieszkają. Zrodzone w mieszkańcach a później zrewidowane przez życie wspomnienia są równie żywe i realne, jak samo miejsce skąd pochodzą. 


Poglądy artystyczne koreańskiego artysty Do Ho Suh (ur. 1962 r.) wywodzą się z tradycji rodzinnej. Jego ojciec Suh Se-Ok był pionierem nowoczesnego, abstrakcyjnego malowania tuszem, techniką niezmiernie tradycyjną na Dalekim Wschodzie. Do Ho Suh podążając tą samą ścieżką artystyczną, ukończył malarstwo na Uniwersytecie Narodowym w Seulu i Rhode Island School of Design, a później rzeźbę na Uniwersytecie Yale

W ciągu lat kariery mieszkał na całym świecie, m.in. w Londynie, Nowym Jorku i Berlinie. Po latach tak wspominał swój dom rodzinny: W każdą niedzielę artyści zbierali się w naszym domu, aby rozmawiać o filozofii, sztuce, polityce, ogrodnictwie, a ja przysłuchiwałem się ich dyskusjom. To otworzyło mnie na świat i współbrzmiało z moją miłością do amerykańskiej kultury popularnej, więc miałem w głowie prawdziwą hybrydę – uwielbiałem radio i telewizję, które mieliśmy w Seulu, a które były przeznaczone dla amerykańskich żołnierzy. Moja mama zajmuje się tradycyjnym koreańskim rzemiosłem i odzieżą, co też było ważne.





Doświadczenia Suha wynikające z podróżowania oraz z miejsca pochodzenia i mają decydujący wpływ na jego sztukę.  Artysta wypowiada się poprzez różnorodne media, a także instalacje, rysunki i filmy. Lecz najbardziej znany jest z eterycznych form prezentujących historyczne budynki. Są one zbudowane z przewiewnych tkanin i przezroczystej żywicy, przypominając sen o rzeźbie. Ich specyficzna konstrukcja według twórcy oznaczają czas, pamięć i tożsamość.






Ich kształt rzeczywiście wynika z przeżyć koreańskiego rzeźbiarza. Mimo, że jak wspomniał, kultura Zachodu była mu znana od dziecka, to po przeprowadzce do USA przeżył szok. Sam tak to opisał: Subtelne różnice w architekturze wywarły na mnie ogromny wpływ. Coś tak niewielkiego jak różnica wysokości klamki. Koreańska architektura opiera się znacznie bardziej na poczuciu przynależności, wielofunkcyjności i integracji ze środowiskiem zewnętrznym, podczas gdy na Zachodzie widziałem znacznie więcej potrzeby izolacji. (…) Stany Zjednoczone dały mi przestrzeń do namysłu nad wpływem potrzeby redukcji zawiłej siatki wspomnień, które nas tworzą. Musiałem przemodelować tę przestrzeń lub moje wspomnienia o tej przestrzeni, aby w pewien sposób się jej pozbyć.








Ale aby dokładnie zrozumieć jego stosunek do tego co robi, musieliśmy przytoczyć jego poglądy na temat architektury: Architektura to coś więcej niż stan konstrukcyjny. Przezroczystość tkanin lub kruchość papieru, którego używam w moich konstrukcjach, jest ważna z uwagi na moją koncepcję, ponieważ staram się przekazać coś z ze sposobów tradycyjnej budowy. Zacząłem używać tkaniny częściowo ze względu na efekt jaki uzyskuję, podobieństwo z tradycyjną koreańską architekturą – jak ona bardzo jest porowata i przepuszczalna. Podoba mi się, że widz też staje się częścią mojej pracy, podobnie jak i architektura wnętrza muzeów, ze względu na przezroczystość tkaniny. Chodzi również o transport. Chodzi o to, co nosimy i jak żyjemy i dostosowujemy się do ruchu, zmiany i przemieszczenia (LINK).


Podsumowując, dom dla koreańskiego twórcy jest zatem czymś przeźroczystym, otwartym na świat, tradycyjnym w formie i niematerialnym… 

Nie podejmujemy się opisać naszej idei domu. Naszym czytelnikom powinny wystarczyć nasze teksty. Można je czytać w domu i poza nim, ale za to codziennie…

I już tradycyjnie zachęcamy do śledzenia strony artysty (TUTAJ).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz