Sporo wątpliwości pojawia się podczas analizy artykułu z NME (LINK) - jest to ranking najlepiej sprzedających się debiutów w historii muzyki. My melomani czytamy taką listę i oczom nie wierzymy, brakuje bowiem na niej kasowych płyt, które zrewolucjonizowały światową muzykę, zatem zadajmy sobie pytanie: dlaczego?
Zacznijmy od niejasnych kryteriów - autorzy bowiem piszą tak: Klasyfikacja opiera się na połączonych sprzedażach i steamingowaniu w Wielkiej Brytanii, odkąd zaczęto nagrywanie w 1956 roku, a Meat Loaf (zwycięzca rankingu) sprzedał do tej pory ponad 3,5 miliona egzemplarzy „Bat Out Of Hell” w samej Wielkiej Brytanii.
Rodzi się kilka pytań: Jakie serwisy streamingowe były brane pod uwagę? Co z tymi, które już nie istnieją? Co z nośnikami - czy brano pod uwagę tylko winyl, czy też CD? A co z kasetami magnetofonowymi i innymi nośnikami? Warto dodać, że w okresie komunizmu (można podejrzewać, że w krajach - dyktaturach tak jest do dziś) dostęp do płyt był utrudniony, ludzie nagrywali je z radia, rozpowszechniali między sobą - w jaki sposób takiego typu mierniki popularności zostały uwzględnione w rankingu? A co ze wznowieniami publikowanymi w różnych krajach? Wystarczy spojrzeć na Discogs, żeby przekonać się, ze niektóre albumy mają kilkadziesiąt wersji, nie licząc bootlegów. Jak to wszystko liczono?
Pytania można mnożyć, a po ich zadaniu odnosi się wrażenie, że NME i ich ranking to jedna wielka kupa g#@na z lokowaniem produktu wewnątrz.
Dlaczego?
Nie ma w rankingu kilku pozycji, które wydane zostały jak nie w milionach, to bankowo w setkach tysięcy. Każdy zbieracz winyli i każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o muzyce, od razu dostrzeże brak kilku potencjalnych płyt, oto pięć z nich:
In the Court of the Crimson King - King Crimson (1969) - (opis TUTAJ) album wielokrotnie pokrywał się złotem i platyną w UK, USA i Kanadzie. Klasyk rocka progresywnego.
Kill ’Em All - Metallica (1983) platyna w USA, Kanadzie, UK, Argentynie i ... Polsce... Inne spojrzenie na heavy metal.
The Velvet Underground and Nico (1967) - The Velvet Underground, ktoś w 1967 roku potrafił nagrać coś TAK odlotowego? Wątpię... Klasyk i mistrzostwo świata.
Przykłady można mnożyć.
Czasami dochodzi się do wniosku, że w Internecie można opublikować wszystko. Pytanie, czy takie poważne witryny jak NME mogą sobie na takie głupoty pozwolić? Choć z drugiej strony, skoro wielu młodych nie wie kim byli the Beatles, można dojść do wniosku, że nie wiedzą też, kim byli King Crimson, czy Marillion. A takim można wciskać dokładnie wszystko.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz