Obrazy Roberta LaDuke'a (ur. 1961 r.) to połączenie wspomnień, snów i codzienności. Urodzony w Holyoke w stanie Massachusetts (USA) artysta maluje w klimacie lat 30-40 poprzedniego wieku, przedstawiając różne pojazdy w stylistyce tamtych czasów, w modnym wówczas Art Deco. Konsekwentne używa jasnych, ostrych kolorów, płaskich plam i zadziwiających skrótów perspektywicznych. Ale jest w tych pracach element, który je wyróżnia. Jest nim dziwny bezruch, cisza, w jakiej dzieją się zaaranżowane, nieprawdopodobne sytuacje, nawet katastrofy.
Podobno tematyka prac bierze się u artysty z jego dzieciństwa, z rodzinnych wypraw kamperem po Ameryce. A on sam tak komentuje swoją twórczość: Lubię tworzyć narracje o rozmaitym znaczeniu. Wyobrażam sobie, że pewnie u genezy tych moich rysunkowych ilustracji jest coś mrocznego, jakiś mroczny, ale humorystyczny rys. Chociaż realizm często dominuje wizualnie w moich pracach, w rzeczywistości stanowi jedynie konstrukcję do metaforycznych odniesień. I faktycznie, na obrazach Roberta dzieje się sporo. Każde płótno opowiada swoją historię, zupełnie jakbyśmy mieli do czynienia z komiksem. Wydaje się, że coś się zaraz wydarzy. Wszystko jest w mobilnym bezruchu i wszystko jest nieprzewidywalne. Pociągi pędzą po torach, samochody ścigają się, samolot leci w przepaść, wszystko zmienia się…
Kontakt z artystą można nawiązać przez profile w mediach społecznościowych TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz