niedziela, 3 września 2023

Z mojej płytoteki: Cinema Strange i Dziwne Kino - klasyk gotyku

 


Dziś album, który był niesamowitym debiutem na rynku amerykańskiego gotyku. Zespół natychmiast stał się klasykiem, a ten (wydany w 1994), jak i The Astonished Eyes of Evening z 2002 roku, należą do moich faworytów. Jest to spowodowane głownie dziwnym klimatem, zespół stara się nawiązywać do starego teatru, albumy pełne są mroku, strachu, jakiejś niepewności, ale jednocześnie przebija się  nostalgia i chwilami piękna muzyka. Nie wszyscy polubią ten dziwny teatr, co spowodowane może być nietypowym wokalem Lucasa Lantiera (o historii powstania zespołu i jego losach pisaliśmy TUTAJ). 

Dość minimalistyczna okładka zawiera dwie opowieści.

Tchawica Lindsaya

Wschód słońca na Manchattanie... w luksusowym, kosztownie umeblowanym gabinecie dr. John Lindsay, ceniony psychiatra i ekscentryczny nowojorski bywalec... Zaraz umrze...

Obsada

Dr. John Lindsay - jak opisano powyżej

Arkham Deadfly - mordercze alter ego dobrego doktora

...różne muchy, larwy, chrząszcze, szczury i cienie...

Doktor Lindsay:

Czy to nie jest miłe, upadać i nienawidzić mnie!
Tutaj oddycham powietrzem przez tchawicę Lindsaya!
Och, wydany i rozdarty, wylewając szklankę na podłogę...
ręce w moich włosach, ciągnące i cierpliwie umierające...
"Dlaczego tu jesteś?" to były moje słowa które wykrzyczałem.
Czy mógłbyś zniszczyć człowieka w południe?

Martwa Mucha Arkham:

Marzenia i wieczór, jesteśmy jak bliźniacy!
Słuchaj, szepczę, twoje usta tak drgają!
Dziś na drzwiach roi się od larw,
wijących się i krzyczących podczas zabawy przyjacielskich mężczyzn!
Ty jesteś pustką, ja jestem cienki!
Jesteśmy ostrzem, które utkwiło w Twoich żebrach!
Ty jesteś burzą, ja jestem wiatrem!
Jesteśmy upadłym człowiekiem, torturowanym i obdartym ze skóry!
Biegałem tą drogą już dwa razy,
i zawsze szczury brodziły w kurzu.
Doktorze, milczący i nieruchomy, czy to do mnie wołałeś?
Niebiosa nad głowami wypełniły się skrzydłami,
posłuchaj much, jak śpiewają!
Już wcześniej przedzierałem się przez mgłę,
i zawsze robaki dowodziły moimi płucami!
Doktorze, milczący i nieruchomy, czy to do mnie wołałeś?
Niebiosa nad głowami wypełniły się skrzydłami,
ale posłuchaj much, jak śpiewają!


Opowieść o śródziemnomorskiej wdowie

(Część pierwsza)
Na oczach powoli opadającego, umarli wzywają swoje imiona...
Pstrokate zgromadzenie widm i upiorów! Dwa razy rano stara wdowa krzyczała...
Kroki na deskach podłogi i wilgoć w kurzu na parapecie
Nikogo, nikogo tam nie ma... nikogo, nikogo tam nie ma
Są tu zamieszkujące głębiny duchy, a ich jęki wzburzyły muł na grobach naszych mężów!
Ich palce są jak lód i nieustannie opowiadają, że w ich sagach nie oszczędzono nikogo
Nikogo, nikogo tam nie ma
Nikogo, nikogo tam nie ma...

(Część druga)
Nieświadome pokojówki o poranku śmieją się cudownie, lekko, odreagowując chłód krzyczącego tonącego mężczyzny starej wdowy!
Nie ufa wiatrowi, którego miłosny uścisk jedynie rozdarł się głęboko, a potem uciekł w strachu
Nikogo, nikogo tam nie ma
Nikogo, nikogo tam nie ma...
„Modlę się z umiejętnością orszaku pogrzebowego, a oczy mi wyschły od długich godzin pracy!
Nie znam czasu, bo pory roku wprawiły mnie w ruch i związały mój rozum... i mam sól we włosach.
Nikogo, nikogo tam nie ma
Nikogo, nikogo tam nie ma...
 

Fragment śpiewany na przemian przez wdowę i ducha jej zmarłego męża:
„Wypełniam brzeg jak odchodząca zima! Mam sól we włosach i nikogo nie ma w pobliżu!”
„Jestem wschodnim niebem, jestem wijącym się morzem! Idę sam, spójrz, nikogo tu ze mną nie ma!”
„Radośnie skaczę, logiczna atrofia i jestem sam, nie ma tu nikogo oprócz mnie!”
„Wypełniam brzeg jak odchodząca zima! Mam sól we włosach i nikogo nie ma w pobliżu!”
„Jestem wschodnim niebem, jestem wijącym się morzem! Idę sam, spójrz, nie ma tu nikogo oprócz mnie!”
„Pływam wesoło, logiczna atrofia i jestem sam, nie ma tu nikogo oprócz mnie!”
„Wypełniam brzeg jak odchodząca zima! Mam sól we włosach i nikogo nie ma w pobliżu…”


Tyle zespół na okładce albumu. My jeszcze dodamy tylko, że naszym faworytem jest największy hit - chodzi oczywiście o upiorny En Hiver... Ten utwór doskonale oddaje klimat przedstawienia, które  odgrywają na albumie. Koncertowo nie wygląda to najlepiej, ale warto zobaczyć jak zespół prezentował się podczas promocji debiutu.


Kocham cię nienawidzić, jestem zimą
Odmrożenie mnie dopadło, poddaję się odrętwieniu

Zamarzający ludzie nie śmieją się z morderstwa
...Krwawiąc nago w wannie
Otwarte okna kuszą smakowitościami
Kobiece głowy tak łatwo się unoszą

W granicach kryształu odbija się mój wstręt
Pod lodem i w spokojnej, chłodnej wodzie ryby gryzą sztywnych mężczyzn i dzieci

We mgle, w lesie, o północy
W krainie, gdzie zawsze jest zima, przecinam cienką skórę na kostkach
A wiatr podąża za mną jak armia
Bijąc się jak bicz w Arktyce, rzucam sople jak żądła pszczoły
Utknąłem pod szkłem, w kuli, w śnieżycy
Zamykam oczy i śpię w deszczu ze śniegiem


Cinema...

Cinema...

Cinema...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Cinema Strange, Soul Food 1994, trackista: Aboriginal Anemia, Moundshroud, Nightfalls, Sadist Sagittarius, En Hiver, Laughing Bloody Murder, Mediterranean Widow, Hebenon Vial, Lindsay's Trachea, Greensward Grey.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz