W westybulu superluksusowego hotelu Bellagio w Las Vegas można zobaczyć jedno z arcydzieł sztuki użytkowej. Jest to Fiori di Como, czyli zapierająca dech największa szklana rzeźba tworzona dwa lata przez amerykańskiego artystę Dale’a Chihuly’ego (ur. 1941). Ukończona w 1998 roku utrzymana jest w charakterystycznym stylu Chihuly’ego, ale jej gigantyczny rozmiar czyni z niej coś absolutnie wyjątkowego.
Ale przejdźmy do szczegółów: 190 m² sufitu pokrywa 2000 barwnych kwiatów z dmuchanego szkła rozpiętych na stalowej konstrukcji o wadze 4,5, a całość waży 18 ton. I każdy kwiat, każdy pojedynczy element, różni się kształtem, kolorem i rozmiarem, przez co całość wyobraża ogród kwiatów polnych na niebie. Organiczne, płynne kształty rzeźby i półprzezroczyste szkło łączą się dynamicznie, tworząc grę światła i koloru, zmieniającą się wraz porą dnia.
Proces tworzenia Fiori di Como był ogromnym przedsięwzięciem, które wymagało współpracy wykwalifikowanego zespołu szklarzy, kierowanego przez Chihuly’ego. Ale nad zamocowaniem kompozycji czuwał Philip Stewart, dla którego było to wyzwanie inżynieryjne, wymagające starannego planowania i precyzji.
Pomysł Fiori di Como podobno powstał z inspiracji i fascynacji autora ogrodami i światem przyrody włoskich rejonów jeziora Como. Na pewno tak było. Ale oprócz tego widać wpływ osiągnięć renesansowego szkła weneckiego, które artysta studiował w pracowni Ludovica de Santillany z fabryki Venini na wyspie Murana koło Wenecji, słynnej z tego typu rzemiosła. Nauczył się tam sposobów zespołowego dmuchania szkła. Hotel, który należy do włoskiej rodziny otrzymał dzięki temu dekorację, łączącą tradycję z nowoczesnością.
Praca ta nie jest wyjątkiem. Chihuly cały czas tworzy, po czym pokazuje swoje dzieła na niesowitych wystawach w różnych miejscach na całym świecie. Jest zwolennikiem przybliżania sztuki ludziom z różnych środowisk, dlatego eksponuje swoje dzieła w parkach i ogrodach albo wiesza tam, gdzie najmniej spodziewalibyśmy się je znaleźć. Przez lata dotował wiele programów wspierających bezdomnych, weteranów, młodzież i osoby starsze, a ostatnio założył Dale and Lesley Chihuly Foundation, inspirując i edukując publiczność oraz wspierając artystów i organizacje artystyczne.
Być może kiedyś jego wystawa dotrze także do Polski…
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz