piątek, 12 czerwca 2020

Filmy Tomasza Sikorskiego: Czekamy na sygnał z Centrali

Polska muzyka lat 80 wyrosła w trudnych okolicznościach. Narzekający na szarość i beznadzieję muzycy szeroko rozumianego nurtu new wave w Manchesterze, Londynie czy Nowym Yorku, wiedli w tamtych latach wygodne, kolorowe życie. Dzisiaj nawet trudno zrozumieć, czy wyjaśnić, jak wtedy było. To, że nie było komórek, smartfonów, Internetu wiedzą wszyscy. Lecz, w to, że wtedy kolorowy telewizor był luksusem, mało kto miał w domu telefon, dżinsy kosztowały dobrą pensję a dominującym kolorem był szary, mało kto teraz jest w stanie uwierzyć. 

Na szczęście mamy muzykę i filmy, które przeniosły emocje niczym w kapsule czasu. Wśród nich są dwa klipy zrealizowane w latach 80. przez plastyka Tomasza Sikorskiego (ur. 1953 r.), które chcemy pokazać naszym czytelnikom.

Pierwszy powstał na przełomie grudnia 1981 i stycznia 1982 roku, czyli w pierwszych miesiącach stanu wojennego w Polsce (okresu hunty wojskowej gen. Jaruzelskiego). Film nosi tytuł Czekamy na sygnał, a wystąpili w nim: sam Sikorski, Tomasz Lipiński, Zbigniew Olkiewicz, Katarzyna Kobzdej, Joanna Ciba.


Obraz oparty jest na prostej konstrukcji: oto zamocowana sztywno pośrodku jakiegoś pokoju kamera kręci się do utworu Brygady Kryzys Centrala, pokazując siedzących tam nieruchomo ludzi.. W czarno-białym dokumencie przeważa uczucie schizofrenicznego marazmu, jakiegoś niekończącego się błędnego koła, w którym tkwią bez ruchu, zapatrzeni tępo w jeden punkt ludzie. Kamera beznamiętnie przesuwa swój wizjer po książkach, półkach, skąpych meblach, milczących osobach, jakiś kwiatach, drobiazgach... bez końca, w jakimś bezsensownym pędzie. Słowa piosenki są jedynym komentarzem i wyjaśnieniem sytuacji, w której wszyscy tkwią bez swojej winy:
 

...Czekamy na sygnał
Z centrali!
Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy
Wszyscy na jednej fali!
Centrala nas ocali
Centrala nas ocali, ocali
Ocali, ocali
Ocali, ocali
Ocali, ocali
Ufamy, ufamy
Ufamy, ufamy
Ufamy, ufamy
Ufamy, ufamy...

 

Kolejnym filmem zrealizowanym przez Tomasza Sikorskiego do kolejnej piosenki Brygady Kryzys jest Tratwa Meduzy z 1982 roku. Tytuł nawiązuje do obrazu Théodore Géricaulta z 1819 roku, na którym artysta upamiętnił tragiczny los rozbitków, pozostawionych własnemu losowi przez załogę statku Meduza po jego zatonięciu. Nagrany przez Sikorskiego klip na statku płynącym Wisłą, w siódmym miesiącu stanu wojennego, czyli w czerwcu 1982 r. paradoksalnie ukazuje sytuację niejako odbitą w lustrze: to statek stał się na to jedno niedzielne popołudnie mikroskopijnym światem, dryfującym po falach hipokryzji, a reszta wokół, ludzie na brzegu, są rozbitkami opuszczonymi przez wszystkich, skazanymi na katastrofę. Ścieżką dźwiękową jest w tym wypadku utwór Święty szczyt Brygady Kryzys z powtarzającą się frazą:

Patrzę stąd na Babilon
Patrzę stąd na Babilon
Hej panie zły
Jak się pan masz?
Jak tam twoja gra?
Kto przewagę ma?



Jak widzimy, niepewność, alienacja, wyobcowanie stały się doskonałą pożywką, na której wyrosła znakomita muzyka. Czy to oznacza, że aby usłyszeć dobry utwór musimy wrócić do tamtej sytuacji? Oczywiście, że nie. Świadczy o tym twórczość wprawdzie niewielu, lecz znakomitych młodych twórców, których co jakiś czas wydobywamy z morza hałaśliwej popkultury i ukazujemy naszym czytelnikom.

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz