sobota, 22 maja 2021

Co się dzieje z nimi dzisiaj: Siekiera



Jakiś czas temu zaprezentowaliśmy wywiad z Alkiem Januszewskim, który opisał okoliczności powstania czerwonej okładki Nowej Aleksandrii Siekiery (TUTAJ i TUTAJ) , z modułem człowieka Albrechta Durera (LINK).

Samą płytę także opisaliśmy TUTAJ (oraz pierwszy singiel zespołu TUTAJ). Zatem tych, którzy nic nie słyszeli o Siekierze (wątpimy, aby ktoś taki był, ale nie ma rzeczy niemożliwych), odsyłamy do tamtych tekstów, bo dzisiaj chcemy podać garść danych o tym, co obecnie dzieje się z muzykami tej kultowej grupy. 

Gwoli przypomnienia: zespół powstał w Puławach na przełomie 1982/1983. Na początku Tomasz Adamski (gitara), Tomasz Budzyński (wokal), Jerzy Janaczek (gitara basowa) oraz perkusista o pseudonimie (lub imieniu) Borys założyli grupę Trafo, która wystartowała w listopadzie 1983 roku na lokalnym Przeglądzie Młodzieżowych Zespołów Rockowych, w puławskim klubie Mozaika (zagrali covery piosenek UK Subs i Exploited). Niedługo potem, bo na przełomie 1983/1984,  Tomasz Adamski "Dzwon" - gitara (lider, autor słów i muzyki do wszystkich utworów), Tomasz Budzyński "Budzy" - wokal, Dariusz Malinowski "Malina" – gitara basowa i wokal oraz Krzysztof Grela "Koben" – perkusja, założyli już ten właściwy projekt muzyczny o nazwie Siekiera. Wiosną 1984 roku z zespołem współpracował jeszcze gitarzysta Piotr Szewczyk (Siły Szybkiego Reagowania), ale bardzo krótko. Rok 1984 w ogóle był ważny dla zespołu. Siekiera wystąpiła w klubie Remont w Warszawie oraz na festiwalu w Jarocinie, gdzie dostała nagrodę, którą był wzmacniacz firmy Labsound. Do formacji zostali przyjęci dwaj muzycy - drugi perkusista, którym był Zbigniew "Sierściotłuk" Musiński oraz grający na instrumentach klawiszowych Paweł "Kowal" Młynarczyk. Malina Malinowski i Adamski przejęli wokal, a Tomasz Budzyński odszedł i założył Armię… 

I tak Siekiera grała, nagrywała, koncertowała aż w 1988 roku rozpadła się. Każdy z muzyków poszedł własną drogą, a my podjęliśmy próbę ustalenia jak też ułożyły się losy każdego z nich (co nie do końca się nam udało).



I tak: Tomasz Adamski (ur. 1963) podobno mieszka w Puławach i nadal pisze wiersze. W 2006 ukazał się (nakładem wydawnictwa Lampa i Iskra Boża LINK) jego tomik poezji Za czarną szybą. Jednak co tak naprawdę się z nim dzieje nie wiadomo. Wszystkie dostępne strony internetowe i opracowania zgodnie przepisują informację o tym, że występował w 2001 roku w puławskim Teatrze Poszukującym (LINK) co nie jest oczywiste. Bo nie ma śladu po działalności takiej placówki. Z tego udało się z trudem ustalić wynika, że Adamski zgromadził dwunastoosobowy zespół złożony głównie z licealistów z Puław i maturzystów Liceum Plastycznego w Nałęczowie, tego samego, które kończył Tomek Budzyński, a Renata Siedlaczek - dyrektor ośrodka kultury w Puławach - udostępniła salę do prób i sfinansowała scenografię. W zimie 2001 roku teatr miał dać pierwszą premierę.

Podobno po tym, gdy Siekiera stała się przeszłością, Tomasz Adamski radykalnie zmienił zainteresowania. Stał się melomanem muzyki poważnej, w szczególności twórczości Jana Sebastiana Bacha (LINK). W 2008 roku koordynował wydanie płyty Na wszystkich frontach świata, która dobrze się sprzedawała. Dzięki temu  Adamski mógł stworzyć własne studio nagrań i w nim  opracować album Ballady na koniec świata, zawierający jego premierowe utwory, (w jednym z utworów pojawia się gościnnie Paweł Młynarczyk, dwa zaśpiewała Alicja Bil-Traciłowska).


 


Wyszła ona pod logiem Siekiery, bo choć zawiera muzykę niesiekierową, to Adamski jest dysponentem nazwy zespołu. Co jeszcze o nim przedostało się do publicznej wiadomości? Podobno choruje. Podobno cierpi na depresję. We wkładce do płyty zamieścił specjalny apel do osób chętnych, gotowych współtworzyć nowe wcielenie Siekiery. Ballady pomógł mu wydać Grzegorz Kaźmierczak z Variété. W jednym z bardzo nielicznych wywiadów poeta tak to wspomina: Myślałem, że po latach padniemy sobie w ramiona, a tymczasem przyjechał do mnie i niczym zimny urzędnik podał mi stawki. Nie było śladu dawnego braterstwa. W tym samym wywiadzie zapytany o tytułowy koniec świata poważnie stwierdza: Można rozumieć to różnie. Prawdopodobnie niebawem się powieszę. Nie podoba mi się na tej planecie, mój czas się kończy. Co mnie może powstrzymać? Znalezienie odpowiednich ludzi do współpracy. Szukam prawdziwych pasjonatów, ale nigdy z takimi nie grałem. Jeśli nadal ich nie znajdę, nie ma sensu przedłużać żywota (LINK). 


Jednym z nielicznych dawnych członków Siekiery, z którym trzymał kontakt, był niedawno zmarły, bo 12 grudnia 2020 roku, Dariusz Malinowski (ur. 1964 r.). On z kolei po tym, gdy się ożenił, zamieszkał na wsi Dąbrówka pod Puławami, znanej z produkcji bębnów. Nieopodal, w tej samej miejscowości lub sąsiednich) zamieszkali inni niezależni muzycy i poeci: Kazik Malinowski, Jerzy "Słoma" Słomiński (grywał z Brygadą Kryzys i Osjanem) i Nakon. W 1996 roku w Wólce Krasienińskiej utworzył zespół i zdążył z nim nagrać kilka kaset (LINK). Poza tym prowadził zespoły Kapawanka, Tra-band i Ska-leczeni oraz współpracował z kilkoma innymi formacjami, w tym z Słoma D'Roots Brothers, z którymi nagrał płytę CD ŁAADOO (LINK).


Podobno przed śmiercią za znajomymi przygotowywał nowe piosenki… lecz nie zdążył ich wydać. Nie wiadomo jaka była przyczyna jego odejścia. Został pochowany na cmentarzu parafialnym przy ul. Piaskowej w Puławach.


Nie żyje także Krzysztof Grela (ur. 1961), pierwszy perkusista zespołu. W styczniu 1992 roku padł ofiarą porachunków mafijnych. Zginął ugodzony nożem w puławskiej knajpie Pod dębami, bo członek rosyjskiej mafii... pomylił go z kimś innym. Spoczywa na cmentarzu komunalnym przy ul. Budowlanych w Puławach. Jego brat Darek także był muzykiem i również odszedł z tym, że 20 lat później, bo w 2012 roku. Dariusz "Koben" Grela przez lata propagował w Puławach kulturę punk - rockową. Jego pasją była też fotografia. Na koncertach zawsze pojawiał się z aparatem. Relacje z najciekawszych wydarzeń muzycznych publikował na swym blogu (który już nie istnieje).


Zbigniew Musiński zaraz po rozpadzie Siekiery wyjechał do Niemiec, a dokładnie do Norymbergii, gdzie nadal mieszka wraz z żoną Ewą. W wywiadzie tak to wspomina: Wyjechałem z Polski tuż przed upadkiem żelaznej kurtyny. Kilka miesięcy spędziłem w Berlinie Zachodnim. Niepowtarzalne przeżycie. Ostatnie tygodnie DDR-u lub - jak kto woli - NRD. Do Norymbergi trafiłem przypadkiem, mógłbym równie dobrze zamieszkać w Monachium lub Hamburgu. Norymberga to stosunkowo duże miasto, drugie w Bawarii, z ciekawą historią, miasto partnerskie Krakowa. Mam dobrą pracę, niestety, nie związaną z muzyką. Odbywa się tu każdego roku drugi co do wielkości Festiwal Rockowy w Niemczech - Rock im Park. 80 tys. fanów muzyki, w tym coraz więcej z Polski, odwiedza moje miasto na początku czerwca każdego roku. Prywatnie układa mi się też bardzo dobrze, założyłem rodzinę i jest ok. Nie zamierzam wracać do Polski (LINK). 


My za to wracamy wracamy. Już jutro...

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz