sobota, 24 czerwca 2023

Zwój Ripleya, czyli przepis na wykonanie kamienia filozoficznego

Niedawno opisaliśmy poszukiwania Arki Przymierza, najbardziej tajemniczego artefaktu jaki wytworzono na Ziemi (LINK). A dzisiaj chcemy przedstawić naszym czytelnikom spisany w średniowieczu przepis na wykonanie kamienia filozoficznego.

Obecnie nazwa Kamień filozoficzny kojarzy się z serią powieści dla dzieci o Harrym Potterze, a tymczasem kamień filozoficzny to legendarna substancja, poszukiwana od prawieków przez wielu badaczy, głównie przez alchemików. Dlaczego tak wielu ludzi pragnęło tej substancji? Bo dzięki kamieniowi filozoficznemu można zamieniać metale nieszlachetne w szlachetne, leczyć wszystkie choroby i pozostać wiecznie młodym. Wydaje się to mocno nierealne lecz poszukiwania te traktowano bardzo serio i co ciekawsze miały one wpływ na rozwój współczesnej nauki i filozofii.

Alchemia, którą uważano za naukę, przybyła do Europy Zachodniej z królestw islamskich w XII wieku. Arabskie księgi alchemiczne cieszyły się tak wielką popularnością, że tłumaczone je na łacinę. Opisany w nich proces transmutacji różnych substancji w złoto osiągnęło szczyt zainteresowania na okres między XVI a XVIII wiekiem, kiedy mimo wojen i rozmaitych klęsk alchemia stała się czymś więcej niż tylko fantastycznym sposobem na szybkie wzbogacenie się. Alchemia proponowała rozwiązania z pogranicza teorii naukowych, medycyny, metafizyki i wierzeń religijnych. Czołowi myśliciele tamtych czasów, tacy jak Robert Boyle i Isaac Newton, także studiowali alchemię. Wedle teorii w niej zawartych metale, takie jak żelazo i ołów, mogą rozwijać się i dojrzewać do czasu, aż przeistoczą się w srebro, a następnie złoto. Alchemicy sądzili, że są w stanie odtworzyć lub przyspieszyć ten proces właśnie za pomocą kamienia filozoficznego. Nazwano to Wielkim Dziełem (Magnum Opus). Wszystko, co musieli zrobić, to znaleźć odpowiednią recepturę alchemiczną, poddając substancje różnorodnym procesom, z których najczęstszym była kalcynacja, czyli podgrzewanie materiału, aż zamieni się w popiół. Odzwierciedlało to również alchemiczną ideę, że materia musi zostać rozbita na podstawową, pierwotną masę, przed przekształceniem jej w wyższy stan. Do tego celu używali odpowiednich pieców  i specjalnych kolb do destylacji składników.

Znajomość alchemii nie ograniczała się tylko do jej praktyki. Książki i teksty alchemiczne stawały się coraz bardziej popularne w XVI i XVII wieku, więc idee te rozprzestrzeniły się w literaturze, teatrze i sztuce. Motywy i idee alchemiczne można znaleźć w dziełach Szekspira, Chaucera i Miltona, a symbole alchemiczne w malarstwie i architekturze.

Najbardziej tajemniczą publikacją spośród tych wszystkich alchemicznych książek jest Zwój Ripleya (Ripley’s Scrolls), sporządzony przez Georga Ripleya (1415-1490), kanonika z zakonu augustianów w Bridlington w Yorkshire. Tytuł jego dzieła w wersji skróconej brzmi: The Compound of Alchemy. Jest to w zasadzie długi wiersz w języku staroangielskim, który został napisany w 1471 r., chociaż po raz pierwszy został wydrukowany dopiero w 1591 r. Niektórzy uważają że Zwój Ripleya nie jest dziełem jednego autora ale zbiorem pism kilku autorów. Do dnia dzisiejszego zachowało się 21 egzemplarzy poematu. Niedawno bo w 2018 roku jeden z nich sprzedano w domu aukcyjnym w Christie's w Londynie za 584 750 funtów (781 225 dolarów).


Oprócz wiersza zwój wypełniają symboliczne obrazy. Na początku dwumetrowego zwoju znajduje się duża postać trzymająca zamknięte naczynie, tzw.  Jajo Filozoficzne, na którego rączkach wyryto napis: musisz zrobić wodę z ziemi i ziemię z powietrza i powietrze z ognia i ogień z ziemi. W tym szklanym naczyniu lub kolbie są dalsze obrazki. I tak przez całą długość rolki. Są tam między innymi Adam i Ewa, lwy, psy, różne etapy procesu alchemicznego, postać alchemika i inna  w mitrze biskupiej. Emblematyczne obrazy opatrzone komentarzem mają na celu opisać recepturę i produkcję Kamienia Filozoficznego oraz Eliksiru Życia.






Czy ktoś próbował odszyfrować znaczenie obrazków? W czasach współczesnych chyba nie, ale wieki temu podobno sztuka ta udała się Nicolasowi Flammel, który istniał naprawdę, a był w rzeczywistości XV-wiecznym bogatym paryskim skrybą i sprzedawcą rękopisów. Mimo legendarnego odkrycia nie stał się nieśmiertelny choć dożył sędziwego wieku. Przed śmiercią zdążył jeszcze rozdysponować swój majątek na rozmaite cele charytatywne oraz zaprojektować swój nagrobek… 

Ukazał na nim siebie, swoje ciało w stanie rozkładu, z prześwitującymi przez ciało kośćmi i sentencją: De terre je suis venu et en terre je retourne (Z ziemi wyszedłem i na ziemię powrócę).


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz