niedziela, 25 czerwca 2023

Wraca sukcesor Tangerine Dream i Vangelisa: Accretionist i dwa nowe albumy - klasyka muzyki elektronicznej

Accretionist to nowy, młody i interesujący artysta z zachodniej części Ukrainy. Pseudonim artystyczny związany jest z gwiezdnym pyłem. I taka też jest jego muzyka. Jak powiedział nam w wywiadzie (TUTAJ), mimo że my dopatrujemy się w jego muzyce wpływu Tangerine Dream, sam inspirował się muzyką Jacka Walla do gry Mass Effect 1. Oczywiście jak na kompozytora muzyki elektronicznej przystało, interesują i inspirują go filmy s-f jak choćby Diuna. Gatunek muzyczny w którym tworzy określa jako Spacewave, jest to odmiana Synthwave. Co ciekawe, nie ma w domu syntezatora, a postęp techniczny pozwolił mu na tworzenie muzyki za pomocą VST (Virtual Studio Technology). Nie wydaje płyt na stałych nośnikach dźwięku, mało tego sam projektuje okładki. 

Mimo że obiecał nam skontaktować się gdy pojawi się jakieś jego owe wydawnictwo, nie dotrzymał słowa. My jednak mamy subskrypcje tu i tam i sami śledzimy rynek muzyczny, na jałowym dość niebie którego, muzyka dzisiejszego bohatera lśni jak diament.

Po znakomitym debiucie Odyssey (warto zobaczyć TUTAJ) artysta wraca do nas z dwoma nowymi albumami. Mimo, że odżegnuje się od inspiracji Tangerine Dream, wszyscy ci, którzy znają brzmienie berlińskiej szkoły elektroniki natychmiast zauważą, że Accretionist jest obecnie najlepszym sukcesorem wielkiego zespołu z Niemiec. Mimo tego, że Tangerine Dream ciągle istnieje, nie ma już w jego aktualnym składzie żadnego muzyka z tamtych wielkich składów, co za tym idzie, ich twórczość stała się nijaka i jałowa. 

Za to  muzyka Accretionist dostarcza nam świeżości, to jakby sam wielki Edgar Froese powrócił do nas w nowym wcieleniu. Może coś w tym jest, bowiem wielki muzyk uważał, że śmierć jest jedynie przejściem w inny wymiar... 

 

Pierwszy nowy album Exogenesis (Quantum Dream, Holographic Universe, Infinite Horizons, Protomolecular Fields, Singularity) zdaje się być mocno mroczny. Przypomina chwilami, poza wspomnianym Tangerine Dream, dokonania Klausa Schulze (warto zobaczyć TUTAJ). Zdaje się też być bardziej spokojny od drugiej, bardziej melodyjnej i mniej mrocznej płyty pt. Proxima Solaris (Solarbound: First Chapter, Gateways (To Luminous Realms), The Radiant Expanse, Solarbound: Second Chapter, Core Worlds, Waypoint Delta - Sol. Region IV, Solarbound: Final Chapter, Navigators of The Icarus Traverse, Solaris Sanctuary). 

 
Ta z kolei przypomina najlepsze dokonania Vangelisa.

Jeśli do tego wszystkiego dodać sposób prezentacji obu albumów na kanale artysty (TUTAJ) zdajemy sobie sprawę, że Accretionist wprowadza nas w zupełnie inną i jakże nowoczesną metodę nie tylko tworzenia, ale i prezentacji muzyki. Jakże dramatycznie odmienną od tej, jaką z znamy z płyt winylowych, czy CD, jednak do tego rodzaju muzyki, pasującej idealnie.

Taki znak czasu...

A teraz pora założyć słuchawki, zamknąć oczy i dobyć podróż w świat gdzie nie ma ludzi i wszystkich tych złych rzeczy, jakie stworzyli, z których najgorsza to wojna.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz