wtorek, 18 czerwca 2019

Od Luigi Russolo do Martina Hannetta

Czy muzyka punk jest wtórna? Gdy analizuje się okładki płyt zespołów undergroundowych lat 80 zaskakuje użycie motywów starych i zgranych, z przewagą skopiowanych lub lekko zmodyfikowanych arcydzieł malarskich i to z różnych epok - od starożytności po czasy najnowsze, czym zresztą już pisaliśmy TUTAJ. A sama muzyka? Jest przekaźnikiem emocji i subtelnych przeżyć, a dysharmonia w niej zawarta, czyli hałas (albo – jak kto woli – szum), odbierany jest jako bunt. I tu dochodzimy do rudymentarnych zasad muzyki punk i prądów zrodzonych przez współczesne subkultury. Gatunki te w zasadzie różnią się natężeniem hałasu, od ledwie dysharmonijnych zakłóceń po mocne uderzenie charakterystyczne dla odmian heavy metalu i hard rocka. Rozmaity stopień natężenia hałasu jest odbiciem dźwięków świata realnego i silnego natężenia bodźców, którym wszyscy podlegamy w każdej sekundzie życia: na ulicy, w pracy, w domu. W zasadzie, aby znaleźć miejsce, w którym panuje zupełna cisza, trzeba uciec od cywilizacji i nie jest to problem nowy, bo już w 1944 r. Aldous Huxley stwierdził, że żyjemy w erze hałasu.

Artystą, który hałas podniósł do rangi sztuki, był włoski malarz i muzyk, Luigi Russolo (1885–1947). Pochodził z rodziny o tradycjach muzycznych. Jego ojciec był organistą katedralnym w Mediolanie (niektórzy podają że zegarmistrzem), a bracia ukończyli konserwatorium muzyczne. Jakby im na przekór Luigi najpierw poświęcił się malarstwu. Ukończył Accademia di Brera Rullolo w Mediolanie, a tematem jego wczesnych prac były nastrojowe krajobrazy, szczegółowo dopracowane i zanurzone w chłodnym, dramatycznym świetle wieczoru. 






W czasie studiów Luigi dołączył do Famiglia Artistica di Milano - grupy młodych malarzy w której byli między innymi: Carlo Carrà i  Umberto Boccioni. Oni to wraz z Russolo opracowali podstawy nowego ruchu w sztuce, celem którego stało się oddanie piękna szybkości, przemocy i brutalności maszyny. Kilka lat później Luigi przypadkowo wziął udział w czymś, co okazało się dla niego czymś najważniejszym w życiu.  Otóż zobaczył występ futurystycznej orkiestry pod batutą Balilli Pratelli w rzymskim teatrze Costanzi. Silne wrażenie, którego wtedy doznał doprowadziło go napisania dzieła The Art of Noises, prawdziwie futurystycznego manifestu dźwięku. Historia dźwięku jawiła mu się jako ewolucja, której kulminacją stał się triumf hałasu mechanicznego. Russolo napisał w liście do Pratelli’ego, że Starożytność była ciszą. W XIX wieku wraz z wynalezieniem maszyny narodził się Hałas. Dzisiaj hałas triumfuje i króluje nad ludzką wrażliwością. Wkrótce uznał, że nowe czasy potrzebują nowych instrumentów, dlatego w przeciągu następnych dziesięciu lat Russalo stworzył zestaw, które nazwał Intonarumori, składający się z dziwnych skrzynek i stożkowych rogów z ręcznymi korbami i elementami perkusyjnymi, pozwalający na tworzenie dźwięków zgodnie z nową klasyfikacją usystematyzowaną w następujące grupy:

1) ryki, grzmoty, wybuchy, trzaski, huki, łoskoty
2) gwizdy, syki, prychnięcia
3) szepty, mruczenia, mamrotania, chrząknięcia, bulgotania
4) zgrzyty, skrzypienia, szelesty, brzęczenia, dzwonienia, szurania
5) bębnienie w metal, drewno, skórę, kamienie, ceramikę
6) głosy ludzi i zwierząt, krzyski, wrzaski, jęki, zawodzenia, wycie, śmiechy, łkania.

Intonarumori było używane przez jego wynalazcę podczas koncertów futurystycznych w latach 1913 i 1914 wzbudzając odczucia ambiwalentne – jedni je chwalili, inni potępiali - wśród admiratorów byli: kompozytor Igor Strawiński i twórca baletu rosyjskiego, Siergiej Diagilew. W okresie międzywojennym Russolo kontynuował występy, opracowywał także nową notację muzyczną. Maszyny Russolo spłonęły podczas zamachów bombowych w Paryżu w czasie II wojny światowej, jednak zachowało się nagranie wykonane przez jego brata Antonio w 1921 roku.

Niewątpliwie, wynalazek Russolo był niezwykły, uważany ni mniej ni więcej tylko za prototyp syntezatora, a estetyka hałasu, która przy okazji została opracowana, pozwoliła na rozwój muzyki i przełamanie tradycyjnego, XIX-wiecznego schematu percepcji dźwięku. Intonarumori i teoria muzyki Russolo zadomowiła się w muzyce współczesnej. Wyodrębnione przez niego dźwięki i szumy to centralny element najnowszej muzyki punk, post-punk, elektronicznej i już zupełnie atonalnych nurtów: hip hop, techno i ich odgałęzień.

Jednymi z pierwszych, którzy wykorzystali techniki Russolo w swojej twórczości są The Beatles. Ich utwór Revolution no 9 z 1968 r. wydany na White Album został przepleciony rozmowami Johna i George'a, okrzykami Yoko Ono, efektami puszczanych od tyłu fragmentów muzyki połączonymi z fragmentami utworów Sibeliusa, Schumanna i Beethovena odtwarzanych przy różnych prędkościach i zdublowanych dla lepszego efektu:



To, co zaczęło się od Russolo i zostało użyte przez The Beatles, jest teraz powszechnie stosowane przez muzyków rockowych, którzy zaanektowali praktycznie każdy dźwięk: trzaskające drzwi, pękające szkło, wodę kapiącą z kranu, szum windy…  Czy coś nam to mówi? Oczywiście, przecież w ten sposób pracował Martin Hannett!! (sam mówił o tym w wywiadzie, który zamieściliśmy jakiś czas temu TUTAJ) .

Niewątpliwie Russolo był wizjonerem, lecz technologia jego czasu nie nadążała za jego pomysłami.  Można powiedzieć o nim nawet, że był artystą, dla którego wrogiem nie była wyobraźnia, ale sam czas. Z jego obrazów i pism wynika jeszcze jedno – prawdziwe powody upartego poszukiwania nowych dźwięków. Według Luciano Chessa, badacza Russolo, motywem przewodnim jego życia i podstawą twórczych dociekań był okultyzm. Chessa udowadnia, że estetyka hałasu Russolo i zbudowane przez niego intonarumori, miały na celu pobudzenie słuchaczy i przeniesienie ich w wyższy stan świadomości. Zestaw dźwięków, które chciał osiągnąć angielki badacz nazwał muzyką, którą słyszą umarli.


 


Luigi Russolo tworzył od 1913 roku. Chessa, zwrócił uwagę na rolę okultyzmu, w tym teozofii, we włoskiej kulturze tamtego czasu. Okultyzm uznawany był wówczas na naukę na równi z koncepcjami dotyczącymi promieni X i telegrafii bezprzewodowej - wszystkie zajmowały się falami i wibracjami oraz tkwiącym w nich potencjałem komunikacyjnym. Russolo uważał, że artysta może przywoływać duchy fluktuujące w płaszczyźnie astralnej, komunikować się ze zmarłymi i wykorzystywać ich energię w procesie uduchowienia siebie i innych. Stąd jego dzieła malarskie były próbą uchwycenia „dynamizmu”, który według futurystów cechuje energię i ruch, oznaczający różnicę między życiem a śmiercią, między uczestnictwem w życiu ewoluującego, rozszerzającego się wszechświata a wycofaniem w świat osobistej izolacji. Dodatkowo do prac malarskich Russolo wykorzystywał fotografie Anton’a Gulio Bragaglia, stosującego technikę nakładania się i mnożenia form (jego prace można zobaczyć TUTAJ).  Zauważył on kiedyś, że Kiedy człowiek wstaje, krzesło wciąż jest pełne jego duszy… Zdanie to wyjaśnia relacje występujące pomiędzy filozofią, ezoteryką a fotografiką, które wówczas próbowano zgłębić za pomocą fotografii okultystycznej ukazującej fotografię niewidzialną, która miała zarejestrować ślad jaki dusza odciska w jej otoczeniu. Według Chessy: Nie jest trudno zademonstrować wpływ sztuk okultystycznych w pracy wizualnej Russolo: większość jego płócien przeładowana jest  symbolami śmierci, szkieletami, czaszkami, kulami ognia; obrazami wizji z halucynacji - krótko mówiąc, wszystkimi symbolami typowo związanymi z okultyzmem. Głównym dowodem tej diagnozy jest prezentowany na wstępie Autoportret.


Jak już wspomnieliśmy, maszyny dźwiękowe Russolo uległy zniszczeniu podczas wojny, lecz zachowały się autorskie szkice. Na ich podstawie w 2009 roku, na uczczenie 100. rocznicy włoskiego futuryzmu, postanowiono je zrekonstruować. Eksperyment ten był możliwy dzięki współpracy Muzeum Sztuki Współczesnej w San Francisco (EMPAC), Luigiego Chessy i lutnika Keitha Cary'ego.

Jeden testów na takim nowym Intonarumori został przeprowadzony przez Mike'a Patton'a, aktora i muzyka (m.in. z Faith No More - jeszcze o nich napiszemy): 


Od tego czasu powstało wiele innych oryginalnych kopii Intonarumori zaprojektowanych przez Luigiego Russolo, a niektórzy artyści wciąż komponują muzykę do tego osobliwego instrumentu np.: holenderski muzyk Wessel Westerveld (TUTAJ) Jednak do największego powinowactwa z ideami Russolo poczuwają się muzycy punkowi i może dlatego w listopadzie 2013 r. w Manchesterze, oraz w następnym roku w Londynie, w stulecie opublikowania manifestu Russolo, zorganizowano festiwal Louder Than Words. Wydarzenie to opatrzył oprawą muzyczną Ben Osborne Noise of Art na którą złożyła się recytacja manifestu czytanego z oryginalnego wydania i nagrania z własnych syntezatorów typu Russolo.  

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz