niedziela, 1 marca 2020

Kraftwerk we Free Trade Hall w Manchesterze: czy na koncercie był Ian Curtis z Joy Division?

Kraftwerk, o którym pisaliśmy wielokrotnie TUTAJ, po raz pierwszy przyjechał do Wielkiej Brytanii we wrześniu 1975 roku. Kwartet koncertował przez trzy tygodnie promując swój album Autobahn (jedną z ulubionych płyt Iana Curtisa). Najpierw 11 września zagrał w przestronnym Empire Theatre w Liverpoolu, gdzie większość z 2400 miejsc pozostała pusta... Prawdopodobnie dlatego, że magazyn muzyczny Record Mirror dał wzmiankę bez nazwy zespołu zachęcając do przyjścia na pokaz nowości Krautrock. Tych, zatem, którzy poszli na koncert zszokowała pustka na widowni oraz... wygląd muzyków. John Hawkins z zespołu reggae / punk Activity Minimal Merseyside, jeden z trzystu widzów, tak po latach opisywał swoje odczucia: pierwszą niespodzianką było dla mnie foyer. Była tam bardzo duża, zawieszona nad posadzką, na tekturowym pasku fotografia muzyka z krótkimi, schludnymi włosami. Myślę, że prawdopodobnie to zdjęcie trafiło na okładkę Trans-Europe Express. Wszystkie zespoły, które ja i moi koledzy związani z Kraftwerkiem widzieli, wyglądały jak typowi hippisi - Tangerine Dream, Pink Floyd, Genesis Peter Gabriel i tak dalej. I myślałem, że oni [Kraftwerk] też powinni być progresywnym, długowłosym zespołem. W końcu singiel Autobahn miał dwadzieścia minut. A kiedy weszli na scenę, naprawdę wyglądali jak biznesmeni. Kolejną niespodzianką było to, że widownia była praktycznie pusta. Tam była bardzo dziwna atmosfera, ponieważ Emipre Theatre był ogromny i prawie pusty przez co wydawał się jeszcze większy. To musiało być dziwne dla zespołu. Rozpoznałem twarze ze stadionu. (...) tak więc w zasadzie zgromadzili się tam wtedy bywalcy stadionu w pustym teatrze.



Kilka dni później, 14 września, Kraftwerk zagrał w dużej hali Free Trade Hall w Manchesterze (niestety, nie ma zdjęć z tego występu, lecz są z innych z tego samym roku). Tim Lyons, piosenkarz zespołu The Things, pamiętał, że na koncercie także było bardzo mało ludzi, jeszcze mniej niż w Liverpoolu. A mimo to, mimo stosunkowo niewielkiej frekwencji, zespół stał się znany i rozpoznawalny. Popularność w Wielkiej Brytanii niewątpliwie zawdzięczał Davidowi Bowiemu, który zafascynowany elektronicznym brzmieniem Autobahn, zaprosił Kraftwerk w roli suportu na swoją trasę koncertową po Ameryce i Europie w następnym roku, czyli w 1976.

  
Ian Curtis także był zagorzałym fanem dyskografii Kraftwerk. Według jego żony, Deborah, stało się tak przez Davida Bowiego, jednak chyba nie tylko przez niego, bo jak wytłumaczyć narzucony przez Curtisa zwyczaj puszczania Trans Europe Express przed wejściem Joy Division na scenę?


Według wspomnień Petera Hooka taśma z tym utworem była odtwarzana przez system nagłośnienia sceny, aby wszyscy mogli ją usłyszeć. Po raz pierwszy miało to miejsce w klubie Pips w Manchesterze 25 stycznia 1978 r. (o koncercie więcej TUTAJ). Ian o mało co nie został wyrzucony wtedy przez ochroniarzy zanim zespół wyszedł na scenę, bo stłukł szklankę z piwem i kopnął szkło rozsypane na parkiecie (wspomnieliśmy o tym TUTAJ). Wybór rozpoczęcia koncertu utworem Krafwerku był doskonałym pomysłem, bo była to znakomita uwertura do chłodnych piosenek Joy Division.

 


Niewątpliwie to elektronicznemu brzmieniu niemieckiego zespołu zawdzięczamy użycie w Decades i Atmosphere charakterystycznego syntezatora Arp Omni II.
 
Natomiast należy zadać sobie pytanie, czy Ian Curtis widział koncert Kratftwerku w Free Trade Hall w Manchesterze? Brak informacji na ten temat, nie oznacza, że na nim nie był, choć także nie dowodzi, że był. Choć skoro tak cenił jego nagrania, to może chciał zobaczyć występ na żywo? Chyba nigdy się o tym nie dowiemy…

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz