Krunoslav (Kruno) Kuprešak jest Chorwatem. Fotografią zajmuje się od niedawna, co można wywnioskować z historii umieszczania zdjęć na Instagramie i na innej platformie, na której umieścił swoje zdjęcia (LINK). Wydaje się, że pochodzi z Našice, niewielkiego miasteczka leżącego na wschodzie kraju, w prowincji Slavonia, o wielowiekowej historii sięgającej czasów wczesnego średniowiecza, gdy jego właścicielami byli templariusze…
Našice jednak w czasach współczesnych stały się znane z powodu tragicznych wydarzeń podczas wojny domowej 1991 roku. Miejscowość stała się wtedy celem ataku artyleryjskiego - bomby spadały na domy, zabytki, szpital, szkoły… Czy artysta pamięta tamte czasy? Nie wiadomo – nie wiemy ile ma lat i czy fotografią zajmuje się od dawna, i robił zdjęcia tylko dla siebie, czy jest młodym człowiekiem i dopiero zaczyna tworzyć swoją własną historię.
Našice jednak w czasach współczesnych stały się znane z powodu tragicznych wydarzeń podczas wojny domowej 1991 roku. Miejscowość stała się wtedy celem ataku artyleryjskiego - bomby spadały na domy, zabytki, szpital, szkoły… Czy artysta pamięta tamte czasy? Nie wiadomo – nie wiemy ile ma lat i czy fotografią zajmuje się od dawna, i robił zdjęcia tylko dla siebie, czy jest młodym człowiekiem i dopiero zaczyna tworzyć swoją własną historię.
Na jego zdjęciach nie ma rozpoznawalnych, znanych budynków, przez co mogłoby być zrobione wszędzie, w każdym zakątku Europy. Przedstawiają wycinek realnego świata, na którym fotograf skupił swoją uwagę i każe nam zrobić to samo. I przez chwilę świat przestaje pędzić i zamiera z zachwytu nad źdźbłem trawy, kępką suchych kwiatów, samotną sylwetką drzewa we mgle, patrząc na kamienną kładkę nad jeziorem, ptaka wzbijającego się w powietrze…
Zdjęcia są czarno-białe i minimalistyczne. Dokładnie takie, jakie nam się podobają najbardziej. Pełne spokoju, nostalgii i ciszy… Przypominają klimatem prace Josha Adamskiego (TUTAJ) oraz Hengki Koentjoro (LINK). Lecz są jeszcze bardziej – bardziej bajkowe, minimalistyczne, poetyckie... Można mnożyć epitety, lecz po co? Sztuka nie lubi zbyt wielu słów. Może dlatego autor upraszcza środki wyrazu, a sam usuwa się w cień, odchodzi w dal i pozostawia nas samych…
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz