Zaczynamy od absolutnej bomby - organizatorzy Festiwalu Soundedit ogłosili, że w Warszawie wystąpi zespół Bauhaus. Dokładnie 30 czerwca w klubie Progresja. Więcej TUTAJ.
Nasz blog poświęcony jest głównie najważniejszemu, naszym zdaniem, zespołowi chłodnofalowemu, i jednemu z najważniejszych w muzyce - Joy Division. Gdyby jednak ktoś miał jakieś luki i nie wiedział dlaczego uważamy grupę z Manchesteru za taką właśnie - polecamy artykuł, który ukazał się ostatnio na jednym z blogów, o tym jak debiut Joy Division, album Uknown Pleasures (o której pisaliśmy wiele razy TUTAJ) zmienił oblicze muzyki. Całość TUTAJ.
I skoro był to jeden z najważniejszych zespołów, to ukazują się o nim książki, jak choćby pokazana powyżej Pierre-Frédéric Charpentiera, której wersję na Kindle można kupić na Ebay (TUTAJ) za 16 GBP w wersji elektronicznej, lub 22.21 GBP w wersji drukowanej.
I skoro był to ważny band, to oferowane na
e-Bayu oryginalne przypinki Joy Division (TUTAJ) wciąż są w cenie.. Swoją drogą jak rozpoznać te oryginalne pisaliśmy TUTAJ.
A co zatem z oryginalnymi muzykami zespołu? New Order interesuje nas dość średnio, ale jest news z obozu Petera Hooka and the Ligth, o których pisaliśmy i których występ relacjonowaliśmy u nas TUTAJ. Syn basisty - Jack Bates (pisaliśmy o nim TUTAJ) poinformował na Twitterze (TUTAJ), że znowu gra w bandzie ojca. Ciekawe czy we Wrocławiu też wystąpią razem...
Skoro Joy Division to Ian Curtis. Molchat Doma (z którymi przeprowadziliśmy wywiad TUTAJ, i o których pisaliśmy TUTAJ) byli w Manchesterze 26 lutego w trakcie swojej trasy koncertowej, przy okazji odwiedzili Macclesfield i grób wokalisty Joy Division, oraz byli pod domem przy 77 Barton Street, co widać na zdjęciu powyżej (LINK).
Skoro Joy Division to Ian Curtis. Molchat Doma (z którymi przeprowadziliśmy wywiad TUTAJ, i o których pisaliśmy TUTAJ) byli w Manchesterze 26 lutego w trakcie swojej trasy koncertowej, przy okazji odwiedzili Macclesfield i grób wokalisty Joy Division, oraz byli pod domem przy 77 Barton Street, co widać na zdjęciu powyżej (LINK).
Jeśli już wywołaliśmy Manchester to pokazano
projekt największej hali widowiskowej w Wielkiej Brytanii, która ma
powstać właśnie w tym mieście. Ma zmieścić do 23.500 osób. Budynek, który
stanie na nieużytkach obok stadionu Etihad, będzie również najdroższą
areną w Europie, bo koszt jej budowy wyniesie 350 mln funtów (LINK). Powyżej wizualizacja. Warto może wspomnieć, że bez Tony Wilsona (TUTAJ), Martina Hannetta (TUTAJ) i kilku innych gości, jak Rob Gretton (TUTAJ) czy Ian Curtis w Manchesterze nadali paliliby w piecach gównem, i nikt by nie wiedział gdzie leży ta dziura. Za te teraz w jednej z galerii sztuki - Whitworth Art Gallery - można
poczuć piosenkę w dosłownym znaczeniu tego słowa, bo każdy widz
otrzymuje opaskę na oczy i jest przytulany przez śpiewaka.... Niestety
nie można sobie wybrać wykonawcy, a w programie przewidziany jest
tylko występ chóru. Chór planuje tourne z uściskami po regionie (LINK). Reasumując będąc tam lepiej uważać, czy nie zacznie nas przytulać jakiś kołyszący biodrami piosenkarz.
I jeszcze kolejne dwa upiorne newsy z Manchesteru - główny kanał w
mieście: Rochdale Canal, zmienił kolor na zielony (LINK). Przyczyna? Chemikalia... Niby jakieś barwniki, jak twierdzą władze - nieszkodliwe dla życia. Na pewno nieszkodliwe, podobnie jak wybuch w Czernobylu. Kilka lat po nim w jednej z lokalnych szkół pani nauczycielka zapytała Iwana: Kiedy był wybuch w Czernobylu? W 1986 roku, proszę pani - odpowiedział uczeń. Dobrze, powiedziała pani i pogłaskała Iwana po główce. A były Iwanku jakieś negatywne skutki tego wybuchu? zapytała. Ależ żadnych proszę pani, odpowiedziało dziecko. Dobrze, powiedziała pani i pogłaskała Iwana po drugiej główce.
W temacie - pracownik
manchesterskiego Tesco próbował zakopać w parku ciało szefa kuchni jednej z restauracji,
po tym gdy ten zmarł w jego mieszkaniu po wspólnie spędzonej nocy
podczas której także używali "środków chemicznych"... (LINK). Ponoć owe środki pochodziły z destylacji wody z kanału....
W kolorze zielonym jest też okładka singla Actors, który ukaże się w wydawnictwie Jacknife Sound 5 marca, a będzie zatytułowany Decade Apart. W zasadzie jest to remiks, bo utwór pojawił się już na drugim albumie wypuszczonym przez Antipole w 2019 r. Radial Glare. Są tam także piosenki Paris Alexander i Eirēnē. Grafika na okładce jest autorstwa Anne-Christel. O Antipole już pisaliśmy, mało tego udzielili nam wywiadu TUTAJ.
W temacie - lider Antipole - Karl Morten Dahl sprzedaje dom i prosi o rozpropagowanie linku do oferty (LINK). Propagujemy.
Skoro o zespołach które lubimy, to The Opposition z satysfakcją poinformowali na swoim FB o pierwszej niemieckiej recenzji "Somewhere In Between" w Lübeck City Magazine (LINK). Jesteśmy małym blogiem, ale o tej znakomitej płycie pisaliśmy u nas już tak dawno, że nie pamiętamy (TUTAJ), a o koncercie Opposition w Polsce jeszcze dawniej (TUTAJ). No, ale czego można spodziewać się po narodzie, o którym Nietzsche pisał że śmierdzi piwskiem i tanią kiełbasą? Spóźnionego zapłonu co najmniej...
Skoro piszemy o ulubionych zespołach - w Polsce wystąpi The Cure - będzie to w Gdyni, 4 lipca, w ramach Open'er Festival. Będzie to jedyny europejski występ zespołu w 2020 roku (LINK). Bilety będą dostępne TUTAJ. Jeszcze niedawno to wyglądało znakomicie:
A teraz? Rozmawialiśmy niedawno z kolegą, który był na ich show w 2019. Powiedział krótko - spasiony kaban, ale koncert zaj&%isty. Co kto lubi, zawsze można odpalić sobie coś na sprzęcie. O the Cure pisaliśmy TUTAJ.
Jeszcze w temacie fajnych kapel, Niemców i Manchesteru - Podobno
ktoś zaoferował Liamowi Gallagherowi 100 milionów funtów za reaktywację
Oasis, a według jego brata Noela, nie jest on temu przeciwny (czyli
jeden brat może chce, a drugi może nie) (LINK).
A propos Oasis i Niemców - Tony McCarroll, perkusista zespołu - został
uwieczniony w postaci krasnala ogrodowego z okazji 20-lecia wydania
pierwszego albumu (TUTAJ). K%$#a co za obciach!
Mówisz: Niemcy, myślisz: Kraftwerk lub Rammstein. Ci ostatni
opublikowali klip na którym szczegółowo opisano ilość sprzętu i
siły ludzkiej potrzebnych do wzniesienia sceny koncertowej. Film został
nakręcony w ciągu jednego czerwcowego tygodnia 2019 r., na stadionie
Rudolfa Harbiga w Dreźnie. Taka sama scena stanie w tym roku w Polsce,
bo Rammstein wystąpi 17 lipca w Warszawie na PGE Narodowym. O ich wcześniejszym koncercie w Polsce, jak i innych dokonaniach pisaliśmy TUTAJ.
Jeszcze o naszych ulubieńcach - w sprzedaży jest nowy magazyn muzyczny Prog Special poświęcony legendom rocka progresywnego, nowy numer cały jest o Marillion (TUTAJ). O zespole pisaliśmy TUTAJ.
Jeśli ktoś kliknął na link w powyższym info o Marillion to zauważył, że pisaliśmy o okładkach ich płyt. Niestety powszechne odmóżdżenie prowadzi do coraz mniej wysublimowanych sposobów konsumpcji muzyki. Mało kto chce obcować z okładką, tekstem i klimatem. Mało kto zastanawia się nad przesłaniam. I zapewne przyczyniają się do tego takie platformy jak Spotify. Wiadomo już od niedawna, kto bezpośrednio bowiem właścicielami 65 % platformy, która służy do przesyłania strumieniowego plików muzycznych czyli strumieniowego odmóżdżania jest tylko sześć podmiotów; współzałożycieli marki: Daniel Ek i Martin Lorentzon (30,6 %); Tencent Holdings Ltd. (9,1 %); oraz trzech specjalistów ds. zarządzania aktywami: Baillie Gifford (11,8 %), Morgan Stanley (7,3 %) i T.Rowe Price Associates (6,2 %). Resztę posiadają firmy fonograficzne Universal Music Group oraz Sony Music Entertainment... (LINK). Nie mamy tam konta i jak długo istniejemy mieć nie będziemy. Do końca naszych dni będzie u nas dział: z mojej płytoteki. Bo jak by miał się nazywać? Z mojego dysku? Litości.
Skoro o odmóżdżaniu, to nowy
gatunek skorupiaka żyjącego w północnej części Oceanu Spokojnego został
nazwany na cześć zespołu Metallica „Macrostylis metallicola” (powyższy obrazek LINK). Grupa
skomentowała to z rozbawieniem: „Graliśmy na wszystkich siedmiu
kontynentach, dotarliśmy do Rock and Roll Hall of Fame, a teraz…
jesteśmy skorupiakami!” (LINK).
Oryginalny skorupiak żyje w głębinach w całkowitych ciemnościach, więc
nie ma oczu i jest bezbarwny... Mózgu ponoć też nie ma - za dużo strumieniowej muzyki...
Dobra, nie ma co tyle narzekać. To ponoć szkodliwe - naukowcy potwierdzili ostatnio, że słuchanie narzekań niszczy mózg (LINK). Pomyślcie o waszych narzekających wiecznie teściowych i uśmiechnijcie się. No chyba że wcale ich nie macie, wtedy na pewno jesteście wiecznie roześmiani.
Wracamy jutro dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz