Pierwszą cześć streszczenia zamieściliśmy TUTAJ, drugą TUTAJ, trzecią TUTAJ, czwartą TUTAJ.
Kolejny rozdział książki Sumnera nosi tytuł Scumbags (Szumowiny).
Po skończeniu szkoły w 1972 roku Sumner chciał kształcić się dalej w kierunku sztuki. Lubił ją i czuł się w niej pewnie. Niestety po szkole znaleziono mu dwie prace, z czego jedna to bycie fryzjerem. Tego nie chciał robić. W tym samym czasie matka kupiła mu gitarę, mimo że bardzo lubił jej dźwięk, to jeszcze nie był etap w którym chciał tworzyć własną muzykę. Tak więc gitara stała w rogu pokoju i pokrywała się kurzem.
Matka naciskała na niego żeby podjął pracę zarobkową, Bernard jednak zdał do Bolton College of Art, gdzie został przyjęty. Niestety matka i ojczym zapatrywali się na to negatywnie i zrezygnował. Zaczął szukać stałej pracy na poważnie. Pomogła w tym matka, dzięki znajomości z jednym z radnych dostał pracę w Salford w radzie miasta w dziale skarbowym. Tam zajmował się pakowaniem rachunków do kopert i ich zaklejaniem. Przyjmował też skargi mieszkańców na wielkości rachunków, czego nikt inny nie lubił robić a on musiał. Kupował też i przynosił skarbnikowi miasta kawę z mlekiem. Praca była strasznie nudna, czasami płatali sobie wzajemnie figle. Poznał tam też jednego sensownego człowieka, Terry Thomasa. Po jakimś czasie miał dziwny sen z nim w roli głównej, po czym dowiedział się, że Terry zginął w wypadku samochodowym.
To było dziwne miejsce pracy, w zasadzie poczekalnia dla ludzi krótko przed emeryturą. Zaczął szukać pracy w Manchesterze. Dostał dwie oferty związane ze sztuką, i choć były gorzej płatne od poprzedniej pracy, zdecydował się. To była praca przy przygotowywaniu reklamówek w gazetach. Rzucił ją po tygodniu bo nie miała wiele wspólnego ze sztuką. Podjął inną, w agencji reklamowej związanej z Granada TV, i rzeczywiście tutaj pracowało wielu artystów graficznych związanych z telewizją. Był zatrudniony jako pomocnik Simona Bonsaqueta, ten był bratankiem Reginalda, który czytał nowości w Granada TV. Był OK, stworzył wideo do piosenki Bryana Ferry A Hard Rain's A Gonna Fall, z czego był bardzo dumny.
To było bardzo fajne miejsce, dobrze się tam pracowało, ludzie słuchali muzyki i dyskutowali o niej. Niestety zostało zamknięte i Granada twierdziła, że za jakiś czas otwarte zostanie coś nowego.
Zaczął wtedy pracować jako malarz rysunków do komiksów w Cosgrove Hall Animation. Wypełniał kolorami postaci do bajek np. Jamie And The Magic Torch.
Tak kończy się kolejny rozdział książki. Wkrótce omówimy następny. Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz