środa, 15 czerwca 2022

Bernard Sumner: Chapter and Verse - Joy Division, New Order and me, streszczenie cz. 1 - gitarzysta Joy Division nie miał łatwego dzieciństwa

Na wstępie kila słów. Po pierwsze nie skończyliśmy jeszcze streszczać książki  Micka Middlesa i Lindsay Reade pt. Torn Apart (TUTAJ), ale skończymy. Za to teraz zaczynamy czytać coś nowego, co fachowo nazywa się czytaniem symultanicznym.

Omówiliśmy na naszym blogu fragmenty książek Iana Curtisa (TUTAJ) i Petera Hooka (TUTAJ). Pora na streszczenie książki gitarzysty Joy Division Bernarda Sumnera (Thomas Dunne Books, 2015)  zwłaszcza, że ten raczej przeczył opinii głoszonej przez legendarnego realizatora nagrań Martina Hannetta, że Joy Division to geniusz i trzech kibiców Manchester City

Sumner wniósł bardzo dużo do życia zespołu, był autorem okładki An Ideal for Living (warto zobaczyć TUTAJ), pomysłodawcą okładki Unknown Pleasures (geneza TUTAJ), mało tego, to on z Hookiem zakładali zespół, który przerodził się w Warsaw i Joy Division.

Książka zaczyna się od dedykacji, rodzinie, zespołowi, lojalnym przyjaciołom, oraz tym co odeszli. Miło że wymieniony jest Ian Curtis, Martin Hannett, Rob Gretton i Tony Wilson. W takiej a nie innej kolejności, co oznacza, że Sumner uważa Curtisa za najważniejszego, Hannetta za drugiego w kolejności jeśli chodzi o sukces Joy Division, co nas nie dziwi, menadżera który odegrał kolosalną rolę zarówno w promocji muzyki zespołu, jak i kierowaniu ich w odpowiednią stronę, i współtwórcę Factory, bez której nie byłoby dwóch genialnych długogrających albumów i kilku singli w tym LWTUA - najlepiej sprzedawanego singla wszechczasów.

We wstępie autor pozwala sobie na refleksję odnośnie upływu czasu. Czas jest czymś dziwnym - bo przyspiesza w miarę tego jak się starzejemy

Sumner urodził się w styczniu 1956 roku w szpitalu Crumsall w Manchesterze, później rodzina przeprowadziła się do Salford. Rodzina składała się poza nim z mamy i dziadków.  Zatem wychowywał się bez ojca. Jego pierwsze wspomnienia to jak siedzi na kanapie i gra na plastikowej gitarze - zabawce. 

We wstępie autor jawi się być skromnym człowiekiem. Nie wie jak to się stało że muzyka Joy Division, a później New Order podbiła świat. Dziwi go, jak tysiące młodych ludzi podchodzą do niego, żeby za pomocą komórek robić sobie z nim zdjęcia, podczas czego drżą im ręce - to wszystko przez siłę oddziaływania muzyki.

Pierwszy rozdział zaczyna się od bardzo mocnego muzycznego akcentu przypisania zespołów do miast ale też i odpowiedniego czasu i klimatu. Tak też Los Angeles wydało Beach Boys, Dusseldorf Kraftwerk, Nowy Jork Chic a Manchester Joy Division. Opisuje klimat Manchesteru końca lat 70-tych - zimny wieczór gdy błąkał się po jednej z ulic miasta nie robiąc nic. Był zbyt młody żeby się upić, i zbyt stary żeby siedzieć w domu, miał 16 lat.  Peter Hook i jeden z jego innych przyjaciół też tam byli, było mgliście, lampy uliczne nie ogrzewały klimatu, a wszechobecny chłód zniechęcał do podejmowania jakiejkolwiek  rozmowy. Ponieważ nie było inspiracji z zewnątrz postanowili poszukać jej w środku siebie. Tak powstało brzmienie Joy Division - adekwatne do tamtego klimatu - zimne i industrialne.

Sumner urodził się niemal dekadę po wojnie, wtedy w mieście widoczne były jeszcze leje po bombach. Na topie był Bill Haley i Elvis Presley. Jego mama od młodości była sparaliżowana, całe życie poruszała się na wózku inwalidzkim, miała problemy z kontrolowaniem swoich odruchów i mówieniem. Sumner nie znał ojca, ten znikł z jego życia jeszcze przed urodzeniem, i co może być dziwne, gitarzysta Joy Division nigdy nie miał ochoty go poznać. Ma nadzieję że ten  już nie żyje, a nawet jeśli jest inaczej, Sumner nie chce go poznawać twierdząc, że nie tęskni się za czymś czego się nigdy nie znało. 

Mieszkali w domu dziadków przy Alfred Street 11 ponieważ wymagali opieki. Mama spała na dole bo nie potrafiła wchodzić po schodach. Pokój dziadka przerażał Sumnera bo były w nim akcesoria z czasów wojny wiec go unikał. Dziadek opowiadał mu wiele strasznych historii z czasów wojny i się bał. Ale dziadek był dla niego jak ojciec. Sam stracił swojego w 1917 podczas I Wojny Światowej. W pobliżu ich domu znajdowało się więzienie i fabryka chemikaliów.

C.D.N.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz