czwartek, 1 października 2020

Fanziny w roli „symbolu buntu” - analiza Matta Grimesa i Tima Walla

Już kiedyś pisaliśmy o fanzinach: wspomnieliśmy o ich początkach, o pierwszym fanzinie punkowym, wydanym latem 1976 roku przez Marka P [Marka Perry, późniejszego urzędnika bankowego] o wdzięcznym tytule Sniffin 'Glue… i Other Rock' n 'Roll Habits, który fani szybko skrócili do wymownego Sniffin'Glue oraz o początkach polskich zinów (TUTAJ). Tłumaczyliśmy także relacje i wywiady z Joy Division zamieszczane w różnych fanzinach (brytyjskich i amerykańskich - TUTAJ).  Jednak to zbyt mało, jeśli chodzi o zjawisko jakim jest powstanie i znaczenie fanzinu. Dlatego musimy nadrobić ten brak, tym bardziej, iż sami tworzymy coś w rodzaju webzinea. Zresztą nie jesteśmy odosobnieni w naszych odczuciach. Wielu naukowców zajmuje się rozwojem i znaczeniem punkowych fanzinów od okresu późnych lat 70. XX wieku do chwili obecnej. Wśród takich badaczy są Matt Grimes i Tim Wall obaj z Birmingham City University, autorzy wielu publikacji na ten temat.

W jednym z artykułów zajęli się problemem przejmowania przez fanziny roli symbolu buntu, którym punk, nie tylko ze względu na sposób, w jaki wizualnie i werbalnie przekazywali etos i formy twórczości punka (przypominamy, według zasady DIY - zrób to sam), ale także w sposób, w jaki stawały się wynikiem pracy często bezimiennych fanów (LINK). Zwrócili uwagę na pomijany dotąd aspekt roli fanzinów. Otóż stawały się one autorytetem, kierowały gustem rozdrobionej masy fanów.  

Nic dziwnego, że Ian Curtis, który doskonale to dostrzegł już w 1979 roku, stwierdził w jednym z wywiadów Fanziny, jesteście przyszłością świata (TUTAJ).
 
Wielu artystów, obwołując się prawdziwym i jedynym głosem ruchu punk, sprzymierzyło się, czasem bardziej świadomie, czasem mimowolnie, z poglądami politycznymi różnych nurtów myśli anarchistycznej i realizowało muzyczny etos DIY, angażując się przy tym w różne formy bezpośredniego działania. Lecz zachęty do tego są obecne w fanzinach już od lat 80. Tworzone przez fanów czasopisma stawały się swego rodzaju przewodnikiem lub manifestem ogłaszającym kulturowe i polityczne podstawy ideologii anarchistycznych ruchów subkulturowych w Wielkiej Brytanii. Jest prawdopodobne, że czytane przez fanów teksty uporządkowały i podały metodę przechodzenia od zachwytu i entuzjazmu nad konkretną muzyką punk do działań.

Matt Grimes i Tim Wall  zauważyli, iż wspomniany także u nas Sniffin 'Glue, powszechnie postrzegany jako pierwszy punk-zin, od początku podkreślał antyspołeczną postawę redakcji i negatywny stosunek do Rock' n 'Rolla. Taką samą korelację między tytułem a ideową treścią możemy dostrzec w tytułach innych brytyjskich fanzinów, które pojawiły się po nim - Bombsite, Burnt Offering, Chainsaw, Communication Blur, Jamming, Love and Mołotov Cocktails, Ripped & Torn, To Hell With Poverty i Vague. Sygnalizowały one wyraźnie, gdzie pozycjonowała się kultura punkowa. Zresztą nie tylko w tytułach zawierały się te informacje, ważna była także szata graficzna pism: krój czcionek i zamieszczane ilustracje. Sam fakt, iż w latach 1977-1980 powstało ponad 50 brytyjskich fanzinów punkowych uzmysławia jak silny był związek między fanzinami, rodzącą się kulturą muzyczną, a popularnością postaw anarchistycznych.

Można zatem uznać, iż fanziny były po prostu kanałami komunikacji. Ich okładki urosły tak dalece do symbolu punka, że stały się czynnikami definiującymi, czym jest punk, a czym nie jest. Tworzący je redaktorzy z biegiem czasu zagwarantowali sobie status arbitra gustu, autorytetów klasyfikujących autentyczność ideologiczną. I co ciekawe, nie zmieniło się to od tamtych czasów. Z chwilą powstania internetu, fanziny przekształciły się w webziny, które reprezentują undergroundową i niezależną opinię będącą alternatywą dla głównego nurtu publikacji. Cóż. Zupełnie jak nasz blog.

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz