niedziela, 27 września 2020

Niezapomniane koncerty: Nowomowa gra Joy Division w hołdzie Ianowi Curtisowi, 18.05.2020

Zdjęcie: Karolina Gabryś
 
18.05.2020, czyli w 40-tą rocznicę śmierci Iana Curtisa zespół Nowomowa z Wrocławia wykonał koncert poświęcony wielkiemu tekściarzowi i wokaliście. Warto wspomnieć, że Nowomowa nie jest zespołem tribute, i całe szczęście, tych bowiem nie za bardzo kochamy (z małymi wyjątkami). Za to gra interesująco inspirując się chłodną falą lat 80 - tych, czyli idealnie w klimacie naszego bloga. Niestety niewiele więcej można się dowiedzieć, bowiem ich strona na FB wymaga zalogowania, a my konta na FB nie posiadamy i nie będziemy posiadali. 
 
Zespół nagrał płytę, której recenzję wkrótce przedstawimy, a także przeprowadzimy z nimi wywiad, z którego mamy nadzieję dowiedzieć się więcej. 
 
Omawiamy dziś koncert zagrali w składzie: Damian Cywiński - śpiew, Jakub Legendziewicz - gitara, Albert Gancarz - gitara basowa, Szymon Kasprolewicz - perkusja. Realizatorem dźwięku był Wojciech Dziedzicki
 
Co do występu jest bardzo ciekawie, i w zasadzie poza kilkoma detalami nie ma się o co przyczepić. Najpierw jednak gwoli wstępu przypomnijmy, że na naszym blogu omawialiśmy już co najmniej trzy historie typu tribute. Najpierw bowiem przedstawiliśmy dość dobre włoskie wydawnictwo 3.5 Deacades - A Joy Division Italian Tribute (TUTAJ), oraz niestety zaledwie miejscami dobre, rodzime wydawnictwo Warszawa - Tribute to Joy Division. Z tribute koncertowych, prezentowaliśmy u nas znakomity show Xiu Xiu i Deerhoof z 2010 roku z Nowego Jorku (TUTAJ). Dzisiejszy koncert jest poziomem porównywalny do tego właśnie show. 
 
Z pozytywów - przede wszystkim fakt, że wokalista nie dał uwieść się manierze Iana Curtisa i wykonał ponadczasowe piosenki Joy Division po swojemu. Damian Cywiński dysponuje ciepłym głosem, posiadającym ciekawy tembr i to jest wielki atut zespołu. Muzycy wykonali utwory jak należało, i żaden z nich nie silił się, przynajmniej w początkowej fazie występu na naśladownictwo. Przynajmniej nie było tak fatalnie jak mogło być choćby tutaj (UWAGA - tego się nie da odzobaczyć):

 
Zatem spokojnie przebrnęliśmy przez 4 kolejne covery, od Disorder do Transmission. Niestety małe rozczarowanie przyszło podczas wykonania LWTUA. Po co gitara, i ewidentne naśladowanie IC? IC był tylko jeden i żadne próby nie oddadzą tego co robił na scenie. Niemniej jest, jak pisaliśmy wcześniej OK, a na przyszłość, naszym zdaniem, nie warto. 
 
Kolejna, tym razem nieco większa wpadka, to Ceremony. Wykonanie jej bowiem w wersji New Order jest dość odległe od wersji Iana Curtisa (jak mawia klasyk - nie mieszajmy dwóch systemów walutowych - nie bądźmy PEWEXAMI). Naszym zdaniem Nowomowa powinna sięgnąć po innego klasyka, mianowicie In a Lonely Place - ostatniej piosenki jaką Ian Curtis wykonał z Joy Division i dla tego zespołu napisał (warto zobaczyć TUTAJ). Ten monumentalny utwór powinien zakończyć występ i byłoby podniośle i nastrojowo. A może warto było wykonać go na bis zamiast niepotrzebnie powtarzać Shadowplay? Coś na bis powinno być - ale coś innego, niż na koncercie. Oczywiście wybierać jest z czego, a może ukochany przez publikę wtedy New Dawn Fades? A może Digital? Przecież od tej piosenki wszystko się zaczęło, kiedy zespół pojawił się na An Ideal for Living (TUTAJ), i na niej wszystko się skończyło, gdy zagrali ostatni koncert w Birmingham, który został upamiętniony na Still (TUTAJ). 
 
Ale to tylko pobożne życzenia, a nasze uwagi mają jedynie charakter porządkowy, w końcu recenzja z samym lukrem może być niestrawna, i zawierać zbyt dużą ilość kalorii...
 
Reasumując - Nowomowie należą się ogromne brawa, a tym co zrobili kupili sobie nasze serca. 
 
I dusze.
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Nowomowa - tribute to Joy Division, Ośrodek Kultury w Miliczu, 18.05.2020, setlista: Disorder, She's Lost Control, Shadowplay, Transmission, Twenty Four Hours, Love Will Tear Us Apart, Ceremony, Atmosphere, Shadowplay (bis).

2 komentarze: