sobota, 15 maja 2021

Mity na okładkach płyt, czyli od Dead Can Dance przez the Mission i Swans do Iron Maiden

Okładki stały się od czasów the Beatles osobnym dziełem sztuki. Wiele z nich opisaliśmy, zarówno od strony ich inspiracji jak i znajdujących w nich treści. Dzisiaj chcemy z kolei uzmysłowić naszym czytelnikom, że aby zrozumieć o co chodzi na niektórych obrazkach z płyt z muzyką, trzeba pewnej dozy klasycznej erudycji, znajomości np.: starożytnej mitologii. Kilka takich płyt już kiedyś omówiliśmy, całkiem niedawno przy okazji tekstu o debiucie the Mission - God’s Own Medicine (TUTAJ) z odpowiadającą tytułowi podobizną bogini Izydy. Ale nie jest to jedyny taki pomysł. Czasem trzeba się dobrze przyjrzeć, aby zauważyć co artysta miał na myśli.

Na obwolucie The World of Skin - Ten Songs for Another World z 1990 roku, o którym pisaliśmy TUTAJ jest pies o trzech głowach, każdej o innym kolorze sierści. Nie jest to efekt zamiłowania muzyków do mutantów, lecz próba pokazania Cerbera, stróża świata zmarłych i ostrzeżenie, że muzyka wewnątrz otwiera wrota do innego świata. Bo dziesięć piosenek albumu oczarowuje, przeraża i niepokoi. Ale mimo wszystko Cerber jest łagodny, więc nic nie pozostaje jak wejść do środka...



Do odwiedzenia Minotaura z kolei zaprasza nas Dead Can Dance płytą Into the Labyrinth z 1993 roku. Okładka do niej jest wynikiem współpracy Perryego z Chrisem Biggaem, który skorzystał ze zdjęcia Marokańczyka z Paryża, fotografa Touhami Ennadre. Fotografia zatytułowana Hands Of The World ukazuje rękę dziecka trzymaną przez znacznie większą, dorosłą dłoń. Na wlepce płyty jest natomiast rysunek labiryntu wygenerowany cyfrowo przez Viliję Valeisaite. Perry wyjaśniał w jednym z wywiadów, cytowanych przez wytwórnię 4AD i tytuł albumu, i znaczenie form użytych na nim, więc my nie musimy go wyręczać. Mówił tak: W labiryncie odbijała się echem kultura minojska [cywilizacja na Krecie i innych wyspach Morza Egejskiego między III a I wiekiem p.n.e.], z mitycznym królem Minosem, który trzymał Minotaura w labiryncie. Linie na dłoni wyglądają prawie jak linie labiryntu, są podróżą życia. Wraz z wiekiem linie się rozwijają, co jest prostym, mocnym obrazem. Ponadto na fotografii ręka małego dziecka w zasadzie wciągnięta jest w ciemność labiryntu, (…), który jest metaforą umysłu (LINK).


Na marginesie warto zauważyć, że album uważany jest za idealne podsumowanie twórczości Dead Can Dance, i to nie tylko w warstwie muzycznej, ale również słownej. Utwory na płycie  zawierają cytaty z  tekstów Iana Curtisa, z The Eternal i Love Will Tear Us Apart w The Carnival Is Over i Tell Me About The Forest

The Red Album (2007) ma okładkę stworzoną przez wokalistę Baroness, Johna Dyera Baizleya. To on zajmuje się grafiką zespołu, a także projektuje dla innych grup muzycznych, a jego rysunki zaskakują klasyczną, secesyjną kreską. Na cytowanej płycie są Persefona i Demeter oraz kwiaty maku, symbolizujące znów podziemny świat Hadesu. Inne ich płyty: Yellow & Green Album oraz The Blue Album zdobią odpowiednio Leda z łabędziem i Nereidy.



 

Rzeźba Perseusz z Głową Meduzy dłuta Benvenuto Celliniego (1545-1554) wydaje się być motywem ulubionym przez zespoły rockowe, bo pojawia się na albumie Virgin Steele Invictus (1998) a także na albumie Stone's Reach (2009) australijskiego zespołu Be'lakor. Wybór wytwórni przy Virgin Steele jest oczywisty i odnosi się do tytułu albumu, który po łacinie oznacza niepokonany. Be'lakor natomiast wydaje się wykorzystuje grozę postaci Perseusza, która pasuje do ich muzyki. Inna rzeźba, także z antycznym bóstwem czyli z boginią Artemidą znajduje się na okładce polskiego zespołu Free Games for May (TUTAJ), którzy wyjaśnili skąd ten wybór w przeprowadzonym przez nas wywiadzie (TUTAJ).



Wracając do dyskografii Virgin Steel, widać w niej skłonność do wyobrażeń zaczerpniętych z mitologii. Na innym ich albumie The House Of Atreus pyszni się rydwan z woźnicą. Możemy się domyślić z tytułu, iż chodzi tu o Atreusza, króla Myken. Dodajmy jeszcze, że według porównania ukutego przez Platona każdy człowiek to woźnica rydwanu ciągniętego przez dwa rumaki: białego, który reprezentuje to, co racjonalne, i czarnego, którym targają namiętności…

Nas jednak zastanawia co innego, a mianowicie to, że nurt heavy metal cechuje interesująca inklinacja do mitologicznych skojarzeń. Dlaczego? Spójrzcie proszę na te okładki 


Anthrax - Medusa



Iron Maiden -Flight of Icarus



A na końcu umieszczamy jeszcze jedno wydawnictwo, które i w warstwie dekoracyjnej i dźwiękowej jest aluzją do mitu Odyseusza. Chodzi o szóstą płytę Symphony X - the Odyssey, która jest muzycznym komiksem Odysei Homera




Na pewno jest jeszcze więcej plastycznych aluzji do starożytnych wyobrażeń, lecz te które pokazaliśmy dowodzą, iż twórcy rocka, w jego wielu odmianach, posiadają wbrew pozorom solidne wykształcenie i potrafią z niego korzystać. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz