niedziela, 23 sierpnia 2020

Debiutanci: Free Games for May - mamy swój zespół godzien nagrywania w 4AD

Fot. Maria Jaszczurowska

Wyobraźmy sobie, że bierzemy bas Hookyego, dodajemy do tego gitary a la Garlands Cocteau Twins, czy wczesnego Opposition, i dość spokojne ale stanowcze męskie i damskie wokale, coś na kształt wczesnego Throwing Muses, Belly, czy bardziej współczesnego - Slowdive (TUTAJ) lub Second Still (TUTAJ). Wszystko jest bardzo przemyślane, kryje pod warstwą muzyki jakiś niebanalny lekko tajemniczy przekaz. 

Gdybyśmy dzisiaj mogli cofnąć  się w czasie do początku lat 80 - tych to istnieje niemal 100 % pewności, że 4AD wzięłoby to na pniu. Mielibyśmy polski band u Ivo? Bankowo, tym bardziej że nawet wizerunkowo do wytwórni 4AD z tamtych czasów pasują...

Zacznijmy zatem od bio

Zespół Free Games For May, bo o nim mowa,  powstał w 2015 roku w Gdańsku. W jego skład wchodzą Hanna Went (gitara elektryczna, wokal, gitara basowa), Michał Macidłowski (perkusja, klawisze) i Pascal Buła (gitara basowa, wokal, gitara elektryczna). 

Debiutanckie wydawnictwo, EP No Snow, ukazało się w czerwcu 2018 roku było promowane singlami pt. Drift i Mermaids.  Zatem posłuchajmy może drugiego z nich, takiego typowo thismortailcoilowego i slowdivowego:


Zespół prezentował utwory z tej płyty na żywo m.in. w Trójmieście (także podczas Soundrive Festivalu 2019 w klubie B90 w Gdańsku), Warszawie. Hanna Went wystąpiła tam także w czasie SpaceFest 2018 w ramach nowego składu Pure Phase Ensemble, materiał nagrany w czasie koncertu ukazał się na płycie wydanej przez Nasiono Records. Singiel Drift został załączony na składance wydawnictwa 3szóstki z polską muzyką niezależną, a cały album został uwzględniony przez portal Soundrive.pl na liście 100 najlepszych płyt 2018 roku. 

Od marca 2019 roku płyta dostępna jest na fizycznym nośniku CD. W brzmieniu Free Games For May słychać inspiracje stylami takimi jak dream pop, shoegaze, slowcore czy szeroko pojętym rockiem psychodelicznym

Zainteresowania członków zespołu pozwalają rozszerzyć pole działalności artystycznej. Hanna Went rozpoczęła w 2017 roku studia z zakresu malarstwa, Pascal od 2018 jest studentem z zakresu wiedzy o filmie i kulturze audiowizualnej. Ponadto, Michał Macidłowski interesuje się produkcją muzyki. Dzięki temu zespół odpowiedzialny jest za całą audiowizualną oprawę swoich wydawnictw.
 
Jedenastego czerwca 2020 roku ukazała się druga EPka - leave a bruise, którą teraz wnikliwie omówimy.


leave a bruise

Rzut oka na okładkę i wiemy, że mamy do czynienia z konkretnym, zaangażowanym przekazem. Znajdujemy na niej bowiem fragment starożytnej, marmurowej rzeźby znanej jako Diana z Wersalu znajdującej się w Musée du Louvre w Paryżu. Przedstawia boginię Dianę (gr. Artemidę) z jeleniem. Jest to rzymska kopia (I lub II wiek naszej ery) zaginionego greckiego oryginału z brązu, przypisywanego Leocharesowi (ok. 325 pne). Statua jest również znana jako Diana à la Biche, Diane Chasseresse (Diana Huntress), Artemis of the Chase i Artemis with the Hind. Posąg był prezentem w 1556 roku papieża Pawła IV dla króla Francji Henryka II Walezjusza (ojca tego Henryka Walezjusza, który krótko był wybrany na króla Polski). Uważa się, że dar papieski był aluzją do osoby kochanki króla, Diany de Poitiers

Artemida - bogini łowów i dzikiej przyrody - nazywana była Panią dzikich bestii i według Homera była piękna, czysta, dziewicza i wojownicza. Jej ulubionym zajęciem było myślistwo (szczególnie polowanie na jelenia), stąd najczęściej jest przedstawiana w biegu, uzbrojona w łuk i strzały. Była boginią nocy i światła księżyca (księżyc jest symbolem dziewictwa). Także strzały, po które sięga na licznych rzeźbach, miały znaczenie symboliczne - obrazowały nagłą śmierć, bo Diana była sprawczynią gwałtownych zgonów, zwłaszcza kobiet w połogu.
 

Co jeszcze? Ta sama rzeźba pojawiła się na okładce wcześniejszej EP-ki zespołu, widać bardzo ją lubią (TUTAJ). Będzie niedługo okazja zapytać dlaczego, bowiem opublikujemy z nimi wywiad... 

Zatem spróbujmy rozszyfrować co ta trójka ambitnych muzyków chce nam przekazać na swoim albumiku, zawierającym zaledwie sześć piosenek. Skoro okładka dotyczy motywu polowania i myślistwa, więc może mamy do czynienia z concept albumem? Może to potwierdzać pierwsza, dokonała zresztą piosenka John Cazale Was a Dancer. Tym bardziej, że bohater, przynajmniej tytułu, mający pochodzenie włoskie, amerykański aktor, zagrał w filmie Łowca Jeleni, był to zresztą jego ostatni film, którego premiery nie doczekał, umierając bardzo młodo (42 lata) na raka...

Brother, open up your eyes 
Brother, won’t You drink with me? 
Your face is so lovely pale 

Just one shot for the sake of old times 

Brother, game is over, stop it 
Stand up, we are going home 
I will place my bet on You 
Just one shot fort the sake of old times 
Now that You’re and empty hole Zero, that has sold his soul 
We are not so proud of you 

Utwór - jeden z jaśniejszych punktów na płycie, wolno się rozkręca (coś a la Second Still kiedy zaczynają swój występ w PressureDrop TV - LINK), jest w nim ten właśnie bas Hookyego, rytmiczna perkusja i od wstępu bezkompromisowe brzmienie. Wokale są znakomite, wprowadzają nas w klimat tworzony przez ścianę klawiszy, znaną choćby z dokonań takich zespołów jak the Soft Moon (TUTAJ). Niemniej piosenkę strasznie podkręca ciekawy nieco leniwy styl śpiewu, zwłaszcza kiedy dziewczyna lekko spóźnia swoje partie... Około 3:35 zatrzymują się, to znany chwyt, niemniej bardzo, ale to bardzo skuteczny... jest świetnie! Szkoda, że zespół nie połączył utworów w jeden, aż prosi się o płynne przejście (w 4AD lubili to!) do Dorothy. To bardziej rytmiczna piosenka o uczuciach, nieco throwingmusowa, choć kończy się w stylu absolutnie innym, przypominającym zwłaszcza grą gitary, ten jaki na albumie Into Your World tworzyła włoska legenda indie rocka - The Edge of Water. Nie pisaliśmy o tej doskonałej płycie? Pora niedługo to nadrobić...  

Tymczasem zbliżamy się do trzeciej piosenki, którą jest Still Too Bright. Znowu dziewczyna, można się uzależnić od tego leniwego głosu... znakomity tekst który kontynuuje wątek damsko - męski, bardzo przypomina pod względem klimatu Teller zespołu Throwing Muses... Zresztą posłuchajmy:


Co nie zmienia faktu, że to znakomita piosenka. Bad Idea, też jest bardzo dobra, chyba jest najbardziej utrzymana w klimatach 4AD lat 80-tych. 

Fix your eyes 
Fix your eyes 
On the screen 
Fix your eyes 
Fix your eyes 
Endless stream 
Fix your heart on the pleasure 
Float mindlessly 
Fix your mind on the damage 
Live heartlessly 
Go to sleep 
Come up with another... 
another... 
another... 
Bad idea 
Wide eyed 
Bright eyed 
You are on your own

Wokal chwilami bardzo przypomina Lisę Gerrard z Dead Can Dance... Jest doskonale. Kto by pomyślał, że w Polsce ktoś tak jeszcze gra? 

Przed nami dwa ostatnie utwory: Watchdogs i Magpie. Pierwszy bardzo przypomina mi dokonania jednej polskiej kapeli (kto wie o jakiej mowa?), i ma znakomity tekst, drugi - kończący wydawnictwo, zaśpiewany niemalże szeptem, jest niezwykle klimatyczny i opisuje czym może stać się pożądanie... No i to zakończenie... wręcz idealne.

Podsumowując -   Free Games for May to kolejna polska kapela dająca nadzieję i  udowadniająca, że w rodzimej muzyce undrgroundowej dzieje się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z nowym brzmieniem, i gdyby 4AD zapragnęło wrócić w tamte klimaty ale z mocno współczesnymi brzmieniami, nasi dzisiejsi goście byliby idealni. 

Trzymamy za Was kciuki - nie spieprzcie tego. 

Wkrótce z wywiadu dowiemy się o zespole więcej, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

Free Games for May, leave a briuse, tracklista: John Cazale Was a Dancer, Dorothy, Still Too Bright, Watchdogs, Bad Idea, Magpie.  

2 komentarze:

  1. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy do zapoznania się z naszym wywiadem z zespołem. Pozdrawiamy

      Usuń