wtorek, 25 sierpnia 2020

Historia ewolucji agrafki: od ruchu punk na salony mody

Agrafka od ponad czterdziestu lat kojarzy się z punk rockiem, choć została wymyślona sto lat wcześniej, przez amerykańskiego mechanika Waltera Hunta, który chciał nią spłacić 15 dolarów długu i wynaleźć bezpieczną szpilkę.  

I tak wypełniała swoją rolę, spinając pieluchy niemowlętom i w razie awarii – ubrania. Aż dostrzegli ją muzycy z Sex Pistols, którzy poratowali przy jej pomocy swoje rozdarte ubrania. W tym momencie agrafka zaczęła wielką karierę, najpierw jako po prostu oznaka buntu, szczególnie w wydaniu  Vivienne Westwood i Malcoma McLarena, prezentujących w swoim butiku bawełniane koszulki popisane markerami i spodnie z dziurami spiętymi agrafkami (o modzie punk pisaliśmy m. in. TUTAJ).
 
Potem agrafka jak cały ruch punk uległa komercjalizacji, weszła na pokazy mody haut couture a następnie na rynek masowy. Po kilku latach agrafka stała się symbolem bliżej nieokreślonego etosu punka a raczej ozdobnym gadgetem, występującym już poza kontekstem punkowym. Dość przypomnieć na przykład słynną sukienkę Versace, którą Elizabeth Hurley nosiła w 1994 roku: obcisłą czarną suknię rozciętą wzdłuż tułowia i połączoną dużymi, złotymi agrafkami. Było to tak obłudna aluzja do kontrkultury, że Joe Corré - syn Vivienne Westwood i Malcolma McClarena – na znak protestu publicznie podpalił swoje wyceniane na 5 mln funtów archiwum pamiątek punkowych. Wszystko w symbolicznej krytyce nowej, narzucanej przez mainstream mody i kultury konsumenckiej. Punk, według Corré, miał swój etos i nie wyrażał się jedynie w estetyce, bo ważniejsze jest co się robi niż o to, co się nosi.

Jednak ta akcja nie na wiele się zdała i agrafka pozostała modnym elementem, ubarwiającym konotacją do punka, kolejne pokazy mody.


W 2016 roku agrafka jednak znów nabrała kolejnego znaczenia. Została zawłaszczona przez środowiska anty-Brexitowe. Stała się symbolem solidarności z prześladowanymi mniejszościami. Wszystko za sprawą Twittera, na którym Brytyjka występująca pod nickiem @cheeahs wezwała  Brytyjczyków do ozdabiania swoich ubrań agrafką na znak tolerancji rasowej i promocji pojednania z imigrantami (LINK).


I tak jak w latach 70. projektanci zainspirowali się punkami, tak i ponownie domy mody zaczęły promować agrafki. W sezonie modowym wiosna/lato 2016 agrafki zaprezentował Maison Margiela, można było więc je dostrzec spięte w naszyjniki. Wielkie kolczyki w tym kształcie prezentowały modelki Balenciagi i Sonii Rykiel.

Tak więc kampanie na rzecz walki z rasizmem, przemocą i - po dojściu Donalda Trumpa do władzy – opozycji wobec niego – przerodził się w jeszcze jeden skomercjalizowany trend modowy.


My jednak zdecydowanie wolimy korzenie, i możemy jedynie westchnąć za cudownymi latami 80-tymi, których odbitym światłem świeci obecny wypłowiały świat...


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mianstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz