środa, 18 marca 2020

Z mojej płytoteki: Joy Division - Desperation takes hold, kolejny bootleg tym razem na CD

W dziale Z Mojej Płytoteki przyszła pora na kolejny bootleg Joy Division, który zakupiłem w latach 90-tych na aukcji internetowej. Omawiamy dzisiaj Desperation Takes Hold wydany przez... no właśnie, nie wiemy, bowiem nie nigdzie znaku wytwórni ani jej nazwy. Na okładce nawiązanie graficzne do Closer (TUTAJ), czy późniejszych wersji Love Will Tear Us Apart (TUTAJ), czyli ogólnie sztuki fotograficznej B.P. Wolffa (TUTAJ). Zresztą motyw nagrobkowy jest obecny na okładkach zespołów chłodnofalowych do dzisiaj, i jakby nie patrzeć jego obecność zawdzięczamy Peterowi Savilleowi (TUTAJ). 
Środek wkładki jest pusty, a po drugiej stronie nagrobkowego aniołka widnieje zdjęcie Iana Curtisa  i motto - fragment tekstu piosenki Dead Solus.
Poza tym na dysku namalowano fale pulsara z okładki Unknown Pleasures, której historię omawialiśmy już na naszym blogu bardzo wnikliwie (TUTAJ). Z tyłu natomiast zdjęcie nagrobkowe i tracklista, z błędami zresztą, co świadczy o dość amatorskim podejściu. Nie dość że błędy w tytułach, to jeszcze tracklista z Leeds jest nieco pomylona, czyli co innego widzisz - co innego słyszysz.
Co do zawartości muzycznej, nie ma sensu się zbyt długo rozwodzić. Każdy fan Joy Division łatwo rozpozna, że zaczyna się od najbardziej bootlegowanego koncertu zespołu w Paradiso w Amsterdamie, o którym pisaliśmy TUTAJ. O roli klubu w muzyce pisaliśmy za to TUTAJ. I powiem tyle - znam lepsze wersje... Nie dość że lepsze dźwiękowo, to jeszcze pełniejsze. Ot choćby opisywana przez nas TUTAJ. No to odpalmy tą lepszą wersję:


Idźmy zatem dalej - drugą część stanowi również niepełna wersja koncertu zespołu z festiwalu muzyki science - fiction, czyli Futuramy z Leeds z 8.09.1979 roku. Okoliczności tego koncertu opisał w swojej najnowszej książce Jon Savage (TUTAJ): 8.09 zespół zagrał na Futuramie w Leeds. Sala była niesprzątnięta i walały się śmieci, poza tym było zimno, sala była w stylu areny. 

Dave Simpson opowiada, że ten festiwal był pierwszym na którym widział Joy Division. Utkwiło mu też w pamięci Section 25. Joy Division zostało wprowadzone przez Tony Wilsona jako awesome Joy Division i zaczęli od Dead Souls. Zaszokował go długi wstęp, bo zwykł być przyzwyczajony do kilkusekundowych. Prawdopodobnie Ian powiedział tylko: dobry wieczór - jesteśmy Joy Division a później nastała muzyka. Mówi, że ten występ całkowicie odmienił jego życie. Przestał z dnia na dzień słuchać Sham 69 czy UK Subs... Zaczął Joy Division, the Bunnymen i audycji  Peela. 

Posłuchajmy zatem tego występu, w odpowiedniej kolejności i cytowaną powyżej zapowiedzią Iana Curtisa.  

Reasumując: bootleg jest niepełny, nagrania słabszej jakości niż na winylach, a okładka delikatnie mówiąc amatorska. Warto mieć jedynie z powodów czystko kolekcjonerskich, lub żeby posłuchać w samochodzie. I to by było na tyle. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz