czwartek, 12 listopada 2020

Jeśli masz do wyboru prawdę, lub dobrą historię - wybierz dobrą historię: Streszczenie książki Collina Sharpa o Martinie Hannettcie - EPILOG 1

 

Jakiś czas temu zaczęliśmy na naszym blogu streszczać książkę Colina Sharpa o jednym z największych realizatorów nagrań w historii, i jednocześnie twórcy Manchester Sound, Martinie Hannettcie. Pierwsza część opisu dostępna jest TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ, siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ, jedenasta TUTAJ, dwunasta TUTAJ, trzynasta TUTAJ, czternasta TUTAJ, piętnasta TUTAJ, szesnasta TUTAJ, siedemnasta TUTAJ a osiemnasta TUTAJ.

W kolejnych rozdziałach Colin Sharp przedstawił urywki z wczesnej młodości Hannetta, opis jego doświadczeń z narkotykami, byliśmy świadkami narodzin pierwszych niezależnych wytwórni płytowych Manchesteru, oraz co najważniejsze, mogliśmy odczuć klimat towarzyszący powstawaniu nagrań takich gwiazd jak John Cooper ClarkeDurutti Column czy Joy Division.  Poznaliśmy także historię nagrania singla Electricity, będącego wynikiem współpracy między Martinem a muzykami z zespołu OMD. Dowiedzieliśmy się też, że po negatywnych recenzjach Unknown Pleasures, Factory Records miało zamiar zrezygnować ze współpracy z Hannettem. Poznaliśmy genezę słynnych powiedzonek Hannetta i wspomnienie jak powstawał wielki hit Joy Division, czyli Transmission. Później Colin Sharp dokonał wnikliwej analizy dwóch niezwykle ważnych płyt które zrealizował Hannett, mianowicie albumu John Cooper Clarke'a Snap, Crackle & Bop, oraz płyty Magazine pt. The Correct Use of Soap. Autor stawia pod znakiem zapytania legendy narosłe wokół śmierci wokalisty Joy Division - Iana Curtisa. Następnie Sharp opisywał w jaki sposób Martin Hannett przeżywał samobójstwo wokalisty Joy Division, które dosłownie zgruchotało jego psychikę.  Następnie poznaliśmy kulisy epizodycznej współpracy między Hannettem a Robem Blamirem i Pauline Murray z punkowego zespołu Penetration, którzy wspólnie zrealizowali kultowe i przełomowe, choć rzadko słuchane, wydawnictwo nazwane Pauline Murray and the Invisible Girls (wydane we wrześniu 1980 roku). Omówione zostało poszukiwanie przez pozostałych muzyków Joy Division następcy Iana Curtisa i atmosfera podczas nagrywania debiutu New Order. Dowiedzieliśmy się też o relacjach między żoną Colina SharpaMartinne a Hannettem. Oboje bardzo się do siebie zbliżyli po ślubie Sharpa i Martinne, choć autor tak naprawdę nie jest w stanie do końca opisać co zaszło między nimi. Opisane zostały też nasilające się problemy Hannetta z narkotykami i utrata jego wiarygodności w oczach ważnych wytwórni.

Dzisiaj opisujemy EPILOG 1, i choć to ostatni rozdział książki to jeszcze jej nie zamykamy, bowiem pojawi się tutaj też EPILOG 2, który będzie naszym uzupełnieniem.

W EPILOGU 1 Sharp wspomina, że ostatni raz widział Martina w 1982 roku. Miało to miejsce nie w Manchesterze, tylko w Londynie. Kierowany złym przeczuciem chciał spotkać się z nim ponownie, więc poszedł, budzony jakimś niepokojem, w nocy do biura Martina. W środku panował ogromny nieład, walały się notatki, kasety magnetofonowe i długie listy uwielbienia od fanów z Belgii, na podłodze pozbijane lustra. Sharp uświadomił sobie z jak ważną osobistością świata muzyki miał do czynienia. Martin był przecież jednym z twórców punka, post punka i nie tylko Manchester ale i Madchester sound

Ale świat biegł do przodu jakby bez niego, czy poza nim. Tony Wilson poślubił dawną miss i miał z nią dwójkę dzieci, stając się jednocześnie komentatorem świata muzyki. W czasie pisania tej książki ma usuniętą jedną nerkę i zmaga się rakiem. Alan Erasmus pozostaje w cieniu, widziano go czasem w sklepach w Manchesterze. Rob jest menadżerem New Order a Durutti Collumn nagrywają nieregularnie. 

Autor starał się po urodzeniu syna kilkakrotnie zejść z Martine, ale to się nie udało. Syn Adam wychowywał się pomiędzy nimi, a w końcu Martine, uzależniona od alkoholu i narkotyków, zmarła 23.01.2004 w wieku 43 lat. W takim samym wieku jak Martin. Została pochowana w północnym Manchesterze.

Na koniec książki Sharp stawia pytanie - co zatem zabiło Martina Hannetta

Przytaczając opinię Tony Wilsona: jeśli masz do wyboru prawdę, lub dobrą historię - wybierz dobrą historię, Sharp wspomina, że w rodzinie Hannetta krąży legenda, że zabił go zawał serca. Jednak naprawdę, zabiło go odizolowanie od studia nagraniowego. Izolacja od jego pasji, jaką było wzięcie zespołu i wspólne stworzenie w studio czegoś niepowtarzalnego. Dodając do tego alkohol, narkotyki, zbyt dużo holesterolu, znajdujemy odpowiedź na pytanie, co zabiło wielkiego realizatora, bez którego wiele dzieł muzycznych, a także efektów specjalnych nigdy nie ujrzałoby światła dziennego.


Colin Sharp (1953 - 2009). 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz