środa, 6 grudnia 2023

Streszczenie książki Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records cz.23. Porażka sprzedaży Transmission

 


Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
 
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Następny omawiany fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa,  i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). Później opisywaliśmy historię pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus (TUTAJ). Fragment dotyczący mało znanych faktów z życia Roba Grettona, ale i kilka ciekawostek ze świata sceny punk Manchesteru opisaliśmy (TUTAJ). Ostatnia noc w Electric Circus i skandal na koncercie Warsaw jak i wizyty Iana Curtisa w RCA opisaliśmy TUTAJ. Nagrywanie przez Joy Division albumu dla RCA opisaliśmy TUTAJ. TUTAJ natomiast przedstawiliśmy historię pozyskania przez zespół Roba Grettona na pozycję menadżera. Pierwszy wywiad krajowy zespołu opisaliśmy TUTAJ, a początki Factory TUTAJ. Z kolei TUTAJ zajęliśmy się mitem związanym z nazwą wytwórni, a TUTAJ opisaliśmy prawdziwą inspirację okładki A Factory Sampler, a TUTAJ przedstawiliśmy zarys historyczny jej powstania. W kolejnym wpisie (TUTAJ) podaliśmy mało znane fakty dotyczące Martina Hannetta. W tym wpisie (LINK), przedstawiliśmy mało znane fakty dotyczące początków powstawania Unknown Pleasures, a TUTAJ pierwsze wrażenie autora po zobaczeniu okładki Unknown Pleasures.
Po boomie ze sprzedaży albumu Unknown Pleasures, Tony miał wyrazić opinię, że nie dziwi go, że wytwórnie w Londynie są tak bogate. Autor jednak wspomina, że sukces ten okupiony był negatywnymi recenzjami prasy muzycznej. To samo zresztą spotykało innych wykonawców sceny Manchesteru jak the Fall czy później the Smiths. Middles opisuje, że to co wyróżniało oba albumy Joy Division to autentyczne cierpienie Curtisa, które na nich słychać. Wspomina jak wrócił z Russel Club, otworzył butelkę wina i zaczął słuchać Unknown Pleasures po raz pierwszy. To co go od razu powaliło, to zdziwienie, że zespół i jego menadżer stworzyli tak piękne dzieło i sobie tego nie uświadamiali. Kiedy był z Martinem Hannettem na piwie ten sprawiał wrażenie człowieka, który zdaje sobie sprawę iż to najlepszy album jaki kiedykolwiek zrealizował. 
 
Wielu patrzy na album z perspektywy późniejszego samobójstwa Iana Curtisa, jednak Middles uważa, że mało kto zna prawdę.
 
Jego zdaniem bowiem Curtis osiągnął w tekstach głębię swoich myśli, często egoistycznych pragnień, był skupiony, zdesperowany i zdezorientowany - co stanowiło perfekcyjną kombinację. Tego nie dałoby się nagrać w innej wytwórni i bez Hennetta
 
Następnie autor opisuje historię the Distractions, który był ciekawym zespołem popowym. Często grali przed Joy Division co było dobrym antidotum na mroczne brzmienie zespołu Curtisa. 
 
15.09.1979 Joy Division wystąpili w Something Else grając Transmission. Padły komentarze w prasie, że nie potrafią grać na swoich instrumentach, ale mimo tego, występ był mistrzowski.
 

Kiedy Tony Wilson usłyszał finalny miks Transmission zadzwonił do Roba i krzyczał do słuchawki, że to jest absolutnie genialne. Uważał że w radio będą to grali do znudzenia. Rzeczywiście singiel zapowiadał się dobrze, polecił więc żeby pierwszy nakład miał 10 000 kopii. Mimo tego, że Tony pesymistycznie zapatrywał się na niektóre eksperymenty z dźwiękiem Martina, to jednak stał się wielkim fanem singla. Pozytywne recenzje pojawiły się w czołowych tygodnikach muzycznych. Jednak sprzedało się zaledwie 3000 kopii... Pozostałe 7000 zalegało w magazynie. Tony nie mógł tego zrozumieć. 
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.      
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz