Dzisiejszy autor prezentowanych prac przedstawi się sam, z naszą lekką pomocą: Nazywam się Tomasz Maroński. Mam 46 lat. Maluję na płótnie od ponad 25 lat lat zawsze z tą samą ekspresją i przy zastosowaniu znakomitej techniki, wyszukując odpowiednich, unikalnych sposobów wyrażania zarówno mojej osobowości, jak i moich pomysłów oraz fantazji kryjących się w moim sercu. Moja trwająca do dzisiaj przygoda z grafiką komputerową zaczęła się od momentu, gdy opanowałem warsztat wykonywania obrazów olejnych, ale niestety nie miałem na ich tworzenie czasu, więc zdecydowałem się na pracę z komputerem zamiast malować tradycyjnie.
Tematyka moich obrazów jest zawsze fantasy, na co inspiracje czerpię z otaczającej mnie codzienności. Szczególnie skupiam się pejzażach. Jedna na pięć prac powstaje bardzo spontanicznie, ale zwykle już po wstępnym rozrysowaniu lub na początku malowania określam efekt, który chcę osiągnąć. Na samym początku określam także barwy. W moich pracach najczęściej pojawia się jeden kolor dominujący, który podkreśla główny motyw kompozycji. Staram się tworzyć obrazy, które opowiadają jakąś historię. Przez te wszystkie lata miałem wiele pomysłów i koncepcji. Te pomysły, których jeszcze nie wykorzystałem, będą w niedalekiej przyszłości tworzyć lwią część moich arcydzieł. Obecnie widzę inspiracja wszędzie. Dlatego mogę malować w zasadzie na każdy temat, lecz gdyby zmienił się mój stosunek do świata w którym żyję, dając mi bardziej konstruktywne pomysły, zmieniłby się także mój malarski świat (LINK).
Dopowiadając do tego, co już zostało napisane: Tomasz Maroński urodził się w 1976 roku w Wałbrzychu i mieszka tam do dzisiaj. Pracuje głównie w programie Corel Photo-paint, a jego pejzaże w konwencji fantasy, wydają się czerpać inspirację częściowo tego, co artysta widzi wokół siebie, a częściowo z prac surrealistycznych twórców, takich jak Zdzisław Beksiński, Max Ernst i Yves Tanguy. Ale nie tylko. Maroński zdradza inklinacje filmowe, wiele jego obrazów (czy raczej grafik) wygląda niczym kadry z horrorów fantasy typu Labirynt Fauna, Osobliwy Dom Pani Peregrine czy Iluzjonista, czyli takie, gdzie wśród tzw. normalnych zdarzeń charakterystycznych dla gatunku fantasy czai się coś, co wykracza poza ten rodzaj opowieści. Jest nim kryminał, horror, kino przygodowe. Nam najbardziej podobają się te jego pejzaże, w których powstrzymuje się przed landrynkowymi skojarzeniami, zostawiając pewien margines widzowi.
Ale Tomasz Maroński nie jest wyłącznie autorem grafik, których wiele trafia na okładki książek czy używane jest w innych formach plastycznych - kalendarzach, czy plakatach. Świat filmu uwodzi go coraz mocniej, dlatego podejmuje współpracę z autorami małych form, reklamujących gry, książki czy dioramy.
Nasz rodak jest doceniany i kto wie, czy jego przygoda z fantasy nie skieruje go do jakiejś znaczącej wytwórni filmowej, gdzie będzie mógł naprawdę popuścić wodze fantazji… Na razie w 2020 roku dostał nominację Europejskiego Hall of Fame (LINK), trzymamy zatem kciuki za dalsze sukcesy, o których chętnie napiszemy.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.