Jest rok 1989. Dead Can Dance promuje płytę Serpent's Egg. Płytę najtrudniejszą w ich karierze. Najtrudniejszą bo przed nią pojawiło się Within the Realm of a Dying Sun (TUTAJ) z 1987 roku, arcydzieło muzyczne, płyta uważana za najlepszą w karierze zespołu. Im pozostało, albo stworzyć coś bardziej doskonałego (co jest niemożliwe), albo zmienić styl. Tak też się stało, poszli w kierunku mniej komercyjnym, trudniejszym. O samej płycie jeszcze napiszemy. Dziś natomiast chcielibyśmy skupić się na jednym utworze. Severance - Rozdzielenie.
O nietypowych instrumentach używanych przez zespół pisaliśmy już wcześniej, skupiając się na chińskich cymbałach Yang t'chin (TUTAJ). Dzisiaj o innym nietypowym instrumencie. Oddajmy głos Dead Can Dance, proszę zwrócić uwagę na końcówkę doskonałego utworu:
Rozdzielenie
Rozdzielenie
Wołają nas ptaki odejścia
A my stoimy
Obdarzeni strachem lotu
Lądem
Wiatry zmian
Konsumują ziemię
Podczas gdy my trwamy
W cieniu minionych lat
Gdy spadną już wszystkie liście
I zmienią się w proch
Czy będziemy trwać
Obwarowani naszymi obyczajami?
Obojętność
Zaraza przetaczająca się przez ziemię
Znaki zwiastujące
Rzeczy które nadejdą
ISOLATIONS: Zastrzegamy sobie prawa autorskie do tłumaczenia tekstu.
Instrument, za pomocą którego Brendan Perry wprowadza niesamowity klimat to lira korbowa, która jest średniowiecznym instrumentem smyczkowym. Źródłem dźwięków są w niej struny nawinięte na pokryte żywicą drewniane koło obracane rączką, które grają naciskane za pomocą mechanizmu klawiatury. Instrument znany jest od najdawniejszych czasów a jego historia jest opowieścią porównywalną z którąś z bajek słuchanych w dzieciństwie. Dość powiedzieć, że lira była używana i na dworach królewskich, i w spelunkach żebraczych a nawet trafiła do piekła.
Ale po kolei. Niektórzy powstanie liry korbowej wiążą z pobytem muzułmańskich Maurów, czyli Arabów, na Półwyspie Iberyjskim w czasach bardzo wczesnego średniowiecza. Pierwsza naukowa publikacja o instrumencie została napisana w X w. przez opata Odo z klasztoru w Cluny i nosi tytuł Quomodo organistrum construatur. Mnich nazywał w nim lirę organistrum i opisał dokładnie jej wczesną formę, którą obsługiwały, z racji jej wielkości i ciężaru, aż dwie osoby. Taką lirę można zobaczyć na archiwolcie portalu do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii (Pórtico de la Gloria z XII w.), na której wyobrażeniu Maiestas Domini towarzyszą przedstawienia 24 Starców Apokalipsy. Dwaj z nich trzymają organistrum. Podobne znajduje się na archiwolcie portalu katedry w Burgos i paryskiej katedry Notre Dame (więcej o organistrum, jego historii i zachowanych średniowiecznych przedstawieniach TUTAJ).
Organistrum z czasem ewoluowało, ostatecznie przekształcając się w instrument dęty, w którym struny zastąpiono fletami. Tak powstało organum, czyli znane wszystkim organy, ale to już inna historia… Tymczasem w XIII wieku lira korbowa uległa miniaturyzacji i na takim mniejszym instrumencie zaczęto grać lżejsze utwory. Zaprzestawano używać jej w świątyniach, za to coraz częściej zaczęła towarzyszyć występom wędrownych grajków, którzy przemierzali cały kontynent niosąc ją na plecach. Pod koniec XVI wieku stała się standardowym akcesorium towarzyszącym niewidomym żebrakom i handlarzom.
Grajków w pewnym momencie było tak wielu, że Anglicy w 1651r. wydali dekret, na mocy którego muzycy byli zobowiązani do wyrobienia specjalnej licencji. Urzędnicy królewscy uznali, że słuchanie liry prowadzi do pogwałcenia zasad dobrych obyczajów i pisali o niej, co następuje Hurdygurdyści [lira korbowa nazywała się w Anglii Hurdy-Gurdy], zarówno mężczyźni, jak i kobiety, powinni zostać całkowicie usunięci, abyśmy nie musieli już dłużej oglądać ich wulgarnych i nieuporządkowanych rozmów i gestów, które podróżujący muzycy z lubością kultywują razem z innymi impertynencjami. Może właśnie dlatego Hieronim Bosch umieścił lirę na jednym ze swoim obrazów wyobrażających piekło. Podobnie u Pieter’a Breughla Starszego na obrazie z Triumfem śmierci, jeden ze szkieletów gra na lirze, parodiując w ten sposób chwilę ludzkiego szczęścia, podczas gdy koła wozu w tym momencie miażdżą obok człowieka. Zarówno Bosch jak i Breughel w ten sposób wyrazili negatywne znaczenie symboliki liry korbowej, używanej przez osoby dotknięte nie tyle ślepotą fizyczną, ale przede wszystkim moralną. Kolejne przedstawienia w malarstwie Georges'a de La Tour i Rembrandta pokazywały grajków na lirze w sposób bardziej ludzki i sympatyczny.
W XVII wieku nastąpił renesans liry, została ona zauważona przez twórców muzyki baletowej i w ten sposób znalazła uznanie króla Ludwika XIV. Nazwana vielle a roue, czyli obracające się skrzypce awansowała do roli instrumentu dworskiego. Kompozytorzy podjęli próby wydobycia z niej takiej głębi brzmienia, które zadowoliłoby uszy najwybredniejszych słuchaczy. Samo pudło wypolerowano i ozdobiono fantazyjnymi, kwiecistymi wzorami. Pośród twórców układających utwory na lirę nie zabrakło największych: Antonio Vivaldiego i Wolfganga A. Mozarta a także Josepha Haydn i Franza Schuberta. Filozof Jean Jacques Rousseau, który postulował powrót do człowieka natury nieskalanej cywilizacyjnymi wytworami, stawiał za wzór prostaczka, oddającego się niewyszukanym przyjemnościom, w tym grze na lirze na łonie natury. Wypomadowana arystokracja mogła więc grając na lirze korbowej, której nadal używali żebracy i wiejscy grajkowie, rozpływać się w poetycznym nastroju w swoich wiejskich posiadłościach. Nie trwało to jednak długo. Już Ludwik XV wykazał się mniejszą chęcią rozkoszowania się grą na lirze. Nakazał, aby bez szkody dla dobrego smaku wyrzucić lirę do karczmy i pozostawić ją ślepcom. Bowiem, nie obrażając pięknych dam, które oddają się od lat grze na tym instrumencie, jest on tak ograniczony, a jego ustawiczne rzępolenie tak niemiłe dla wrażliwych uszu, że powinien być bez litości wyrzucony. Lira dogorywała za Marii Antoniny, a zupełnie zniknęła podczas rewolucji francuskiej. Przetrwała na prowincji i w połowie XIX wieku znów stała się popularna, co wiązało się z migracjami ludności wiejskiej do miast. Podobno dzięki najazdowi Napoleona na Rosję lirę zaczęli używać Kozacy. W XIX wieku lira korbowa ostatecznie zdemokratyzowała się i cieszyła uszy nie tylko zwykłych ludzi, ale także dostojników, filozofów, poetów i kompozytorów. Używana była tak jak w wiekach poprzednich głównie przez wiejskich grajków, dziadów proszalnych i żebraków, stała się jednak symbolem złożoności i delikatności, w tym kontekście Nietzsche wspomniał o niej w jednym ze swoich traktatów (w dziele Tako rzecze Zaratustra).
Czasy współczesne też nie zapomniały o lirze. W 1967 r. skomponowany przez Donowana, szkockiego hipisa, utwór Hurdy Gurdy Man prędko stał się hymnem pokolenia new-age, który doczekał się setek coverów. Ostatnio nawet został zmiksowany przez raperów z Beastie Boys. Ale Donowan nie grał na lirze, używał jej za to David Miles z Metallici w Low Man’s Lyric na płycie ReLoad. Zresztą nie tylko on, bo Jimmy Page grał z Led Zeppelin, a Brendan O'Brien użył jej w albumie The Rising Bruce'a Springsteena (w piosence Into the Fire). Sting grał na lirze korbowej wtórując piosence wykonywanej przez Alison Krauss podczas wręczenia Oskarów w 2004 r.
Podstawowa literatura:
Baines F., Bowles E.A., Green A., „Hurdy-gurdy” [w:] The New Grove Dictionary of Music and Musicians, pod red. Stanley Sadie, t. 11, s. 878-881, online: LINK
Montagu J., The World of Baroque & Classical Musical Instruments, London 1979, s. 111-115
Baines F., Bowles E.A., Green A., „Hurdy-gurdy” [w:] The New Grove Dictionary of Music and Musicians, pod red. Stanley Sadie, t. 11, s. 878-881, online: LINK
Montagu J., The World of Baroque & Classical Musical Instruments, London 1979, s. 111-115