Tomasz Beksiński nie tylko przypominał nam klasykę muzyki undergroundu, ale też zapoznawał nas z mniej znanymi projektami. Pamiętam jedną z Jego audycji, gdy wspominał, że ma extra rarytas dla fanów the Cure, których żartobliwie nazywał kjurczakami.
Otóż była to płyta Blue Sunshine z 1983 roku, mało znanej grupy the Glove - czyli projektu Roberta Smitha z the Cure i Stevena Severina z Siouxsie and the Banshees.
My na naszym blogu co najmniej dwa razy sięgaliśmy do znakomitej biografii the Cure autorstwa Richarda Carmana omawiając dwa największe dzieła zespołu, czyli Pornography (TUTAJ) i Faith (TUTAJ). Zatem dzisiaj pora zajrzeć do niej po raz kolejny...
Otóż była to płyta Blue Sunshine z 1983 roku, mało znanej grupy the Glove - czyli projektu Roberta Smitha z the Cure i Stevena Severina z Siouxsie and the Banshees.
My na naszym blogu co najmniej dwa razy sięgaliśmy do znakomitej biografii the Cure autorstwa Richarda Carmana omawiając dwa największe dzieła zespołu, czyli Pornography (TUTAJ) i Faith (TUTAJ). Zatem dzisiaj pora zajrzeć do niej po raz kolejny...
Zacznijmy może od nazwy projektu i logo. Kto zna Beatlesów i ich psychodeliczny film rysunkowy Yellow Submarine, ten dobrze wie, kim była owa rękawica... Może przypomnijmy trailer (dokładnie 1:12):
Kto ma wątpliwości może porównać kolory rękawicy z kreskówki z tym z okładki płyty:
O tym jednak Tomek Beksiński nie wspominał, natomiast wspomina Carman, niemniej zanim znaleźliśmy ten fragment jego książki wpadaliśmy an to sami. Nazwa rzeczywiście pochodzi od sadystycznej postaci z kreskówki Beatlesów.
Carman opisuje projekt w swojej książce Robert Smith, the Cure na stronie 109, jako drugi po the Cult Heroe poważny projekt Smitha poza the Cure. Sesje były dość długie, ale tak na prawdę materiał nagrano w pięć dni, resztę czasu zajęły panom imprezy...
Carman cytuje Severina: Robert pojawiał się na progu mojego domu w piątek wieczorem ze skrzynką różnych alkoholi. Siadaliśmy i robiliśmy koktajle.
Nad ranem, po imprezach, oglądali różne filmy, i to właśnie pod ich wpływem tworzyli piosenki.
Carman cytuje Severina: Robert pojawiał się na progu mojego domu w piątek wieczorem ze skrzynką różnych alkoholi. Siadaliśmy i robiliśmy koktajle.
Nad ranem, po imprezach, oglądali różne filmy, i to właśnie pod ich wpływem tworzyli piosenki.
Po latach Steven Severin udzielił ciekawego wywiadu na temat projektu the Glove (LINK). Jego zdaniem projekt nie był niczym pośrednim między oboma zespołami w których grali wtedy ze Smithem. Był niezależnym tworem, podczas realizacji którego starali się zapomnieć o swoich macierzystych grupach. W wywiadzie udzielonym w 2004 roku nie wykluczył dalszej współpracy z liderem the Cure, choć do niej nie doszło.
Płyta ukazała się w sierpniu 1983 roku, i nie została przyjęta entuzjastycznie przez krytykę. Nazywano ją ponurym żartem, żałosną bzdurą a Smitha posądzono o utratę zmysłów, a nawet posądzono o nadużycie twardych narkotyków.
Jako wokalistkę zaproszono Jeanette Landray, która była dziewczyną jednego z muzyków, żeby uniknąć porównania do the Cure.
Na albumie mamy 10 piosenek i jest on dość nierówny. Na otwarcie zespół serwuje nam Like an Animal typowo Curowy numer. Piosenka inspirowana prawdziwą historią kobiety, która zwariowała mieszkając w betonowym bloku. Looking Glass Girl jest również dość mocno w stylu Cure ale i Siouxsie and the Banshees.
Mężczyzna z parasolem krzyczy
Podajemy mu papierowe ręce
Pod naszymi stopami są lustra
Ześlizgnijmy się w dół ulicy
W końcu dochodzimy do pierwszej poważnej piosenki, w bardzo dobrym stylu. Sex-Eye-Make-Up. To znakomita chłodna fala... Piosenka wydaje się być pamiętnikiem prostytutki.
Biegam wokół krzeseł w swojej niedzielnej sukience
To najlepsza rzecz, jaką można kupić
To najlepsza rzecz, jaką można kupić
Zostaw mnie na schodach z nogami w powietrzu
Myślę, że jestem jazzująca, jak Chrystus
Jeszcze jeden papieros i samochód powolnie płonie
Płonie jak ciało czekające w domu
Wypluj mleczaki i zawołaj wszystkich swoich przyjaciół
Czyjś kaszel zabrał mi oddech
Myślę, że jestem jazzująca, jak Chrystus
Jeszcze jeden papieros i samochód powolnie płonie
Płonie jak ciało czekające w domu
Wypluj mleczaki i zawołaj wszystkich swoich przyjaciół
Czyjś kaszel zabrał mi oddech
Szkła błyszczące i nowe
Krzycząc, śmiejąc się i pieprząc mnie do śmierci
Jeszcze jeden chłopiec pełen wijących się białych myszy
Przewraca się ponownie w londyńskim przebraniu
Kobieta z krwią w pokoju numer jeden
Makijaż seksualny dziś wieczorem
Właśnie się obudziła, żeby zrobić, co jej kazano
Czy chcesz ją dotknąć?
Mr. Alphabet Says nie należy do najlepszych piosenek na płycie, przypomina Lovecats the Cure, i to nie może być przypadek, bo wtedy właśnie zespół nagrywał tego singla. Możemy jednak szybko wybaczyć Smithowi to niedociągnięcie bo A Blues in Drag to drugi znakomity utwór na tym albumie. Choćby dla tego krótkiego dzieła warto mieć płytę w kolekcji. Odrywamy się pierwszy raz od stylistyki obu grup by wznieść się gdzieś bardzo, bardzo wysoko... Możemy wyobrazić sobie, że panowie nagrywają cały album w takim klimacie, nawet tylko instrumentalny... To by było coś...
Krzycząc, śmiejąc się i pieprząc mnie do śmierci
Jeszcze jeden chłopiec pełen wijących się białych myszy
Przewraca się ponownie w londyńskim przebraniu
Kobieta z krwią w pokoju numer jeden
Makijaż seksualny dziś wieczorem
Właśnie się obudziła, żeby zrobić, co jej kazano
Czy chcesz ją dotknąć?
Mr. Alphabet Says nie należy do najlepszych piosenek na płycie, przypomina Lovecats the Cure, i to nie może być przypadek, bo wtedy właśnie zespół nagrywał tego singla. Możemy jednak szybko wybaczyć Smithowi to niedociągnięcie bo A Blues in Drag to drugi znakomity utwór na tym albumie. Choćby dla tego krótkiego dzieła warto mieć płytę w kolekcji. Odrywamy się pierwszy raz od stylistyki obu grup by wznieść się gdzieś bardzo, bardzo wysoko... Możemy wyobrazić sobie, że panowie nagrywają cały album w takim klimacie, nawet tylko instrumentalny... To by było coś...
Punish Me with Kisses sprowadza nas szybko na Ziemię, chociaż nie jest to zły utwór, i jest całkiem melodyjny. Piosenka zdaje się poruszać problem przemocy w związku. This Green City rzeczywiście po raz pierwszy wprowadza nas w rytmy dość odległe od tych, jakie lubimy. Znowu powiało the Cure z tamtego okresu. Do końca pozostały trzy piosenki: Orgy, Perfect Murder i Relax. Orgy przypomina Siouxsie and the Banshees, nie tylko muzyką ale i tekstowo. Perfect Murder znowu śpiewa Smith. I znowu jest ciekawie:
Wejdź do mojego snu na jawie
Jak palce w rękawiczce
Kręcenie w kółko w kółko
W kółko w kółko z miłością
Bardziej eleganckie dziewczęta z kręgów ubrane w łagodną biel
Obracając się na wzgórzu, podążają za latawcem Drakuli
Pierwszy pomysł leciał cienki i nieproszony z nieba
Wyciągnąłem ręce i trzymałem lodowy nóż
Pod moją skórą spływała bardzo cienka czerwona woda
Ich oczy zwróciły się na smutne dzieci
Idealne morderstwo
Poczekaj na najciemniejsze najzimniejsze letnie noce
Właśnie wtedy się zacznie
Ale jeśli mrugniesz, przegapisz zabawę
Stracisz ich piękne serca
Pora na znakomity finał albumu - Relax to piosenka, w której co najmniej po raz czwarty Smith i Severin wprowadzają nas w stany totalnego odlotu. A my po raz drugi dziś powtórzymy - to powinna być płyta instrumentalna! I wracając do wywiadu z Severinem - może kiedyś panowie spróbujecie, tym razem jednak bez wokali?
My wtedy to opiszemy a ci którzy zechcą, przeczytają - u nas codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
The Glove, Blue Sunshine, Wanderland Records, 1983, producenci: Merlin Griffiths, Robert Smith i Steven Severin, tracklista: Like
an Animal, Looking Glass Girl, Sex-Eye-Make-Up, Mr. Alphabet Says, A
Blues in Drag, Punish Me with Kisses, This Green City, Orgy, Perfect Murder, Relax.