Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FAC 6. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FAC 6. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 stycznia 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.8: Martin Hannett odkrył w Joy Division coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ.

Drugim muzycznym wydawnictwem Factory była płyta A Certain Ratio, pt. All Night Party (warto zobaczyć TUTAJ). Muzycy wspominają, że mimo pracy na pełen etat w Granadzie, Wilson nie rezygnował z niej, a po godzinach zajmował się menadżerowaniem, zdając sobie sprawę z tego, że jest świadkiem punkowej rewolucji w muzyce. Peter Saville wspomina, że w Factory panowała wolność artystyczna, każdy zespół robił to, co chciał. Nikt nikogo nie zmuszał do nagrywania singli, czy płyt. Nikt nie wpływał na repertuar muzyków. Martin Moscrop z ACR wspomina, że Wilson nie mówił im jak mają grać. Mało tego - miał doskonałą rękę do dobierania ludzi do interesu. Wspomina choćby Martina Hannetta, czy Petera Savillea

Muzycy z OMD wspominają jak widzieli Human League w TV w programie Wilsona. Postanowili mu się przypomnieć i wysłać kasetę, żeby ich też zaprosił. Ten zadzwonił do ich menadżera i powiedział, że nie zaprosi OMD do programu, ale zamiast tego proponuje im nagranie dla swojej wytwórni - Factory Records. Ci się zgodzili. Kasetę w samochodzie usłyszała Lindsay Reade, oraz Peter Saville i namówili Tonego żeby zainteresował się tym zespołem, bo są nieco Krawtwerkowi. To było ważne, że słuchał opinii ludzi wkoło niego. W ten sposób powstało Electricity (więcej o tym singlu pisaliśmy TUTAJ).

Tony powiedział im że powinni zmienić wytwórnię na lepszą, bo grają doskonały pop przyszłości. Był w pewnym sensie filantropem muzycznym. W jednym z wywiadów Wilson przyznał się, że wzorował się na postępowaniu innej wytwórni - Fast Records z Edynburga. Ta wytwórnia przekierowywała lepsze zespoły wyżej, tak stało się z Gang of Four, którzy wylądowali w EMI i z Human League, których przetransferowano do Virgin. Realizatorem Electricity był Martin Hannett, który odszedł z Rabid Records Tosha Ryana. Miedzy Tonym a Rayanem istniało współzawodnictwo, a przejście Hannetta było dużym ciosem dla Rabid

Ponieważ John Peel grał OMD, singiel szybko się sprzedał i Tony miał problem żeby przekazać jeden egzemplarz dla Virgin. Zaoferowano zespołowi nagranie albumu. Muzycy z OMD mówią, że to mogło być dziwne, że nie wybrano Joy Division, czy ACR. Ale prawda jest taka, że wszystkie zespoły z Factory cieszyły się małą popularnością, mało ludzi słuchało takiej muzyki. Sukces OMD pokazał szeroki wachlarz możliwości Factory Records, od muzyki punk i post punk, do projektowania timera, czy organizacji wystaw filmów.

W końcu ukazała się FAC 10 - płyta Unknown Pleasures Joy Division. Krytycy muzyczni rzucili się na ten album. Melody Maker nazwał go jednym z najważniejszych debiutów muzyki ostatnich lat, co wynikało z pewnego rozczarowania punkiem. Po latach Tony Wilson przyznał, że Hannett odkrył w zespole coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię. Wilson dzięki temu stał się osobistością międzynarodową, co go prywatnie bardzo interesowało, jako fenomen. Zdziwienie budziła sytuacja mieszania muzyki z telewizją i narkotykami.


Muzycy Section 25 wspominają, że zainteresowali się nimi Joy Division i Rob Gretton. Demo pierwszego albumu nagrali pod okiem Iana Curtisa (warto zobaczyć TUTAJ) i Roba Grettona, a ten ostatni planował wydać go w Factory. Demo nie spodobało się jednak Tonyemu, ale postanowił polegać na guście Roba
 
Ich debiut Girls Don't Count (pisaliśmy o nim TUTAJ) też nie spodobał się Tonyemu. W 1978 roku pojawiły się u Iana Curtisa ataki epilepsji. Mimo że brał leki, bał się ich. W kwietniu 1979 roku urodziła mu się córka. Wtedy poznał Annik. Factory nadal wydawało płyty, ale sukces miał zostać wkrótce przypłacony bardzo dużą ofiarą. 

Tak kończy się 4 rozdział książki.

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

piątek, 7 sierpnia 2020

O tym jak OMD nagrali singla Electricity: Kto zabił Martina Hannetta? - streszczenie książki Colina Sharpa cz.9

Jakiś czas temu zaczęliśmy na naszym blogu streszczać książkę Colina Sharpa o jednym z największych realizatorów nagrań w historii, i jednocześnie twórcy Manchester Sound, Martinie Hannettcie. Pierwsza część opisu dostępna jest TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ, siódma TUTAJ a ósma TUTAJ.

W kolejnych rozdziałach Colin Sharp przedstawił urywki z wczesnej młodości Hannetta, opis jego doświadczeń z narkotykami, byliśmy świadkami narodzin pierwszych niezależnych wytwórni płytowych Manchesteru, oraz co najważniejsze, mogliśmy odczuć klimat towarzyszący powstawaniu nagrań takich gwiazd jak John Cooper Clarke, Durutti Column czy Joy Division.    

Dzisiejsza część, o dziwo niezwykle krótka (bo i epizod był krótki choć bardzo ważny) w przeciwieństwie do omawianej poprzednio, dotyczy opisu współpracy między Martinem a muzykami z zespołu OMD. Jego członkowie, czyli Paul Humphreys i Andy McCluskey wylądowali w studio Strawberry w Stockport (pisaliśmy o nim wiele razy TUTAJ), żeby nagrać ich znakomity singiel Electricity (przypomnijmy jest to FAC 6, o którym pisaliśmy TUTAJ a wnikliwie omówiliśmy TUTAJ) pod okiem samego wielkiego Martina Hannetta

Na drugiej stronie tego legendarnego singla  znajdował się utwór Almost, niemalże zapomniany... Może zatem warto go przypomnieć?
      

Kapela miała wcześniej jedynie jakieś dema nagrywane w garażach. Głównym sprawcą pojawienia się OMD w Factory była Lindsay Reade (warto zobaczyć TUTAJ) - żona Tony Wilsona, której wydawali się czarujący, przyszłościowi i otwarci na nowe trendy. 

Martin spędził dużo czasu na eksperymentach z ich klawiszami, przestrajał je żeby wydobyć z nich nowe brzmienia, a zespół był w tamtym okresie wyraźnie pod wpływem Kraftwerk.

Następnie Colin Sharp opisuje zabawną scenę, kiedy Martin podczas nagrywania z OMD zasnął i muzycy z menadżerem zastanawiali się, czy czasami nie umarł, lub nie jest w śnie narkotycznym. Jednak okazało się, że Martin z nich żartował i symulował. 

Finalnie OMD nie zdecydowali się na wersję piosenki Electricity zmiksowaną przez Hannetta. Wybrali tą bardziej komercyjną i popową. Jednakże Almost zostało utrwalone na singlu w wersji Hannetta, i to tej właśnie piosence Martin nadał niesamowity eteryczny przekaz. Do dziś członkowie OMD wspominają duchowy wkład kreatora Manchester sound w ten utwór...

Wkrótce omówimy kolejną część książki Colina Sharpa, w której streszczaniu zbliżamy się do połowy.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 3 stycznia 2020

Factory Records: Archiwum Tony Wilsona omawia Jon Savage cz.1

Na uruchomionym niedawno kanale Factory Records Mat Bancroft i Jon Savage omawiają kolekcję Tony Wilsona - jednego z współzałożycieli wytwórni. 

Jako pierwsza omawiana jest reklama zaprojektowana przez Malcolma Andre Bertranda, pochodząca z czasów strajków studenckich - w zasadzie pierwsza grafika związana z wytwórnią. Oryginalna grafika powstała w roku 1966 na Uniwersytecie w Strasburgu. Pochodzi jeszcze sprzed epoki Petera Savillea i dodatkowo odzwierciedla obsesję Tony Wilsona do umiędzynarodawiania grafik wytwórni.
Kolejnym omawianym artefaktem jest arkusz papieru ściernego wykorzystanego podczas produkcji okładki płyty The Return of Durutti Column (Fac 14). Papier pochodzi w firmy Woodley z Manchesteru. Co ważne, Savage podkreśla, że Factory stawiał zawsze na lokalnych producentów. Spowodowało to zmianę natury miasta z producenta bawełny w imperium  kulturalne.


Papier ścierny wziął się z fascynacji Tonyego Wilsona francuskim pisarzem i filozofem  Guy Debordem, którego książka Memoires oprawiona była właśnie w niego. Zarówno książka jak i płyta miały niszczyć wszystko co znalazło się w pobliżu.


Kolejnym artefaktem jest plakat autorstwa samego Tony Wilsona z zaproszeniem na pierwsze noce koncertowe organizowane przez Factory. Savage zwraca uwagę na stylistykę punk, która później została przejęta przez Petera Savillea.


Kolejna pamiątka z kolekcji to ulotka wytwórni, promująca jej wydawnictwa. Znajduje się na niej logo zaprojektowane przez Petera Savillea. Cała ulotka jest zielono - biała i zdaniem Savagea kopiowana była w Granada TV, oczywiście za darmo, zatem Wilson używał wszystkich dostępnych źródeł.


Kolejna ulotka przedstawia reklamę singla OMD - Electricity (FAC 6). Znowu zaprojektowana przez Wilsona i kopiowana w Granada TV. Mat Bancroft zwraca uwagę, na ogromną różnicę estetyki ulotki i okładki singla Electricity.


Jako następny eksponat z kolekcji omawiana  jest koperta - pierwszy materiał zawierający wkład Petera Savillea. Chodziło o to żeby oficjalna korespondencja wytwórni prowadzona była na firmowym papierze.


Jako następna omawiana jest ulotka prasowa reklamująca wydawnictwa Factory zaprojektowana przez Jona Savagea. Autor podkreśla że kserowana była na papierze Granada TV.


Zdjęcia obuwia pochodzą z prasy lat 30 - tych. Ulotka pochodzi z czerwca i zapowiada rychłe ukazanie się m.in. Unknown Pleasures zespołu Joy Division.


W kolekcji znajduje się masa newsletterów wytwórni. Listy pisał Wilson, Savage zwraca uwagę że potrafił doskonale się komunikować z otoczeniem. Potrafił w naturalny sposób operować PR-em. 

Wkrótce omówimy kolejną część artefaktów z kolekcji Tony Wilsona. Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.                      

poniedziałek, 2 września 2019

Isolations News 52: Zmarł Maciej Mec Adamski z Ivo Partizan RIP, wznowienie OMD, nowe czarne the Cure, Echoberyl - nowy klip i zapowiedź wywiadu, Joy Division reimagined - trwa żenada

Zmarł Maciej Mec Adamski wokalista i założyciel legendarnego polskiego zespołu chłodnofalowego Ivo Partizan.  O śmierci poinformowali koledzy TUTAJ.


Miał 52 lata. To jeszcze nie wiek na umieranie... Choć w sumie, żaden nie jest dobry... 

Pogrzeb w Mogilnie w najbliższy wtorek o 13:00. R.I.P.

Peter Hook opisany został w artykule na stronie musicradar (TUTAJ). Przedstawiono  jego karierę i zacytowano wypowiedzi, skupiając się głównie na stylu gry na basie. Jest też wspomnienie Iana, w sumie fragment tożsamy z opisem z książki Jona Savage'a (streszczamy ją TUTAJ). 

Oczywiście to Ian Curtis podkręcał Hooka do takiego a nie innego stylu gry (wysoko). Na koncercie we Wrocławiu Hook (nasza relacja TUTAJ) raczył powiedzieć, że Ian był wielkim showmanem. 

Jak widać stworzył nie tylko styl sceniczny ale i brzmienie Joy Division.

Skoro już pojawił się Ian Curtis, to im dłużej tym gorzej, inaczej nie można nazwać żenady zwanej Joy Division reimagined wideo

Powyżej wywiad z gościem odpowiedzialnym za ten szajs. Mówiąc szczerze, ten gość czytając komentarze pod filmem, powinien honorowo co najmniej strzelić sobie  w łeb. 

Skoro o strzelaniu mowa, to powtarzamy apel do pozostałych członków zespołu: żeby wam do głów nie strzeliło robić tego samego z Closer, odwalcie się od tego znakomitego albumu. 

Ian by wam powiedział: fuck off. My też. 

Pozostańmy w klimacie Factory Records - na stronie TUTAJ można zamówić reedycję singla OMD - Electricity z okładką Petera Saville'a (FAC 6 - pisaliśmy o nim TUTAJ). Cena bagatela 11.99 GBP.
Dla fanów punk rocka - wywiad z Wattie Buchanem z the Exploited. Obala w nim kilka mitów - na przykład opinię, że zespół utożsamiał się z tzw. nazi punkiem. Całość TUTAJ

Nowa płyta the Cure będzie czarniejsza niż najczarniejsza kawa... Robert Smith stracił ostatnio rodziców i brata. Jest zatem inspiracja... Czekamy - tymczasem zapowiedzi TUTAJ

Od śmierci zaczęliśmy i na śmierci kończymy. 

Ale żyjemy, więc z zapowiedzi, wkrótce obszerny wywiad z doskonałym chłodnym Echoberyl, już nam odpowiedzieli na pytania (łatwo nie było bo to chyba pierwszy wywiad, jakiego udzielili). 

Na zachętę, poniżej ich najnowszy klip:       

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.      

sobota, 1 czerwca 2019

Lindsay Reade: the Factory Girl i przyjaciółka Iana Curtisa z Joy Division

Opisując (niewątpliwe) zasługi Tony Wilson'a dla sceny muzycznej Manchasteru zapomina się zazwyczaj o Lindsay Reade, jego byłej żonie (krótko o niej pisaliśmy TUTAJ). 

A trzeba przyznać, jest to kobieta niezwykła, bo biorąc nawet pod uwagę okoliczności ich rozwodu (pobrali się w 1977 roku i rozstali po sześciu latach z powodu obustronnych niewierności i licznych konfliktów), pod koniec życia Wilsona znów bardzo się do siebie zbliżyli. Była żona wspierała chorego na raka Tony'ego i ponownie stali się przyjaciółmi. Lindsay opisała ich wspólnie przeżyte lata w książce wydanej w 2010 r. pod znamiennym tytułem: Mr Manchester and the Factory Girl: The Story of Tony and Lindsay Wilson

To ona byłą ową Dziewczyną Factory Records. W życiorysie zawodowym określiła siebie jako współzałożycielkę wytwórni Factory Records (TUTAJ). To podobno dzięki niej Wilson wydał singiel Electricity grupy Orchestral Manoevres in the Dark - FAC 6 (TUTAJ), a potem zawarł kontrakt ze Stone Roses oraz z Silvertone.
Lindsay Reade z wykształcenia jest psychologiem. Ukończyła  w 1973 r. University of London z tytułem Bachelor of Arts, a wcześniej, w 1970 r. Whalley Range Grammar School. Nie jest zatem muzykiem, zanim poznała Wilsona w zasadzie nie miała nic wspólnego z przemysłem muzycznym. Jednak nie przeszkodziło to jej w założeniu zespołu muzycznego Infinitum w ramach pracy w wytwórni Factory Records. Oprócz niej w grupie byli muzycy ze Stockholm Monsters oraz Peter Hook, wtedy basista New Order. Nagrali tylko jeden singiel, cover piosenki Joe Meek Telstar zatytułowanej: Telstar in a Piano Bar i wydanej w 1983 roku jako FAC 96. Była to pierwsza płyta, na której okładce znalazł się hologram.


Próbowała także śpiewu, to ją słyszymy na singlu Durutti Column I Get Along Without You Very Well z 1983 r. który również był coverem, tym razem piosenki Franka Sinatry, też wydanym przez Factory Records pod numerem FAC 64.



Krótko była też menagerem 52nd Street. Po licznych sporach została zwolniona z wytwórni co zbiegło się z jej rozwodem. W książce utrzymywała, że jednym z powodów jej odejścia była trauma po samobójstwie Iana Curtisa, z którym była zaprzyjaźniona. Jego śmierć niejako skaziła w jej oczach wytwórnię. Pogłoski o jej zaangażowaniu w sprawy lidera Joy Division mogą nie być przesadzone. Krótko przed śmiercią Curtis mieszkał przez tydzień w domku letniskowym należącym do niej i Tony'ego. I podobno jego zły stan został przez Lindsay zauważony, lecz Wilson go zbagatelizował... Nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę. Jednak to głównie w oparciu o jej wspomnienia Tom Middles wydał książkę Torn Apart: The Life of Ian Curtis (wkrórce jąu nas opiszemy). Z okazji jej wydania w 2007 r. Tony Wilson rozmawiał o niej z Lindsay podczas swojej audycji radiowej. Nagranie wyemitowano w maju, raptem trzy miesiące przed śmiercią Wilsona...   


Lidsay Reade mieszka na stałe w Manchesterze obecnie i jest, jak sama o sobie pisze: Freelance writer / A&R lead / Negotiator (TUTAJ).

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 24 sierpnia 2018

Z katalogu Factory: Orchestral Manoeuvres in the Dark - Electricity - FAC 6


OMD - co do ich twórczości zawsze miałem mieszane uczucia. Pamiętam jak Tomasz Beksiński w jednej ze swoich audycji zachwycał się ich albumem Dazzle Ships z 1983 roku. Ale zanim doszło do wydania tej płyty OMD zrealizowali swój debiutancki singiel, właśnie w wytwórni Factory.  Mało kto dziś pamięta, że realizatorem nagrań był sam Martin Hannett (TUTAJ), a okładkę zaprojektował Peter Saville (TUTAJ). 


W warstwie muzycznej widać fascynację Kraftwerk. Wielu krytyków muzycznych uważa, że to najlepszy okres w twórczości zespołu. 


Aby odtworzyć klimat tamtych czasów warto przytoczyć wspomnienia Jima Kerra wokalisty zespołu Simple Minds. Kerr  wspomina tamten okres (TUTAJ), podkreślając fakt częstej obecności OMD (początkowo  duetu z Liverpoolu) w audycjach Johna Peela (TUTAJ) i faktu nagrania przez OMD pierwszego singla w Factory Records (który później, jak podkreśla, zasłynął z wydania Unknown Pleasures, wiadomego zespołu, którego twórczością najbardziej na tym blogu jesteśmy zainteresowani).  

Kerr wspomina, że jego zespół zaangażowany był w nagrywanie swojej drugiej płyty, a wolny czas w sobotnie popołudnia spędzał w małym sklepiku z płytami w Monmouth posiadającym znakomitą kolekcję tzw. picture dysków. Wtedy właśnie poszerzył kolekcję o płyty takich grup jak OMD (kupując opisywany dziś debiut), Tubeway Army, Bauhaus, XTC. W twórczości OMD najbardziej cenił elektroniczne bębny, senne wokalizy, nazywał to twórczością niczym futurystyczny Buddy Holly który tworzy gdzieś w niebie. Zazdrościł wtedy OMD obu piosenek, a zwłaszcza tej ze strony B singla. Kerr podkreśla, że OMD stało się inspiracja dla wielu zespołów muzycznych, pośród których wymienia Depeche Mode, Tears for Fears, Pet Shop Boys, Blancmange i Soft Cell. 

Mała, początkująca wytwórnia Factory jak widać, potrafiła wypromować wielki kalejdoskop gwiazd. Mało tego, te gwiazdy inspirowały i inspirują do dziś. Dlaczego tak się stało? To nie tylko wynik ciężkiej pracy, czy szczęścia. To po prostu kwestia muzycznego gustu ludzi skupionych w tamtym czasie wokół Tony Wilsona (TUTAJ), jak i jego samego.