sobota, 5 sierpnia 2023

Czy Święty Graal istnieje? Fakty i mity

W ostatnich latach wiele przedmiotów, legendarnych, o których można było jedynie przeczytać w źródłach, nagle odnalazło się… bądź też dowiedzieliśmy się co też się z nimi stało. Tak było z na przykład z Arką Przymierza, której resztki – wedle wszelkich wskazań – odnalazły się z niewielkim muzeum w Afryce (pisaliśmy o tym TUTAJ). Podobnie może być ze Świętym Graalem.

Święty Graal to według niektórych źródeł kielich, z którego Chrystus pił podczas Ostatniej Wieczerzy i do którego Józef z Arymatei zbierał krew Chrystusa podczas ukrzyżowania. Był on niedościgłym celem wypraw rycerskich w średniowieczu. Szukano go tak uporczywie, z negatywnym skutkiem, że w końcu uznano iż jest tylko mitem.  Aż tu w 2014 roku dwoje naukowców:   Margarita Torres Sevilla, doktor historii średniowiecza na Uniwersytecie w León i wykładowca wizytujący w St John's College w Cambridge oraz José Miguel Ortega del Río, doktor historii sztuki z Uniwersytetu w Valladolid opublikowali w książce The Kings of the Graal wyniki wieloletnich badań, w których ogłosili autentyczny Święty Graal znajduje się w León. I co najdziwniejsze, rzeczywiście fakty w niej zamieszczone dają wiele do myślenia.

Chodzi o kielich przechowywany od XI wieku w Bazylice San Isidoro w León (dokładnie w Królewskiej Kolegiacie św. Izydora), znanym inaczej jako kielich doña Urraca, córki Ferdynanda I Wielkiego (1016/1018 - 1065), króla KastyliiLeónu. Skąd znalazł się w Hiszpanii? Otóż z został podarowany przez fatymidzkiego kalifa Egiptu Al-Mustansira władcy Taifii Denia (mikroskopijnego muzułmańskiego państewka na półwyspie Iberyjskim) w podzięce za okazaną pomoc podczas wielkiego głodu, który spustoszył Egipt w roku 1054. Emir Denia Ali Iqbal al-Dawla (1045-1076 ) z kolei wysłał go w darze królowi León, Fernandowi I, dla umocnienia zawartego pokoju. W ten sposób kielich od XI wieku znajdował w stolicy Leon.


Na półwyspie Iberyjskim kielich miałby dostać się z Kairu, tam według informacji źródłowych pochodzących z dokumentów odnalezionych przez arabistę doktora Gustavo Turienzo Veiga w Bibliotece Narodowej Egiptu (2006), a także w Bibliotece Al-Azhar w Kairze (2010), kielich znajdował się w Jerozolimie w XI wieku, skąd został wykradziony przez dynastię Fatymidów (rządzącą Egiptem, wschodnią i północną Afryką oraz częścią Azji Mniejszej a także częścią półwyspu Iberyskiego). Tekst odkryty w kairskiej bibliotece odnosi się do pisma Abu-l-Hsana Ali uibn Yusufa ibn al Qifti (1172-1248), pisarza muzułmańskiego. Jest tam wzmianka o tym, że kielich używany przez chrześcijańskiego mesjasza został znaleziony w małym kościele w Jerozolimie, gdzie przechowywano relikwie jednego z jego uczniów. Stamtąd, jak już wspomnieliśmy, został przewieziony w obecne miejsce. Jednak podczas podróży stał się ważny fakt: Obawiając się, że może stać się łupem złodziei, kazali go strzec biskupowi frankońskiemu, pielgrzymującemu do Jerozolimy. Oprócz tego na czele ekspedycji stał członek rodziny Bani-l-Aswad, który odbił kawałek kielicha i tę drzazgę dał Saladynowi, który prosił o drogą relikwię aby uzdrowić córkę. Ten mały kawałek został złożony w kairskim skarbcu.



Inne dokumenty natomiast przedstawiły dzieje obecności kielicha w Jerozolimie. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 400 roku i pochodzi z Breviarius A , niewielkiego przewodnika po Jerozolimie. Pisze się tam, że w Bazylice Grobu Pańskiego są strzeżone trzcina, gąbka i kielich Pański, który Jezus pobłogosławił i podał uczniom do picia. Wspomina o nim również Antoninus z Piacenzy około 570 roku, pielgrzym, który napisał Itinerarium Antonini Placentini, gdzie opisuje pomieszczenie w Bazylice Grobu Pańskiego, w którym przechowywana jest część Prawdziwego Krzyża, trzcina, gąbka i onyksowy kielich, którym Chrystus pobłogosławił podczas Ostatniej Wieczerzy. Inne świadectwo pozostawił irlandzki mnich Adomnan, autor De locis sanctis (683) przewodnika o Ziemi Świętej na podstawie informacji otrzymanych od frankońskiego biskupa Arnulfa, który odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. W pracy tej wskazano, że pomiędzy kościołem na Kalwarii a bazyliką konstantyńską znajdowała się kaplica z Kielichem Pańskim. Tam kielich widział osobiście Arculfo, który nawet dotknął go ręką przez otwór w drzwiach relikwiarza, w którym był przechowywany. Komentuje również, że całe miasto czciło tę relikwię. W okresie bezpośrednio poprzedzającym okres Fatymidów ostatnia wzmianka o kielichu to Commemoratorium gdzie zamieszczono znajduje się dokładny spis osób pełniących posługę w każdym z kościołów jerozolimskich, z zaznaczeniem, że do kielicha  przechowywanego w Bazylice Grobu Pańskiego przypisano dwie. 


Obecnie przechowywany kielich składa się z dwóch części. Górna część, z agatu ozdobiona jest złotym koszyczkiem przystrojonym kamieniami szlachetnymi, perłami słodkowodnymi oraz kameą. Do czaszy dorobiono stopę z onyksu oprawioną w złote taśmy, splatające całość. Na podstawie znajduje się inskrypcja:  IN NOMINE D(OMINI) VRRACA FREDINA(N)DI. Całość ma wymiary 18,5 cm wysokości, górna część ma średnicę 11,5 cm, a stopy 12 cm. Najbardziej interesująca jest oczywiście czara jak przypominamy z agatu, o cechach hellenistyczno-rzymskich, prawdopodobnie wykonana w Aleksandrii. I zgodnie z przekazami brakuje w niej  okrucha na obrzeżu... 


Czy rzeczywiście jest to TEN kielich? Do miana Graala pretenduje wiele innych naczyń na terenie całej Europy. Oblicza się że jest ich ponad 200, z których najsłynniejszy jest  opactwo Glastonbury w hrabstwie Somerst w Anglii, które podobno stoi na mitycznym Avalon, miejscu pochówku króla Artura.

Innym pretendentem do miana Świętego Graala jest kielich przechowywany w La Capilla del Santo Cáliz (Kaplica Kielicha) w katedrze w Walencji w Hiszpanii. Kolejną potencjalną hiszpańską lokalizacją Świętego Graala było opactwo Montserrat, na północ od Barcelony. To miejsce zostało, według niektórych źródeł, odkryte przez hitlerowca Otto Rahna (1904-1939), który studiował legendy arturiańskie w poszukiwaniu wskazówek na temat Graala. To właśnie Rahn zachęcił Heinricha Himmlera do odwiedzenia opactwa Montserrat w 1940 roku. Himmler, przekonany, że Graal da mu wielką moc, zbudował w Niemczech zamek, w którym miał znaleźć się święty kielich… (więcej o Otto Rahn TUTAJ).

Wielu historyków jest sceptycznie nastawionych do tezy o odkryciu Świętego Graala w Leon, podnosząc, że nie ma dowodów na to, że Święty Graal w ogóle istnieje, AFP Carlos de Ayala, historyk średniowiecza z uniwersytetu w Madrycie spointował to krótko: Nie można szukać czegoś, co nie istnieje. Nie przeszkadza to jednak innym badaczom poszukiwać Świętego Kielicha, najcenniejszego skarbu w historii.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 4 sierpnia 2023

Super deluxe edition Revolver - najważniejszej płyty the Beatles cz.22: Rain, czyli o ludziach wciąż narzekających na pogodę

 

Kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy na naszym blogu omawianie specjalnego wznowienia albumu Revolver zespołu the Beatles (TUTAJ) streszczeniem wstępu Paula McCartneya. Następnie streściliśmy relację Gilesa Martina (TUTAJ) - współrealizatora nagrań, a fenomen albumu omawiał raper Questlove (TUTAJ). Opisaliśmy też historię zastosowania sitaru (TUTAJ) i jak powstawały efekty specjalne (TUTAJ), oraz zaczęliśmy omawiać rozdział zatytułowany Track by Track, w tym historię powstania piosenki Taxman (LINK), Elanor Rigby (LINK), I'm Only Sleeping (LINK), Love You To (LINK), Here, There and Everywhere (LINK), Yellow Submarine (LINK), She Said She Said (TUTAJ), Good Day Sunshine (LINK), And Your Bird Can Sing (TUTAJ), For No One (LINK), Doctor Robert (TUTAJ), I Want To Tell You (LINK), Got To Get You Into My Life (TUTAJ), Tomorrow Never Knows (TUTAJ) i (TUTAJ), Peperback Writer (TUTAJ).


Dzisiaj opis powstania drugiego dodatkowego utworu z singla pt. Rain.
 
Nagrania dokonano 14 i 16.04.1966 roku. Druga strona singla Peperback Writer - utwór Rain, to również muzyka the Beatles, ale już zupełnie inna niż to, co robili wcześniej. Zastosowanie puszczanej od tyłu taśmy i rewolucyjnych technik pracy nad dźwiękiem było znakiem, że zespół podąża na zupełnie nowe muzyczne terytoria. 
 
John stwierdził, że to piosenka którą napisał o ludziach wciąż narzekających na pogodę. Oczywiście słychać w piosence wpływ LSD i fascynacji starożytną filozofią wschodu. Po latach padały stwierdzenia, że piosenka jest wizją deszczu po zastosowaniu LSD, tak jakby ktoś widział go pierwszy raz w życiu. 
 
Paul McCartney z kolei uważa, że piosenka ma prostsze wyjaśnienie. Powstała na przekór wszystkim utworom traktującym deszcz jako coś złego. Jego zdaniem, nie ma milszego uczucia niż deszcz padający na plecy. Poza tym pamięta, że piosenkę napisali razem z Johnem.
 
Pierwsza decyzja, jaka zapadła podczas nagrywania Rain, to spowolnienie nagrywania podkładu. George Martin tłumaczył, że było wiele powodów nagrywania ze spowolnieniem. Jednym z nich było to, że perkusja brzmiała w takiej wersji bardziej przepastnie.
 
 
Mimo spowolnienia, gra Ringo oczarowała słuchaczy. Sam Ringo później twierdził, że to najlepiej zagrany przez niego utwór. On go wręcz omamił. Bas został nagrany z normalną szybkością, a wokal Johna pojawił się na track 3 i 4. Po spowolnieniu otrzymano track 5, który poddano dalszej obróbce.
 

Za najlepszą wersję uznano take 7. Powstał on z dodania take 5 ze spowolnieniem playbacku do 42 kilocykli. Gitary dodano z take 1, bas z take 2, a wokale Johna zmiksowano z wersji track 3. Dodano też chórki. 
 
Ponieważ tydzień wcześniej nagrywali Tomorrow Never Knows słuchali wtedy wielu loopów, od tyłu jak i z różnymi szybkościami. Kiedy utwór był gotowy mniej więcej w połowie, John zabrał taśmę do domu i wykonał eksperyment z puszczeniem wokalu od tyłu. Wspominał, że wpadł na pomysł puszczenia piosenki od tyłu pod wpływem jointa z haszyszu.
 

Wersja stereo powstała o wiele później, bo dopiero w 1969 roku, kiedy wydano płytę Hey Jude w USA, i Capitol jej potrzebowało. 
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   
 

czwartek, 3 sierpnia 2023

Projekt Lunar Codex, czyli Muzeum na Księżycu

Do końca przyszłego roku na księżyc zostanie wysłanych tyle dzieł sztuki, że wystarczyłoby ich do wypełnienia kilku muzeów. Pomysł zgromadzenia na księżycu około 30 000 dzieł sztuki, literatury, muzyki, filmu i teatru zrealizowany zostanie w ramach projektu Lunar Codex autorstwa fizyka i poety Samuela Peralta. Ma on na celu trwałe przechowywanie i archiwizację dzieł z 157 krajów. Ale oczywiście nie znajdą się one fizycznie na księżycu. lecz w formie cyfrowego zapisu na maleńkich NanoFiche, niezwykle lekkiej i trwałej formie analogowej pamięci masowej, która polega na zapisywaniu mikroskopijnych obrazów na płytkach niklowych wielkości mniej więcej monety 25-centowej. Jak sama nazwa wskazuje, jest to jeszcze bardziej kompaktowa wersja technologii mikrofiszy, która od dawna umożliwia ekonomiczną archiwizację materiałów drukowanych i dzieł sztuki. NanoFiche został tak skonstruowany, aby wytrzymał ekstremalne zimno i ciepło, a także promieniowanie elektromagnetyczne. Ale na wszelki wypadek część materiałów zostanie wysłana na Księżyc na cyfrowych kartach pamięci.


Materiały z Lunar Codex będą wysyłane na księżyc za pośrednictwem Commercial Lunar Payload Services (CLPS) Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA), która oferuje usługi transportowe dla rozmaitych organizacji również w celach komercyjnych. Według Peralta projekt Lunar Codex jest czymś w rodzaju listu w butelce do przyszłych pokoleń, aby kosmonauci, którzy znajdą te kapsuły czasu, mogli zobaczyć choć fragment bogactwa naszego dzisiejszego świata. Dlatego pierwsze ładunki nazwano Muzeum na Księżycu, Wehikuły czasu kierunek przyszłość i Listy w butelce do przyszłych pokoleń. Na początek poleci kolekcja prac współczesnych twórców. Na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX znajdą się prace między innymi artystów rzeźbiących w drewnie, glinie, brązie i kamieniu, tworzących mozaiki, ubrania, tatuaże, sztukę cyfrową i sztukę uliczną. Tematyką wielu dzieł jest kosmos. W zeszłym roku, niejako w formie prologu została wystrzelona Kolekcja Orion.

Ale, co może niektórych zdziwi, pierwsze dzieła sztuki na trafiły na księży w poprzednim stuleciu. Już w 1969 roku poleciała ceramiczna płytka autorstwa Forresta Myersa, na której znalazły się kopie dzieł kilku współczesnych artystów, między innymi Andy’ego Warhola, a w  ramach misji Apollo 15, w 1971 roku w kosmos poleciała aluminiowa mini-rzeźba belgijskiego artysty Paula van Hoeydoncka przedstawiająca kosmonautę. Z kolei w 1977 roku na pokładzie rakiet Voyager wysłano dwie identyczne płyty o nazwie Golden Record z zapisem różnorodności biologicznej i kulturowej Ziemi.


Niemniej obecny projekt zostanie zrealizowany na gigantyczną skalę. I jeżeli nie pojawią się żadne problemy, to start misji Artemis 2 będzie miał miejsce w listopadzie 2024 roku.  Ludzie polecą w kierunku Księżyca, okrążą go, a następnie powrócą na Ziemię. Dwanaście miesięcy po zakończeniu misji Artemis 2 rozpocznie się Artemis 3. W ramach tej misji ludzie wylądują na księżycu zabierając ze ze sobą znaczną część Codexu lunarnego.


Projekt Lunar Codex: [LINK]

Peregrine Lander: [LINK]

Technologia NanoFiche: [LINK]

MoonBox: [LINK]

 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 2 sierpnia 2023

Streszczenie książki Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records cz.7. Debiut the Dammned, the Clash i rozmowa Iana Curtisa z Pete Shelly

 


Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
 
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ.
 
Rozdział 5 nosi tytuł Wstyd i Wstręt... w Collyhurst (chodzi o śródmieście w Manchesterze). Na początku autor opisuje rolę klubu Electric Circus, podważając teorię, że klub był katalizatorem ruchu punk. Raczej kojarzył się z niedojrzałymi rozrabiakami, rzucaniem butelek z okien, pijaństwem. I choć wielu ludzi z kręgu punk tam bywało, ważniejsze dla animacji punka były koncerty w The Lesser Free Trade Hall. Wiele osób twierdzi, że bar the Range był też ważnym miejscem dla punka. Wielu członków zespołów punkowych tam przebywało. W 1976 roku natomiast, the Electric Circus stał się centrum rewolucji muzycznej. Sex Pistols zagrali tam dwa razy, jednak z powodu wspomnianego powyżej towarzystwa, udział w koncertach był bardzo ryzykowny. Z powodu publiki, oba koncerty Pistols stały się mniej znane niż te z Lesser Free Trade Hall.
 
Podobnie było w 1977 roku kiedy wystąpili tam the Damned, zastępując lokalny zespół the Enid. Spotkało się to z bardzo negatywną reakcją publiki i chóralnymi okrzykami Sh@t! Sh@t!
 
Ta sama publika kilka minut później szalała na parkiecie w rytm puszczonego z głośników utworu Black Sabbath pt. Paranoid. Ta noc jednak okazała się przełomowa, bowiem od tamtego koncertu w klubie zaczęły pojawiać się zespoły nowofalowe, spotykając się z coraz większym aplauzem publiki. W klubie krążyły też narkotyki, przy czym opium zaczęło być coraz mocniej wypierane przez amfetaminę.
 
 
W tamtym czasie, kiedy rodził się punk rock, czyli w latach 1976 - 1977 granie w zespole wystarczyło, żeby zwrócić uwagę innych w tym krytyki muzycznej. W centrum zainteresowania byli the Buzzcocks, którzy stawali się coraz bardziej znani w UK. Było tak dzięki koncertom z Sex Pistols, ale ważniejszy był koncert 29.09.1976 w Islington, gdzie debiutowali też the Clash.

Po tym koncercie the Buzzcocks pojawili się w najważniejszym z fanzinów Sniffin' Glue (warto zobaczyć TUTAJ).
 
Jednak najbardziej znanym koncertem the Buzzcocks był ten w Holdsworth Hall w Manchesterze, na którym debiutował młody zespół punkowy z Londynu, the Eater. Buzzcocks wtedy zaprezentowali antytezę punka, zarówno pod względem stroju, jak i repertuaru, co zdziwiło publikę. Piosenki stały się spokojniejsze, nawet o miłości. Wtedy w obszarze osób zainteresowanych ich twórczością krążył Ian Curtis
 

We środę 10.12.1976 roku, Ian Curtis szedł do Electric Circus w swojej kurtce z napisem HATE, i natknął się na Pete Shelly, co wprawiło go w osłupienie.
 
Rok później wspomniał to w wywiadzie tak: Byłem w pewien sposób rozczarowany, kiedy spotkałem Shelly. Był pierwszą gwiazdą, jaką spotkałem, a wcale na gwiazdę nie wyglądał. To był czas punka, a ja wtedy nieco przesadzałem ze strojem. Ciągle byłem przekonany, że koncert rockowy to jak Zeppelin w Earls Court. Było dla mnie niepokojącym, że kiedy punk zyskiwał na popularności, można było iść do baru i wypić drinka z ludźmi, którzy byli naszymi bohaterami. Brzmi to idiotycznie teraz, i mam nadzieję, że zawsze będę dostępny dla ludzi, jak Shelly, który wtedy długo ze mną rozmawiał. To mnie całkowicie rozwaliło.   
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.     

wtorek, 1 sierpnia 2023

Akwarele steampunk Radosława Kuźmińskiego

Akwarela jest wymagającą techniką. Wymaga precyzji i umiejętności technicznych, bo stosując ją nie można wprowadzać żadnych poprawek. Raz położona plama barwna pozostaje już na zawsze i nie daje się przykryć, jak to bywa w przypadku farb olejnych czy temperowych kolejną warstwą barwnika. A mimo to dzisiaj technika ta jest lekceważona, uznana za gorszą od innych. Czemu tak jest, w zasadzie nie wiadomo, bo akwarele tworzyli najwięksi artyści europejscy, od Albrechta Durera po Vincenta van Gogha. Dlatego my, jako że cenimy to, co trudne, postanowiliśmy teraz przedstawić naszym czytelnikom Radosława Kuźmińskiego, artystę, który zanim zajął się na dobre sztuką działał w zgoła innej dziedzinie, zgodnie ze zdobytym wykształceniem.

Najpierw jako absolwent Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie prowadził sklep z wyrobami użytkowymi, wyposażeniem kuchni oraz rzemiosłem. Ale w 2022 roku rozpoczął studia podyplomowe na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, na kierunku malarstwo i rysunek. Co zaważyło na podjęciu tak śmiałej decyzji? Artysta twierdzi, że powodem była rosnąca fascynacja sztuką, której początki sięgają lat młodzieńczych, kiedy zatrudnił się w pracowni plastycznej Adama Kiliana (1923-2016) w Teatrze Lalka w Warszawie.

Ten fakt z życia Radosława Kuźmińskiego wyjaśnia wybór techniki akwarelowej. Przecież scenografia sztuki teatralnej jest jeszcze bardziej niepowtarzalnym i unikalnym dziełem. A artysta ceni akwarelę właśnie z racji uzyskania spontanicznych, oryginalnych efektów. Jak sam twierdzi: W tym medium intryguje mnie również nieprzewidywalność i niepewność, jaka kryje się do ostatniego ruchu pędzlem. Wciąż poszukuję nowych sposobów ekspresji, często eksperymentuję. W moich pracach odnajdziesz klimat tajemniczości i ulotności chwili. Spójrzmy na jego pracę aby przekonać się, na ile malarz stał się biegły tej trudnej technice:












Jego obrazki na pewno zaskakują bogactwem barw a także stylistyką, przypominającą prace z okresu fin de siècle, zupełnie jakbyśmy spojrzeli w równoległą rzeczywistość… Artysta chętnie maluje lokomotywy, statki powietrzne i okręty, wymyślone i istniejące wnętrza oraz pejzaże. Określeniem, które ogarnia całą tę tematykę i  sposób malowania jest steampunk. (więcej o nim TUTAJ). 

Kuźmiński mimo niedługiej kariery artystycznej już prezentował swoje prace na wystawach w kraju, oraz za granicą. Od 2018 roku jest też członkiem Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich. Jego obrazy znajdują się w prywatnych kolekcjach w Polsce, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanadzie i w Niemczech

Polecamy stronę artysty, gdzie malarz prezentuje w klipach wideo proces tworzenia swoich prac (TUTAJ).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 31 lipca 2023

Isolations News 254: Peter Hook o Ianie Curtisie, Haçienda Classical, punkowy festyn w Scarborough, The Cure z rekordem, Tolhurst, Budgie i Lee - trio, Muse sprzedają, gitara Eddiego Van Halena, Randy Meisner RIP, Tom Morello honorowym mieszkańcem, Echoberyl - nowy klip, chiński hodowca, listonosz Romeo, elektryczna miłość i beznadziejna śmierć


Peter Hook udzielił kolejnego, bardzo szczerego wywiadu. Mówił o sobie i zespołach w których grał. O Ianie Curtisie: tragedią Iana nie jest muzyka, której nie stworzył, ale to, że nie miał okazji być ojcem swojej córki. O sobie: jestem uzależniony od alkoholu i kokainy. Prawie wszystko straciłem. Jestem czysty od 17 lat. To było cholernie trudne. Próbowałem AA, ale nie dałem rady. O przyjaciołach: nic nie jest ważniejsze od dobrych przyjaciół. Znam mojego najlepszego przyjaciela, Twinny'ego, odkąd skończyłem 14 lat. Był technicznym w Joy Division. W przyszłym tygodniu jedziemy rowerami z Talacre do Llandudno. Im więcej ludzi straciłem w życiu, tym bardziej cenię takie przyjaźnie jak nasza (LINK).


18 i 28 sierpnia Haçienda Classical pod kierunkiem Petera Hooka właśnie, zagra na Hardwick Festival i Dreamland Margate


Ciąg dalszy festiwali - 30 marca 2024 roku powróci punkowy festyn w Scarborough. Impreza, która odbywała się przez ostatnie kilka lat, znów cieszy się zainteresowaniem fanów. Bilety zostały podobno wyprzedane, bo i zestaw wykonawców będzie bardzo ciekawy:  od takich gwiazd jak Buzzcocks, po Ruts DC, Sham 69 i Goldblade. Szczegóły TUTAJ.


Tegoroczna Shows of a Lost World jest najbardziej dochodową trasą w karierze The Cure. Według wyliczeń Billboard, zespół sprzedał 547 tysięcy biletów, zarabiając przy tym 37,5 miliona dolarów brutto. To pierwszy taki wynik w historii tego zespołu (LINK). 

W temacie rekordów - chiński rolnik, który niedawno przeniósł się ze swojego wiejskiego domu do miejskiego budynku mieszkalnego w prowincji Syczuan, zszokował swoich nowych sąsiadów, gdy zaczął hodować siedem cieląt na swoim balkonie, a mieszkał na piątym piętrze. Oczywiście wezwane przez sąsiadów władze zabrały bydło. Były rolnik od tej pory próbuje przemycić kolejne zwierzęta na swój balkon, powołując się na to, że sąsiedzi na swoich balkonach hodują kury (LINK).

Powyżej zdjęcie bohaterskiego rolnika z nowym nabytkiem na swój balkon.

Julia jak zwykle stała na balkonie. Czekała.
Powoli zapadała noc, a jego nie było.
Wyglądała go już od kilku dni, skubiąc ze zniecierpliwienia i tak już porwane firanki.
Zazwyczaj stawał pod oknem i głośnym okrzykiem obwieszczał swoje przybycie.
Tym razem jednak mocno się spóźniał. Kiedy już miała zamknąć okno i udać się na
Spoczynek, usłyszała jego, wywołujący drżenie serca, mocny, męski głos:
- Pani Julio to ja listonosz Romeo, rentę przyniosłem! 

Teraz o innej miłości. Młoda dziewczyna z indyjskiego stanu Bihar odcinała prąd w całej swojej wiosce, aby móc spotkać się z chłopcem z rywalizującej wioski i by nikt nie widział ich razem. Mieszkańcy Bettiah, wioski w dystrykcie Bihar West Champaran, od ponad tygodnia byli zdenerwowani z powodu niezwykłych przerw w dostawie prądu, które zdarzały się prawie każdej nocy. Całkowite ciemności stwarzały idealne okazje dla złodziei, więc ludzie apelowali do zakładu energetycznego o naprawę sieci, ale jego przedstawiciele nie zgłaszali żadnych problemów z infrastrukturą. Nikt nie mógł zrozumieć, co się dzieje, aż do pewnej nocy, kiedy kilku miejscowych stało na straży we wsi i przyłapało parę... Historia skończyła się happy endem czyli ślubem (LINK). 

Czym się rożni saper od elektryka?
- Właściwie to niczym bo i saper, i elektryk myli się tylko raz ... Ale elektryk jeszcze przed śmiercią zatańczy. 

 


Nie zatańczy za to, ani nie pośpiewa już wokalista, basista i współzałożyciel zespołu The Eagles, Randy Meisner, który zmarł w wieku 77 lat. Przyczyną śmierci było przewlekłe zapalenie płuc (LINK).


Muzycy Pulp złożyli za to hołd zmarłemu basiście Steve'owi Mackeyowi podczas koncertu w Hammersmith Eventim Apollo w piątek 28 lipca, zapraszając jego syna i gitarzystę Warmduscher Marleya na scenę. Ich perkusista Nick Banks ogłosił niedawno szczegóły swojej książki autobiograficznej So It Started There: From Punk To Pulp. Publikacja ukaże się 28 września i ma opowiedzieć światu historię jego życia i kariery. 


Inni weterani tworzą nowe zespoły. Trio złożone z: Lol Tolhursta, Budgie i Jacknife Lee zapowiada debiutancki album Los Angeles 3 listopada nakładem Play It Again Sam - przedsprzedaż ruszyła TUTAJ. Zespół udostępnił tytułowy utwór z albumu i pierwszy singiel, na którym śpiewa James Murphy.

Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:
- USA - butelka whisky i cały dzień na rybach.
- Francja - butelka wina i cały dzień na dziewczynach.
- Polska - butelka moczu i cały dzień w przychodni.
 
 

Dalej o emerytach - były gitarzysta i wokalista Yes Trevor Rabin ogłosił, że podpisał nowy kontrakt płytowy z InsideOut Music gdzie wyda swój pierwszy od ponad 30 lat solowy album wokalny. Płyta Rio pojawi się w sklepach 6 października, a w przedsprzedaży 4 sierpnia. Tytuł Rio to imię wnuczki Rabina, a na okładce albumu znajduje się obraz muzyka, który możecie zobaczyć powyżej.

Rozmawiają dwie koleżanki:
- Jak ci się wiedzie z tym malarzem?
- Doskonale, on maluje, ja gotuję, a potem oboje zgadujemy co to jest! 

Malarstwa ciąg dalszy, bo teraz pojawi się modelka. Modelka, o której mówi się, że ma największe policzki na świecie, postanowiła powiększyć sobie piersi. Oczywiście do największego rozmiaru... Podobno jej obecny wygląd bardzo podoba się w internecie, gdzie zbiera same pochwały, ale implanty które pokazała niektórych przeraziły (LINK). 

Kowalski kupuje żonie biustonosz.
- Jaki rozmiar? pyta ekspedientka.
- Nie wiem.
- Może jak grapefruit
- Nie.
- Może jak pomarańcza?
- Też nie.
- To może jak jajko?
- Otóż to! woła uradowany Kowalski. Sadzone!


Za to inny sklep, tym razem internetowy, uruchomili muzycy z Muse. Sprzedają prawie cały sprzęt używany podczas ich kariery. Sklep Reverb oferuje wszystko, od pedałów bębna basowego po syntezatory i konsole mikserskie, a także pianino Kawai MP8-2, na którym Matt Bellamy wskoczył podczas londyńskiego koncertu w Shepherd's Bush Empire w 2013 roku. Fani będą mogli kupować te przedmioty od 2 sierpnia od godziny  16:00 (LINK).



Za to Jason Becker sprzedaje gitarę podarowaną mu przez Eddiego Van Halena, aby zebrać pieniądze na stałą opiekę medyczną dla siebie, która kosztuje ponad 100 000 dolarów rocznie. Sprzedaż gitary organizuje bliski przyjaciel Beckera, YouTuber, Benny „The Neurotic Guitarist” Goodman. Szczegóły na filmiku powyżej.


Inny gitarzysta - Tom Morello z Rage Against The Machine w zeszły weekend czyli 23 lipca został mianowany honorowym obywatelem Włoch i otrzymał klucze do miasta Pratiglione, skąd jego pradziadek emigrował do USA. Na ceremonię przybyli chyba wszyscy mieszkańcy tego włoskiego miasteczka, ku radości muzyka (LINK).


Z kolei mieszkańcy Bray, miasteczka, w którym kilka lat mieszkała Sinead o'Connor opowiadają o sławnej sąsiadce, z którą się bardzo zżyli (LINK). Jak to śpiewali the Stranglers, everybody loves you when you are dead...

Dzwonek do drzwi, facet otwiera, a tam tłusty babsztyl w fioletowej bluzce, jasnozielonej spódniczce mini ze skaju, kozakach bahama - yellow, z kudłami ufarbowanymi na kolor pomarańczowy sygnalizacyjny i chupa - chuppsem w umalowanej na wrzosowo paszczy.
- A pani to kto?!
- Twoja śmierć!
- Boże, taka beznadziejna śmierć!

 


Teraz o innym zmarłym muzyku. Garderoba  Cilliana Murphy'ego w filmie Oppenheimer była częściowo inspirowana stylizacją Davidem Bowie z czasów Thin White Duke. Była to świadoma decyzja reżysera, Christophera Nolana (LINK).  

Przy okazji przypominamy, że archiwum David Bowie Is – obejmujące ponad 80 000 pozycji z całej 60-letniej kariery Bowiego, w tym jego garderoba – ma zostać przeniesione na stałe do Wielkiej Brytanii, do Centrum Badań nad Sztukami Scenicznymi Davida Bowie w East Storehouse V&A w Londynie.


Skoro badania, to jak zawsze warto wspomnieć o postępach na polu nauki. Naukowcom udało się ożywić robaki, które były zamrożone przez około 46 000 lat. Podobno przeżyły miesiąc ale zdążyły się rozmnożyć... I w ten sposób sprawiły, że ich dawno wymarły gatunek Panagarolaimus kolymaensis został reanimowany (LINK).

News obrazujemy autentyczną grafiką z portalu ekologów, którym już leci ślinka na wieść o reanimacji Panagarolaimus kolymaensis... Jaka będzie wyżerka...

Pan domu uprzedza gości:
- Tylko błagam, niech państwo nie siadają na tej kanapie! Jest pełna pluskiew!
- Jeśli jest pełna pluskiew, to dlaczego jej pan nie wyrzuci?
- Próbowałem, ale te cholery przynoszą ją z powrotem! 



Takie mroczne historie nadają się do klimatu tworzonego przez Echoberyl. Zespół pracuje obecnie nad nowym albumem, właśnie wydał teledysk zatytułowany Blue Ophelia do utworu, który pojawił się na wydanym w październiku 2021 roku Mother Solitude and Other Dark Tales.. Ten został wyprodukowany i nakręcony w Super 8 przez Sama Cécilia. My przypomnijmy, że z zespołem rozmawialiśmy TUTAJ.


Aby skończyć na tak zwanym pozytywie news z USA. Pewien mężczyzna w Kalifornii stracił część czaszki w skutek nadmiernego spożycia napojów energetycznych. Tak usunięcie czoła wyjaśnili lekarze (LINK).  
 
- Jak będziesz grzeczny to coś dostaniesz.
- Do kogo pan to mówi? - pyta pacjent lekarza tuż przed operacją.
- Do tego kota, który siedzi pod stołem.
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

niedziela, 30 lipca 2023

Z mojej płytoteki/ niezapomniane koncerty: The Doors - Live At The Bowl' 68 - jedna z najlepszych płyt live wszechczasów na 50 wzmacniaczy

 

W 2012 roku wznowiono (podwójny winyl i DVD) album koncertowy zespołu The Doors, wydany oryginalnie w maju 1987 (a koncert odbył się 5.07.1968). I być może z tego właśnie powodu notorycznie usuwano z YT zripowane z DVD wideo. Od roku jednak sytuacja jest stabilna, i ponieważ klip cały czas na YT jest, postanowiliśmy o tym albumie dziś napisać. Tym bardziej, że niedawno minęła 55. rocznica jego nagrania. 


Wielu krytyków muzycznych podkreśla, że to jeden z najciekawszych koncertów jaki został zarejestrowany w historii muzyki. Tak też jest, mamy tutaj wszystko, Morrisona ewidentnie pod wpływem (ponoć LSD, przy czym pozostali członkowie zespołu są w pełni świadomosci), świetny performance, luz, zaczepki w kierunku człowieka od świateł, no i co najważniejsze największe hity zespołu.

We wkładce Bruce Botnick podkreśla, że koncert odbył się, kiedy Doors istnieli już na scenach trzy lata, za kilka dni miał ukazać się album Waiting For The Sun (opisany TUTAJ) a singiel Hello I Love You zmierzał na szczyty list przebojów. Co ciekawe, podczas tego koncertu ewidentnie widać momenty że próbują, i to przy pełnej sali.

Muzycy wspominają wydarzenie następująco:

Ray: Kiedy słucha się tego albumu widać czterech skupionych ludzi. Grałem z Jimem, Robbym i Johnem - to były czasy, łza kręci się w oku. To było wspaniałe. Byliśmy w kwiecie wieku i mieliśmy moc otoczenia dźwiękiem wzgórz Hollywood. Chcieliśmy aby na bulwarach Hollywood słyszeli, że the Doors grają Light My Fire. To był świetny show.

Robby: Chcieliśmy brzmieć najmocniej jak można. Zapytaliśmy ekipy ile wzmacniaczy są nam w stanie dostarczyć i dostaliśmy ich aż 50. Niestety w związku z ograniczeniami dźwiękowymi Bowl nie mogliśmy użyć wszystkich. Każdy z nas użył zaledwie po jednym, poza Johnem, który użył dwóch. W końcu ja też użyłem dwóch ale dźwięk był średni. W trakcie show trochę próbowaliśmy, czego nie robiliśmy nigdy przedtem.


John: Ponieważ nikt nie chciał się tym zajmować, ja zawsze przygotowywałem listę piosenek. Zwykle na koncertach wrzucałem kilka pierwszych taktów i reszta już wiedziała jaki utwór grać. W Bowl tak nie było, chłopaki dali się namówić na przygotowanie setlisty. Tego wieczoru jedliśmy kolację z Jaggerem i innymi Stonesami, i kiedy po niej pojechaliśmy do Bowl zobaczyliśmy tłum 18 000 ludzi. Pomyśleliśmy że być może jesteśmy wielcy... Na bis zagraliśmy the End, jak zawsze. Light My Fire zawsze pobudzał publikę i zmuszał do tańca, po czym graliśmy the End co powodowało że gdy oni musieli już iść, byli totalnie zdewastowani, zbyt słabi żeby klaskać. Szli do domów ale tam myśleli o show. To było najmocniejsze.
 
Czy dzisiaj są jeszcze artyści starający się w taki sposób oddziaływać na publikę? Czy choć jeden z nich zbliży się na milimetr do Jima Morrisona, który bez specjalnych efektów, przebieranek, malowania twarzy itd. potrafił zrobić show swoją ponadprzeciętną osobowością?
 
I w końcu, jak to kiedyś ktoś skomentował pod wideo z jednym z koncertów tamtych czasów: no f@@@ing cell phones waving around... 
 
Tylko oni, my i sztuka. Przepraszam: Sztuka. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
 
 
The Doors - Live At The Bowl' 68, producent: Paul A. Rothchild, Elektra 2012, setlista:  Slow Start/Intro, When the Music's Over, Alabama Song (Whisky Bar), Back Door Man, Five to One, Back Door Man (reprise), The WASP (Texas Radio and the Big Beat), Hello, I Love You, Moonlight Drive, Horse Latitudes, A Little Game, The Hill Dwellers, Spanish Caravan, Hey, What Would You Guys Like to Hear?, Wake Up!, Light My Fire, Light My Fire (segue), The Unknown Soldier, The End (segue), The End.