Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magazine. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magazine. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 września 2020

Jak powstała trzecia płyta Magazine i druga Johna Coopera Clarkea - streszczenie książki Colina Sharpa cz.12

Jakiś czas temu zaczęliśmy na naszym blogu streszczać książkę Colina Sharpa o jednym z największych realizatorów nagrań w historii, i jednocześnie twórcy Manchester Sound, Martinie Hannettcie. Pierwsza część opisu dostępna jest TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ, siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ a jedenasta TUTAJ.

W kolejnych rozdziałach Colin Sharp przedstawił urywki z wczesnej młodości Hannetta, opis jego doświadczeń z narkotykami, byliśmy świadkami narodzin pierwszych niezależnych wytwórni płytowych Manchesteru, oraz co najważniejsze, mogliśmy odczuć klimat towarzyszący powstawaniu nagrań takich gwiazd jak John Cooper Clarke, Durutti Column czy Joy Division.  Poznaliśmy także historię nagrania singla Electricity, będącego wynikiem współpracy między Martinem a muzykami z zespołu OMD. Dowiedzieliśmy się też, że po negatywnych recenzjach Unknown Pleasures, Factory Records miało zamiar zrezygnować ze współpracy z Hannettem. Poznaliśmy też genezę słynnych powiedzonek Hannetta i wspomnienie jak powstawał słynny hit Joy Division, czyli Transmission.

Kolejny, dwunasty już rozdział, rozpoczyna się od analizy charakteru Martina Hannetta. Sharp podkreśla, że wielu artystów nazywało go geniuszem, aczkolwiek jak wiadomo, często pomiędzy geniuszem a szaleństwem jest bardzo wąska granica. Niektórzy z kolei są zdania, że Hannett był bardziej zainteresowany gadżetami muzycznymi niż samą muzyką. Sharp jest jednak zdania, że wielokrotne powtarzanie nagrań dawało Martinowi przy realizacji możliwość wyboru najlepszego wykonania. Tak jak reżyserzy filmowi, na przykład Stanley Kubrick, którzy wielokrotnie nagrywają te same sceny, by mieć wybór. Peter Hook wspomina, że Hannett wprawiał muzyków w zamieszanie, czego celem było oczekiwanie zrobienia czegoś niespodziewanego. Jego zdaniem potrafił też zachowywać się dziecinnie w studio, na przykład bawić się o 5 rano klimatyzacją żeby uzyskiwać ekstremalne temperatury - od chłodu do upału. Niektórzy oskarżali też Martina o napuszczanie jednych członków zespołu na innych, istnieją opinie, że zaledwie po pięciu minutach pracy z Hannettem członkowie niektórych zespołów skakali sobie do gardeł. 

Martin konfliktował się też z  urzędnikami nadzorującymi studio, czy z Wilsonem, szefem Factory. To był konflikt typu: artysta - biurokrata. Zespoły wspominają jego nietypowe metody, na przykład A Certain Ratio - jeden z pierwszych zespołów pracujących z Hannettem, wspominają jak ten kazał rozmontować perkusję i nagrywał każdy bęben osobno, podobnie zresztą było z Joy Division

Vini Reilly wspomina go jako wielkiego brata może nie zawsze cierpliwego, ale za to potrafiącego wcielać w życie jego specyficzne pomysły. Wspomina jak nagrywali The Return of Durutti Column i Martin zdawał się nie zwracać na niego uwagi plącząc się po studio z kablami i syntezatorami. Okazało się, że chciał koniecznie wytworzyć na syntezatorze głosy ptaków, co finalnie mu się udało za pomocą Mooga

 
Perkusista zespołu opisuje Hannetta jako dobrego kompana ale źle się zachowującego, innowatora z maniakalnymi ale skrupulatnymi wizjami

Z kolei Tony Wilson wspomina, że Hannett zmienił muzykę dwa razy (przy czym wielcy producenci robią zwykle tylko jedną przełomową rzecz). Po raz pierwszy kiedy zastosował maszynę opóźniającą dźwięk, która na zawsze przemieniła dźwięk perkusji, i po raz drugi, gdy jako pierwszy przelutował kable z tyłów archaicznych komputerów do keyboardów, w ten sposób tworząc muzykę nowoczesną. 

Jedną z najważniejszych płyt jakie zrealizował Hannett jest trzecia płyta Magazine. Devoto wspomina że ludzie nie lubili pracować z Martinem, był mało komunikatywny, siedział jak Budda za konsolą i nie tolerował głupków. Nadał muzyce zespołu przestrzeni. Mało tego, pozwolił muzykom na wspólne działania przy stole mikserskim, co było rzadkością. 

 
Płyta wtłoczyła adrenalinę w dokonania glam rocka. Otwierająca ją piosenka jest neurotyczna z dość chaotyczną jednak kontrolowaną przez Martina gitarą i świetnym basem, któremu Hannett nadał nowe brzmienie. Być może dlatego że sam na nim grał. Wokal Devoto jakby podróżował od i do słuchacza. 

Drugi utwór Model Worker jest już bardziej wschodnioeuropejski i nieco kabaretowy. Cały utwór jakby wymykał się spod kontroli.
         

Dalej album nieco zwalnia. Sharp dokonuje dość wnikliwej analizy piosenka po piosence. Na koniec wspomina, że mimo tego iż zespół więcej nie pracował z Martinem, to wysłał mu taśmę z nagraniami na ich kolejny, czwarty i ostatni studyjny album. Poprosili Hannetta o zmiksowanie, ale efekt nie był już tak dobry jak w przypadku poprzedniej płyty. Być może dlatego, że Martin nie uczestniczył w nagraniach. Choć mimo tego w kilku utworach odcisnął swoje piętno.

O ile praca z Magazine była ważna z powodu technologii nagrywania, o tyle praca jaką Martin wykonał nad drugą płytą Johna Coopera Clarkea zaowocowała niezwykłą kreatywnością i ukazała bezmiary wyobraźni Martina

 
Martin i Steve skomponowali ścieżki dźwiękowe a Clarke dodał teksty. To jeden z najmodniejszych albumów jakie kiedykolwiek nagrano, z hipsterskim tytułem i okładką. W równoległym wszechświecie to płyta numer jeden. Sharp zwraca uwagę na piosenkę Sleepwalk, jako jedno z największych osiągnięć dźwiękowych Martina, być może tak właśnie powinni brzmieć Joy Division.

 
Uwagę zwraca podwójny bas i masa eksperymentów dźwiękowych. 

W jednym z wywiadów Peter Hook powiedział, że Martin był tak dobry, jak dobre były piosenki które dostawał. Porównał go też do szefa kuchni, miksującego składniki i posypującego potrawy ziołami. Czy jego rola była tylko taka? Czas zdaje się pokazuje, ze jednak raczej było inaczej... 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

sobota, 22 sierpnia 2020

Factory Records chciało zwolnić Martina Hennetta po realizacji Unknown Pleasures Joy Division? Kto zabił Martina Hannetta? - streszczenie książki Colina Sharpa cz.10

Jakiś czas temu zaczęliśmy na naszym blogu streszczać książkę Colina Sharpa o jednym z największych realizatorów nagrań w historii, i jednocześnie twórcy Manchester Sound, Martinie Hannettcie. Pierwsza część opisu dostępna jest TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ, siódma TUTAJ, ósma TUTAJ a dziewiąta TUTAJ.

W kolejnych rozdziałach Colin Sharp przedstawił urywki z wczesnej młodości Hannetta, opis jego doświadczeń z narkotykami, byliśmy świadkami narodzin pierwszych niezależnych wytwórni płytowych Manchesteru, oraz co najważniejsze, mogliśmy odczuć klimat towarzyszący powstawaniu nagrań takich gwiazd jak John Cooper Clarke, Durutti Column czy Joy Division.  Poznaliśmy także historię nagrania singla Electricity, będącego wynikiem współpracy między Martinem a muzykami z zespołu OMD.

Dzisiejsza część, już dziesiąta, zaczyna się od opisu relacji jaka łączyła Martina Hannetta ze Stephanie Formula, dziewczyną muzyka Magazine, projektu Havarda Devoto, który powstał po odejściu od Buzzcocks. Mimo że Stephanie była tylko dziewczyną muzyka Magazine, to i tak nadano jej jego nazwisko. 

Martin wtedy pracował nad debiutem Magazine - the Correct Use of Soap. Następnie Colin Sharp opisuje atmosferę podczas jednej z nocy Factory w Russell Club na początku 1979 roku. Ludzie zażywają masowo narkotyki, wszędzie kolorowe fryzury, dziwne image, ogólnie panuje luz, a fani wymieniają się kserowanymi fanzinami. Występuję takie kapele jak The Tiller Boys, Cabaret Voltaire, Teardrop Explorers, Echo and the Bunnymen czy Buzzcocks. Relacje między ludźmi są też bardzo luźne, więc Stephanie mieszka z Martinem i Suzanne w ich mieszkaniu. Martin jest pierwszym posiadaczem nowego odtwarzacza wideo w Manchesterze, właśnie ogląda the Old Grey Whistle Test gdzie występuje z the Invisible Girls:

 
(choć to raczej nie ten występ bowiem powyższy jest z roku 1980).

Autor spędził wtedy w mieszkaniu Hannetta kilka tygodni, widział jak żyje, jak gotują, jak Martin studiował czasopisma muzyczne, głownie the Sounds, NME i Melody Maker. To wtedy ukazała się recenzja płyty Unknown Pleasures napisana przez Jona Savagea w Melody Maker, w której padło stwierdzenie, że ten album to może być debiut roku 1979. Spotkał wtedy wiele znanych gwiazd, Cooper Clarke, Ed Banger, Jilted John czy w końcu samego Jona Savagea

Bawili się wtedy z Hannettem w grę, którą nazywali: ulubiona płyta. Obaj wśród faworytów mieli albumy Beatlesów, przy czym Hannett White Album a Sharp Revolver. Martin szanował płyty Beatlesów za muzyczne  eksperymenty, obaj też lubili Briana Jonesa i Syda Barretta. Wśród ulubionych filmów wymieniają Blowup Antonioniego

W jeden z weekendów który autor spędził na zażywaniu narkotyków, seksie i rock and rollu, wybrał się zobaczyć Joy Division w Lesser Free Trade Hall. Zespól wspierał Clarke, który występował solo i wyglądał na strasznie wychudzonego (jak zwykle). Nie pominął podczas występu swoich największych hitów.

 
Joy Division wypadają znakomicie i są w pełni profesjonalni ze swoimi dźwiękowcami i obsługą. Ian wykonuje swój taniec a jego młodzieńczy głos jakby był buczeniem demonów które proszą o odkupienie. Hooky ze spuszczoną głową trzyma nisko swoją 6 strunową gitarę, a Stephen pod wpływem Martina stał się jednym z najbardziej kreatywnych perkusistów, który z inspiracji Hannetta właśnie wprowadził do zestawu perkusyjnego wiele elektronicznych udziwnień. Sumner z dala od świateł zmienił niedawno gitarę na Gibsona. Ian gra też na swoim Vox Phantom 4 Special, o kształcie trumny (warto zobaczyć TUTAJ), którą zespół wprowadził bardziej z powodów wizualnych niż muzycznych. 

Pojawiają się największe hity odśpiewane z publiką jak Transmission, Digital, She's Lost Control, Shadowplay, Disorder, oraz Passover czy Decades które pojawią się na Closer. Zespół zdaje się stracić nieco swojej bezpośredniości i natarczywości z wcześniejszych czasów Warsaw. Łatwo wyobrazić sobie ich koncerty w największych salach świata. Na bis grają LWTUA. Jest też środowisko dziennikarskie. 

 

Martin w tamtym czasie zdaje się być lekko odsunięty przez Factory od profitów, przeżywa też niektóre negatywne recenzje płyty Unknown Pleasures. Mniej uczestniczy w koncertach live zespołu, uważa że występy na żywo obdzierają ich utwory z głębi jaką im nadał w studio. Tony Wilson cieszy się swoim dzieckiem: A Certain Ratio, Rob Gretton bardziej zajmuje się byciem menadżerem Joy Division, a Alan Erasmus na drugim planie czuwa nad interesem Factory. Saville za to jest w Londynie gdzie zajmuje się nowymi projektami takich zespołów jak OMD. Tylko Martin znalazł się gdzieś na boku. 

Autor wtedy zakończył swój epizod wokalny z Durutti Column i obaj z Martinem byli jedynymi zadowolonymi z projektu A Factory Sample. Autor i Vini ćwiczyli kilka razy, Vini grał też solo przed występami innych np. Magazine czy Slaughter and the Dogs. Niemniej to był projekt bez przyszłości. Vini z powodów zdrowotnych przestał występować i wtedy z Martinem nagrali debiutancki album The Return of Durutti Column, a autor założył swoją kapelę The Roaring 80's

Zażywał w tamtym czasie zbyt dożo narkotyków, nie spał po nocach i czuł się kompletnie bezużyteczny. Podejrzewa że to z powodu narkotyków zostali wraz z Hannettem wykluczeni ze środowiska Factory. Na koniec rozdziału autor przytacza fabularyzowany dialog między dwoma fanami, jeden z nich nazywa Martina Hannetta Martinem Hamletem, obaj są zgodni, że producent zrujnował w studio brzmienie Joy Division, jakie prezentowali na koncercie i prawdopodobnie wyleci z Factory. Krążą już na giełdzie nazwiska kto ma go zastąpić.

Jak widać w książce Colina Sharpa pojawił się bardzo ciekawy wątek, którego nie można doszukać się w innych dokumentach o zespole i o Factory. Tam bowiem dowiadywaliśmy się, że Hannett był trudny we współżyciu, natomiast nigdy nie pojawiał się wątek niezadowolenia środowiska wytwórni z efektów jakie Martin osiągnął na Unknown Pleasures. Owszem muzycy Joy Division twierdzili, że zarówno Sumner jak i Hook byli niezadowoleni z realizacji (Hook nawet żartobliwie stwierdził że to chyba jedyna rzecz w jakiej z Sumnerem są zgodni), natomiast nie pojawił się wątek, że z tego powodu planowano zastąpić Hannetta innym realizatorem. Aż strach bierze na myśl, co dziś zawierałby album Closer...

Wkrótce opiszemy kolejną część książki Colina Sharpa, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

sobota, 13 lipca 2019

Niesamowite wydawnictwo Cherry Red Records: Na Zewnątrz Wszystkiego - Historia Postpunka w UK w latach 1977-1981


Jak wiadomo nasz blog (pod względem muzycznym) zajmuje się głównie chłodną falą, której genezy można dopatrywać się w ruchu Postpunk

Wiodącym zespołem, którego twórczość analizujemy jest Joy Division, ale nie stronimy też od starszych jak i młodszych kapel, i innych brzmień - warunkiem jednak jest nostalgiczny, sentymentalny klimat. To samo dotyczy też sztuki i literatury, którą u nas omawiamy.

Dzisiaj chcielibyśmy omówić w skrócie, inaczej się nie da bowiem publikacja jest dość obszerna, wydawnictwo z roku 2017, mianowicie coś, co można nazwać biblią postpunkowcaCherry Red Records wydał bowiem (i to jak wydał!) książkę z załączonymi pięcioma płytami CD pt. To the Outside of Everything, A Story of UK Post Punk 1977 - 1981

Powiem szczerze, że kiedy dokonywałem zakupu w jednym ze sklepów internetowych, oczekiwałem zbioru 5 CD z muzyką i ewentualnie jakąś miernej jakości okładką, tak przynajmniej wynikało ze zdjęć zamieszczonych na stronie sklepu. A tutaj taka niespodzianka! Po prostu jest to pod względem wydawniczym absolutne arcydzieło! Całość wydana jest na znakomitej jakości kredowym papierze, płyty zapakowane są w specjalnych kieszonkach a wszystko zawarte jest w liczącej 60 stron książce! 

Ale po kolei. Najpierw okładka:

Jak widać ewidentnie nawiązuje ona do kultowego zdjęcia, które Kevin Cummins (TUTAJ) wykonał Joy Division na moście Epping Walk Bridge w Hulme, dzielnicy Manchesteru (pisaliśmy o tym TUTAJ). Zresztą Tranmission pojawia się na składance. Jak widać mamy 5 płyt CD - każda znakomicie opakowana:
dwie z nich znajdują się w początkowej a trzy w końcowej części wydawnictwa. Środek natomiast zawiera biogramy każdej z kapel, mało tego, zdjęcia plakatów i biletów z koncertów z tamtej epoki. Kilka z nich dotyczących Joy Division pokazujemy poniżej:





Na szczególną uwagę zasługuje wstęp autorstwa muzyka i gitarzysty, Neila Taylora. Jest on bardzo dobrym analitycznym podejściem do problemu Punka i Postpunka. Autor podaje w nim genezę obu ruchów stawiając przed czytelnikiem wiele ważnych pytań, czy oba ruchy są jedynie gatunkami muzycznymi? A może należy na nie spojrzeć jako na swoistego rodzaju nieformalne organizacje, wynikające ze specyfiki społeczno politycznej tamtych czasów? 
Pojawia się szereg nazw nie tylko zespołów uważanych za prekursorów Postpunk, jak Magazine, Gang of Four czy Wire, ale też wiele nam znanych, jak zespoły Factory Records (z krótkim opisem wytwórni).

Tytuł wydawnictwa pochodzi od fragmentu piosenki Magazine pt. Shot by Both Sides, uważanej za pierwszy utwór Postpunk... Nie zapomnijmy, że to sam Martin Hannett realizował ich pierwszy album...

Nie brakuje też wątku zespołów Factory Records, Joy Division i Durutti Column


Jest też wątek poświęcony Ianowi Curtisowi. Autor podkreśla kalustrofobiczny i postindustrialny charakter muzyki Joy Division i stosuje swoistego rodzaju paralelę między tekstami Curtisa a Johna Lydona z PIL, co jest ciekawym zagadnieniem nad którym na pewno w przyszłości się pochylimy.

Dość spory fragment poświęcony jest też wytwórni 4AD (pisaliśmy o nich TUTAJ), a dokładnie jednemu z utworów Dif Juz (pisaliśmy o nich TUTAJ). 
Reasumując, mimo że w wydawnictwie nie pada definitywna odpowiedź na pytanie co było pierwsze: jajko czy kura, czyli Punk czy też Postpunk, jest to znakomity przewodnik i kompendium wiedzy, z którego na naszym blogu nie raz jeszcze będziemy korzystać.

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

O ewolucji Punka do New Wave pisaliśmy wcześniej TUTAJ