Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Salford. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Salford. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 listopada 2022

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.2: Kevin Cummins i Tony Wilson chodzili do jednaj szkoły

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ.

Matka Wilsona - Doris była osobą bardzo religijną, cała rodzina uczestniczyła w każdą niedzielę we mszy. Jako szkołę podstawową wybrano mu St Mary's Catholic. Był jednym z 300 uczniów a rodzice - Doris i Sydney, regularnie wizytowali wywiadówki. 

Wilsonowie przenieśli się znowu do Salford gdy Tony miał 11 lat w 1961 roku. Tony musiał codziennie jeździć do De La Salle 35 mil w jedną stronę. Miał pociąg o 7:30 rano do Manchesteru. Szkoła postrzegana była jako bardzo rygorystyczna, a podejście do uczniów było surowe. Do tej samej szkoły, co ciekawe, uczęszczał późniejszy fotograf Joy Division - Kevin Cummins (młodszy od Wilsona), ten kompletnie nie potrafił zrozumieć surowych zasad panujących w szkole. Tony z początku pasjonował się naukami ścisłymi. Był wybitnie zdolnym uczniem, lubianym przez nauczycieli. Kiedy stał się starszy zaczął sam poszerzać swoją wiedzę w bibliotece głównej.

Gdy skończył 14 lat zmienił drastycznie swoje zainteresowania, odwrócił się od nauk ścisłych. Wszystko zmieniło się kiedy zobaczył sztukę Hamlet w reżyserii Petera Halla. Największe wrażenie zrobiła na Tonym gra Davida Warnera

 
Po tym Tony zdecydował, że pójdzie na uniwersytet i będzie studiował anglistykę. Wtedy w De La Salle zaczął bardziej interesować się przedmiotami humanistycznymi. Zaczął brzdąkać na gitarze, nosić pod pachą opasłe tomiska książek, wśród nich TS Eliota. Zaczął też sam pisać wiersze, nawet publikować w szkolnym magazynie. Uczestniczył też w konkursach krasomówczych i grać w sztukach w szkolnym teatrze. 
 
Kiedy wrócił z wakacji w Irlandii oczarowany, zaczął posługiwać się ich językiem zwłaszcza słowem feckin (fucking). Cały czas był w centrum zainteresowania swojej matki. Na święta dostawał zwykle pieniądze, więc był zdziwiony, że rówieśnicy dostają pod choinkę prezenty. Nie lubił nocnych klubów. Wolał samemu słuchać muzyki, zwłaszcza the Beatles. Na prywatkach lubił intymną atmosferę i delikatną muzykę jazzową. De La Salle skończył w roku 1968 z doskonałymi ocenami.
 

Na 18. urodziny dostał od matki samochód - Sunbeam Siletto. Jeździł nim do jednego z pubów. Wtedy zaczął głosić idee lewicowe, a jeden z bywalców pubu zapytał go, dlaczego nie odda samochodu biedakom? Od wtedy zaczęto uważać go za przedstawiciela lewicy kawiorowej. 

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 1 lutego 2021

Isolations News 126: Best of goth 2020, Opposition, His Name is Alive, Cabaret Voltaire i Dezerter z nową płytą, Corbijn z Depeche Mode, przełożone festiwale, Lennon i filmy o duchach


Na YT można posłuchać listy the Best of Goth 2020. Można się też z nią zgadzać albo nie - ale posłuchać warto, bo wśród wykonawców wielu naszych blogowych znajomych. Lista jest TUTAJ.

Skoro weszliśmy w klimat nostalgicznego grania, The Opposition (o których pisaliśmy wiele razy TUTAJ) informują: W każdy poniedziałek lutego o 18.00 czasu brytyjskiego będziemy umieszczać utwór z sesji ALCHEMY UNPLUGGED, wykonanego w domu filmu, wyreżyserowanego i zmontowanego przez Kenny'ego Jonesa .... cała sesja „kina domowego” z 8 utworów, w tym 2 nowe, będzie dostępnych ZA DARMO z 40-stronicową książką / 8 utworami na płycie CD za 20,00 GBP (LINK). Czekamy i posłuchamy! 


W klimacie nostalgii, His Name is Alive (o których pisaliśmy TUTAJ) udostępnia (TUTAJ) swój singiel Coldless z nowej płyty A Silver Thread, która wkrótce. Będzie to poczwórne CD, a singiel artysta skwitował krótko: Nagrane na kasecie w piwnicy, podczas gdy moja mama robiła pranie około sześciu stóp dalej, po drugiej stronie podróbki boazerii w latach 80. 


Skoro mowa o latach 80-tych to nie może zabraknąć Depeche Mode. A tak się składa, że w marcu na rynek wejdzie książka naszego dobrego znajomego Antona Corbijna (o którym pisaliśmy TUTAJ) o zespole (LINK). Corbijn choćby nie wiem jak się wytężał nigdy nie przebije poziomu zdjęć ze słynnej sesji z Lancaster Gate w Londynie, kiedy pozowali mu Joy Division. Nikt też nie pobije poziomu tamtych zdjęć Corbijna.


Jeśli już zeszło na Joy Division, to warto wspomnieć zespół który z nimi koncertował, i który znalazł się na A Factory Sample. Mowa o 
Cabaret Voltaire. Ci udostępnili w ostatni piątek nowy singiel  Billion Dollar, pochodzący z najnowszej EP-ki zespołu, wydanej na  limitowanym, kolorowym winylu i cyfrowo. Klip powyżej. Jest dobrze. Będzie lepiej.

Skoro wdepnęliśmy w lata 80-te to 18 lutego ruszy sprzedaż nowej płyty zespołu Dezerter szczegóły TUTAJ. Tytuł jedzie Orwellem. Posłuchamy, zobaczymy, ocenimy.
 

Ocenimy, bowiem nie od dziś wiadomo, że punk stał się niewydolny, dlatego powstał post punk, co nas niezmiernie cieszy. A skoro tak, to gatunek ten ma swój festiwal jakim jest Futurama (warto zobaczyć TUTAJ). A ten zmienił po raz kolejny datę, o czym więcej na plakacie powyżej i TUTAJ.


W podobny sposób wynalazek z Wuhan zmienia losy innych festiwali. Odbywający się od 15 lat festiwal muzyki popularnej w Salford (Manchester) Sounds From The Other City znów zostaje przełożony na kolejny rok, co może przełożyć się na całkowitą likwidację tej imprezy. Organizatorzy łudzą się, że dotrwają i będą mogli ruszyć w 2022 roku (więcej TUTAJ).


Wspomniane powyżej lata 80-te miały też swoje minusy. Zmarł Ian Curtis, odszedł też wielki muzyk - John LennonW posiadłości dziennikarki Judith Simons znaleziono jej list do ciotki Johna Lennona. List dotyczy rozmowy telefonicznej muzyka z ciotką Mimi w noc przed morderstwem. Wynika z niego, że gdyby nie tragedia, Lennon wróciłby do Wielkiej Brytanii i prawdopodobnie wystąpiłby tam w serii koncertów (LINK). Potwierdzić może to tylko duch muzyka...


Skoro zagościły tu duchy - Martin Scorsese rozpoczął produkcję filmu będącego opowieścią o duchach - The Eternal Daughter. W roli głównej wystąpi Tilda Swinton, a jego reżyserem będzie Joanna Hogg (LINK).

Jeśli wywołaliśmy tematy filmowe - 5 lutego nastąpi premiera filmu Earwig And The Witch - animacji komputerowej z efektami 3 D - autorstwa Studio Ghibli, określanego jest jako kontrowersyjny. Film jest adaptacją książki dla dzieci o tym samym tytule autorstwa nieżyjącej już Diany Wynne Jones, autorki Ruchomego zamku Hauru, został wyreżyserowany przez Gorō syna znanego japońskiego twórcy Hayao Miyazakiego. Zwiastun powyżej. 

My wracamy jutro z kolejnym postem, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 14 września 2020

Isolations News 106: Tribute dla Tony Wilsona, A Certain Ratio Vini Reilly i New Order nagrywają, w Salford burzą i gwałcą, książka o Judas Priest, Dead Can Dance w Polsce, nagroda dla Rock na Bagnie, winyl nie umiera a Cave sprzedaje papier toaletowy

Muzyk Badly Drawn Boy umieścił na swoim najnowszym albumie tribute dla jednego z współzałożycieli Factory Records, czyli Tony Wilsona.

Podoba się? Ważne że się starał...
Jeśli zaczęliśmy od Factory Records, to warto wspomnieć, że pierwszy muzyk nagrywający dla tej wytwórni, czyli Vini Reilly z the Durutti Colummn znowu gra. Wygląda to mnie więcej tak:
Przypomnijmy, że muzyk jest po dość poważnych perypetiach zdrowotnych, co opisaliśmy TUTAJ. Najważniejszy album zespołu z kolei opisaliśmy TUTAJ. Trzymamy kciuki...
      
A Certain Ratio, kolejna kapela z Factory jedzie w trasę, powyżej wykaz. Przy okazji wydali nowy clip:


Piosenka nazywa się Berlin i promuje nowy album, o czym informują nas na TT (TUTAJ).

Z Factory byli też związani New Order, którzy wydali właśnie nowy utwór i singiel:
Zdjęcie ilustrujące ten news pochodzi z epoki, kiedy zespół grał muzykę. Wtedy aż dwóch ludzi z ekipy, Hook i Sumner, pochodziło z Salford...


A tam w Salford właśnie planuje się wyburzyć kolejny zabytek - pub The Unicorn przy Broughton Road. Na placu po nim ma powstać zespół zawierający 16 mieszkań.  
Pub wzniesiony w końcu XIX wieku najbardziej związany jest z pochodzącym z Salford muzykiem Grahamem Nashem z The Hollies, a także z Crosby, Stills, Nash i Young.

Gitarzysta kupił go w latach 70.  swojej matce i nie raz można go było tam zobaczyć przy kuflu piwa (LINK). Ale czego oczekiwać po mieście, w którym nawet facet może zostać zgwałcony (LINK)? 
  
Tak oto jesteśmy świadkami ambiwalnetnego newsa. Przynajmniej tak odebrała go męska część naszej załogi. 

To coś jak patrzeć na nasz ukochany samochód spadający w przepaść, którym kieruje nasza teściowa...


Jeśli już wywołaliśmy klimaty siarki i piekła: Judas Priest, którzy obchodzą 50-lecie istnienia planują wydanie nowego albumu. Grupa ogłosiła również wydanie pierwszej książki o sobie zatytułowanej Judas Priest - 50 Heavy Metal Years , która zawiera obszerne zdjęcia i pisemne retrospektywy o każdym z obecnych członków zespołu. My JP lubimy za Painkillera - to znakomita płyta:


Jak przystało na zespół głęboko uduchowiony, książka ma pojawić się na Boże Narodzenie. Zamówienia w przedsprzedaży są dostępne TUTAJ.

Za to już na poważnie, uduchowiona jest muzyka słynnego legendarnego duetu, który znowu z muzykami wspierającymi wystąpi w Polsce. Mowa o Dead Can Dance - i koncercie dokładnie w Łodzi, w Atlas Arena 30.03.2021 roku. Bilety do nabycia TUTAJ. Tanio nie jest, ale będziemy i opiszemy. Tak jak opisaliśmy ich poprzedni koncert 22.06.2019 w Warszawie (TUTAJ), gdzie warto było być...

Warto też bywać na imprezie o której poniżej.

Jacek Żędzian - "Żaba" - (z którym rozmawialiśmy TUTAJ) organizator IX edycja festiwalu Rock na Bagnie otrzymał dla swojej imprezy tytuł Podlaskiej Marki Roku w kategorii wydarzenie:
Punk not dead! Gratulacje i trzymamy kciuki za imprezę, o której zawsze chętnie informujemy.

Zawsze też chętnie informujemy o dokonaniach artystów bliskich naszemu sercu. Takimi jest duet Linea Aspera (pisaliśmy o nich TUTAJ) który wydaje nowy album LP II. Już ruszyła przedsprzedaż a album pojawi się w październiku (do kupienia TUTAJ). Nasz wywiad z Zoe Zanias TUTAJ.
Bliski naszym sercom jest też the Cure. W wywiadzie dla BBC Radio 6 Music (LINK), frontman tego zespołu Robert Smith ujawnia, że czas w zamknięciu spowodowanym pandemią spędził pracując nad nowym albumem zespołu, będący kontynuacją 4:13 Dream z 2008 roku. Oprócz nowej płyty Cure Smith cały czas komponuje także materiał na nowy, solowy albumem i zbiera informacje do filmu o historii zespołu. Zanim będzie można posłuchać nowych piosenek Cure, Smith proponuje odsłuchanie swojego występu z  Gorillaz w ich nowej piosence Strange Timez:
Gorillaz w ten sposób czci 20 rocznicę istnienia. Do tej pory współpracowali z z takimi zespołami i twórcami jak Slaves, Slowthai, Peter Hook, Georgia i nie tylko. Piosenka z udziałem Smitha promuje ich nowy album Song Machine, który pojawi się w sprzedaży w październiku i będzie zawierał utwory powstałe w kooperacji z Eltonem Johnem, St. Vincent i Beckiem (LINK).

Smith w roli księżyca... a piosenka... Szkoda strzępić klawiatury. Czasy gdy the Cure tworzyli muzykę dawno odeszły w zapomnienie.
 
Według raportu półrocznego RIAA za rok 2020 w zapomnienie odchodzą też płyty CD! I to nas cieszy. Sprzedaż płyt winylowych po raz pierwszy od lat 80. oficjalnie wyprzedziła sprzedaż płyt CD. Opublikowano przy tym najlepiej sprzedające się albumy (LINK).

My winylowi jesteśmy wierni od zawsze. Ta okładka, ten dźwięk... Obecnym koneserom muzyki słuchanej na komputerach i komórkach składamy serdeczne wyrazy współczucia.

Jeśli już weszliśmy w świat wirtualny, Modern English, legenda z 4AD,  zagra wirtualny koncert z okazji 40-lecia istnienia w dniach 25 i 26 września. Bilety na transmisję dostępne są od 11 września. Oprócz zwykłych biletów dostępne są pakiety VIP, które obejmują wirtualne spotkanie z zespołem, a także ekskluzywne materiały filmowe. Celem ilustracji tego newsa zamieściliśmy starsze zdjęcie zespołu. Kto ma mocne nerwy może aktualne, jak i źródło informacji, zobaczyć TUTAJ.

   
Dalej w wirtualu - Nick Cave uruchomił nowy sklep internetowy o nazwie Cave Things pełen ubrań, nadruków i bibelotów zaprojektowanych przez siebie. Wśród różnych gadgetów (m.in rolek z drukowanym papierem toaletowym) są okna do podawania wina oraz tapety erotyczne(LINK). Skandalista z tego Cavea...


Podobnie jak skandalistyczny próbował być Netflix, który jest bojkotowany za  film Cuties - coraz bardziej popularny staje się hashtag na Twitterze #CancelNetflix (LINK). Ludzie, czy wy jeszcze nie wypieprzyliście swoich telewizorów na śmietniki? Przecież od dawna wiadomo, że:
liczą się tylko koncerty, sztuka, radio i winyle, o czym pisaliśmy powyżej.

Skoro sztuka to w Warszawie zamiast oryginalnych dzieł znanych impresjonistów zostanie pokazana wystawa ich obrazów w 3 D (LINK). Pomysł wręcz genialny.   


Jak ten autora Gry o tron George RR Martina, który buduje zamek w swoim ogrodzie. Zamek w ogrodzie? Niechby zobaczył ten w Stobnicy (LINK).

Reasumując - pandemia wielu wali w głowy. Wirtualne wystawy, wirtualne mitingi, konferencje i audyty. No i te koncerty:
 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 12 marca 2019

Mieszkanie przy 364 Lower Broughton Road w Salford, które zmieniło świat muzyki

W lutym 1976 r. Studenci Institute of Technology w Bolton, Howard Trafford (TUTAJ) i Peter McNeish, przeczytali w NME recenzję zatytułowaną Nie oglądaj się, ale nadchodzi Sex Pistols! Ta publikacja zmieniła ich życie. Pożyczyli niewielkie Renault i pojechali 21 lutego do oddalonego o 200 mil  High Wycombe w hrabstwie Buckinghamshire, aby zobaczyć występ Sex Pistols wspierających Screaming Lord Sutch (więcej o tej wyprawie TUTAJ). 

Trzeba wyjaśnić, że David Edward Sutch (1940-1999), znany również jako 3 Earl of Harrow, lub po prostu Screaming Lord Sutch, był angielskim muzykiem. To on pierwszy zapuścił włosy i szokował publiczność pomysłami scenicznymi - na przykład podczas jednego z występów wynurzył się z trumny z byczymi rogami na głowie i deską klozetową na szyi, kiedy indziej podpalał włosy, a ogólnie straszył upiornymi tekstami.  Ogólnie znany był jeszcze z jednej rzeczy - nieustająco próbował dostać się do Parlamentu. Założył nawet partię: The Official Monster Raving Loony Party (Oficjalna Partia Skończonych Świrów), lecz nie udało mu się zrobić politycznej kariery. Miał rekordową liczbę przegranych w ponad 40 wyborach, od 1963 do 1997 roku.  

Wizerunek sceniczny nie uchronił muzyka przed tragicznym końcem, Sutch cierpiał na depresją maniakalną. Popełnił samobójstwo, powiesił się w dniu 16 czerwca 1999 w Londynie...
 
W każdym razie po występie Sex Pistols Trafford i McNeish, ni mniej ni więcej, tylko zaoferowali im zorganizowanie koncertu w Manchesterze, oferując wsparcie swojego zespołu w suporcie. Trafili na odpowiedni czas. Sex Pistols, którego występ w telewizji na żywo był skandalem, a jeszcze większym – okładka ich płyty z obrazoburczą podobizną królowej Elżbiety II – nie mieli wtedy innych propozycji. Ich menadżer, Malcolm McLaren, zgodził się więc na złożoną ofertę. Zobaczenie Pistolsów zmieniło wszystko – opowiadał potem Traffordzaczęliśmy zdawać sobie sprawę z tego, że takie piosenki sami moglibyśmy napisać. Problem jednak polegał na tym, że para muzyków to jeszcze nie zespół. Zaczęli więc od nazwy Buzzcocks oraz pseudonimów: Howard Trafford został Devoto a Peter McNeish: Shelley. Potem był problem ze znalezieniem basisty i perkusisty, lecz udało im się i dołączyli do nich Steve Diggle i John Maher.

Zadebiutowali na scenie ich macierzystej uczelni w dniu 1 kwietnia 1976 r., wcześniej gorliwie ćwicząc w mieszkaniu Howarda na Lower Broughton Road, próbując przygotować się w ten sposób do wsparcia Sex Pistols. Hałas z mieszkania Howarda był jednak tak denerwujący dla sąsiadów, że musieli przenieść się gdzie indziej i dalsze próby odbywali w miejscowym kościele św. Bonifacego. Nie zdołali się jednak przygotować na obiecany suport Sex Pistols i zamiast nich wystąpił miejscowy, heavy rockowy zespół Solstice.

Na wieczór 4 czerwca 1976 r. Howard zarezerwował salę w Lesser Free Trade Hall płacąc 32 funty, rozwiesił w mieście plakaty i nawet ręcznie wykonał bilety, na których błędnie wydrukował rok 1076 zamiast 1976. Sprzedał tylko 28 wejściówek, ale wśród osób, które je kupiło byli ludzie, dla których ta noc okazała się przełomowa: Morrissey, Bernard Sumner i Peter Hook, Mark E. Smith, Tony Wilson

Sex Pistols nawet jeśli byli rozczarowani frekwencją, nie okazali tego. Powrócili i dali kolejny występ 20 lipca. Buzzcocks tym razem byli gotowi. Trzy miesiące później - pomimo tego, że jest stali się dość znani - zagrali jeszcze koncert dziękczynny w kościele św. Bonifacego, w dużej mierze dla publiczności złożonej z dziewięcioletnich dzieci.

Mieszkanie przy 364 Lower Broughton Road zmieniło świat muzyki. Bo to tutaj Howard Devoto zdecydował o wyjeździe do Buckinghamshire i to tutaj zbierali się muzycy Buzzcocks aby ćwiczyć i przygotowywać płyty. 

Pierwszego singla Spiral Scratch wyprodukował im Martin Hannett tuż przed  Bożym Narodzeniem w 1976 roku. Miałem wrażenie, że Martin nie wiedział, co robi – mówi o tym potem Maher - Ale my też nie. Devoto uważał nawet że ich brzmienie było amatorskie, co potwierdziły pierwsze recenzje uznając to jednak za ich atut i dowód na niezależność. Nawet ich okładka była antysystemowa, w przeciwieństwie do wydawnictw o dużych budżetach. Zdjęcie z okładki ich pierwszej płyty płyty Spiral Scratch było wykonane zwykłym Polaroidem, a złożenie 1000 okładek i wsunięcie w nie płyt miało miejsce też na Lower Broughton Road. Trzeba dodać, że pierwsze egzemplarze sprzedały się po 99 pensów (z czego 60 pensów trafiło do zespołu) w sklepie Virgin w Manchesterze, gdzie warunkowo przyjęto 25 sztuk. W Londynie Geoff Travis przyjął do swojego sklepu Rough Trade najpierw 50, a następnie po dwóch dniach zamówił 200. "iedziałem, że mogę je sprzedać, mówił. To była sensacyjna płyta. Wkrótce kopia Spiral Scratch dotarła do Johna Peela i stała się singlem tygodnia, po czym jej sprzedaż eksplodowała za pośrednictwem sprzedaży wysyłkowej...

Minęły lata. Ubywa niemych świadków tamtych czasów, ale na szczęście dom 364 Lower Broughton Road w Salford jeszcze stoi, jeszcze go nie wyburzono, w przeciwieństwie do Lesser Free Trade Hall, który w 1997 r. został sprzedany przez radę miejską prywatnym deweloperom, którzy zachowali oryginalną fasadę, lecz całkowicie przebudowali wnętrza na hotel Radisson Edwardian.


Za to u nas nic nie będzie wyburzone. Tamte chwile i ludzie zostaną tutaj na zawsze. Jak długo ktoś nie zgra całego Internetu na dyskietkę. Dlatego czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 15 lutego 2019

Isolations News 24: Manchester City przeprasza piosenką Joy Division, Jon Savage w Londynie, wieżowiec z Salford, Tribute to Oldfield, Variete w trasie

Dobra, nadchodzi wielkimi krokami promocja wielkiej książki Jona Savage'a o Joy Division. Pisaliśmy o niej TUTAJ (podawaliśmy linka - gdzie można zamówić ze zniżką). Tymczasem w Londynie 31.03.2019 o godzinie 17:00 w Walthamstow spotkanie z autorem promujące książkę (więcej informacji TUTAJ). Bilety od 13 do 43 GBP. 

My już swoją książkę zamówiliśmy dawno i na pewno o niej napiszemy. A propos, jeśli mowa o autorze, to pochwalimy się...
Pozdrawiamy i wielki szacunek za to, że kocha Joy Division co najmniej tak jak my. O ile nawet nie mniej.  

Jak czytamy na stronie transfery.info (TUTAJ) Manchester City wystosował przeprosiny do Chelsea w sprawie utworu, który popłynął w głośnikach na Etihad po meczu Premier League, informuje Sky Sports. Gospodarze wygrali mecz 6-0.
 
„One Step Beyond” zespołu Madness jest piosenką tradycyjnie puszczaną na Stamford Bridge po zwycięstwach Chelsea, dlatego odegranie jej po klęsce 0-6 miało iście ironiczny wydźwięk. Sami działacze City mieli być zaskoczeni tym, co usłyszeli po końcowym gwizdku i błyskawicznie skontaktowali się z osobą odpowiedzialną za udźwiękowienie meczów, nakazując zmianę utworu. Wówczas wybrzmiał „Love Will Tear Us Apart” zespołu Joy Division.

Przedstawiciele Chelsea, chociaż zaskoczeni wyborem, bez namysłu przyjęli przeprosiny.

Manchester City pokonał Chelsea po hat-tricku Sergio Agüero, dwóch golach Raheema Sterlinga i golu İlkaya Gündoğana.

To była słaba aluzja, pewnie chodziło o to, że piłkarze Chelsea mają wziąć przykład z Iana Curtisa, który krótko po realizacji teledysku popełnił samobójstwo... Powinni przeprosić piłkarzy Chelsea w bardziej bezpośredni sposób - puszczając im Atmosphere, wszak to najczęściej grana piosenka Joy Division na pogrzebach... (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Zburzony zostanie blok - wieżowiec w Salford. Blok zbudowany został w latach 60-tych ubiegłego wieku, a obszar w jego pobliżu był opisywany w książce basisty Joy Division, Petera Hooka (pisaliśmy o niej TUTAJ). Więcej o budynku i jego historii TUTAJ.

Swoją drogą Brytyjczycy mają swoistego rodzaju podejście do historii. W zasadzie budynków związanych z Joy Division jest coraz mniej... A muzeum w domu Iana Curtisa ciągle nie ma. Dziwny kraj...

1.03.2019 w klubie Desdemona w Gdyni odbędzie się pierwszy w Polsce koncert z serii Tribute to Mike Oldfield. Informacji na razie mało, ma być więcej TUTAJ.
Widać, że w projekt zamieszany jest Michał Miegoń, z którym rozmawialiśmy TUTAJ. Mike'a lubimy zwłaszcza z początków kariery za dzieła takie jak choćby to ilustrujące wpis. Tribute dla Oldfielda? - Tak, na pewno za dzieła do Discovery and Lake włącznie. 

Reszta jest milczeniem...

Jeden z najlepszych zespołów chłodnofalowych, legandarne bydgoskie Variété, o którym pisaliśmy u nas kilkakrotnie TUTAJ, rusza w trasę. 27.03.2019 zagrają w Warszawie (godzina 19:00 sala widowiskowa Broadway - bilety TUTAJ), a dzień później 28.03.2019 w  Toruniu (Klub NRD, godzina 20:00 - bilety TUTAJ). Swoją drogą wejściówka w Warszawie 10 PLN, w Toruniu 30 PLN. Kultura rodem z Broadwayu ciągle tańsza niż socjalizm... 

Niemniej  widać, że w marcu bydgoszczanie twarzą do Wisły.      
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.