Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Klan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Klan. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 listopada 2023

Byli wśród nas: Marek Ałaszewski - muzyk, malarz, Artysta

Nigdy nie szedłem na kompromisy i nie robiłem tego, co byłoby niezgodne z moim pojęciem o sztuce. Zawsze starałem się realizować swoje cele i nie ulegałem modom; przeżyłem sporo lat i czuję, że pod tym względem mam czyste sumienie. Słowa te wypowiedział kiedyś, w jednym z wywiadów Marek Ałaszewski (LINK).   Gdy pisaliśmy o nim, wydawałoby się całkiem niedawno, prezentując zespoły w których występował czy realizacje, których był autorem, jak spektakl Mrowisko i zespół Klan a także pokazując jego malarstwo (TUTAJ), nie spodziewaliśmy się, że w kolejnym  wpisie o nim użyjemy czasu przeszłego…

Muzyk zmarł w nocy, z soboty na niedzielę. Miał 80 lat. Smutną wiadomość przekazał jego syn, Marek Ałaszewski Jr, który napisał na swoim koncie na FB tak: Mój ukochany Tata odszedł dzisiaj w nocy... 7 lat temu, udar, zmora naszych czasów odebrał mu możliwość poruszania się, mówienia, tworzenia... czyli w zasadzie wszystko... Przez ostatni niemal rok, od stycznia leżał pod respiratorem, wtedy już nieświadomy ...taką przynajmniej mamy nadzieję... Nie wyobrażam sobie przez co musiał przejść... Teraz już nie cierpisz kochany Tato... Do zobaczenia... (LINK).

O tym, że w grudniu 2016 roku, tydzień po ostatnim koncercie przeszedł ciężki udar mózgu, którego skutkiem był głęboki niedowład prawej strony ciała oraz afazja mowy, wiedzieli wszyscy. Zwłaszcza, że potrzebował pomocy, bo leczenie i rehabilitacja były kosztowne i w pomoc dla artysty zaangażowała się Polska Fundacja Muzyczna. W wyniku zaangażowania wielu jego przyjaciół w warszawskim klubie Stodoła odbył się jeden koncert Gramy dla Marka Ałaszewskiego, z którego dochód został przekazany na opiekę medyczną a w 2018 roku drugi (LINK).

Pozostała po nim muzyka. Najbardziej rozpoznawalny stał się gdy został gitarzystą i wokalistą w zespołu Klan, jednej z najlepszych polskich grup rockowych lat 70., której był współzałożycielem. Wspólnie z muzykami Klanu występował w radio, był też – o czym jest powyżej - współautorem muzyki do spektaklu muzyczno-baletowego Mrowisko, zaprezentowanego po raz pierwszy podczas VIII Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1970, utrwalonego też na płycie w 1971. Po rozpadzie zespołu Ałaszewski nadal komponował, m.in. do Snu nocy letniej dla Operetki Warszawskiej w 1973, koncertował też z reaktywowanym w 1991 Klanem. Jednocześnie zajął się na powrót malarstwem, biorąc po ukończeniu studiów udział w wystawach. Malował głównie pejzaże, impresjonistyczne, przesycone kolorami kompozycje, ale nie tylko. W jego dorobku były także inne formy malarskie: martwe natury, akty, kompozycje grupowe a nawet martwe natury, tworzył malarstwo bardzo tradycyjne i nie awangardowe, co było wielkim atutem. Podkreśliła ten fakt kurator jego ostatniej tegorocznej wystawy w warszawskiej Kordegardzie, Katarzyna Haber: To malarstwo nie jest rewolucyjne, ale sięga do dobrej tradycji koloryzmu. Jest uwodzące niesamowitą witalnością, radością życia i świetlistością. To malarstwo człowieka, który kocha życie (LINK). Podczas ostatniego wernisażu artysta został odznaczony srebrnym medalem Gloria Artis za całokształt swojej działalności, za awangardową muzykę i tradycyjne malarstwo, a obie dziedziny twórczości pełne harmonii i prawdziwości. Odznakę odebrała jego żona Bożena i córka.

Ale były jeszcze inne strony jego działalności. Mało kto wie, że oprócz malarstwa i progresywnego rocka Marek Ałaszewski zajmował się jeszcze projektowaniem wnętrz i śpiewaniem w chórze Vox Cordis, założonym przy Parafii Wniebowstąpienia Pańskiego na warszawskim Ursynowie (LINK) (do chóru wstąpił w 2006 roku wraz synem, także muzykiem, Markiem Ałaszewskim Juniorem).




Ostatnia płyta reaktywowanego Klanu (Laufer) pojawiła się w 2012 roku.


Nagrał ją zespół w składzie: Marek Ałaszewski Senior (gitara, wokal), Jacek Kępka (wokal, klawisze), Piotr Gąssowski (gitara), Marek Ałaszewski Junior (bas; syn lidera grupy) i perkusista Grzegorz Grzyb (m.in. Laboratorium, Szwagierkolaska, Tymon Tymański, Leszek Możdżer). Po jej wydaniu powiedział Jak będę miał 90 lat, to nie wiem, czy dam jeszcze radę płytę nagrać. Postanowiłem więc nie za dwadzieścia jak można by się spodziewać, lecz za dwa lata nagrać następną… (LINK). Jak powiedział tak zrobił: zaczął komponować materiał następną płytę, inną niż rockowy Laufer, bo na orkiestrę i chóry. Niestety, nie powstała… Zanim zapadł na zdrowiu, zaczął też pisać teksty i muzykę do nowego widowiska, według Salamandry, powieści fantastycznej Stefana Grabińskiego. Planował także kolejną wystawę prac malarskich. Nie zdążył… 

Ale może gdy zobaczymy wyjątkowo impresjonistyczny zachód słońca, będziemy mogli przypuszczać, kto pomagał dobierać do niego kolory.


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 24 sierpnia 2021

Dwie strony duszy Marka Ałaszewskiego z zespołu Klan z Eliotem w tle

 …Że niektórzy muzycy rockowi oprócz form akustycznych tworzą także plastyczne, wiadomo nie od dziś. Opisaliśmy już w tej mierze dokonania Dawida Bowie (TUTAJ) i Johna Foxx (Ultravox) (TUTAJ). A dzisiaj chcemy zaprezentować obrazy Marka Ałaszewskiego (ur. 1942), o którym można było przeczytać na naszym blogu przy okazji opisu płyty Mrowisko zespołu Klan  (TUTAJ) (prezentowana tam okładka albumu jest autorstwa Ałaszewskiego). 


Bohater dzisiejszego postu ma wszelkie powody, aby zajmować się sztuką. Ukończył Wydział Malarstwa i Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie studiował u tak wybitnych artystów jak Jan Cybis, Aleksander Kobzdej czy Stefan Gierowski. Z tego, co można zobaczyć w Internecie, z dostępnych źródeł, da się skonstatować, że zaczynał od malarstwa figuratywnego i tematyki surrealistycznej (taka jest właśnie okładka Mrowiska), a później jego prace uległy wyciszeniu, wysublimowaniu i przypominają dzieła impresjonistów a nawet pointylistów... Wrażenie to pogłębia fakt, iż tematem jego obrazów są pejzaże. Wydaje się, że muzyk przenosi na płótno osobiste impresje z podróży po Polsce, Wenecji i po różnych odległych krainach... Czy zatem jego kompozycje można potraktować jako zapis, swoisty pamiętnik emocji, w którym przewodnikiem jest muzyka? Bo zanim powstają obrazy, malarz najpierw tworzy ich akwarelowe szkice - szybkie, oparte na odczuciu chwili, niczym muzyczne akordy.

Marek Ałaszewski nie jest w sztuce nowicjuszem, maluje już od ponad 40 lat, na dobre zajął się plastyką w 1971 roku, po tym gdy Klan rozwiązał się. Nie oznacza to jednak, że porzucił muzykę na rzecz malarstwa. Po reaktywacji Klanu w 1991 roku, do maja 2016 występował i był aktywny także jako kompozytor. Często te dwie strony jego duszy – muzyka i plastyka - przenikały się. Tak powstało oratorium Podróż Trzech Króli według T.S. Eliota, które dopełniło wystawę w Muzeum Literatury w Warszawie, powstałą z inspiracji znajdującym się tam średniowiecznym freskiem. 


W 1948 roku tę gotycką polichromię odkryto podczas odbudowy zrujnowanej Warszawy.  Zachowane we wnęce arkadowej fragmenty malatury składają się z dwóch części: u góry jest Veraikon, czyli wizerunek oblicza Chrystusa odbity na chuście św. Weroniki, adorowany przez anioły i świętych, a na dole monumentalny Pokłon Trzech Króli połączony ze sceną spotkania orszaków królewskich pod murami Jerozolimy, które mogą nam przypominać mury starej Warszawy.


Prezentowana wokół fresku wystawa złożona z współczesnych obrazów Marka Jaromskiego, Grzegorza Morycińskiego oraz secesyjnego arcydzieła Józefa Mehoffera Święta Rodzina, zestawionych z  rzeźbami Józefa Łukomskiego z cyklu Hominem quero, porządkuje wiersz T.S. Eliota, z przejmującym opisem podróży trzech magów do Betlejem. Otwarciu wystawy towarzyszyła premiera oratorium autorstwa Marka Ałaszewskiego, której fragment możemy wysłuchać tutaj (szkoda, że całość nie jest dostępna)



Mroźna to była wyprawa;

Najgorsza pora roku

Na podróż, zwłaszcza tak długą:

Drogi tonące w śniegu i lodowaty wiatr,

Najokrutniejsza zima.

Rozdrażnione wielbłądy, pokaleczone, zbolałe,

Kładły się w mokrym śniegu.

I było nam czasem żal

Letnich pałaców na wzgórzu, osłonecznionych tarasów,

I jedwabistych dziewcząt roznoszących napoje.

Poganiacze wielbłądów klęli i złorzeczyli,

Żądali napitku, kobiet, przepadali bez wieści,

Nocne ogniska gasły, nie było gdzie się schronić;

A miasta były wrogie, mieszkańcy nieprzyjaźni,

Wioski brudne i chytre, za wszystko żądano złota.

Ciężka to była próba.

Wędrowaliśmy w końcu już tylko w ciągu nocy,

Śpiąc byle gdzie i płytko,

I słysząc w sobie głos, który powtarzał w kółko:

To jest czyste szaleństwo.

Aż któregoś poranka, śniegi mając za sobą, zjechaliśmy w dolinę,

Łagodną, żyzną, wionącą zapachem wielu roślin,

Gdzie nad strumieniem stał młyn i młócił kołem ciemność,

A dalej, pod niskim niebem, wznosiły się trzy drzewa,

I stary, siwy koń biegł łąką, galopem, w dal.

Stanęliśmy przed gospodą porosłą liśćmi wina;

W otworze drzwi sześć rąk rzucało raz po raz kośćmi i zgarniało srebrniki,

Stopy zaś uderzały w puste bukłaki po winie.

Nikt jednak tam nic nie wiedział; ruszyliśmy więc dalej

I dopiero pod wieczór, prawie w ostatniej chwili,

Trafiliśmy w to miejsce – można powiedzieć – właściwe.

Pamiętam, było to dawno;

Dziś bym postąpiłbym tak samo, tylko trzeba zapytać

Trzeba zapytać

O to: czy cała ta droga nas wiodła

Do Narodzin czy Śmierci? Że były to Narodziny, to nie ulega kwestii,

Mieliśmy na to dowody. Bywałem świadkiem narodzin i byłem też świadkiem śmierci,

I było dla mnie jasne, że są to różne rzeczy; jednak te narodziny

Były dla nas konaniem, ciężkim jak Śmierć, śmierć nasza.

Wróciliśmy do siebie, do naszych starych Królestw,

Ale w tym dawnym obrządku jakoś nam już nieswojo,

Obco wśród tego tłumu zapatrzonego w swe bóstwa.

Rad byłbym innej śmierci.

***

Thomas Stearns Eliot 1927 / Przełożył Antoni Libera


To nie pierwszy raz, gdy wiersz Eliota staje się źródłem inspiracji. Swego czasu opisaliśmy jaki wpływ na Iana Curtisa miał inny wiersz Tomasa S. Eliota pt. The Hollow Men  (pisaliśmy o tym TUTAJ).  Dla Marka Ałaszewskiego utwór Eliota stał się przerażającym proroctwem: 


Bywałem świadkiem narodzin i byłem też świadkiem śmierci,

I było dla mnie jasne, że są to różne rzeczy; jednak te narodziny

Były dla nas konaniem, ciężkim jak Śmierć, śmierć nasza.

Wróciliśmy do siebie, do naszych starych Królestw,

Ale w tym dawnym obrządku jakoś nam już nieswojo,

Obco (….)








W dniu 16 maja 2016 roku artysta doznał udaru. Podążył inną ścieżką, w daleką wyprawę, z której powrót jest nad wyraz trudny. I gdy już wróci do siebie jest pewne, że będzie inny. Wiesław Królikowski, krytyk muzyczny skontaktował się wiosną tego roku z rodziną artysty – muzyk walczy i powoli odzyskuje sprawność (LINK) . Pomagają mu w tym krewni, przyjaciele, znajomi… 

Jakiś czas temu jego syn, także muzyk, Marek Ałaszewski Jr. zorganizował koncert na rzecz swego Ojca (LINK). Mamy nadzieję, że za niebawem usłyszymy jego kolejne kompozycje muzyczne i zobaczymy pejzaż skąpany w słońcu lub krajobraz osnuty mgłą nostalgii… 







Oczywiście o tym napiszemy, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 8 sierpnia 2021

Z mojej płytoteki: Klan i Mrowisko - my też mieliśmy polskie King Crimson

 

O tej płycie powiedziano już wszystko a w sieci można nawet spotkać się z opiniami, że to najważniejsza płyta polskiego rocka, ba nawet największa płyta wszechczasów w całym rocku. 

Nie popadajmy jednak w skrajności, album Mrowisko zespołu Klan (bo o nim mowa) nagrany w marcu 1970 zapewne jest ważny, dlatego po niego sięgamy. Na pewno jest to jedna z pierwszych płyt w historii polskiej muzyki wytyczająca kierunek rocka progresywnego (nie zapomnijmy, że SBB zaczęło się szybciej) i zrywająca z big-beatem. Mam w kolekcji oryginał (pamiątka po ojcu) jednak jego stan jest tragiczny. Dlatego dawno temu zakupiłem wznowienie, a jeśli ktoś jest chętny, to za 100 PLN można zakupić kolejne, tym razem na złotym winylu.

Płyta jest znakomita. A wszystko zaczęło się od singla z 1970 roku zapowiadającego nowy styl, jakim uraczył słuchaczy Klan. Niepozorna okładka nie zapowiadała tego co kryło jego wnętrze - tam bowiem znajdujemy największy hit zespołu - Z Brzytwą na Poziomki... Ten, mimo że typowo bitowy zawiera bardzo ciekawy tekst Ałaszewskiego. Jednak na drugiej stronie jest coś zupełnie powalającego - Automaty - to dopiero jest odjazd. Piosenka z aluzyjnym tekstem Mariana Skolarskiego...


Automaty liczą liczą liczą

Liczą cały czas

Automaty liczą na człowieka

Automaty liczą programują

Odgarniają śnieg

Liczną liczbą liczą

Obliczenia

Automaty liczą mylą się

A powinny nie

Automaty automatyzują

Automaty szybko niszczą się

Niszczą się

Ale znowu się reprodukują

My nie wiemy nic

My wolimy śnić

Niech automat wszystko robi sam

Wiemy jednak że

Przyjdzie kiedyś dzień

W którym zwykłym automatem

Staniesz się też

Wielkie automaty liczą nas

Segregują nas

Małych ludzi co je obsługują

Wykonują rzędy długich liczb

Niewiadomych liczb

Oznaczają nas symbolem x 


Slots count by count

They count all the time

Slots count on a human

Vending machines count program

They shovel the snow away

They count by a numerous number

Calculations

Slot machines count wrong

They shouldn't

Automation machines

Vending machines deteriorate quickly

They are deteriorating

But they reproduce again

We know nothing

We prefer to dream

Let the machine do everything by itself

However, we know that

The day will come someday

In which an ordinary slot machine

You will become too

Big slot machines count us

They sort us out

Little people who serve them

They make rows of long numbers

Unknown numbers

They denote us with the symbol x

Przypomina się znakomita piosenka zespołu Exodus, który pewnie inspirował się powyższym tekstem. Ba, warto wspomnieć, że piosenka Kraftwerk - We Are Robots powstała 8 lat później! Ten nieco orwellowski tekst, jest dość mocną aluzją do roli człowieka w systemie komunistycznym.


Interesujące prawda? Ale tego nasi znawcy muzyczni jak dotąd nie zauważyli.



Wracając do Mrowiska - okładka (autorstwa samego Ałaszewskiego) nawiązuje do przemijania (i tekstu piosenki tytułowej o mrowisku przemijania). Widać płonące postaci i popioły, chyba najlepiej opisał to na okładce wznowienia Lech Nowicki:

"Lepiej przeżywać miłość niż o niej mówić. Jest tak dużo codziennych spraw, obok których przechodzi się obojętnie, że starczy nam tematów do wielu piosenek..." 

Ta wypowiedź Marka Skolarskiego powtarzana wielokrotnie w publikacjach prasowych, uznano w końcu za kredo artystyczne zespołu Klan - ba! jego manifest programowy! 

Klan powstał 1.04. 1969 roku. Przypadkowe (podobno?) spotkanie - Marka Skolarskiego, Marka Ałaszewskiego, Macieja Głuszkiewicza, Romana Pawelskiego i Andrzeja Poniatowskiego dało początek działalności interesującego zespołu który najpierw zaskoczył, potem zdobył słuchaczy nie tylko oryginalnymi tekstami, ale także nietypową muzyką. Ciekawe aranżacje z instrumentalnie traktowanym głosem wokalisty, zmianami tempa i metrum, jazzowymi partiami solowymi instrumentalistów (przede wszystkim pianisty) świadczą o twórczych poszukiwaniach Ałaszewskiego i  jego kolegów. 

Szkoda, że Klan z powodu braku dobrych instrumentów i wzmacniaczy nie osiągnął w pełni profesjonalnego brzmienia. Pozycją na pewno najważniejszą w biografii i dyskografii Klanu jest wodowisko baletowe Mrowisko (scenariusz, scenografia, reżyseria - Marek Lewandowski, muzyka i teksty Marek Ałaszewski, Marek Skolarski, choreografia - Mariquita Compe).


Jego prapremiera odbyła się w ramach Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w roku 1970. Chwalone i krytykowane - Andrzej Jaroszewski "... spektakl zmusza do refleksji. Długo pozostajemy pod jego wrażeniem...". Marek Dutkiewicz "... teksty i piosenki budzą zastrzeżenia - zwłaszcza osławiona Epidemia Euforii..." wzbudziło zainteresowanie na czym jego autorom i realizatorom chyba najbardziej zależało. 

Mrowisko to spektakl o przemijaniu. Marek Ałaszewski wyeksponował ów temat w projekcie okładki płyty. Symboliczny ogień weryfikuje nasze ziemskie dokonania. Pozostają popioły i pomniki.... 

Czy muzyka Mrowiska pisana do gotowych układów choreograficznych - bez nich i sugestywnej scenografii, broni się sama? Pamiętając, że nagrano ją w marcu 1970 roku - tak! Jest inna od proponowanej przez działające na przełomie lat 60. i 70. polskie grupy beatowo - rockowe. Adresowana do odbiorcy wyrobionego muzycznie, w zasadzie spełnia jego oczekiwania, choć... brzmi czasem skromnie i archaicznie. 

Dlaczego Klan istniał tak krótko? Dlaczego zrealizował tylko jedną płytę długogrającą? Kłopoty dnia codziennego, brak środków na zakup profesjonalnej aparatury i instrumentów, rozbieżności i kontrowersje - oto syntetyczna odpowiedź na postawione wyżej pytania. Szkoda, naprawdę szkoda, albowiem kiedy pojawił się Klan, w polskiej muzyce młodzieżowej "powiało świeżością"...

Wiele analiz podaje źródła inspiracji zespołu. Naszym zdaniem trudno tutaj pominąć podobieństwa do kultowego albumu King Crimson z 1969 roku (opisanego przez nas TUTAJ). A jeśli Ałaszewski i koledzy nie znali tej płyty, to cóż.. mogli stać się polskim King Crimson... 

Muzycznie jest na albumie kilka genialnych piosenek, ale jak napisał powyżej Nowicki, jest też kilka momentów (a tych nie ma na albumie King Crimson) które jednak nie przetrwały próby czasu. 

Na pewno przetrwały ją genialne Nerwy Miast, zagrane przez Tipsy Train i zaśpiewane przez Marka Ałaszewskiego w 2010 roku tak: 


Niestety, kilka lat temu artysta przeszedł udar. O tym jak to się stało, i o akcji podjętej przez muzyków celem zdobycia środków na leczenie, opowiadają bliscy w krótkim filmie pt. Koncert:


Istnieje jeszcze kilka obszarów działalności zespołu które będziemy na naszym blogu eksplorować, bowiem Klan kilkakrotnie wznawiał działalność (wydał dodatkowo dwa albumy) a sam Ałaszewski jest wziętym malarzem, którego twórczość zasługuje na osobny wpis.

Mamy nadzieję, że dziennikarze muzyczni z mainstreamu pchają się drzwiami i oknami do Marka Ałaszewskiego celem upamiętnienia historii powstania genialnego Mrowiska.  

Nam pozostaje powiedzieć: zdrowia Panie Marku.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
          

Klan - Mrowisko, Muza, 1971, tracklista: Sen, Kuszenie, Nerwy miast, Senne Wędrówki, Taniec wariatki, Taniec czterech, Na przekór, Nasze myśli, Mrowisko, Pejzaż z pustych ram, Taniec głodnego, Epidemia euforii, Sen.