sobota, 7 grudnia 2019

Z mojej płytoteki: Collage - Moonshine, najlepsza płyta polskiego rocka progresywnego


Bohaterowie płaczą

Kawałek ciebie kawałek mnie
(czy słyszysz mój płacz?)
Jedno puste serce, jedno niezrealizowane marzenie
(czy czujesz?)
Na opuszczonych przystankach późno nocą
(czy słyszysz mój płacz?)
Udając że wszystko jest OK

Z ciemności, błyskają wspomnienia wypełnione cierpieniem,
Znowu umieram po telefonie
Neony igrają w moich łagodnych mokrych oczach
Teraz wiem, że tylko bohaterzy płaczą

Bohaterzy płaczą
Bohaterzy płaczą

Spójrz na mnie jestem zakurzoną tarczą dumy
Nie jestem gotowy na kłótnię
Jestem OK choć moje serce jest ciągle suche
Nie wiedziałaś że tylko bohaterzy płaczą?

Bohaterzy płaczą
Bohaterzy płaczą
Bohaterzy płaczą

Spójrz na mnie jestem zakurzoną tarczą dumy
Nie jestem gotowy na kłótnię
Jestem OK choć moje serce jest ciągle suche
Nie wiedziałaś że tylko bohaterzy płaczą?

Bohaterzy płaczą
Bohaterzy płaczą
Bohaterzy płaczą
Bohaterzy płaczą

Czy słyszysz mój płacz
Czy czujesz?
Czy słyszysz mój płacz
Czy czujesz?
 


W twoich oczach

Prawie noc,
Zaczynam
Ciche polowanie za marzeniami
Zachmurzone niebo
Nie ma znaku przyszłej nadziei
Tylko umierające światła

Teraz mogę czuć, czy to realne?
Ceremonia w moim sercu
Właśnie się zaczyna
Teraz czuję coś czego na prawdę nie rozumiem
Czy to miłość?
Czy to miłość?
Czy to miłość?

Czy to miłość?
Czy to miłość?
Czy to miłość?

Cichy w rozpaczy
Samotny jak kamień
Wystraszony jak dziecko przed burzą
Zagubiony w obietnicach przygaszonego neonu
Nic później nie miało dla mnie znaczenia

Noc była bardzo jasna
Noc była bardzo ciepła
Mokre liście i ziemia nie było oznak burzy
Płynąc w tłumie nagle spojrzałem głęboko w twoje oczy
I czuję że żyję

Znowu

I teraz zamierzam to zrobić po swojemu
Chcę patrzeć jak to rośnie w moim sercu
Nie pozwolę temu nigdy odejść
Nigdy nie pozwolę temu umrzeć

Tysiąc płomieni w każdej iskrze
Teraz mogę zmienić wodę w wino
W dół rzeki
Czekam na noc
Chcę widzieć Twoje oczy w odległych gwiazdach
Mam nadzieję je zobaczyć teraz

W dół rzeki
Czekam na noc
Chcę widzieć Twoje oczy w odległych gwiazdach
Mam nadzieję je zobaczyć teraz

Widziałem jak zgubiłaś się w  tłumie na linii horyzontu
Widziałem cię tutaj dziś
Nigdy nie pozwolę ci odejść
Nigdy nie pozwolę ci odejść

Ona była moim Świętym Mikołajem
Dała mi miłość nowo narodzonego dziecka
Pomogła mi zrozumieć moje lęki
I sprawiła że miałem marzenia

Była moją najsłodszą Julią
Z dawno zapomnianej historii miłosnej
Pomogła mi zrozumieć moje lęki
I sprawiła że miałem marzenia

W dół rzeki, czekam na noc
Chcę widzieć Twoje oczy w odległych gwiazdach
Mam nadzieję je zobaczyć teraz
W dół rzeki, czekam na noc
Chcę widzieć Twoje oczy w odległych gwiazdach

Mam nadzieję je zobaczyć teraz

Późno w nocy księżyc jaśnieje
I wiatrowskaz jest nieruchomy
Liście są zawilgocone i wszystko się budzi

Strach jest tylko odległym uśmiechem
Niejasnym i nierealnym
Śpię chroniony biciem twego serca

Tutaj dziś wieczorem zdaje się być na zawsze

Teraz mogę Ci powiedzieć co czuję
Powiedzieć co jest realne
Co czuję
Teraz jest czas na Ciebie i mnie
Na uśmiech i łzę
Bo wiem co jest w twoich oczach

Ceremonia właśnie się zaczyna
Wiem że to miłość
I miłością jest
To co znalazłem w twoich oczach
W twoich oczach
W twoich oczach
W twoich oczach



Piękny dzień

Wierzby
Łąki zieleni
Wyspy w słońcu
Wyrastające ze wzgórz bieli

Wierzby
Łąki zieleni
Wyspy w słońcu
Wyrastające ze wzgórz bieli

Poranny przypływ
Smutek świtu
Niebieskie dzwonki w porannej rosie
Kołysane w wietrze

To w twoim dotyku
To w twoim uśmiechu
To w piosence miłosnej
Którą słyszę wewnątrz

To w obrazie ciebie
Który uchwycił wszystko
Czego nie mogą zobaczyć oczy
I nie opiszą słowa

To taki piękny dzień
Zabierz moje lęki
To taki piękny dzień
Zabierz moje lęki

Pada śnieg
Pogania rwące rzeki
Światła z księżyca
Spoglądają na wzburzony przypływ

Gwiaździsta noc
Łza w mojej dłoni
Światła migoczącej świecy
W ciemności

To w twoim dotyku
To w twoim uśmiechu
To w piosence miłosnej
Którą słyszę wewnątrz

To w obrazie ciebie
Który uchwycił wszystko
Czego nie mogą zobaczyć oczy
I nie opiszą słowa

To taki piękny dzień
Zabierz moje lęki
To taki piękny dzień
Zabierz moje lęki

To w twoim dotyku
To w twoim uśmiechu
To w piosence miłosnej
Którą słyszę wewnątrz

Tak jest…




Żyjąc w świetle księżyca

Żyjąc w świetle księżyca
Wizje przepływają przez mój umysł
I tutaj przy kominku
Nie odróżniam iskier od spadających gwiazd

Żyjąc w świetle księżyca
Czuję się tak bezpieczny
Ona jest teraz moimi religiami
Nie ma jej tutaj ale czuję jej serce

Żyjąc w świetle księżyca
Czuję pustkę świtu
A przepych deszczowej jesieni
Powoduję że moje łzy spadają na ziemie

Spacerując w niebieskim świetle
Pojmuję marzenia przez pojedynczy dotyk
Przepych umierania
Nigdy nie był moim przewodnikiem

Taki samotny
Taki samotny
Samotny w oślepiającym deszczu świateł gwiezdnych
Taki samotny, na zawsze wierny

Taki samotny
Taki samotny
Samotny w oślepiającym deszczu świateł gwiezdnych
Taki samotny, na zawsze wierny

Kiedy czuję samotność w moim sercu
Wołam Twoje imię w ciemności
By złamać zaklęcie
By uczynić je dobrym

Kiedy czuję samotność w moim sercu
Wołam Twoje imię w ciemności
By złamać zaklęcie
By uczynić je dobrym

Zabierz mnie stąd

Żyjąc w świetle księżyca
Czuję się tak bezpieczny
Ona jest teraz moimi religiami
Nie ma jej tutaj ale czuję jej serce

Czuję jej serce
 


Blues

Gdy nadchodzi noc
A bicie mojego serca
Jest zbyt słabe by przerwać ciszę
Nie poddam się bez walki

Możesz zamknąć moje usta na zawsze
Ale nie zapomnisz mojej piosenki
Możesz zatrzymać moje serce
Ale nie zatrzymasz miłości

Długa deszczowa jesień
Dni wypełnione łzami
Czekam na coś
Na cichej krawędzi strachu

Goniąc upadek
Wysoko
Za długo czekając
Nigdy nie zobaczysz mnie pełzającego

Nigdy nie zwolnię
Czuję to we krwi
Dzikość jak płonący ogień
Nigdy nie przeminę

Nie poddam się
Nie ustąpię
Nie przebiorę swojego serca

Możesz pomyśleć że jestem szalony
Że jestem obłąkany
Możesz uczynić reflektory ślepymi
Ale ja zawsze będę tam na scenie

Jak płomień w środku ognia
Jak ćma wewnątrz złotego bursztynu
Jest duch wewnątrz mnie
Nie zatrzymasz nigdy

Długa deszczowa jesień
Dni wypełnione łzami
Czekam na coś
Na cichej krawędzi strachu

Goniąc upadek
Nad ścianami
Za długo czekając
Nigdy nie zobaczysz mnie pełzającego

Nigdy nie zwolnię
Czuję to we krwi
Dzikość jak płonący ogień
Nigdy nie przeminę

Usłysz moje słowa
Nie mam nic więcej do powiedzenia
Jestem gotów na przyjęcie jutra
I nigdy nie przestanę się modlić

Nie poddam się
Nie ustąpię
Nie przebiorę swojego serca

Nigdy się nie poddam
 


Skrzydła w nocy

Skrzydła w nocy
Poruszają się przez powietrze
Dotykają mojego serca
Od teraz już nie będę taki sam

Czy czujesz to wewnątrz?
Czy czujesz to w swoim sercu?

Skrzydła poruszają się wysoko
Twoje oczy zawsze pełzają
Zastanawiam się dlaczego
Dlaczego ty zawsze celujesz tak nisko?

Rzeki rwą pod ziemią
Szepty w deszczu
Zmysły zdane na własne siły między środkiem nocy
A światłem dnia
Niech wiatr dotknie twojej twarzy
Czy to trudne patrzeć i słuchać?

Będziemy tańczyć z rękami wysoko
Pochodnie płoną jasno
W lasach nocy
Z daleka od zatłoczonych ulic miast
W światłach supermarketu
Do dźwięku stereo
W kamiennych kręgach
Jak długo starczy sił

Nie wiesz kim jesteś
Ukrywając się gdzieś z oczami ukrzyżowanymi
Słysząc głosy których nie rozumiesz
Biegniesz
Wciąż biegniesz
Uciekasz

Dlaczego, dlaczego, dlaczego nie wierzysz w to co czujesz?
Niech wiatr będzie twoim przewodnikiem
Rozpostrzyj skrzydła i naucz się latać
Dlaczego, dlaczego, dlaczego nie wierzysz w to co czujesz?
Niech wiatr będzie twoim przewodnikiem
Rozpostrzyj skrzydła i naucz się latać

Znowu

Rzeki rwą pod ziemią
Szepty w deszczu
Zmysły zdane na własne siły między środkiem nocy
A światłem dnia
W światłach supermarketu
Do dźwięku stereo
W kamiennych kręgach
Jak długo starczy sił

Teraz połóż się na ziemi
Poczuj jej ciepły oddech na swojej skórze
Ciche migoczące gwiazdy kropla rosy w oczach
Patrzę na ciebie i zastanawiam się dlaczego

Dlaczego, dlaczego, dlaczego nie wierzysz w to co czujesz?
Niech wiatr będzie Twoim przewodnikiem
Rozpostrzyj skrzydła i naucz się latać
Dlaczego, dlaczego, dlaczego nie wierzysz w to co czujesz?
Niech wiatr będzie Twoim przewodnikiem
Rozpostrzyj skrzydła i naucz się latać

Znowu




Blask księżyca

Nigdy więcej baśni opowiadanych zimą
Nigdy więcej magicznych lasów moja droga
Jeśli chcesz przejść przez lustro teraz
Musisz je zbić

Nigdy więcej rozczarowań
Nigdy krzyczącej ciszy
Nigdy więcej łez, cieni w ciemności

Nigdy więcej rozczarowań
Nigdy krzyczącej ciszy
Nigdy więcej łez, cieni w ciemności

Teraz myślisz że jesteś bezpieczna
W twojej niebieskiej lektyce
Chowając marzenia w książce
Ale kiedyś obudzisz się z krzyczącymi oczami
Księżyc wyda się zbyt jasny

Nigdy więcej rozczarowań
Nigdy krzyczącej ciszy
Nigdy więcej łez, cieni w ciemności

Nigdy więcej rozczarowań
Nigdy krzyczącej ciszy
Nigdy więcej łez, cieni w ciemności

Jeden pusty szept za wiele
Jedna cicha noc bez końca
Pozwalam wejść światłu księżyca do środka

Delikatnie idę poprzez siedem
Kolorów nocy
By dostać się wprost do twojego serca

Czuję rytm wewnątrz
W każdej komórce mojej krwi
Nie mogę się więcej opierać
Chcę być zahipnotyzowany
Chcę być wzmocniony
Nie mogę się więcej opierać

Gdzie jesteś? Pragnę cię teraz

Jeden pusty szept za wiele
Jedna cicha noc bez końca
Pozwalam wejść światłu księżyca do środka

Delikatnie idę poprzez siedem
Kolorów nocy
By dostać się wprost do twojego serca

Czuję rytm wewnątrz
W każdej komórce mojej krwi
Nie mogę się więcej opierać
Chcę być zahipnotyzowany
Chcę być wzmocniony
Nie mogę się więcej opierać

Gdzie teraz jesteś?
Pragnę cię teraz

Gdzie teraz jesteś?
Pragnę cię!

Zawsze będę pamiętał moment spośród tych kilku
Wzięłaś mnie wtedy za rękę i powiedziałaś: Moje marzenia się spełniają
Powiedziałem to wszystko tobie

Zawsze będę pamiętał moment spośród tych kilku
Gdy wzięłaś mnie wtedy za rękę i powiedziałaś: Moje marzenia się spełniają
Powiedziałem to wszystko tobie

Wiem że teraz chcę to znowu czuć
Wiem że teraz chcę to znowu czuć
Wiem że teraz chcę to znowu czuć
Wiem że teraz chcę to znowu czuć
 


Wojna skończona

Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Weź mnie weź mnie
Na łąki zieleni
A wyszepczę dla Ciebie moje serce

Będziemy razem marzyć i rozmawiać
Wznosić toasty za nic i się śmiać
Teraz nic nas nie poróżni
Bo

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Niech Twoje myśli odlecą
Ku oceanom błękitu
Gdzie fale pocałują Cię na dobranoc

Teraz niebo jest tak przejrzyste
Nie ma czego się bać
Teraz możemy rozpocząć wszystko od nowa
Bo

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Polecimy nad górami
Na skrzydłach wiatru
I zobaczymy miejsce gdzie słońce rozpościera się
Nad spokojną ziemia

Polecimy nad górami
Na skrzydłach wiatru
I zobaczymy miejsce gdzie słońce rozpościera się
Nad spokojną ziemia

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

Wojna skończona
Wojna skończona
Wojna skończona
Dziś wieczorem

ISOLATIONS: Zastrzegamy sobie prawa autorskie do tłumaczeń tekstów



Collage - Moonshine, SI Music, 1994, Tracklista: Heroes Cry, In Your Eyes, Lovely Day, Living In The Moonlight, The Blues, Wings In The Night, Moonshine, War Is Over

Zacznijmy od okładki - dzieło wielkiego artysty Zdzisława Beksińskiego (pisaliśmy o nim TUTAJ), bezsensownie zamordowanego.. Kiedyś czytałem, że Japończycy wykupili wszystkie dzieła Beksińskiego jakie miał namalować do końca życia... Obraz z okładki nie ma tytułu, można go podziwiać w muzeum artysty w Sanoku. Byłem tam kilkanaście lat temu i każdemu szczerze polecam. 


Ale okładka to nie przypadek - wiadomo że zespołowi kibicował Tomek "Beksa" Beksiński (TUTAJ), syn artysty i jeden z najwybitniejszych polskich dziennikarzy muzycznych, który popełnił samobójstwo. 

Płyta jest niezwykła i nikt nie ma chyba wątpliwości, że dziś to klasyk polskiej muzyki, który śmiało można postawić obok czarnej płyty Brygady Kryzys (TUTAJ), czy Nowych Sytuacji Republiki (TUTAJ). 

Znakomite partie wokalne Amiriana i doskonałe solówki Gila, ale nie tylko - cały zespół brzmi bardzo nowocześnie i do dziś Moonshine zaskakuje świeżością. 

Tym którzy nie mieli jeszcze okazji poznać najwybitniejszej płyty polskiego rocka progresywnego zapraszam w krainę miłości, nostalgii i wspomnień. Przy tej muzyce zachody słońca nad jeziorami zdają się mieć zupełnie inny wymiar, jeśli tylko czujecie, że Teraz jest czas na Ciebie i mnie Na uśmiech i łzę, Bo wiem co jest w twoich oczach.

piątek, 6 grudnia 2019

Fotografie Dennisa Ramosa: Zaskakująca egzystencjalna obojętność

Stali czytelnicy naszego bloga znają nasze upodobania. Jednym z nich jest podziw dla fotografii minimalistycznych, czarno-białych, o tematyce… powiedzmy egzystencjalnej. Bo jak inaczej określić pejzaż, który przyciąga wzrok i każe zastanowić się nad chwilą, w której załamuje się światło i miękko przechodzi w mrok? 

Wybitnym artystą, tworzącym w tym stylu, którego prace prezentowaliśmy, był Hengki Koentjoro (TUTAJ). A dzisiaj pora na urodzonego w Manili na Filipinach Dennis’a Ramos.

Z wykształcenia jest lekarzem, w 1991 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych zaraz po ukończeniu studiów. Osiadł na Florydzie i zakochał się w krajobrazie Stanów Zjednoczonych. Z tego zauroczenia zrodziła się fascynacja światłem, co doprowadziło do eksperymentowania formami fotografii. W 2008 roku sprawił sobie lustrzankę cyfrową i najpierw zaczął robić portrety (te nie za bardzo nam się spodobały i dlatego nie pokażemy ich na naszym blogu), lecz potem zajął się architekturą i pejzażem.

Co nas urzekło w jego zdjęciach? Zaskakująca obojętność. Ramos tak samo fotografuje budynki jak i krajobrazy. Są one dla niego formami, na których załamuje się światło. Tylko i aż. Bo dzięki temu jego zdjęcia są idealnie skomponowane i otulone bezgraniczną ciszą. Nie wyrażają – zdaje się – żadnych emocji, ani negatywnych, ani pozytywnych. Choć niewątpliwie podoba mu się to, co fotografuje (inaczej przecież by zdjęć tych nie zrobił). Popatrzmy więc na kilka prac pochodzących z jego strony internetowej (LINK). 












Na prezentowanych zdjęciach w zasadzie nie ma ludzi. W jednym z wywiadów (LINK) fotograf na pytanie, co dla niego jest ważniejsze,  obecność w mediach społecznościowych czy interakcje osobiste? Odparł oba te sposoby mają znaczenie w fotografii i w innych gatunkach sztuki. Obecność w mediach społecznościowych przybliża prace artysty szerokiej publiczności, nawet z najdalszych zakątków świata. Z drugiej strony galerie i wystawy prezentują prace wybranych artystów określonym odbiorcom, głównie kolekcjonerom i artystom. Ramos myśli więc tylko o dystrybucji swoich dzieł, nie ma ochoty spotykać się z widzami, chyba niezbyt interesuje go ich zdanie… Jest typem samotnika, co akurat rozumiemy.

Kilka lat temu fotograf wydał album (LINK) a obecnie marzy o sesji zdjęciowej w Islandii, gdzie mógłby zarejestrować ekstremalne krajobrazy. 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

czwartek, 5 grudnia 2019

William S. Burroughs - spoiwo między the Beatles a Joy Division

Zbliża się kolejna rocznica śmierci Johna Lennona, a skoro nasz blog jest blogiem muzycznym to może warto poświęcić choć jeden post Beatlesom? Co prawda nie odpowiadają oni stylistycznie temu miejscu, zwłaszcza w początkowym etapie twórczości, ale są co najmniej cztery fakty zmuszające nas do napisania o Fab 4. Fakty te, łączą się zarówno z Joy Division, jak i klimatem naszego bloga. 

Zatem od klimatu zaczynając, każdy na pewno zna takie hity jak Elanor Rigby, czy Only a Northern Song, które bez wątpienia są piosenkami bardzo smutnymi, miejscami dołującymi, a poruszane w nich tematy śmierci, samotności i opuszczenia to coś co przecież nas tutaj absorbuje w pełni...

Po drugie, innowacyjność okładek. Przecież Rubber Soul the Beatles jest pierwszą okładką na której nie ma nazwy zespołu, Revolver kolejną... A okładka Unknown Pleasures, Joy Division, zaprojektowana przez Petera Saville'a to krok dalej - nie ma na niej ani nazwy zespołu, ani nazwy płyty... (historię jej powstania opisaliśmy TUTAJ).

Trzeci fakt to efekty specjalne, zapoczątkowane przez Beatlesów na Revolver, później kontynuowane na Pepperze i kolejnych albumach, chciałoby się powiedzieć Martin Hannett kontunuatorem idei wielkiej czwórki... I to jak godnym kontynuatorem... 

I w końcu last but not least. William S. Burroughs (TUTAJ). Tak tak, ten sam kontrowersyjny pisarz, malarz, dziennikarz, ten którym pasjonował się Ian Curtis i ten sam z którym Kurt Cobain nagrał piosenkę o której pisaliśmy (TUTAJ). Ten sam który występował w Plan K z Joy Division i który wyrzucił żebrzącego o jego nową książkę Iana Curtisa, słowami fuck off kid! (TUTAJ). Co zatem ma wspólnego kontrowersyjny W.S.B. z Beatlesami

Otóż został uwieczniony na okładce najważniejszej płyty wszechczasów, czyli na okładce Sgt. Pepper's Lonely Heart Club Band. Stoi koło Marylin Monroe (oznaczyliśmy go strzałką). 


Sam on. Dlaczego? W jednym z wywiadów (dokładnie książce wywiadzie Victora Bockrisa z nim) - autor oświadczył, że trafił do domu Paula McCartneya w Londynie, kiedy ten komponował Elanor Rigby. Burroughs miał powiedzieć wtedy, że nie zna się na muzyce, ale widział, że McCartney wie co robi i jest fachowcem w swojej dziedzinie. 

I się nie mylił...  Historia kołem się toczy...

Czytajcie nas - codziennie  nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

środa, 4 grudnia 2019

Tanatoturystyka: San Bernardino alle Ossa w Mediolanie

Pamiętacie Kutną Horę? Opisaliśmy ją jakiś czas temu TUTAJ, a także inne tego typu miejsca: Czermną (TUTAJ) i Palermo (TUTAJ). 

Dzisiaj zaprowadzimy was do kaplicy w kościele kapucynów San Bernardino alle Ossa w Mediolanie, który był siedzibą niezwykle szanowanego w tym mieście bractwa producentów serów, o czym świadczy XVI-wieczny obraz św. Lucjusza, ich opiekuna mieszczący się w kościele. Sama świątynia jest niezwykle interesującym przykładem ośmiobocznego założenia, wzniesionego z przepychem włoskiego rokoka w pierwszej połowie XVIII wieku. Jej fasada bardziej przypomina pałac niż kościół, lecz po wejściu do środka czeka nas przeżycie zgoła nieoczekiwane. Wąski korytarzyk znajdujący się po prawej stronie drzwi zaprowadzi nas do tamtejszego Ossuarium. Jest to niewielkie, kwadratowe pomieszczenie z ołtarzem i wnęką, w której stoi figura Madonny Addolorata (Matki Bożej Bolesnej) adorującej martwe ciało Jezusa, o ścianach obłożonych - a w zasadzie trzeba by powiedzieć - ozdobionych czaszkami i kośćmi ludzkimi, ułożonymi w dekoracyjne wzory.
 


Uważa się, że te ludzkie szczątki pochodzą z ekshumowanych w 1220 r. grobów pobliskiego cmentarza, powstałego w 1145 r. przy szpitalu San Barnaba w Brolo przy Via della Commenda, gdzie znajdowali opiekę trędowaci, w miejscu które teraz zajmuje kompleks budynków księży Barnabitów, oraz plac przed katedrą Santo Stefano Maggiore

Średniowieczne Ossuarium i kościół kapucynów zostały poważnie uszkodzone w 1642 r., kiedy zawaliła się na nie dzwonnica pobliskiej katedry Santo Stefano Maggiore... Po odbudowie wnętrze uzyskało obecny rozmach, także kaplica mieszcząca ludzkie kości wzbogaciła się we freski Sebastiano Ricci (1695), prekursora Tiepolo, który sprowadził weneckie malarstwo barokowe do Mediolanu. Malowidła przedstawiają Triumf dusz czyśćcowych unoszonych do raju przez anioły i Apoteozę: Najświętszej Maryi Panny oraz świętych: Ambrożego, Sebastiana i Bernarda ze Sieny. Do licznych szczątków dołączono wtedy również kości z ciał zebranych z nieistniejących XVII-wiecznych cmentarzy, należących do mediolańskich patrycjuszy, choć wśród nich są czaszki straconych i pochowanych więźniów, zamknięte w szafie nad drzwiami. 





Z kaplicą wiążą różne legendy, w jednej z nich opowiada się o szkielecie dziewczyny nietkniętej czasem, która w noc Święta Zadusznych czyli 2 listopada wstaje i zwołuje inne szkielety aby z nimi ruszyć do tańca... ciekawe jaka muzyka wtedy im przygrywa?
 

Jako ciekawostkę trzeba dodać, że w kościele klasztornym, w jednej z kaplic, są pochowani krewni Krzysztofa Kolumba ze strony jego matki, czyli z rodziny Colon. Dokładnie, są tam grobowce  Pietro Antonio i Giovanni di Portogallo Colon, Conti della Puela e della Veragua. Nad nimi umieszczono herb rodowy z mottem: Colon diee il Nuovo Mondo alla Castiglia e al Leon (Colon dał Nowy Świat [księstwom] Kastylii i Leon). Czy i oni raz w roku dają się zaprosić do upiornego tańca, mogą stwierdzić tylko ci, którzy zostaliby w kościele do północy Dnia Zadusznych.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 3 grudnia 2019

Prywatnie: nostalgia

Zauważyliście już, że sztuka prezentowana u nas – poezja, malarstwo i przede wszystkim muzyka – często wywołuje uczucie nostalgii, a gdy zajrzycie w słowa kluczowe (popularne tagi) odkryjecie, że  postów zabarwionych nostalgią znajdziecie u nas naprawdę sporo. Aby być dokładnym ponad 60. Lecz czym jest nostalgia?  

Termin ten  u starożytnych Greków oznaczał uczucie tęsknoty za domem, a wywodził się z ze słowa nostos, oznaczając właśnie powrót do domu. Homer użył tego wyrażenia w swojej epopei Odyseja przy opisie emocji Odyseusza, który po wojnie wracał do Itaki. I w tym znaczeniu nostalgia używana była aż do czasów współczesnych.

Nostalgię za krajem odczuwali Polacy, którzy musieli opuścić kraj po upadku kolejnych powstań narodowych (Mickiewicz, Norwid, Szopen i inni), na nostalgię chorowali także polscy zesłańcy na Syberię a potem wszyscy, którzy nie mogli wrócić do ojczyzny po 1945 r…. Lecz od niedawna znaczenie to uległo modyfikacji i słowem nostalgia określa się stan człowieka związany z dokonywaną retrospekcją. A przecież rozpamiętywanie tego, co było, nie zawsze kojarzy się ze smutkiem, bo przeszłość skrywa w sobie także przyjemności, które odżywają gdy się je wspomina. Dlatego nostalgia to obecnie nie tylko smutek lub choroba, ale także przyjemność pamiętania, choć czasem ta przyjemność łączy się z bólem straty. 
 

Niewątpliwie jest to uczucie twórcze, dlatego obrazy powodujące u widzów nostalgię są używane często w literaturze - w poezji i w powieściach - oraz w plastyce, aby wywołać uczucie smutku lub przyjemności, jakiej doświadcza bohater, gdy przypomina sobie swoją przeszłość. Może to być pamięć o przeżytym wzniosłym wydarzeniu (zwycięstwie, miłości lub przyjaźni), nie tylko o porażce czy stracie. W ten sposób czytelnicy czy słuchacze dzieła mogą odczuć to samo, co ich twórca, czyli dzielić z nim cień bólu lub odrobinę miłości (TUTAJ). 

Nostalgia ma zatem więcej niż jedną funkcję do spełnienia, nie tylko odpowiada za zmiany nastroju od smutku do przyjemności, lecz zwiększa szacunek do samego siebie i eliminuje uprzedzenia do tego co było.  Nostalgia zatem nie jest depresją. Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że depresja jest stanem rezygnacji, podczas gdy nostalgia nie. Kiedy czujemy się przygnębieni, nie mamy motywacji do czegokolwiek, nic nam się nie chce robić, nie jesteśmy w stanie wykonać nawet najprostszego zadania i nie widzimy żadnej drogi wyjścia. Jest to stan dojmującego pesymizmu, w którym dominuje ból. Natomiast nostalgia nie jest nastrojem aż tak wyniszczającym, lecz raczej przyjemną refleksją i kontemplacją rzeczy, które kochamy i za którymi tęsknimy. Nostalgii zawsze towarzyszy nadzieja, która osładza tęsknotę za tym, co straciliśmy.  Taka pogłębiona refleksja jest czymś, czego nawet czasem pragniemy i co nas cieszy…


Konkludując, nostalgia zatem jest emocją, która prowadzi nas do zwycięstwa nad niszczycielskimi siłami czasu. W ten sposób ponownie odzyskujemy, wydawałoby się na zawsze stracone miejsca i chwile, a przeżycie z tym związane pozwala nam zamknąć trudny rozdział i iść naprzód. Odzyskiwanie utraconych godzin i miejsc, aktywowanie pamięci i przeżywanie nostalgii pozwala nam rozmyślać o przeszłości, co pozwala nam iść dalej, iść naprzód.

Uczucie to będzie nam więc stale towarzyszyć, tak samo jak muzyka, bo żaden rodzaj sztuki tak nie buduje naszych emocji co ona. Według Arystofanesa z Tarentu, muzyka jest sztuką naśladowania ludzkich emocji. Pitagoras poszedł dalej i upatrywał w muzyce obraz całego universum, całej rzeczywistości z racji jej budowy opartej na liczbowych proporcjach. Potem znalazło to odbicie w teorii Boecjusza, który muzykę, będącą dziełem człowieka (musica instrumentalis) uważał za obraz harmonii duszy ludzkiej (musica humana), a tę z kolei za zwierciadło harmonii kosmicznej (musica mundana), co przyjęła kultura europejska za pośrednictwem średniowiecza i przeniosła dalej (pisaliśmy nieco tym przy okazji opisu dzieła Hieronima Boscha TUTAJ)… Może pamiętacie zresztą pierwszy rozdział Silmarillion J.R. Tolkiena?

Jeśli więc chcecie poznać siebie i świat, który nas otacza, czytajcie nas (codziennie)…  i słuchajcie muzyki, którą wam prezentujemy. 


poniedziałek, 2 grudnia 2019

Isolations News 65: Hook w szkole, Dawidson promuje nowy plakat z Joy Division, Lanegan ma top płyt, proces z Nirvaną, nowy teledysk Popa, impreza wspomnieniowa o festiwalach w Jarocinie, wznowienie płyty z coverami Dezertera, All That Remains chcą ustalić dlaczego zmarł ich gitarzysta, zaczadzeni CO2

23 listopada w Gdańsku po raz drugi odbyła się impreza wspomnieniowa o festiwalach w Jarocinie. Organizatorem była Galicja Productions, całość miała miejsce w gdańskim klubie B90. W programie były pokazy zdjęć i filmów ze starych festiwali w Jarocinie oraz występ takich zespołów jak: Kat & Roman Kostrzewski, Proletaryat, Sztywny Pal Azji, The Bill, Moskwa, Ga-Ga, Closterkeler i Zielone Żabki, fragmenty ich koncertów są TUTAJ, a zdjęcia TUTAJ. Nasze wspomnienia z Jarocina 1984 są TUTAJ, a na wspomnienia z 1985 roku przyjdzie jeszcze pora. Tak jak i na wspomnienie koncertu Dezertera ze Skandalem, kiedy to obrońca demokracji Walter Chełstowski straszył zespół ZOMOwcami.


Skoro mowa o Dezerterze to będzie wznowienie płyty z 2006 roku z coverami tej grupy. Wydawnictwo reklamuje się następująco:

Ten album był wydarzeniem 2006 roku. Po 12 latach przyszedł czas na „trzeszczącą” płytę z coverami DEZERTERA.

Wersja winylowa ukaże się po lekkim liftingu: nie było szansy, żeby nawet na podwójnym albumie zmieścić całą zawartości kompaktów. Z bólem serca musieliśmy zrezygnować z wielu świetnych wersji. Ale jest za to 8 nowych kawałków! Nowi goście na płycie to: CASTET, AFTER LAUGHTER, LAZY CLASS, ASTRID LINDGREN, GOVERNMENT FLU, INKWIZYCJA, WATCHING ME FALL oraz dziewczyny z Kolumbii POLIKARPA Y SUS VICIOSAS.
 
Utrzymaliśmy podział na czady i eksperymenty. Pierwsza płyta jest stricte hc/punkowa, druga bardziej odjazdowa. Zobaczcie jak punkowa młodzież młodsza i starsza, widzi legendarne piosenki Dezertera.

Dla nas młodzi mogą sobie grać, i tak nigdy nie zbliżą się nawet asymptotycznie do tego poziomu:

A wracając do powyższego wątku, to podobno miała miejsce taka rozmowa: 

-koncert był świetny, ale nie chcę was znać
-spierdalaj zgredzie!

Skandal miał jaja.

Więcej o płycie TUTAJ.
Fani kapeli  All That Remains i jej gitarzysty Oli Herberta, który zmarł w zeszłym roku w dość niejasnych okolicznościach (podobno zatruł się preparatami które brał gdy sam się leczył z depresji) postanowili wyjaśnić przyczyny śmierci i w tym celu założyli profil na FB (LINK), oraz wywiesili koło domu muzyka wielki bilbord, na którym podano numer kontaktowy dla osób, które coś mogą wiedzieć na ten temat (LINK).


O zespole jeszcze nie pisaliśmy, nie są instrumentalnie źli, tylko powinni zmienić wokalistę. Śpiewa tak jak jak wygląda.

Tony Dawidson promuje drugi plakat z wszystkimi zespołami, które grały w studio TJM REHEARSAL (pierwszy wyszedł jakiś czas temu). Można oba kupić wraz ze znaczkiem TJM za 20 funtów. Wśród zespołów oczywiście Joy Division. Dochód ze sprzedaży zasili fundację Lou Macari dla bezdomnych, więcej TUTAJ.
  
Iggy Pop opublikował nowy teledysk. Jest to utwór Sonali, który znajduje się na jego najnowszym albumie Free

Film wyreżyserował Mac Demarco. Cóż, piosenka jest niezła, a pluszowe auto i miłość ludzi jaszczurów zapewne spodobałyby się Ianowi Curtisowi.
Skoro zahaczyliśmy o tematykę Joy Division - Peter Hook wizytował jedną ze szkół w Pendleton (TUTAJ). Swoją rodzimą szkołę wizytował wiele lat wcześniej z Bernardem Sumnerem, co opisał w swojej biografii (streszczaliśmy ją TUTAJ). Wtedy jednak pogonił ich z niej jej dyrektor, tym razem inny dał nawet Hookyemu zagrać... 

Co kraj to obyczaj. 

Pozostańmy w klimacie - Mark Lanegan (od którego show zaczęliśmy ten rok - warto zerknąć TUTAJ) podaje top płyt, które zmieniły jego życie (lista jest TUTAJ). Na miejscu drugim Closer Joy Division. Lanegan opisuje jak walcząc z depresją poznał ten album słuchając go z kasety... Muzyka i prywatność tekstów Iana Curtisa sprawiły, że odkrył w albumie swoją własną historię... 

Nie tylko on.

Z postępów współczesnej psychiatrii: Zespoły Coldplay i Massive Attack postanawiają włączyć się w walkę o poprawę klimatu... Pierwszy rezygnuje z tras koncertowych aby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla a drugi zaczyna współpracę z naukowcami z Manchester University, aby właściwie wyznaczyć trasy tourne.... (LINK). 

Dwutlenek węgla stanowi - UWAGA, 0.0385 % gazów w atmosferze Ziemi. Powtarzam: 0.0385 %. Tyle w temacie nieuki.  
Projektant mody Marc Jacobs procesuje się z muzykami zespołu Nirvana o prawa do koszulki z buzią o krzywym uśmiechu(LINK). Jest o co kopie kruszyć? Zwłaszcza, że projekt jest, delikatnie mówiąc, do bani.

Z postępów współczesnej psychiatrii 2, i z serii idzie nowe, zamiast dekoracji bożonarodzeniowych, jak co roku, Tate Britain proponuje instalację na galerii londyńskiej, pokazującą świat po apokalipsie (LINK) w czasie przesilenia zimowego... 

Autorka instalacji kolację wigilijną podobno spożyje na cmentarzu.  

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 1 grudnia 2019

Siedział wśród nich Ian Curtis i zrozumiałem, że stał się postacią legendarną - najnowsza książka Jona Savage'a o Joy Division - This Searing Light, the Sun and Everything Else, Joy Division the Oral History, nasza recenzja cz.10

 
Ostatnio skupiamy się na najnowszej książce Jona Savagea o Joy Division. Poddajemy jej treść analizie i jak dotychczas omówiliśmy rozdziały: dziewiąty (TUTAJ), ósmy (TUTAJ), siódmy (TUTAJ), szósty (TUTAJ), piąty (TUTAJ), czwarty (TUTAJ), trzeci (TUTAJ), drugi (TUTAJ) i pierwszy (TUTAJ).

Rozdział 10 obejmuje okres 11.1979 - 02.1980. Na wstępie Bernard Sumner wspomina, jak trudno było udźwignąć ciężar bycia zawodowym muzykiem. Nie rozmawiali w zespole o muzyce, bali się że takie rozmowy mogą zniszczyć w nich ducha inspiracji. Wspomina też to, co muzycy Joy Division wielokrotnie podkreślali w publikacjach, że nie rozmawiali też o tekstach Iana Curtisa

Peter Hook wspomina że zarobili na wydaniu Unknown Pleasures i dało im to swoistego rodzaju wolność, podkreśla, że sukces zawdzięczają Tonyemu i Robowi. Jon Wozencroft zwraca uwagę na znakomite piosenki, które JD nagrali między Unknown Pleasures i Closer, jak na przykład The Only Mistake, czy Something Must Break (warto zobaczyć TUTAJ).



Wspomina, jak grupa przeszła do kolejnej fazy, - wydawnictwa Sordide Sentimental (TUTAJ), które ukazało się w ilości 1578 sztuk. Mała wytwórnia stała się potentatem tylko dzięki temu, że opublikowała to wydawnictwo w odpowiednim czasie. Wtedy ukazały się Earcom 2, zrealizowano trzy nagrania w Cargo Studios, a 16.11. singiel Tranmission, w Factory Records (pisaliśmy o nim TUTAJ). Stephen Morris wspomina, że wydanie Transmission wymusiła publika, która pytała ich po koncertach kiedy wydadzą to nagranie. Wtedy też zaczęto grać Joy Division w radio. 

Przypomniana jest wypowiedź Iana Curtisa dla Radia Lancashire, o historii powstania wydawnictwa Sordide Sentimental. Curtis twierdził, że należy nagrywać ile się da, co było trudne z Factory z powodu ograniczeń finansowych. Morris opowiada jak powstały Auto-Suggestion i Candidate. To było nieplanowane działanie, po prostu on i Peter Hook stworzyli je podczas tzw. soundchecking. Później dołączyła się gitara i tekst.  

Następnie przytoczony jest fragment wywiadu z fanzinu The Story So Far (publikowanego przez nas TUTAJ). Sumner podkreśla, że jego zdaniem Atmosphere jest najlepszym utworem Joy Division, lubi też Transmission, ale w wersji live. Z kolei Hook jako faworyta podaje Dead Souls. Podobają mu się odpływy i przypływy dźwięku, oraz zgranie zespołu. Sumner wspomina, że to Curtis zaprezentował mu muzykę Kraftwerk, często puszczał Trans Europe Express przed występami. Sumner pod wpływem elektroniki tego utworu zdecydował się skonstruować syntezator, w czym miał pomóc mu jego dziadek - inżynier. Cierpiał wtedy na bezsenność i potrafił pół nocy spędzać na oglądaniu filmów, jak choćby Odyseja Kosmiczna 2001. Kupił magazyn Electronics Today i znalazł tam syntezator za 200 GBP. Zatem skoro nie był drogi, to musiał być prosty w budowie. Po dwóch miesiącach miał swój, ale ten nie działał prawidłowo. Słychać go na koncercie w Apollo, kiedy grali z the Buzzcocks. Na Atmosphere używał syntezatora polifonicznego, który dostał. 

Następnie przytoczony jest opis kariery Daniela Meadowsa. Poznał Tony Wilsona w Granada TV. Ten zaprosił go do mieszkania Alana Erasmusa celem wykonania sesji zdjęciowej Vini Reilly, który właśnie nagrał album The Return of Durutti Column. Tony opowiedział mu, że uruchomił Factory za pieniądze ze spadku po matce. Opowiedział, że podczas spotkania z Vini zobaczył też pierwszy raz Joy Division, którzy pomagali przy sklejaniu okładek, siedząc na podłodze. Nadruk na okładce wykonywali sprayem. Dali mu też jedną płytę na pamiątkę. Byli młodsi od niego o 5 lat i wywodzili się z innej warstwy społecznej, jednak byli bardzo mili. 

18.12.1979 Joy Division zagrali w Les Bains Douches. Przytoczony jest zabawny komentarz z radia, że nad koncertem krąży duch Jimma Morrisona, a jeśli ktoś posłucha rady Joy Division i zacznie tańczyć do muzyki radiowej tak jak robi to Ian Curtis, to może liczyć się z tym, że zostanie zabrany przez pielęgniarki z psychiatryka. 

8.01.1980 zespół nagrał LWTUA. Daniel Meadows wspomina jak Tony poprosił go, żeby wykonał zdjęcia JD w Pennie Sound Studios z Hannettem. Wtedy pierwszy raz spotkał Hannetta. Byli w podobnym wieku, i mieli podobne fryzury, lubili się. Hannett siedział za stołem mikserskim i nie posiadał manier: nie używał słów : proszę, czy dziękuję. Był bardzo zaangażowany w proces tworzenia.


W wywiadzie dla Extro Magazine w 1980 roku Alan Hempsall wspomina jego rozmowę z Ianem Curtisem, kiedy zapytał go jak łączy twórczość Ballarda z twórczością Burroughsa. Curtis czytał wiele książek obu autorów, więc nie dziwne że inspirował się nimi. Na zadanie pytanie odpowiedział, że pewne rzeczy mógł przenieść do swoich tekstów, ale nie jest to świadoma inspiracja. Na pytanie czy Atrocity Exhibition jest napisane pod wpływem książki Ballarda, Curtis odpowiedział, że napisał tekst zanim przeczytał książkę. Miał napisany tekst a tytuł książki Ballarda idealnie do niego pasował. Po przeczytaniu książki stwierdził, że jest zgodność między jej treścią a niektórymi przesłaniami z tekstu. 

Wypowiedź Jona Wozencrofta z dalszej części książki jest zgodna z wypowiedzią z filmu dokumentalnego o zespole (z tą gdzie wspomina, że JD są jak kalendarz adwentowy, i o edukacyjnym walorze tekstów Curtisa). 

Alan Hempsall opowiada o kulisach wywiadu z zespołem dla Extro. Kiedy pierwszy raz spotkał Iana połączyły ich wspólne zainteresowania literackie. Zespół był wtedy podczas sesji LWTUA. Spotkali się w pobliżu jednego z kościołów, i Ian wyciągnął ulotkę, jaką dostał na spotkaniu z Burroughsem w Plan K, zatytułowaną APO-33


To było coś nowego i wtedy odniósł wrażenie, że Ballard i Burroughs byli jego ulubionymi pisarzami. Podczas wywiadu z zespołem Rob zabronił mu nagrywać. Było dużo śmiechu i żartów. Wspomina też jak zaszokowało go nagranie These Days, zwłaszcza gra gitary Sumnera na początku, bowiem myślał że to jest sekwencer. Wyjaśnili mu to Bernard i Martin, co było dość dziwne bo nikomu zwykle nic nie wyjaśniali. 

Alan Hempsall wspomina jak Ian Curtis pokazał mu swoją gitarę Vox (pisaliśmy o niej TUTAJ). Powiedział, że uczy się grać, starał się też naśladować dźwięki głosem. Martin był gotów na nagranie więc poszli do pokoju prób, i Ian zaczął śpiewać. Gdy skończył udał się na kawę do matki, a Bernard zajął się miksowaniem. 

Terry Mason stwierdza, że tak na prawdę istniało 999 Ianów Curtisów. Był inny w zależności od tego z kim i o czym rozmawiał. Zawsze był skupiony na rozmowie i zawsze zwracał się bardzo prywatnie do każdego. Paul Morley uważa, że dla Curtisa było trudnym pełnienie swojej roli wśród tak dużej liczby różnych indywidualności, jakie go otaczały. 

11.01.1980 roku zespół wystąpił w Paradiso w Amsterdamie, (TUTAJ) rozpoczynając 10-dniowe tournee po Europie. W tym miejscu wspomniany jest fragment powieści Deborah Curtis, o tym jak Ian odwrócił głowę, kiedy odjeżdżali na tournee i nie pożegnał się z nią. Hook wspomina, że to był trudny dla niego czas, chciał wracać do domu. Za duża bliskość innych, zwłaszcza Sumnera sprawiała, że to był koszmar. Ian był z Annik i to było trudne bo cały zespół go olewał i byli źli że ona jest z nimi. Ale koncerty grai bardzo dobre. 

Stephen Morris wspomina Annik jako osobę spoza ich grupy społecznej, była intelektualistką. Niemniej sprawiła, że Ian zaczął myśleć o sobie jako o artyście. Annik opowiada jak Ian zainteresowany był Berlinem i Amsterdamem, bo interesował się historią. 

Sumner wspomina jak grali w Belgii i Duval zdawał się być rozbawiony faktem w jak złych warunkach hotelowych mieszkali. 15.01.1980 zagrali w Berlinie w Kant Kino. Przytoczone zostają wspomnienia Marka Reedera zawarte w wywiadzie z nim opisanym przez nas TUTAJ. Wspomina jak miał promować An Ideal For Living w Niemczech. Wspomina jak Wilson miał plany stworzenia Factory Deutschalnd, dlatego wysyłał mu kasety z nagraniami ciekawych miejscowych zespołów, np. P1/E, Mania D, i innych. Nie były jednak w guście Tonnyego

Reeder wiedział, że nikt w Niemczech nie ma płyt Joy Division, ponadto zespół posiadał wizerunek prawicowych ekstremistów. Kiedy zaproponował Robowi koncerty w Niemczech ten był nastawiony sceptycznie. Ale poprosił Curtisa żeby przekonał Roba i tak się stało. 

Gdy dowiedział się, że zespół zagra w Kolonii przekonał Grettona, że do Berlina jest niedaleko, i ten się zgodził. Koncert jednak był nieudany z wielu powodów, technicznych i kiepskiego dźwiękowca. Przyszło mało ludzi (około 50). Następnie wspomina jak oprowadzał zespół po Berlinie. Sumner opowiada jak zabrał z Kant Kino poster z tytułami nadchodzących filmów, i powiesił w miejscu prób Joy Division. Gdy szukali tytułu piosenki brali z niego po jednym słowie z tytułu filmu i składali razem. Dla nich tytuły nie miały związku z piosenkami. W tym miejscu pada cytat z książki Deborah o tym jak Ian wrócił z trasy i był obojętny wobec ich córki, a po powrocie z pracy zastała go pijanego i śpiącego na podłodze niebieskiego pokoju. 

Morris wspomina zaniki pamięci Curtisa, jako efekty uboczne leków jakie brał, np. Largactilu (o lekach jakie zażywał pisaliśmy TUTAJ). Miał coraz więcej ataków. Im więcej sukcesów odnosili, tym gorszy był stan Curtisa. Nie było stać ich żeby przerwać pogoń za sukcesem, po prostu ignorowali jego stan zdrowia. Pojawił się też problem Annik, Ian nie umiał odmawiać, nigdy nie mówił nie. Chciał sprawiać radość obu kobietom, i to był problem. Sumner podkreśla fakt, że Curtis ożenił się w młodym wieku, wszyscy stawali się coraz starsi, poza tym podróżowali co ich zmieniało. Niemniej sprawy Iana traktowali jako jego prywatny interes. Hook podkreśla jak wtedy się samousprawiedliwiali, że skoro Curtis mówi, że czuje się dobrze, i skoro lekarze pozostawiają go w spokoju, to musi być OK. Powinni byli mu zabronić, bo cierpiał. Wilson zbyt radował się sukcesem, Erasmus zdawał się być jedynym, który mógł wtedy zachowywać pozory zdrowego rozsądku, Hannett natomiast był zupełnie poza tym wszystkim. 

Ian Curtis zapewniał, że czuje się OK więc mu wierzyli. Zarówno Mason jak i Lindsay Reade podkreślają, że byli bardzo młodzi. Ta ostatnia stwierdza, że jedynym dorosłym, ponad swój wiek, był Curtis. Przytoczona jest wypowiedź Sumnera z filmu dokumentalnego o zespole, jak to potrafił być wybuchowy. 7.02.1980 zespół dał koncert Factory II w New Osborne Club.  

Daniel Meadows wspomina ten koncert - fotografował zespół, to nie był ich najlepszy występ. Curtis był elektryzujący - nie można było oderwać od niego oczu. To było coś szokującego. Kupił wtedy album Unknown Pleasures, podziwiał sposób gry Hooka i piękny głos Curtisa

Reeder wspomina jak poznał Honore. Była córką belgijskiego policjanta, pracowała jako sekretarka ambasadora. Wiedziała i umiała znacznie więcej niż Deborah i można było z nią rozmawiać na zupełnie inne tematy. Debbie jak to typowa Brytyjka: kiedy wrócisz do domu, masz herbatę na stole, co robisz żeby zdobyć lepszą pracę?? itd. Wspomina jedną z nocy, kiedy Debbie odwoziła ich z Ianem ich samochodem i cały czas tak się zachowywała, stąd jego zdaniem małżeństwo Curtisów to była zwykła typowa północno - angielska relacja. 

Kiedy poznał Annik zrozumiał, że zakochała się w liryczności Curtisa, w tym że był poetą, muzykiem. Jego epilepsja mogła pogłębiać się w związku z faktem, że był w relacji z Debbie, kochał swoje dziecko, chciał być w związku małżeńskim, ale też chciał być z Annik

8.02. 1980 zespół zagrał w University of London Union.  



Jon Wozencroft wspomina, że zaczęli od Dead Souls, i że zobaczył, jak ktoś to filmuje. Pomyślał, że to dobrze. Wszyscy byli zaszokowani gdy zagrali Eternal, to było jak muzyka klasyczna. Zespół cytuje Kraftwerk jako inspirację, jednak jego zdaniem zrobili w tym utworze coś unikalnego. Curtis epatował energią, jego zdaniem muzyka zespołu nie była depresyjna, tylko powodowała przemianę w słuchaczu. 

Peter Saville wspomina, jak wtedy po raz pierwszy usłyszał LWTUA, i zdał sobie sprawę, że bierze udział w czymś nadzwyczajnym. Po koncercie poszedł coś zjeść i przy jednym ze stolików siedział Ian Curtis. Dało się odczuć że dla ludzi wkoło jest postacią legendarną.

Kolejny odcinek książki Jona Savage'a opisany zostanie przez nas już wkrótce. 

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstremie.