Dzisiaj ostatnia część zbiorów, ponieważ kolejne artykuły dotyczą New Order.
Pierwszy z omawianych dziś tekstów dotyczy recenzji Grahama Andersona z występów zespołów stajni Factory: Section 25 i A Certain Ratio wraz z Killing Joke w Londynie w Lyceum.
Przypomnijmy że koncert odbył się 29.02.1980 roku (pisaliśmy o nim TUTAJ). Warto dodać, że został wydany na bootlegu, który opisaliśmy TUTAJ, a który naszym zdaniem obok Amsterdam (opisanego TUTAJ) utrwala najlepszą jakość dźwięku i pokazuje moc brzmienia live zespołu.
Autor zaczyna od opisu występu Section 25, trio posiłkowało się keyboardami z podkładów, a przypominało brzmieniem wczesny Pink Floyd lub The Pop Group. Dobry bas wsparty był całkiem niezłą grą na perkusji.
Podobnie brzmieniowo prezentowali się A Certain Ratio, którego brzmienie autor nazywa postrzępionym. Dodanie dwóch trąbek powoduje, że zespół brzmieniowo zbliża się do the Doors lub jakiegoś awangardowego zespołu jazzowego.
Atmosfera ponuractwa została przerwana przez Killing Joke. Zespół brzmiał najpełniej tego wieczoru a brzmienie było jakby zdubbingowanym heavy metalem.
Co ciekawe przy przejściu do omawiania koncertu Joy Division autor przytacza opinię, że zespół postrzegany jest jako grupa grająca koncerty z nieudanym brzmieniem, i autor zakłada, że to była jedna z gorszych nocy zespołu. Grupie rzadko udaje się odtworzyć moc brzmienia ze swoich płyt. Zespół proponuje niełatwe brzmienie, brzęcząca dyskomfortowa, niechlujna gitara, a muzyka jest trudna i nie daje chwili wytchnienia. Tego wieczoru wokal Iana Curtisa był napięty, bez siły, a zespół zbliżył się do pełni potencjału tylko podczas wykonywania starszych piosenek jak Transmission i She's Lost Control.
Je widać powyższa recenzja jest jedną z tych która napisana została przez kogoś zupełnie z zewnątrz zespołu. My przypominamy tylko, że podczas tego koncertu Ian Curtis miał atak epilepsji. Trudno wymagać w takich okolicznościach, żeby jego głos brzmiał inaczej.
Drugi fragment dotyczy oryginalnej notki z prasy o śmierci Iana Curtisa. Muzyk znaleziony został w niedzielę 18.05.1980 roku w swoim mieszkaniu. Sprawę tak skomentował Tony Willson:Nie jestem w stanie obecnie nic powiedzieć o szczegółach. Wszystko co mogę powiedzieć, to że został znaleziony w niedzielny poranek, dowiedziałem się o tym będąc w studio i miksując nowy album. Był bardzo wrażliwym, młodym człowiekiem. Zdecydował, że będzie szczęśliwszym gdzieś indziej, i w końcu go tam spotkamy. Pozostawił nas w smutku, który jest moim zdaniem najgorszą z emocji.
Ostatni wycinek to krótki tekst pt. 1980: Closer. Musiał zostać napisany pod koniec roku, a być może nawet w 1981, bowiem autor wspomina w nim śmierć Johna Lennona (ten został zastrzelony w nocy z 8 na 9.12.1980 roku). Autor wymienia w nim szereg nieżyjących wielkich artystów. Zastanawia się dlaczego i w imię czego, musieli umrzeć, oraz nad tym, że po nich nie płacze. Na końcu stawia pytanie, czemu nie cieszymy się, że tak wielu nadal żyje.
Tym fragmentem kończymy omawianie zbiorów Gary Smitha, dziękując raz jeszcze za ich udostępnienie.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Ukazał się zupełny rarytas w dorobku Joy Division. Mało tego w niedzielę 3.03.2019 około 15:00 pojawił się na Ebayu, ale równie szybko został sprzedany... Mowa o bootlegu z koncertu w Lyceum z 29.02.1980, o którym pisaliśmy TUTAJ.
Bootleg zawiera nagrania z próby i pełen zapis koncertu. Został wydany w bagatela... 10 kopiach. Stąd jego cena, na Ebayu kosztował około 1300 PLN plus koszty przesyłki.
SIDE A: Komakino, Heart and Soul, Incubation, Komakino, Isolation (detail), Soundcheck, SIDE B: Isolation (instrumental), Isolation, These Days (soundboard live), Atrocity Exhibition (soundboard live), SIDE C: Incubation, Wilderness, 24 Hours, The Eternal, Heart and Soul, SIDE D: Love Will Tear Us Apart, Isolation, Komakino, She's Lost Control, These Days, Atrocity Exhibition.
Polujemy na ten dwupłytowy rarytas. Jak go zdobędziemy opiszemy w dziale Z mojej płytoteki.
Czy Joy Division i Alice in Chains to zespoły chrześcijańskie? pyta jakiś misiaczek na stronie poświęconej muzyce religijnej TUTAJ.
Argumentacja na tak, jest co najmniej naciągana. Oczywiście my uważamy, że sprawa religii jest prywatną sprawą każdego człowieka, ale Joy Division nie stroniący od trawki i alkoholu, Ian mający poza żoną partnerkę, w końcu popełniający samobójstwo, Hannett podczas nagrań na koksie, to raczej dość dalekie wizje życiowe od tych zawartych w 10 przykazaniach.
Joy Division na zlocie ruchu oazowego śpiewający: dance dance dance dance dance to the Radio Maryja?
Chyba jednak nie...
Tony Davidson właściciel firmy TJM RECORDS oraz słynnego TJM rehearsal studios w Manchesterze opublikował powyższe zdjęcie Joy Division z Berlina. Pamięta jak opuścili studio bardzo podekscytowani i pojechali na lotnisko.
Mark Reeder mieszkający w Berlinie został zatrudniony przez Tony Wilsona do promocji Factory w Niemczech. Na zdjęciu widzimy Roba Grettona wykonującego telefon służbowy, oraz pijącego z zespołem drinka Marka Reedera właśnie.
My też byśmy chętnie pogadali z nimi wtedy. A skoro z powyżej linkowanego religijnego tekstu wynika, że Ian Curtis może być w Niebie, to na pewno się z nim tam spotkamy. A później opiszemy to na blogu.
Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Największy koncert Joy Division miał miejsce na najbardziej prestiżowej scenie Wielkiej Brytanii. Było to 29 lutego 1980 r., w dniu niezwykłym, bo zdarzającym się raz na cztery lata.
Uzmysłowimy sobie jaki był to ogromny sukces dla zespołu, który zaledwie półtora roku wcześniej nagrał swój pierwszy album, dopiero gdy zapoznamy się z historią sceny, na której wystąpił, oczywiście podaną w telegraficznym skrócie:
Theatr Lyceum w dzielnicy Covent Garden istnieje od 1765 roku. i jednym z najbardziej znanych i ważnych teatrów w Wielkiej Brytanii. Gmach został przebudowany po pożarze w 1830 r. Wtedy architekt Samuel Beazley wzbogacił budynek o charakterystyczny, kolumnowy portyk. Nowa scena otrzymała tytuł Teatru Królewskiego Lyceum i Angielskiej Opery. W 1878 roku kierownikiem artystycznym teatru został sir Henry Irving, sławny aktor, który na stanowisko Business Managera mianował Bram'a Stocker. Ów zasłynął z napisania powieści grozy Dracula wydanej w 1897 roku. Podobno pierwowzorem postaci sławnego wampira był jego szef, Irving. W 1904 r. Teatr został gruntownie przebudowany przez Bertie Crewe. który zachował jednak monumentalny portyk . W 1939 r. został kupiony przez londyńską radę miejską, która planowała zburzenie budynku wraz z innymi okolicznymi teatrami: Aldwych, Novello, Vaudeville i Adelphi, aby zrobić miejsce na nowe trakty komunikacyjne oraz budownictwo mieszkalne. W tym samym roku na scenie wystawiono słynną adaptację Hamleta z udziałem Sir Johna Gielguda w roli tytułowej i plany zniszczenia budynku zawaliły się.
Po wojnie teatr został otwarty ponownie a scenę udostępniono na różne imprezy, na bale oraz na występy popularnych zespołów. Zagrały tam m. in. takie grupy jak: The Who, Rolling Stones, Pink Floyd, Led Zeppelin, Queen i Prince. W 1978 r. ponownie przymierzano się do rozbiórki gmachu, od czego ostatecznie odstąpiono 1996 r., po gruntownym remoncie wartym 15 milionów funtów. (więcej o historii LyceumTUTAJ).
Joy Division wystąpił wraz z Killing Joke oraz A Certain Ratio i Section 25. Z imprezy zachowało się w zasadzie wszystko: setlista, zdjęcia, nagranie i relacje widza, opublikowane z fanzinie Fun City. Prezentujemy je poniżej, aby uzmysłowić - także fanom Joy Division - ogrom pracy której dokonali muzycy, stając się twórcami ponadczasowych utworów i niepowtarzalnego brzmienia.
Incubation Wilderness Twenty Four Hours The Eternal Heart and Soul Love Will Tear Us Apart Isolation Komakino She's Lost Control
na bis:
These Days Atrocity Exhibition
plakaty i bilety:
zdjęcia autorstwa Chrisa Mills i Franka Jenkinson:
bootleg, z którego prezentujemy fragment:
A w końcu wspomnienia:
(...) Oczywiście
nie po raz pierwszy Joy Division czy A Certain Ratio grał w Londynie,
ale (myślę), to pierwszy raz Joy Division miał główną pozycję na tak
dużym koncercie. Pomyślałbym, że zespoły nie przyciągną zbyt wielu
ludzi, zwłaszcza że Wire grał w tę samą noc, ale Lyceum było napchane,
możliwe że nawet wszystkie miejsca zostały wyprzedane. Może miało to coś
wspólnego z odwołaniem tego wieczoru koncertu przez The Clash, lub że
zespół z Manchesteru / Liverpoolu jest w Londynie uważany za wielki, po
prostu dlatego, że oni grają z uporem oryginalną muzykę, zamiast
pubowego rocka lub R'n'B granego przez dziennikarzy dla zabicia czasu. Niestety
opuściłem koncert Sekcji 25, która musiała grać gdy czekaliśmy na
wejście (...). Więc pierwszy zespół, który widziałem tej nocy, to był A
Certain Ratio. Zawiodłem
się na nich w Osbourne głównie dlatego, że ich dźwięk był błotnisty, i
ponieważ niewielu ludzi faktycznie tańczyło. W Lyceum byli świetni. Nie
ma na to innego słowa. Robią jedną z najlepszych form muzyki tanecznej -
(...) i dodają do tego teksty przypominające Iana Curtisa. Ich
brzmienie było tak wyraźne, jak ich nowo wykrochmalone białe koszule, i
było idealnie wyważone. Ich pokaz świetlny był prosty, ale niezwykle
skuteczny, głównie w barwie niebieskiej i czerwonej. Widoczne były
analogie z Joy Division i The Pop Croup, z funkową sekcją rytmiczną i
tekstami takimi jak "Crippled Child" i "Genotype / Phenotype" oraz
sposób, w jaki wokalista tańczy i śpiewa. (...) Są po prostu jednym z
najbardziej inspirujących zespołów, jakie kiedykolwiek słyszałem.Natomiast Killing Joke był żałosny i przestarzały. (...) Są kabaretem udającymi nowoczesność. W ich secie wyróżniała się gitara rytmiczna w stylu "God Save The Queen", przez co skojarzenie z kabaretem było kompletne, a następnie dali ognia, który byłby interesujący gdyby zespół był w stanie [to wytrzymać]. Niestety sporej części publiczności się spodobali i dostali bis. (...)
Joy Division, przykro mi to mówić, zawiedli, głównie dlatego, że dominowały basy. Jeśli dźwięk jest spierdolony, to psuje cały set. (...) dopiero "She's Lost Control" - ostatni utwór z setlisty - sprawił, że poczułem się jakbym tańczył, i mnie nadal zachwycali, Ian Curtis fascynuje publiczność zupełnie jak wąż hipnotyzujący swoją ofiarę, zwłaszcza gdy tańczy, być może - tańczy, ponieważ jest nerwowy - można to uznać po tym, że tańczył dużo więcej w Liceum niż w Osbourne (...). Wiem, że są w stanie grać o wiele lepiej, w The Osbourne była ich noc, podczas gdy A Certain Ratio wygrał w Lyceum, oba zespoły powinny stać się znane (...)
Mamy bootleg z tego koncertu. Wkrótce opiszemy go w dziale Z mojej płytoteki.
Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.