To było tak. Festiwal muzyki w Jarocinie był w dla nas, w latach 80-tych ubiegłego wieku, enklawą wolności. Tutaj wcale nie chodziło o wolność człowieka jako taką, bowiem festiwal obstawiony był masą Milicji, nie tylko w tzw. sukach ale i na motocyklach (jeden mnie spisał i dostałem kolegium za spodnie typu moro...). Chodziło o coś, co można nazwać wolnością muzyczną, może nie do końca, bo jednak kontrolowaną przez partię. Wszystkie zespoły przechodziły przez przesłuchania, i te zbyt prostolinijnie walące w system kierowane były, i to przy odrobinie szczęścia, na tzw. Małą Scenę. Całym festiwalem jak i przesłuchaniami, dowodził Walter Chełstowski, wówczas w miarę młody człowiek z charakterystyczną czarną brodą.
To było 4 lata po śmierci Iana Curtisa z Joy Division, i mimo niepełnoletności udało mi się ubłagać rodziców, by wyrazili zgodę na mój wyjazd. Było nas pięciu: Sławek, Bogdan, Robert i ja, oraz jedyny pełnoletni: kuzyn Roberta, Rafał mający nas pod opieką. Wzięliśmy pięcioosobowy namiot i zamieszkaliśmy w Jarocinie na prywatnym polu namiotowym u jakiegoś rolnika. Wtedy poznałem braci Rakowskich (jeden starszy brunet, młodszy blondasek, wspólnie słuchaliśmy z ich magnetofonu Cocteau Twins - nawet pamiętam nazwę płyty, Head over Heels z 1983 roku), wtedy dwóch młodych chłopaków grających w zespole Bruno Wątpliwy, później Fading Colours, dziś organizatorów festiwalu gotyku w Bolkowie (czy oni to pamiętają?)
To było 4 lata po śmierci Iana Curtisa z Joy Division, i mimo niepełnoletności udało mi się ubłagać rodziców, by wyrazili zgodę na mój wyjazd. Było nas pięciu: Sławek, Bogdan, Robert i ja, oraz jedyny pełnoletni: kuzyn Roberta, Rafał mający nas pod opieką. Wzięliśmy pięcioosobowy namiot i zamieszkaliśmy w Jarocinie na prywatnym polu namiotowym u jakiegoś rolnika. Wtedy poznałem braci Rakowskich (jeden starszy brunet, młodszy blondasek, wspólnie słuchaliśmy z ich magnetofonu Cocteau Twins - nawet pamiętam nazwę płyty, Head over Heels z 1983 roku), wtedy dwóch młodych chłopaków grających w zespole Bruno Wątpliwy, później Fading Colours, dziś organizatorów festiwalu gotyku w Bolkowie (czy oni to pamiętają?)
Chodziliśmy na festiwal codziennie, mimo niesprzyjającej pogody - dość mocno padało. Co najbardziej utkwiło mi w pamięci?
Jak donosi Wikipedia: W 1984 na festiwalu pojawili się Prowokacja, Siekiera, Moskwa, Hak, Jaguar, Piersi, Ostatnie Takie Trio, Rendez-Vous, Sedes, Abaddon, Kultura, Madame, Fort BS, Stress, Variété, Klaus Mitffoch, Made in Poland, Dezerter oraz debiutujący utworem Ostatni Tabor zespół Kat.
Siekierę doskonale pamiętam. Irokez Budzyńskiego i broda Adamskiego. Później rozpad i powstanie Armii. Pamiętam kiedy wiele lat później (koło dwudziestu) byłem na ich koncercie. Powiedziałem do swojego dziecka przedstawiając mu lidera zespołu Tomasza Budzyńskiego - patrz, to jest żywa legenda polskiego rocka. A Tomek wziął moje dziecko na przysłowiowego barana co uwieczniłem na zdjęciu. Wtedy w 1984 w Jarocinie, występ Siekiery wglądał tak:
Staliśmy w okolicy pierwszego rzędu koło pogujących. Cały koncert zespołu dostępny jest tutaj:
Moskwę też doskonale pamiętam, zwłaszcza Pawła Gumolę Gumę, to był naprawdę znakomity koncert:
Ten ekspresyjny blondyn grał tak szybko, że niewielu potrafiło nadążyć. Nam najbardziej spodobały się Samobójstwa (drugi utwór na liście).
Występ Piersi też dobrze zapamiętam, szczególnie Pawła Kukiza (tego, tego!) muzyka śpiewającego doskonałe tekstami zabarwione humorem i aluzjami do systemu. Rezerwa bodajże taki był tytuł megahitu z tego koncertu (na bis) ale i W Poroninie to też było coś! (posłuchajcie zwracając uwagę na tekst):
Występ Piersi też dobrze zapamiętam, szczególnie Pawła Kukiza (tego, tego!) muzyka śpiewającego doskonałe tekstami zabarwione humorem i aluzjami do systemu. Rezerwa bodajże taki był tytuł megahitu z tego koncertu (na bis) ale i W Poroninie to też było coś! (posłuchajcie zwracając uwagę na tekst):
Rendez - Vous - trio z Łodzi i Ziemowit Kosmowski, wówczas z bardzo bujną czupryną, to też było coś elektryzującego. Taki cold wave minimalistyczny tekstowo (ale za to jaki urzekający) z doskonałymi gitarzystami i perkusistą....
Abbadon z Bydgoszczy, prosty, można powiedzieć klasyczny punk - rock ale jakże ciekawy tekstowo:
Madame cóż... I pomyśleć, że Robert Gawliński od Made in Poland i Madame doszedł do Baśki i jej biustu... Tyle w temacie. A tak wtedy grali:
Fort BS, też punk rock warto o nich wspomnieć, zwłaszcza z powodu doskonałego wokalu i tekstów:
Variete to temat na zupełnie inną opowieść. Za jakiś czas pochwalę się tomikiem wierszy od Grześka, z jego dedykacją, dla koncertowego kumpla. To było moje największe odkrycie, i takim pozostaje do dziś.... Wtedy wygrali a my urzeczeni zobaczyliśmy, jak może ewaluować muzyka inspirowana dokonaniami Joy Division....
Wiele lat temu po innym koncercie, kiedy dostawałem autografy, zapytałem go: Dlaczego dziś gracie inaczej? Odpowiedział: bo komuny już nie ma...
Klaus Mitffoch - po prostu niesamowici, zarówno tekstowo jak i muzycznie. Janerka i dwóch kolegów - takie zwykłe trio. Zobaczcie sami, jak nie są z nikim:
To był okres kiedy tworzyli takie cuda:
Made in Poland, tak jak wiele innych wymienionych powyżej zespołów, pojawi się tutaj w zupełnie osobnych wpisach, bo na to zdecydowanie zasługują. Wtedy grali tak:
Dezerter i Kat czyli punk i metal. Pierwsi byli całkiem dobrzy:
A KAT to heavy metal. Rok później dali bardzo doby koncert, Kostrzewski wyskakujący z trumny, a później rozdający autografy na masce wypasionego auta.
A co wtedy, w 1985 roku, działo się w Jarocinie opiszę w osobnym wpisie...
Wtedy w 1984 roku wydawało nam się, że festiwal i pobyt na nim to forma buntu. Dziś, patrząc z perspektywy czasu, można śmiało postawić tezę, że było to swoistego rodzaju kontrolowane wypuszczanie pary i rozładowywanie gorących nastrojów kipiących wewnątrz pełnego buntu młodzieńczego tygla.
Wtedy w 1984 roku wydawało nam się, że festiwal i pobyt na nim to forma buntu. Dziś, patrząc z perspektywy czasu, można śmiało postawić tezę, że było to swoistego rodzaju kontrolowane wypuszczanie pary i rozładowywanie gorących nastrojów kipiących wewnątrz pełnego buntu młodzieńczego tygla.