Niedawno, w poście na temat znaczenia gestów Chrystusa na Sądzie Ostatecznym zamieściliśmy wzmiankę o fresku Michała Anioła przedstawiającym Sąd Ostateczny w Kaplicy Sykstyńskiej. Napisaliśmy tam, że uniesiona ręka Zbawiciela wzorowana była na geście łaski, jaki wykonywali cesarze rzymscy (LINK). Dzisiaj chcemy zagłębić się w dalsze aspekty, dzięki którym to dzieło Michała Anioła można bez przesady określić rewolucyjnym.
W sztuce chrześcijańskiej ikonografia Sądu Ostatecznego obrazowała przyjęte poglądy na budowę wszechświata, który tradycyjnie dzielony był na trzy części: niebo, ziemię i piekło, a sama ziemia, zgodnie ze średniowieczną kosmogonią, była płaska i nakryta kopułą nieba. W strefie nieba zasiadał Chrystus, ukazany w tzw. Typie Maiestas Domini, czyli na kuli ziemskiej i tęczy z mieczem po lewej i lilią po prawej ręce a poniżej rozciągały się pozostałe obszary. Tymczasem u Michała Anioła Chrystus upodobniony do apollińskiego boga słońca, stoi bez brody w środku kompozycji. Poza Chrystusa, eksponująca biodro, tłumaczy się ewidentnym nawiązaniem Michała Anioła do słów Apokalipsy św. Jana 19,16-17: A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW PAN PANÓW. I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: I zawołał głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę Boga. Reszta malowidła została ukształtowana w okrąg, uznany za dowód na próbę odwzorowania kopernikańskiej teorii heliocentryzmu (LINK).
Pierwszy zwrócił na to uwagę Charles de Tolnay (LINK), który wielokrotnie wracał do tej teorii: Chrystus – Sol Iustitiae (Słońce Sprawiedliwości) pojawiający się w momencie Paruzji czyli powtórnego przyjścia u końca czasu, pozdrawia świat i przyciąga do siebie tych, którzy żyli zgodnie z jego naukami. Dlatego najbliżej niego znajduje się jego Matka, Maryja oraz Apostołowie.
Reszta zbawionych zaczyna tworzyć wokół Chrystusa ogromny wir, który wciąga w swój krąg powstające z martwych dusze sprawiedliwych. Potępieni nie są w stanie oderwać się i dołączyć do nich, lecz pod strasznym ciężarem win opadają z przerażeniem na dół, gdzie są zbierani przez upadłe anioły do łodzi i umieszczane w czeluściach piekielnych. Nie zabrakło szczególnego podkreślenia roli modlitwy, zwłaszcza różańca: oto widzimy, jak zakonnik rzuca go duszom, które bez tej pomocy nie byłyby w stanie dołączyć do świętego kręgu.
Wpływ nauki Mikołaja Kopernika wydaje się być więc bezsporny: oto w centrum wszechświata mamy Chrystusa - słońce - i krążące wokół niczym planety świętych. Jednak de Tolnay napotkał na wydawałoby się nieprzekraczalną trudność. Kopernik wydał drukiem swoje dzieło O obrocie sfer niebieskich (De Revolutionibus orbium coelestium) w 1543 roku a Michał Anioł wykonał swój fresk w latach 1534 - 1541… Uczony próbował tłumaczyć heliocentryczną budowę obrazu fascynacją artysty filozofią neoplatońską i panującej w niej kultem symboliki słońca a także strukturą piekła i nieba opisaną przez Dantego w Boskiej Komedii. Ale to, że Kopernik wydał oficjalnie drukiem wyniki swojej teorii, nie oznacza przecież, że nikt wcześniej nie wiedział nad czym pracuje. Wręcz przeciwnie. Publikacja efektów jego badań była ważnym, ale tylko jedynie finałem jego twórczych działań.
Światło na genezę struktury malowidła rzuciła brytyjska historyk sztuki, dr Valerie Shrimplin (LINK) w książce z 2000 roku Sun-symbolism and Cosmology in Michelangelo's Last Judgment. Według jej ustaleń artysta i uczony musieli nawiązać kontakt. W czerwcu 1533 roku roku Kopernik na zaproszenie papieża Klemensa VII wygłosił wykład i zaprezentował teorię centralnego położenia Słońca. Model kopernikański zrobił na papieżu takie wrażenie, że podjął decyzję o wykonaniu Sądu w kaplicy Sykstyńskiej. Jest całkiem pewne, że Klemens VII czyli Juliusz Medyceusz, inicjator malowania w Kaplicy Sykstyńskiej Sądu Ostatecznego, który był także bliskim przyjacielem wybranego przez siebie artysty czyli Michała Anioła, przekazał mu wyjaśnienia Kopernika, aby ukazał świat, w centrum którego był Chrystus - Słońce. O powiązaniach Kopernika i Michała Anioła może świadczyć także dedykacja jaką Kopernik zamieścił we wstępie swojej pracy, w której ofiarowywał ją papieżowi Pawłowi III, za którego pontyfikatu zakończono prace nad Kaplicą Sykstyńską. Dowiodła także, że Kopernik oparł swoje studia matematyczne na wcześniejszych teoriach, przede wszystkim dziele De Sole Marsilia Ficino, które było lekturą obowiązkową na Uniwersytecie krakowskim. W 1500 r. głosił w Rzymie wykłady na temat teorii pitagorejskiej, w których najwyraźniej uczestniczył i Michał Anioł i Alessandro Farnese, przyszły papież Paweł III. Według Shrimplin ta trójka nie mogła nie nawiązać ze sobą kontaktu, byłoby to po prostu niemożliwe, aby tak się nie stało. Sąd Ostateczny jest więc heliocentrycznym manifestem, którego powstania chcieli dwaj papieże. Rozumieli to również współcześni im, o czym świadczy dzieło Lodovico Dolce, napisane w 1556 roku i zainspirowane listami Pietro Aretino. Umieścił tam słowa Michała Anioła o Sądzie Ostatecznym, który powiedział, że jego dzieło zawiera głęboko alegoryczne znaczenia zrozumiałe dla nielicznych (Ludovico Dolce, Dialogo della pittura).
Po 550 latach od urodzenia Mikołaja Kopernika i 482 latach od wykonania Sądu Ostatecznego w Kaplicy Sykstyńskiej warto w końcu zdjąć zasłonę niedomówień, aby znaczenie obrazu stało się zrozumiałe dla jak największej liczby osób.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.