W sercu śródmieścia Waszyngtonu znajduje się nieznane miłośnikom sztuki dzieło o skandalicznej historii. Jest to niebiesko-zielony pokój z końca XIX wieku, bogato ozdobiony złoconymi malunkami. Nazywany Peacock Room jest częścią zbiorów Freer Gallery of Art. I znajduje się na terenie National Museum of Asian Art. Znawcy tematu uważają go za jedno z najlepszych zachowanych wnętrz utrzymanych w stylu anglo-japońskim, który był w modzie w Wielkiej Brytanii w połowie i pod koniec XIX wieku.
To dość niezwykłe dzieło zawdzięczamy wyobraźni amerykańskiego malarza Jamesa McNeill Whistler’a (pisaliśmy o jego nokturnach TUTAJ) i angielskiego architekta Thomasa Jeckyll’a oraz pieniądzom armatora morskiego Fredericka Richardsa Leylanda. Z ich fascynacji orientem w jeden rok czyli od 1876 do 1877 w Londynie powstał pokój, któremu Whistler nadał tytuł Harmony in Blue and Gold: The Peacock Room – o niebieskich ścianach, z miedziano-zielonymi przeszkleniami i holenderskimi aplikami, który cały mieni się złotem.
I wreszcie Leylandowi, który był kobieciarzem, czego jego żona Frances w końcu nie zniosła i złożyła wniosek o formalną separację. Leyland, który z jedną kochanką, Rose Caldecott, miał syna a z inną, Anne Wooster, jeszcze dwóch, w testamencie zastrzegł, że druga z kochanek i dzieci będą otrzymywać 20 000 funtów rocznie po jego śmierci. Aby zapewnić spłatę tych zobowiązań jego rodzina zdecydowała w 1892 roku się sprzedać dom Kensignton wraz z Peacock Room. Dom został kupiony przez dobrze prosperującą wdowę, Blanche Watney, która jednak szczerze nie znosiła pokoju Whistlera. Planowała go zniszczyć ale artysta i ilustrator Briths, W. Graham Robertson, zasugerował jej, że wystrój może mieć sporą wartość. W 1904 roku Watney, za pośrednictwem firmy handlowej Messers Obach & Co, sprzedała więc pokój amerykańskiemu kolekcjonerowi Charlesowi Lang Freerowi za oszałamiającą sumę 10 000 gwinei (dzisiaj byłaby równowartość około 1,5 miliona funtów). Freer, przemysłowiec z Michigan, rozebrał pokój i przewiózł go do swojej rezydencji w Detroit po czym umieścił w nim swoją kolekcję sztuki azjatyckiej. Pokój ostatecznie przeniesiono do Freer Gallery w 1923 roku, gdzie jest dzisiaj.
Epicki dramat rozgrywający się wokół Peacock Room nadal fascynuje nowe pokolenia artystów. W 2013 roku Darren Waterston, zainspirowany szokującą historią pokoju, stworzył własną interpretację dzieła za pomocą instalacji, która przedstawia Peacock Room pogrążony w dekadenckiej ruinie – o czym już pisaliśmy TUTAJ jednak niedokładnie. Dzisiaj przedstawiliśmy całą tę dość skomplikowaną i niechlubną historię. Po co ją opowiedzieliśmy? Płynie z niej dwojaki morał: należy pilnować budowy domu aby potem nie zostać przykro zaskoczonym. A z drugiej strony, należy pozostawiać czasem wolną rękę projektantom, bo możemy zastać w domu prawdziwe dzieło sztuki. Choć może nie takie, jakie byśmy chcieli. I oczywiście wniosek ogólny: pycha jest złym doradcą i zwykle kroczy przed upadkiem…
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.