Do niedawna Polska czynnie, poprzez przedstawicieli swojego rządu domagała się od Niemiec odszkodowania za straty - ludzkie i materialne – jakie doznała podczas II wojny światowej. Na razie temat ten przycichł co nie znaczy, że nie wróci. Niemniej w związku z tym odżyły różne watki, a między nimi ten związany z rabunkiem dzieł sztuki i drogocennych depozytów należących do obywateli Polski. Parę lat temu prasę zagraniczną obiegło sensacyjne doniesienie o depozycie złota w ilości około 30 ton. Informacja miała pochodzić z dziennik, który przez dziesięciolecia po zakończeniu II wojny światowej znajdował się w posiadaniu tajnego stowarzyszenia, a spisanego przez oficera Waffen Schutzstaffel (SS) posługującego się pseudonimem Michaelis. Dziennik ten relacjonował podobno plany niemieckiego dowódcy Heinricha Himmlera dotyczące ukrycia skradzionych europejskich bogactw, artefaktów i bezcennych dzieł sztuki. W dzienniku wymieniono 11 tajnych miejsc, gdzie je złożono, a jednym z nich jest opuszczona studnia, o głębokości prawie 60 metrów znajdująca się przy XVI-wiecznym pałacu Hochbergów we wsi Roztoka na Dolnym Śląsku w Polsce. Uważa się, że złoto, które tam może być pochodzi z Banku Rzeszy we Wrocławiu (LINK).
Według dalszych informacji, przez ostatnie ponad 70 lat dziennik Michaelisa przechowywali członkowie tajnej loży masońskiej z siedzibą Quedlinburg w Niemczech, ponoć potomkowie nazistowskich oficerów. I w 2019 roku przekazali oni pamiętnik Polsko-Niemieckiej Fundacji Śląski Pomost w ramach przeprosin za II wojnę światową.
Cała akcja z typowaniem i ukrywaniem dzieł sztuki i złota z depozytów bankowych trwała od 1943 roku. Na przełomie 1944 i 1945 roku, z Prezydium Policji we Wrocławiu konwój złożony z ciężarówek wiozących tajemnicze skrzynie zawierające kosztowności i tajnych dokumentów pod dowództwem SS-Sturmbannführer Egona Ollenhauera SS-Hauptsturmführera Herberta Klose oraz SS-Hauptsturmführer Gustava Seiferta wyruszył w kierunku Kotliny Kłodzkiej…
Egon Ollenhauer po wojnie uciekł do Anglii, po czym powrócił do Niemiec. Wkrótce został politykiem a w 1949 roku szefem czołowej partii SPD. W 1957 roku był nawet kandydatem na urząd kanclerza, lecz przegrał w Konradem Adenauerem. Zmarł w Bonn w 1963 roku.
Zatem czy na terenie pałacu w Roztoce, a dokładniej na dnie tamtejszej studni, leży 28 ton złota, czy to tylko legenda? Obecnie pałac jest własnością Fundacji Zamek Roztoka, którym zarządza dwóch stosunkowo młodych ludzi: historyk sztuki Michał Dębowski, od 2018 roku Miejski Konserwator Zabytków w Szczecinie oraz Dariusz Śnieżek, politolog, ekonomista i DJ, którego rodzice są we władzach fundacji i którzy w 2017 r. kupili pałac (LINK).
Na razie nic nie wskazuje aby znaleźli mityczne złoto. Ale przecież zarówno Grundmann jak i same kosztowności nie są wymysłem. Około 63 000 dzieł sztuki i dóbr kultury skradzionych polskim obywatelom przez hitlerowskie Niemcy nadal uważa się za zaginione, a polski rząd aktywnie pracuje nad ich zwrotem. Przynajmniej niedawno pracował...
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.