Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Następny omawiany fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa, i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). Później opisywaliśmy historię pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus (TUTAJ). Fragment dotyczący mało znanych faktów z życia Roba Grettona, ale i kilka ciekawostek ze świata sceny punk Manchesteru opisaliśmy (TUTAJ). Ostatnia noc w Electric Circus i skandal na koncercie Warsaw jak i wizyty Iana Curtisa w RCA opisaliśmyTUTAJ. Nagrywanie przez Joy Division albumu dla RCA opisaliśmy TUTAJ.
Rozczarowanie Curtisa faktem, że zespoły mniej wartościowe zyskiwały zainteresowanie prasy, a nawet TV spowodowało opisywany wiele razy incydent z Tony Wilsonem. Wilson wspomina, że nie poczuł się obrażony faktem nazwania go przez Curtisa pierdo##nym fiu@@m. Kilkanaście sekund ich koncertu utrwaliło go w przekonaniu, że zespól powinien wystąpić w TV.
Rob Gretton posiadał wtedy kopię An Ideal for Living dostał ją od dziewczyny Hooka. Nawet grał ją w klubie Rafters. Po jednym z koncertów podszedł do Sumnera w szatni i zapytał, czy istnieje możliwość żeby został menadżerem zespołu (warto dodać, że w książce Savage'a to zdarzenie wspominane jest w inny sposób - Sumner opowiada, że akurat telefonował a Gretton zapukał do budki z takim zapytaniem). Sumner się zgodził, zaprosił go na próbę, ale nie powiedział nic zespołowi. Grali utwór po utworze a on się im przyglądał. Hooky wspomina, że zastanawiał się kim jest ten fi@t. Kiedy skończyli i zapanowała cisza Sumner przedstawił go zespołowi. To było w jego stylu.
Później autor opisuje koncerty zespołu w ramach Band On The Wall.
W serii występowały takie kapele jak Frantic Elevators Micka Hucknalla (później Simply Red), IQ Zero, Fast Cars, i inni. Joy Division wierzyli, że ponieważ koncerty były bliżej centrum zyskają większe zainteresowanie. Tydzień przed występem zespołu w Band on the Wall, 29.08.1978 Paul Morley napisał recenzję, porównującą zespół do Siouxsie and the Banshees, co było z jego strony ogromnym komplementem. W magazynie Zig Zag autor książki za to wyraził przekonanie, że scena miasta przestała się rozwijać. Podchwycił to Tony Jasper z Manchester Evening News i w rubryce o muzyce napisał, że to nie jest prawdą, bowiem Rob Gretton i zespół którego jest menadżerem - Joy Division, robią wiele ciekawych rzeczy, są też żywym dowodem, że scena miasta jest daleka od zgonu.
Rob zaprosił autora 4.09.1978 roku na drugi koncert zespołu, a Middles napisał recenzję do Sounds. Może nie była to do końca pozytywna recenzja, nie do końca była też dobrym artykułem, niemniej kończyła się wnioskiem, że basista Joy Division mógłby zjeść JJ Burnella z the Stranglers na śniadanie. Gretton poinformował go, że jest fi#tem, że to napisał, bowiem Hooky uwielbia JJ Burnella, i teraz boi się że tamten go zabije (Burnell jest mistrzem kung-fu).
Kolejny rozdział książki rozpoczyna się od opisu ulicy Little Peter Street i Knott Mill, gdzie mieściło się studio Tony Davidsona. Próbowało tam wiele zespołów o czym już pisaliśmy, ale ciekawostką jest, ze autor dodaje kilka mniej znanych faktów. Kolor ścian (z tego co wiemy był brązowy) i atmosfera postrzemysłowa skłaniały zespół do bardziej mrocznych dźwięków. Curtis czuł się w tym klimacie świetnie. Próbował tam też zespół Hucknalla - Frantic Elevators (coś zbliżonego do Smiply Red). Mieli taką piosenkę Every Day I Die.
Kiedy ją grali rozlegała się w całym budynku i niosła rurami. Hooky zawsze denerwował się, że znowu grają tą ohydną piosenkę, i zastanawiał czy umieją zagrać coś innego. Joy Division w zasadzie nie zadawali się z innymi zespołami, również w pubach siedzieli osobno i spędzali czas we własnym gronie. Ale nie były to ponure chwile, rozmawiali o piłce, dziewczynach i innych zespołach, bardzo wiele też żartowali.
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Zaczynamy od kilku newsów o Joy Division. Na Omega Auctions sprzedano debiutancką EP-kę Joy Division za bagatela... 2800 GBP (LINK). Nieźle... O wydawnictwie pisaliśmy TUTAJ.
Anthony Davidson z zadowoleniem ogłosił, że już niewiele biletów pozostało na koncert z okazji wydania Keeping Control. Impreza będzie w pubie w Manchesterze o nazwie Joy Division Disorder. Zagrają The Distractions, Edweena Banger i Fast Cars. Przypominamy, że bar powstał z inicjatywy Oliviera Wilsona, syna Tony'ego. Jeśli ktoś chciałby wziąć udział w tym historycznym wydarzeniu, niech się pospieszy. Bilety można jeszcze nabyć pisząc do Anthony'ego poprzez jego FB (TUTAJ).
Otwarcie wystawy zdjęć Martina O'Neilla ukazujące muzyków Joy Division we francuskim Guîtres było niewątpliwym sukcesem! O czym z zadowoleniem donosi autor na swoim blogu: przyszło mnóstwo ludzi, na wernisażu był burmistrz miasteczka, ludzie zadawali mnóstwo pytań a w tle unosiła się muzyka zespołu (LINK). Co ciekawe, w komentarzu pod krótką relacją na FB Philippe Carly zamieścił swoje zdjęcie sprzed ponad 40 lat i napisał tak: Reminds me of when I participated (with debuting Peter Saville) to an exhibition in La Raffinerie du Plan K curated by Annik Honoré (Przypomina mi się mój udział (z debiutującym Peterem Saville'em) w wystawie w La Raffinerie du Plan K, której kuratorem była Annik Honoré) (LINK).
Pozostańmy w klimatach Factory. Mark Riley w BBC6 nagrał odcinek z udziałem A Certain Ratio (LINK).
Skoro Manchester - Morrissey jest muzykiem którego postawa i twórczość nie pozostawiają nikogo
obojętnym - albo się go lubi, albo nienawidzi. Jeden z muzycznych
magazynów opublikował w związku z tym listę sław, które zdecydowanie go
nie lubią (LINK). Pytanie, czy z wzajemnością?
Za to drugi filar the Smiths - Johnny
Marr zapowiedział serię koncertów, które odbędą się w Wielkiej Brytanii
jeszcze w tym roku. Trasa rozpocznie się w lecie 2023 roku występem w Picturedrome w Holmfirth 17 lipca. Stamtąd Marr wyruszy
na koncerty do Lincoln, Northampton i Tunbridge Wells po czym zagra
jeszcze cztery razy w sierpniu. Bilety TUTAJ. Oprócz
tego Marr będzie również grać ze swoim zespołem na festiwalach, w tym
na Pennfest, South Facing Festival, Lakefest, Beautiful Days, Hardwick
Festival, Helsinki Festival i Victorious. Wszystkie zaplanowane są na
lato tego roku, od lipca do września.
Inny frontman, tym razem niemieckiego
Rammstein, Till Lindemann, ogłosił szczegóły solowej trasy koncertowej,
która obejmie 13 krajów i 24 koncerty w Europie w 2023 roku. Odwiedzi
także Polskę (LINK).
Inna legenda - były
wokalista i gitarzysta the Stranglers, Hugh Cornwell rozmawiał z Eoghanem
Lyngiem o ostatnim albumie Moments Of Madness oraz o koncertach na
terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii (LINK).
Ostatni news koncertowy - po
wypadku, który miał miejsce na koncercie Asake w zeszłym roku w
londyńskim O2 Academy Brixton historyczny lokal został zamknięty i
grozi mu likwidacja. Dlatego fani muzyki zorganizowali petycję aby
uratować to miejsce - po dosłownie kilku dniach jest już na niej
kilkadziesiąt tysięcy podpisów (TUTAJ) więc
może da to do myślenia decydentom.
Pozostańmy w UK. Noel
Gallagher potwierdza reedycję Definitely Maybe z okazji 30-lecia w 2024
roku, ale rozwiał nadzieję na wspólną trasę koncertową Oasis. Na
reedycji znajdą się wcześniej niepublikowane utwory które powstały
podczas sesji nagraniowych. Opowiadając włoskiej gazecie Corriere Della
Sera, jak odnaleziono te materiały Noel, powiedział: W archiwach Sony
znaleźliśmy oznaczone datami tamtych nagrań taśmy. Myśleliśmy, że
zaginęły, ale po prostu były źle oznakowane (LINK).
Całe szczęście, że odnalazły się przed czekającą nas klęską.
Bowiem nadejdzie klęska żywiołowa, i to już w maju 2023. Ostrzega przed nią Eno
Alaric, który twierdzi, że podróżuje w czasie z roku 2671. Już wcześniej ostrzegał on przed
przybyszami z kosmosu i portalami otwierającymi się do innych wymiarów (LINK).
Nam udało się dotrzeć do foto Eno
Alarica podczasjednej z podróży.
Zapiski z pamiętnika wyprawy polarnej: 16 stycznia, środa: Idziemy już dwa tygodnie. Do bieguna zostało sto czterdzieści kilometrów. Profesor Kowalski długo już nie pociągnie... Jest coraz słabszy... Fakt, że może o kilka osób za dużo wlazło mu do sań...
Tutaj ocenzurowali nam tekst..
Aż dziw, że w powyższym newsie nie pojawiła się piłka do tenisa, ani tym bardziej meteoryt. Za to ten -
wielkości piłki tenisowej właśnie, uderzył w dach domu w Elmshorn w
Szlezwiku-Holsztynie na północy Niemiec. Jest to kolejny taki przypadek w
Niemczech w ciągu ostatnich lat (LINK).
-Co znaleziono po katastrofie promu kosmicznego Challenger? -Kasetę z nagranym zdaniem: "A wy kuda?".
I drugie: Kosmonauta leci rakietą. Nagle uderzył w nią meteor, który uszkodził silniki oraz urządzenia sterujące. Przerażony kosmonauta woła: -O Boże! Z ciemności słychać głos: -O co chodzi chłopcze?
W temacie. Dr
Michio Kaku, fizyk teoretyk i współtwórca teorii pola strunowego,
wywołał poruszenie w społeczności naukowej, mówiąc, że wierzy, iż
istnieją dowody na to, że wszechświat został stworzony przez wyższą
inteligencję, a nie przez przypadek: Doszedłem do wniosku, że żyjemy w
świecie stworzonym przez zasady ułożone przez inteligencję – powiedział
naukowiec - Ostatecznym rozwiązaniem może być stwierdzenie, że Bóg
jest matematykiem. Wierzymy, że umysł Boga to kosmiczna muzyka, muzyka
strun rezonujących w 11-wymiarowej hiperprzestrzeni (LINK).
Skoro o istotach nadprzyrodzonych - podobno
w domu należącym do Coco Chanel straszy… Choć może tu chodzić o stan
domu a niekoniecznie ducha znanej projektantki, niemniej odwiedzający to
miejsce łowca duchów opowiadał o dziwnych odgłosach które tam słyszał,
hałasach przypominających wiercenie ścian (LINK).
Siedzi facet w pracy i nagle słyszy głos w głowie: – Rzuć pracę. Sprzedaj dom. Weź pieniądze i jedź do Las Vegas. Ignoruje go, ale głos ciągle wraca. – Rzuć pracę. Sprzedaj dom. Weź pieniądze i jedź do Las Vegas. Mijają dni, tygodnie, miesiące, głos nie ustępuje. – Rzuć pracę. Sprzedaj dom. Weź pieniądze i jedź do Las Vegas. W końcu się wkurzył, i stwierdził, że nie może tego dłużej znieść i posłuchał tajemniczego głosu. Rzucił pracę, sprzedał dom, kupił bilet do Las Vegas i wziął wszystkie pieniądze ze sobą. Gdy tylko samolot wylądował głos w głowie powiedział mężczyźnie: – Idź do kasyna. Facet idzie do kasyna. Głos mówi dalej: – Znajdź stół z ruletką. Znalazł stół z ruletką. Głos mówi: – Postaw wszystko na 17 czarny. Stawia wszystko na czarną 17-tkę. Krupier kręci kołem. Wypada 36 czerwone. Głos w głowie mówi: – O KU*WA!
Jeszce w klimatach funeralnych. Rzeczy
osobiste zmarłego piosenkarza Queen, Freddiego Mercury'ego, trafią na
aukcję jeszcze w tym roku. 500 przedmiotów z londyńskiego domu
Mercury'ego ma zostać wystawionych na aukcję przez Sothesby we wrześniu
tego roku po serii wystaw we wszystkich domach Sotheby's w Nowym Jorku,
Los Angeles i Hongkongu. Część dochodu ze sprzedaży zostanie
przeznaczona na cele charytatywne. Wśród przedmiotów wystawionych na
aukcję są odręcznie napisane teksty do We Are The Champions i Killer
Queen, które według Associated Press mają osiągnąć cenę od 200 000 do
300 000 funtów (LINK).
Queen pojawia się też w kolejnym newsie. Departament
Kultury, Mediów i Sportu Wielkiej Brytanii z okazji koronacji Karola II
opracował playlistę, którą będzie można odsłuchać w dniu uroczystości -
znaleźli się na niej m.in. Queen, The Beatles, The Who, ELO, David
Bowie i Kate Bush - pełny zestaw jest wymieniony TUTAJ.
Od muzyki ELO blisko do AI. Niedawno
opublikowaliśmy wywiad ze sztuczną inteligencją. Ale można
więcej. AI odtworzył Kurta Cobaina (Nirvana) śpiewającego piosenkę Hole
Celebrity Skin, napisaną przez wdowę po muzyku, Courtney
Love. Gra powyżej.
On współtworzy muzykę przyszłości, choć nie zawsze. Współzałożyciel
Radiohead, Jonny Greenwood i muzyk Dudu Tassa, opublikowali wideo z
wykonania na żywo nowej piosenki Ya Mughir al-Ghazala. Na singlu
zarejestrowano irackiego piosenkarza Karrara Alsaadi, który wystąpi
także na nowej płycie nagranej przez wymienioną parę muzyków - Jarak
Qaribak - która ukaże się 9 czerwca nakładem World Circuit. To jest tak słabe, że wstawiamy powyżej klip Radiohead. Jonny Greenwood i psie Sabo - nie idźcie tą drogą...
Za to jak najbardziej przyszłościowo grają bohaterzy kolejnego newsa. The
Scratch Cast: Just The Reviews, angielskojęzyczny podcast opublikował
recenzję albumu GIVE UP TO FAILURECocoon, który pojawił się w lutym
tego roku nakładem Requiem Records (LINK). O tym genialnym albumie pisaliśmy TUTAJ.
Skoro weszliśmy w chłodne klimaty - nowy singiel BleachedAntipole & Paris Alexander, który ukazał się w czwartek 27 kwietnia jest trzecim utworem najnowszego wspólnego albumu Crystalline, którego wydanie na winylu/CD zaplanowano na 12 maja nakładem Young & Cold Records (LINK).
Pozostańmy w mrocznych klimatach - Peter Murphy I The Flood Gallery z dumą ogłaszają wydanie nowego albumu z grafikami i tekstami muzyka zatytułowanego the line between the devil’s teeth and that which cannot be repeat. Książka wyjdzie 1 lipca ale teraz można ją zamawiać TUTAJ. Ta interesująca publikacja wyjdzie w niewielkim nakładzie, zaledwie 600 egzemplarzy; każdy egzemplarz będzie numerowany i podpisany przez Petera Murphy'ego. W książce zebrano wszystkie teksty artysty od 1980 roku, w tym z debiutanckiego albumu Bauhausu In the Flat Field, a także z solowego albumu Lion z 2014 roku. Uwzględniono również teksty z The Bela Session nagranego w 1979 roku, ale wydanego dopiero w 2018 roku.
Tyle na dziś, my wracamy jutro - czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Na swojej stronie Hugh Cornwell, wokalista The Stranglers (pisaliśmy o nim TUTAJ) tak napisał 8 grudnia: (LINK) Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Jet Blacka. Przeżyliśmy razem szczególny okres życia wtedy, kiedy pracowaliśmy nad tym aby zostać profesjonalnymi muzykami. To coś co od razu przyciągało nas do siebie, czym się identyfikowałem, to było szczególne poczucie celu. On poświecił się temu celowi w całości, rzucił swoje poprzednie życie. Nasze urodziny mijały się tylko o 2 dni, więc byliśmy dość podobni. Sukces Stranglers opierał się na jego determinacji i dążeniu do celu. Jego wyczucie czasu było bezbłędne. Cała moc z niego i jego spuścizny.
I rzeczywiście perkusista który urodził się jako Brian Duffy a znany był pod pseudonimem Jet Black dla Straglersów stał się kimś wyjątkowym. Bez niego najprawdopodobniej nie byliby tym, kim są dzisiaj dla wielomilionowych fanów. W chwili założenia zespołu Jet Black był dojrzałym człowiekiem, znacznie starszym od pozostałych członków zespołu, miał już ponad 30 lat. Był odnoszący sukcesy biznesmen posiadał przedsiębiorstwo handlujące lodami z furgonetek dostawczych, prowadził także pub The Jackpot w Guildford, który potem stał się miejscem ćwiczeń grupy, a także - co istotne - grał na tyle dobrze na perkusji, że w 1974 roku zdecydował się założyć zespół.
U jego początków wraz z nim tworzyli go: basista / wokalista Jean-Jacques Burnel, gitarzysta / wokalista Hugh Cornwell oraz klawiszowiec / gitarzysta Hans Wärmling, którego w ciągu roku zastąpił (zmarły niedawno) Dave Greenfield. I mimo, że grali w Guildford żaden z nich nie pochodził z tego miasta: Black był z Ilford, Burnel z Notting Hill, Cornwell z Kentish Town a Greenfield z Brighton. Wärmling pochodzi natomiast ze Szwecji i wrócił tam po opuszczeniu zespołu. Podobnie różne były drogi muzyczne każdego z nich: Cornwell był muzykiem bluesowym przez krótki czas grał w zespole Richarda Thompsona, Burnel gitarzystą klasycznym, który występował z orkiestrami symfonicznymi, Black miał doświadczenie muzyczne jako perkusista jazzowy, a Dave Greenfield występował po bazach wojskowych w Niemczech. Niemniej to co ich łączyło to fascynacja pre-punkowymi i psychodelicznymi grupami rockowymi, takimi jak The Doors i Music Machine. Styl gry Blacka pomógł muzykom osiągnąć unikalne brzmienie, choć jak zauważył w jednym z wywiadów: Nigdy nie byliśmy zespołem punkowym - Co jest punkowego w Golden Brown, Strange Little Girl czy No More Heroes? Kluczem jest to, że możemy grać na naszych instrumentach. Robiliśmy to wystarczająco długo, aby poznać nasze umiejętności sceniczne, na tym polega ta różnica. Punk był niczym błysk na patelni; dziś jest, jutro odejdzie. My byliśmy tym czymś prawdziwym (LINK).
Autentyczność zespół potwierdzał niekonwencjonalnym zachowaniem, wręcz skandalicznym. Faceci w czerni jak ich często nazywano wszczęli w 1976 roku bijatykę z muzykami Sex Pistols, Ramones i The Clash, w Szwecji z koncertu byli eskortowani przez policję uzbrojoną w karabiny maszynowe, na początku lat 80. nielubianego dziennikarza muzycznego porwali i przykleili taśmą do Wieży Eiffla, 400 stóp nad ziemią do góry nogami, bez spodni… Burnel, który miał czarny pas karate (6 dan), podczas imprezy promocyjnej pobił dziennikarza muzycznego Jona Savage'a, który napisał wcześniej niepochlebną recenzję ich utworu. Ale jednocześnie ich albumy były genialne, zwłaszcza Feline i Aural Sculpture które zrecenzowaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Nic zatem dziwnego, że dziennikarze w szerszej masie ich nie lubili i posądzali o faszyzm. Czym muzycy nie przejmowali się, nagrywali kolejne płyty i grali koncerty...
Ale wracając do Jet Blacka - od 2015 roku ze względu na stan zdrowia zaprzestał wyjazdów w trasy, lecz nadal uważany był za członka zespołu. Zastępowali go podczas koncertów wynajmowani muzycy. Od 2018 roku ostatecznie podjął decyzję o przejściu na emeryturę. Chorował od wielu lat na serce, od 2012 roku miał kilka stanów przedzawałowych, cierpiał na chroniczne migotanie przedsionków... W Polsce wystąpił kilkukrotnie z The Stranglers: w 1986 r. w Łodzi, w 1999 r. w Sali Kongresowej w Warszawie oraz w 2005 r. na festiwalu Union of Rock w Węgorzewie.
Black napisał kilka książek opisujących swój czas spędzony w zespole - przede wszystkim odniósł się do aresztowania The Stranglers w 1980 roku w Nicei we Francji za rzekomo wywołane zamieszki. Wynalazł i opatentował także pedał do perkusji tzw. Jet Black Power Bass Drum...
Zmarł spokojnie we wtorek 6 grudnia w swoim wiejskim domu w Walii. Miał 84 lata, zostawił żonę Avę i dwójkę dzieci Charlotte i Anthony'ego. Zapytany przed wielu laty jak chciałby aby zapamiętano The Stranglers Black odpowiedział: Według mnie jeśli rzeczywiście zostaniemy zapamiętani, to wystarczy.
Co będzie dalej z The Stranglers? Zespół nadal występuje, na przełomie 2022/2023 roku czeka ich wielkie tournee po Wielkiej Brytanii i Europie Zachodniej. Ze starego składu gra w nim jedynie Jean-Jacques Burnel więc śmierć Blacka, która jak przypominamy nastąpiła dwa lata po odejściu klawiszowca Dave Greenfielda, który zmarł w wieku 71 lat w wyniku powikłać wywołanych koronawirusem chyba nie zakłóci tych planów... Gwoli dopełnienia informacji, Cornwell, który był głównym twórcą najbardziej znanych hitów grupy od 1990 roku gra solo. W tym roku 21 października ukazał się jego dziesiąty solowy album Moments of Madness, a w listopadzie i grudniu wyruszył w trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Zapytany w październiku czy stanąłby jeszcze raz na jednej scenie z The Straglers odpowiedział jednoznacznie: Nie, to nawet nie ten sam zespół. Jeśli to by byli ci sami ludzie... ale nic na to nie poradzisz; Dave zmarł, a Jet [Black] nie może już grać na perkusji, więc nie ma mowy, żebym wystąpił na scenie z ludźmi, których nawet nie znam. Więc, niestety, to nie będzie mieć miejsca (LINK).
Pozostają wiec płyty...
RIP Jet Black
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Jest do nabycia szósta książka Davida Haslama - z autografem autora - Not all Roses. Opowiada w niej o Steve Cresser – znanym również jako Cressa – który został okrzyknięty przez magazyn i-D twarzą Manchesteru, wyruszył w trasę z Happy Mondays oraz występował ze Stone Roses podczas ich wielkich koncertów i pierwszego występu w telewizji – nawet jest opisywany jako piąty członek Stone Roses. W połowie lat 90. był współzałożycielem zespołu Bad Man Wagon, zaprzyjaźnił się z Damienem Hirstem i Joe Strummerem, ale potem zniknął z pola widzenia (LINK).
W klimacie Manchesteru - w Leight powstał mural z wizerunkiem Pete Shelley z Buzzcocks. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło wczoraj, 10 lipca (LINK).
Skoro punk rock - zakończył się festiwal Rock Na Bagnie. Jak było informuje krótki klip powyżej. Główną gwiazdą byli UK Subs:
zagrał także Dezerter:
Z relacji naocznego świadka wiemy, że UK Subs dali radę, mimo wieku! Punks Not Dead!
Teraz o kilku koncertach, które będą.
W Liege w Belgii 17 września ruszy New Wave Festival 2022. Wśród wykonawców nasi GIVE UP TO FAILURE. A wśród innych przykuwa uwagę nazwą VARSOViE z Francji. Bilety itd. TUTAJ.
Za to Fields of The Nephilim zaprasza na trzy koncerty w grudniu do Manchesteru i Londynu, bilety TUTAJ.
Z koeli inni weterani chłodnych brzmień - The Mission wydali oświadczenie: Z ogromnym rozczarowaniem informujemy, że nasza trasa po Ameryce Północnej zaplanowana na wrzesień/październik 2022 r. musiała zostać przełożona na 2023 r. Wynika to z problemów logistycznych, na które nie mamy wpływu. Serdecznie przepraszamy za wszelkie związane z tym niedogodności. Prosimy o zatrzymanie biletów, ponieważ zachowują ważność w przełożonym terminie, czego szczegóły mamy nadzieję wkrótce ogłosić. Nie mogliśmy się doczekać tej trasy, a teraz i przyszłego roku, ponieważ nie koncertowaliśmy w Ameryce Północnej od dziesięcioleci. Poza tym my, The Mission, pragniemy zapewnić, że nasze sierpniowe koncerty w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Belgii będą przebiegać zgodnie z planem, podobnie jak nasza trasa po Ameryce Łacińskiej - po Meksyku, Chile, Peru, Brazylii i Argentynie w październiku i listopadzie (LINK).
Inni kreatorzy nostalgii - Tindersticks wystąpią w Polsce 22 lipca podczas na 22. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty (21-31.07.2022). Bilety TUTAJ.
Riverside zamieścili na swoim profilu FB następujący dwujęzyczny komunikat z krótkim klipem video: Pierwsza cześć nagrań w The Boogie Town Studio zakończona! (perkusja i gitary) Za chwilę przenosimy się do Studia Serakos na nagranie klawiszy, resztę gitar i wokale! Premiera ósmego albumu Riverside przewidziana jest na styczeń 2023. Video: Marcin Zawadziński. Riverside 8 - Studio Report (Part I) The first part of recordings in The Boogie Town Studio is done (drums and guitars). We'll be moving to Serakos Studio shortly to record keyboards, more guitars and vocals! The release day of the eight Riverside album is scheduled for January 2023.
Również The Cult zapowiadają nowy album pt. Under The Midnight Sun, który pojawi się w sprzedaży w październiku (LINK). Zachętą do kupna może okazać się singiel z tej płyty, dostępny od 10 lipca (LINK).
Inny weteran - John Taylor (Duran Duran) przypomina teraz swoje lekcje gry na gitarze basowej za pomocą filmików emitowanych na kanale YouToube. Po każdym odcinku, który był emitowany w większości w środy o godzinie 11:00 czasu PST i na instagramowym kanale zespołu (@duranduran), odbędzie się czat na żywo na Instagramie z kilkoma specjalnymi gośćmi.
Inne dinozaury rocka - The Stranglers wydali książkę - Live (Xcerpts) – The Story of The Stranglers as told by the fans - złożoną z relacji fanów. Można ją zamawiać TUTAJ.
Na koniec newsów muzycznych coś o wielkim nieżyjącym - Lisa Gerrard napisała wiersz którym oddała hołd pamięci Klausa Schulze (LINK).
W temacie starszych, jeszcze żywych panów. Powyżej zdjęcia, jak 91-letni Bernie Ecclestone z trudem drepcze za młodszą o 45 lat małżonką i dwuletnim synkiem na wakacjach w Hiszpanii (LINK).
Nie wiemy kim jest bohater tego newsa, niemniej podziwiamy prawdziwe uczucie, a jeszcze bardziej to, że w wieku 89 lat został ojcem. Przypomina się taka sytuacja z wizytą 90-latka u lekarza.
- Jak pan się czuje? pyta lekarz.
- Doskonale, mam 18 letnią żonę i właśnie dowiedziałem się, że zostanę ojcem.
- Wie pan coś panu opowiem - mówi lekarz. Pewien myśliwy poszedł na polowanie. Ale zamiast strzelby wziął parasol. I patrzy a tu niedźwiedź wychodzi zza krzaków, wprost na niego. Przymierza z parasolki bach, pada strzał i bestia leży nieżywa...
- Niemożliwe - ktoś inny musiał wystrzelić - stwierdza jednoznacznie pacjent
- Do tego zmierzałem - odpowiada lekarz.
Kto tam wie, może myśliwy posiadał jakieś nadprzyrodzone umiejętności bo odpowiednio się odżywiał? Jadł na przykład specjalne burgery. Jak informuje prasa - reklama jednego z nich, wegańskiego burgera o smaku ludzkiego mięsa zdobyła nagrodę Złotych Lwów w Cannes w kategorii reklam produktów. Czekamy na wyższy poziom wtajemniczenia smakowego. Znając współczesnych kreatorów mody, wszystko jeszcze przed nami. Oczami wyobraźni widzimy, jak zajadają się burgerami o smaku co najmniej gnojówki, jak nie gorzej.
W temacie:
Mistrzu mistrzu, to pana kolejny złoty medal w skokach spadochronowych. Czy pamięta pan jeszcze, jak pan się czuł podczas swojego pierwszego skoku?
- tak, czułem się jak ptak
- taki wolny?
- nie, po prostu leciałem i s@@łem
Odnośnie świata z lotu ptaka. Chcecie zobaczyć położenie geograficzne swojej miejscowości na przykład 240 milionów lat temu? A może 750? Albo 80? Proszę bardzo, dla naszych czytelników wszystko! (LINK) (LINK). Poza pieniędzmi i miłością, rzecz jasna, no chyba że trafi się nam prawdziwa, taka jak opisana powyżej między 91-letnim Bernie Ecclestone i jego młodszą o 45 lat małżonką.
Taka sytuacja w temacie. Facet umarł i poszedł do św. Piotra. Ten mu daje wybór: pokażę ci synu niebo i piekło a ty zdecydujesz sam gdzie chcesz zostać.
Najpierw niebo: wielkie łoże, atłasowa pościel i mocno starszy pan baraszkuje z piękną młodą dziewczyną. A teraz piekło, a tam taka sama sytuacja: wielkie łoże, atłasowa pościel i mocno starszy pan baraszkuje z piękną młodą dziewczyną.
- gdzie różnica? pyta facet świętego Piotra
- widzisz synu, wszystko jest względne - w piekle to kara dla młodej dziewczyny, w niebie nagroda dla starszego pana...
Inna sytuacja temacie. Jan Paweł II po śmierci poszedł do nieba. Bóg częstuje go wodą mineralną i paluszkami. To samo powtarza się przy każdym posiłku: woda mineralna i paluszki. Tak sobie żyją, tam z czyśćca zapach schabowego z ziemniakami, golonka, a tu cały czas woda mineralna i paluszki. W końcu JPII pyta Boga:
- Panie Boże, przepraszam że się ośmielę, ale jak to, tam golonki, schabowe, ziemniaki a my ciągle woda mineralna i paluszki...
- Bo widzisz synu, dla nas dwóch nie opłaca się gotować...
Z jedzeniem związane są różne czynności. Jeśli nitkowanie zębów jest, krótko mówiąc, zmorą twojej egzystencji, grupa naukowców z University of Pennsylvania może mieć dla ciebie genialne rozwiązanie. Zespół opracował zdalną opiekę dentystyczną bez użycia rąk w postaci roju zmiennokształtnych mikrorobotów, gotowych do leczenia i usuwania bakterii powodujących próchnicę oraz płytki nazębnej z twoich zębów. Naukowcy stworzyli mikrorój składający się głównie z nanocząstek tlenku żelaza, materiału magnetycznego, który naturalnie łączy się w dające się kształtować struktury w obecności pola magnetycznego.
Manipulując takim polem magnetycznym można przesuwać i przekształcać miniboty w kształty przypominające włosie i nici dentystyczne, które mogły przylegać do każdego zakamarka zęba (LINK).
Przychodzi baba do dentysty i od razu zaczyna ściągać majtki:
- Ależ to pomyłka ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro wyżej!
-To nie pomyłka! Zakładał pan wczoraj mojemu mężowi sztuczną szczękę? Zakładał. To ją teraz pan wyciągaj!
Drugie: Jak nazywają się zęby małego murzynka?
- Kiełki bambusa.
I jeszcze reklama:
Myj zęby pastą Colgate, a będziesz je miał jak bóbr.
- Takie mocne?
- Nie, dwa.
Skoro o bobrach: Ojciec bóbr znalazł piękny stoliczek do konsumpcji na wigilijną kolację. Synek nieśmiało pyta:
- tatusiu a mogę nóżkę?
Na koniec news o milionerze. Anonimowe wezwanie o pomoc na Reddit okazało się pochodzić od milionera, który kupił opuszczoną bazę lotniczą z niedziałającym radarem AMES Typ 84 - chce go uruchomić aby znaleźć ślady UFO w kosmosie (LINK).
Być może to ten sam milioner John, którego pani pytała w podstawówce kim chciałby zostać. Johny na to, że żebrakiem, taki ma spokój, śpi na kartonie pod mostem, nie płaci podatków, czynszów, ma święty spokój.
Mija 50 lat, Johny siedzi przy basenie na dachu swojego wieżowca i patrzy na swoje dzieci odlatujące helikopterem do szkoły. W głowie kołuje mu myśl: co k#@wa poszło nie tak?
My wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Frotman The Stranglers, Hugh Cornwell (ur. 1949 r.) jest twórcą piosenek, które w Wielkiej Brytanii osiągnęły rangę hymnów punkowej rewolucji. Golden Brown, Peaches, No More Heroes, Always The Sun stały się głosem zbuntowanego pokolenia wiecznych outsiderów.
The Stranglers (o których wspominaliśmy kilkakrotnie TUTAJ a ich dwa znakomite albumy, czyli Feline i Aural Sculpture nie zrecenzowaliśmy TUTAJ i TUTAJ) są nadal bardzo popularni, więc zamieszczanie historii akurat tej grupy mija się z celem.... Nie będziemy więc zanudzać naszych czytelników, bo w prezentowanym cyklu chcemy ukazać obecne oblicze muzyków. Może nadmienimy tylko, że Cornwell odszedł z grupy w 1990 roku ponieważ nagle uznał, że czas iść do przodu, bo, jak to kiedyś rzucił w jednym z wywiadów: Moment, w którym zaczynasz żyć przeszłością, to moment, w którym umierasz jako artysta. Choć powody takiego stanu rzeczy były znacznie bardziej prozaiczne. W swojej autobiografii szczerze wyjaśnił, że gdyby Devon Malcolm nie zdobył szóstki przeciwko Indiom w meczu krykieta w 1990 roku, nadal pewnie by był głównym wokalistą The Stranglers. Cornwell jest i był zapalonym kibicem krykieta i tego dnia przed koncertem oglądał grę Devona Malcolma. Coś jednak w zachowaniu sportowca irytowało Cornwella. Mógłbym utożsamiać się z tą postacią i uznać, że wysiłek włożony w walkę z kaftanem bezpieczeństwa, w którym umieściły go indyjskie meloniki, doskonale odzwierciedlał mój obecny, stłamszony stan w grupie – Kiedy patrzyłem, jak piłka wznosi się wysoko nad murawą, w mgnieniu oka przyszło mi do głowy, że dziś wieczorem, po koncercie, powinienem opuścić The Stranglers.
W każdym razie jakby nie było, muzyk uznał, że dalej już nie może grać razem z Dusicielami. I rozpoczął karierę solową. On sam na swojej stronie internetowej opisał dokładnie co robił od 1964 roku do 2004 roku (LINK) więc my nie musimy tego robić. A co w takim razie działo się z nim później? Wydawał albumy solowe, zapisy live, oraz pisał książki i tworzył muzykę filmową... mnóstwo rzeczy jak na jednego artystę. Wymieńmy może po kolei te płyty: In The Dock (2003), akustyczny koncert z Leicester Guildhall, Beyond Elysian Filds (2004), Dirty Dozen (2006), koncert z The London Carling Academy w Londynie w 2005 r., People, Places, Pieces (2008), trzy płytowy box koncertowy z The London Carling Academy w Londynie z 2005 r. i Hooverdam (2009). Ostatnią jego publikacją jest Monster, dwupłytowy, bardzo szczególny album z 2018 roku, który można uznać za jego wyjątkowo osobistą refleksję na temat życia. Tytułową piosenkę poświęcił swojej matce, zresztą najlepiej jak sam o tym opowie:
Moja mama zmarła kilka lat temu i chciałem stworzyć dla niej coś w hołdzie, a napisanie piosenki wydawało się idealnym sposobem. Wyszło naprawdę dobrze, [powstała] piosenka La Grande Dame, ale nadal nie miałem pomysłu jak i co napisać o innych ludziach. Jestem pasjonatem filmowym i oglądałem film o Evelu Knievelu, granym przez George'a Hamiltona który naprawdę dobrze to robił. Pomyślałem, że miał wspaniałe życie, więc szukałem dalej, bo film był całkiem niezły. Byłem zdumiony, że nikt nigdy nie napisał o nim piosenki, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę związek rock'n'rolla z motocyklami, więc mnie to zainspirowało. Miałem więc jedną piosenkę o mojej mamie, a drugą o Evelu Knievelu i powoli widziałem, dokąd to zmierza, więc zacząłem myśleć o innych ludziach, którzy mogli by być interesującym tematem piosenek. Obejrzałem filmy o nich, albo mam taką historię o nieudanym spotkaniu z Lou Reedem. Mieliśmy się spotkać w Nowym Jorku, ale obaj zachorowaliśmy na coś podobnego i obaj skończyliśmy przykuci do łóżka. Nigdy potem nie zdarzyło się abyśmy byli razem w tej samej okolicy, a potem on zmarł, więc straciłem okazję, by go spotkać, a ponieważ zawsze byłem fanem tego, co robił, więc napisałem Mr. Leather. Potem zacząłem zastanawiać się nad tymi wszystkimi ludźmi i tym, co ich łączy. Pierwotnie zamierzałem nazwać album La Grande Dame, ponieważ myślałem, że byłby wtedy symetryczny z La Folie, a ja jestem ćwierć Francuzem, czego wielu ludzi nie wie, ale wiele osób mówi, że album tytuł powinien być bardziej rzucający się oczy. Był wtedy taki plan, by nazwać go „Monsters”, bo tacy właśnie wszyscy byliśmy. Moja mama była sympatycznym "monster" była bardzo surowa i ostra, ale było w niej coś bardzo ujmującego, więc nie miałem problemu, by nazwać ją "monster". Tak więc wszystko miało się nazywać „Villains”, ale potem Queens of the Stone Age wydali album zatytułowany „Villains” i nie można mieć dwóch albumów o tej samej nazwie, które wychodzą w niedługim odstępie czasu. Jedna z piosenek nosiła tytuł „Monster” i wydawała się całkiem odpowiednia na tytuł, a wszystko przecież zaczęło się od pisania o mojej mamie. Nagranie albumu „Monster” o tych wszystkich ludziach i miejscu, w którym się znaleźli, odległym od tego, jak zaczęli, pomogło mi wyjaśnić pewne sprawy, które mnie dotyczyły i tego, przez co przeszedłem. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że pisanie o innych ludziach jest obiektywne, lecz w pewnym sensie stało się to bardzo subiektywne, ponieważ pomogło mi przemyśleć różne sprawy z perspektywy czasu (LINK).
Jest solistą ale nie znaczy, że występuje sam. Utworzył zespół Hugh Cornwell Electric i występuje gościnnie z rozmaitymi muzykami. Ostatnio z zespołem The Undertones, wcześniej z Jethro Tull (LINK) a jeszcze wcześniej, w 2016 roku podjął współpracę z dr. Johnem Cooperem Clarke (LINK) i nagrał z nim covery amerykańskich i brytyjskich hitów, które wyszły w kompilacji This Time It's Personal (2017), zawierające zabójczą interpretację piosenki autorstwa Jimmy'ego Webba MacArthur Park.
A teraz książki. Wszystkie można zobaczyć TUTAJ i oczywiście pewnie nie jest to jego ostanie słowo. Za jakiś czas wyjdą kolejne, bo muzyk nie potrafi robić nic, zawsze robi coś, nawet gdy pozornie odpoczywa. Nie są to wyłącznie pozycje autobiograficzne, większość to kryminały albo opowieści, które można zakwalifikować jako science fiction.
Jego życie osobiste jest osnute mgłą tajemnicy. Po prostu on sam o tym wiele nie mówi, czasem wspomina o bliżej nieokreślonej dziewczynie z którą aktualnie chodzi lub zrywa. W każdym razie nie był nigdy żonaty i nie ma dzieci. Ma siostrę i dwóch braci, jego szwagrem jest John King, malarz, rzeźbiarz i muzyk rockowo-jazzowy, autor rzeźby wyobrażającej dość duże ucho, która znalazła się następnie na okładce Aural Sculpture. Niektóre z jego prac znalazły się także w Katalogu trasy zespołu w 1985 roku. Sama rzeźba Ucha został wystawiona w parku w Kingston, gdzie stała - zaniedbana i wystawiona na działanie warunków atmosferycznych kilka lat - aż rozpadła się pod koniec lat osiemdziesiątych... Z zawodu Hugh jest biochemikiem (analitykiem) po Uniwersytecie Bristolskim, po których podjął jeszcze studia podyplomowe w Lund w Szwecji, których nie ukończył. Porzucił je gdy dowiedział się, że jego stypendium nie zostanie przedłużone.
Z najnowszych informacji? W końcu listopada miał wystąpić w Irlandii (w Dublinie, Wexford, Cork i Galway), ale przełożył wszystkie koncerty na kwiecień przyszłego roku (LINK). Poza tym on i jego zespół (Hugh Cornwell Electric) pojawią się w charakterze gości specjalnych na trasie The Undertones w 2022. Bilety i program są TUTAJ.
Oprócz robienia albumów, występów i pisania książek, Cornwell produkuje także podcasty (LINK) i chciałby nakręcić film...
Mimo kreatywności (a może dlatego?) wpada często w stany depresyjne. Depresja stała się wręcz częścią jego osobowości. Bohaterowie książek, które pisze, a zazwyczaj są to opowieści z wątkiem kryminalnym, najczęściej popełniają samobójstwo. Czemu tak się dzieje, czyżby miał jakieś problemy? Chyba nie, bo jak zauważył: Jestem artystą, nie mam rodziny, dzieci i nikt nie jest ode mnie zależny. Może zespół, Pat i Windsor, ale to nie to samo. Robię to, co robię, niezależnie od tego, co się dzieje. Rzucam coraz najwięcej gówna na ścianę. Czasami się trzyma, czasami nie. Będę to kontynuował, nawet gdyby wybuchła wojna (LINK).
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.