sobota, 22 kwietnia 2023

Akacja w sztuce: symbol pamięci zarówno względem żywych, jak i umarłych

Akacja, drzewo lub krzew o wonnych kwiatach, powszechnie występujące w bardzo wielu odmianach i gatunkach, ekspansywne na terenie Polski (i Europy Środkowej) u nas rośnie tylko w ogrodach botanicznych. Krzew czy drzewo potocznie nazywane akacją jest robinią akacjową jest w Polsce tak pospolite, że uznane zostało za tzw. chwast drzewny. Mimo to spełnia bardzo pożyteczną rolę, jest rośliną miododajną, ma jadalne kwiaty (można je smażyć w cieście), a jej drewno jest poszukiwanym opałem do kominka

Nie inaczej jest na południu Europy, w Azji Mniejszej i Egipcie. Tam znana jest od starożytności ze swojej trwałości mimo trudnych warunków. Jest także symbolem nowego początku, ponieważ kwitnie jako jedno z pierwszych każdej wiosny. Cechy te sprawiły, że od wieków, szczególnie w Afryce,  używane jest w lecznictwie.

 

W starożytnym Egipcie, w którym Nil obrośnięty był akacjami i trzcinami, akacja była uważana za święte drzewo i często używana podczas ceremonii pogrzebowych. Mówiło się, że pod jej konarami narodzili się bogowie, a z pnia akacji wyłonił się Horus, drzewo stało się więc symbolem wiecznej i serdecznej pamięci zarówno względem żywych jak i umarłych (LINK). Z drewna akacji wytwarzano zatem sarkofagi, a z kory wytwarzano papier. Poniżej widzimy malowidło ukazujące ptaki na drzewie akacjowym z grobowca Khnumhotepa w Beni Hasan, pochodzącego z XII dynastii, ok. 1950 r. p.n.e.



Także z drewna akacji, ze względu na jego właściwości – twardość i niezniszczalność - zbudowano Arkę Przymierza oraz ołtarz ofiarny Jom Kippur



Akacja rosnąca wokół Nilu została zresztą nazwana Acacia Nilotica, czyli  Ciernie Nilu. Ciernie te były źródłem garbników używanych w fermentacji czerwonego wina, dzięki którym traciło ono kwaśność i gorycz. Bez nich wino nie dawało się wręcz do picia. Dopiero gdy uzmysłowimy sobie jak żmudnym procesem było wytwarzanie wina w starożytności, możemy zrozumieć istotę  pierwszego cudu Jezusa na Weselu w Kanie, kiedy ujawnił swoją boskość, zmieniając zwykłą wodę w wino dobrej jakości.

Drzewu akacjowemu w starożytności nadano znacznie więcej znaczeń niż tylko te wymienione -  bo jeszcze: wierność, nieśmiertelność, autorytet i przywoływanie przeszłego życia, było także symbolem siły i męstwa. Starożytni Grecy również wierzyli, że drzewo akacjowe ma właściwości nadprzyrodzone i kojarzyli je z boginią Afrodytą. Z liści akacji składano ofiary dla Afrodyty, a drzewo często sadzone było w pobliżu jej świątyń Druidzi także uważali drzewo akacjowe za święte i używali go w swoich ceremoniach. Gałęzie akacji palono jako kadzidło, a z liści sporządzano rodzaj herbaty. W islamie prorok Mahomet modlił się pod drzewem akacjowym, a w hinduizmie święty tekst Rigweda wymienia drzewo akacjowe jako symbol nieśmiertelności, bo pomaga osiągnąć wiedzę o reinkarnacji i przywołuje poprzednie życie. 


Według tradycji korona cierniowa Jezusa została właśnie upleciona z kolczastych gałązek akacji. W proroctwie Joela mówi się o Potoku Shittim w Dolinie Sądu (Jl 4,18), leżącym na północ od Morza Martwego w pobliżu JerozolimyShittim to hebrajska nazwa akacji, odnosząca się do ciernistej natury tej rośliny, używanej także do biczowania skazańców.  


Stanie się owego dnia,
że góry moszczem ociekać będą,
a pagórki mlekiem opływać
i wszystkie strumienie judzkie
napełnią się wodą,
a z domu Pańskiego wypłynie źródło,
które nawodni strumień Szittim.


W Ewangelii św. Jana (J 19,2) żołnierze rzymscy włożyli Jezusowi koronę, według tradycji plecioną z gałęzi krzewu shittim czyli akacji, która miała być szyderstwem oznaczająca panowanie Chrystusa nad uciskanymi cierniami, a przez co spełniło się biblijna zapowiedź Joela

Te bogate konotacje sprawiły, że i we współczesnych czasach akacja zachowała symboliczne treści… Gałązka akacjowa używana jest bowiem podczas kolejnych stopni wtajemniczenia mistrza Loży Masońskiej (LINK).


Jak możemy się więc przekonać, drzewo akacji jest nośnikiem o bogatej symbolice i historii, ważnych dla wielu kultur i tradycji, w tym religii chrześcijańskich, egipskich, buddyjskich i judaistycznych.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 21 kwietnia 2023

Super deluxe edition Revolver - najważniejszej płyty the Beatles cz.11: Here, There and Everywhere

 

Kilka tygodni temu rozpoczęliśmy na naszym blogu omawianie specjalnego wznowienia albumu Revolver zespołu the Beatles (TUTAJ) streszczeniem wstępu Paula McCartneya. Następnie streściliśmy relację Gilesa Martina (TUTAJ) - współrealizatora nagrań, a fenomen albumu omawiał raper Questlove (TUTAJ). Opisaliśmy też historię zastosowania sitaru (TUTAJ) i jak powstawały efekty specjalne (TUTAJ), oraz zaczęliśmy omawiać rozdział zatytułowany Track by Track, w tym historię powstania piosenki Taxman (LINK), Elanor Rigby (LINK), I'm Only Sleeping (LINK) i Love You To (LINK).

Dziś opiszemy proces powstawania piosenki Here, There and Everywhere.

McCartney wspomina, że piosenkę zaczął pisać przy basenie willi Lennona w Weybridge. Wziął gitarę i zaczął improwizować, i kiedy Lennon się pojawił miał już zarys piosenki. Wcześniejsze spotkanie z jednym z muzyków Beach Boys, na którym ten zagrał im piosenkę z albumu Pet Sounds, mającego się właśnie ukazać spowodowało, że Paul w podobny sposób zagrał w Here There and Everywhere. Dokładnie chodzi o utwór God Only Knows
 
 
Piosenka powstała też jako wynik fascynacji Johna i Paula starymi piosenkami amerykańskimi o miłości. Ulubiony wers McCartneya to changing my live with the wave of her hand, choć nie jest w stanie powiedzieć skąd się wziął w piosence. Podobną strukturę ma napisana w 1964 roku piosenka If I Fell.
 

14.06.1966 nagrano cztery próbne wersje. Wersja Take 4 zawiera wokale. Po czym nastąpiła przerwa i zespół zrealizował singla Rain/Peperback Writer. Take 6 nagrany później zawiera gitarę, wokal i talerz perkusji.
 

W międzyczasie wystąpili też w czołowym programie rozrywkowym w UK - Top Of The Pops.
 

Kompletne nagrania znajdziemy w dwóch próbach: Take 7 i Take 13. Do jednej z nich dodane zostały trzy dogrywki, i tak powstała finalna wersja piosenki. 
 

Paul zaśpiewał falsetem, do czego zainspirowała go znajoma zespołu Marianne Faithfull. Take 13 zawiera niemal kompletną wersję utworu.
 

Co ciekawe, utwór był coverowany przez wielu wykonawców. Zespół Laurie Mason and the Overlanders coverowali z powodzeniem Michelle z wcześniejszej płyty Rubber Soul, ale byli rozczarowani Revolverem. Uznali że jedynie Here, There and Everywhere nadaje się na cover i nagrali go na singlu.
 
 
Paul wspomina, że John bardzo lubił tę piosenkę. Lennon był człowiekiem który nie chwalił piosenek zanim ich nie polubił i całkowicie się nie przekonał. 
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

czwartek, 20 kwietnia 2023

Erin Hanson: założycielka otwartego impresjonizmu i jej prace

Niewielu jest artystów, którzy mogą powiedzieć, że zapoczątkowali własny ruch artystyczny. Erin Hanson (ur. 1981 r.) - założycielka otwartego impresjonizmu (open-impressionism)  jest jedną z nich. Lecz czym jej impresjonizm różni się od impresjonizmu Moneta? Otóż maluje olejno ale bez mieszania farb czy nakładania ich na siebie – po prostu każdy fragment obrazu wykonuje osobno, kładąc farbę grubą warstwą. I tak powstały jej kolorystycznie niezwykłe krajobrazy.  Wyraziste kolory, słoneczne światło podkreślone jaskrawą czerwienią i odcieniami pomarańczy akcentują plamy cieni. Jej krajobrazy są bardzo emocjonalne, a nawet jeśli pokazuje ten sam pejzaż, to za każdym razem jest on inny, różni się barwą w zależności pory dnia. Uzyskane efekty krytycy porównują do mozaiki i rzeczywiście, nieoczekiwane przejścia światła wydają się emanować z każdego pociągnięcia pędzla, przenikając do otaczającej przestrzeni.







Erin Hanson nie ukończyła studiów artystycznych. Można by powiedzieć – wręcz przeciwnie - z wykształcenia się bio-inżynierem, absolwentką Uniwersytetu w Berkley. Ale pochodzi z artystycznej rodziny (jej dziadek był malarzem, a rodzice muzykami) i od zawsze, odkąd pamięta malowała. Przełomem w jej życiu była chwila. Jedna chwila, która zaważyła na całym jej życiu:  kiedy zamieszkała w Las Vegas pojechała wspinać się po skałkach Red Rock Canyon, którego zapierające dech barwy skał skłoniły ją do podjęcia decyzji, którą było wykonanie jednego obrazu tygodniowo. 







Jej styl malarski jest natychmiast rozpoznawalny. Przyciągnęła również uwagę kolekcjonerów na całym świecie i muzeów w Stanach Zjednoczonych: jej prace znajdują się w stałych zbiorach St. George Art Museum w St. George w stanie Utah; Muzeum Mattatuck w Waterbury, Connecticut; oraz Muzeum Sztuki Uniwersytetu La Salle w Filadelfii. Więcej informacji, jak również informacje o działalności jej własnej Glendale Gallery (Erin Hanson Fine Art), można znaleźć na jej stronie internetowej TUTAJ.







Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


środa, 19 kwietnia 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.20: Upadek Factory Records

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ, jedenasta TUTAJ, dwunasta TUTAJ, trzynasta TUTAJ, czternasta TUTAJ a piętnasta TUTAJ, szesnasta TUTAJ, siedemnasta TUTAJ, osiemnasta TUTAJ, a dziewiętnasta TUTAJ.

Podjęto zakulisowe rozmowy z London Records, celem uzyskania częściowej spłaty długów Factory. Wiadomość o kłopotach jednak wydostała się na zewnątrz i uważano, że sprzedaż części Factory to będzie gorzka ironia losu. Niestety nie było chętnych na udziały w wytwórni, a od Tony'ego odwracali się najzagorzalsi zwolennicy, np. Morrissey. Ten ostatni oświadczył, że Tony uważa się za największą gwiazdę Manchesteru i  depcze każdego, kto się z nim nie zgadza. 


W sierpniu napadnięto na bar i rabusie zrabowali 10 000 GBP. To był ostatni etap plajty Factory, co nastąpiło 24.11.1992 roku. Debet wynosił ponad dwa miliony GBP. Dzień upadku nazwano smutnym czwartkiem, niektórzy jednak żałowali, że nie był to poniedziałek, bo można by było nazwać go Blue Monday, na cześć piosenki New Order


Tony zdawał się tego dnia być w dobrym nastroju, a całość podsumował wypowiedzią: Factory próbowała robić zbyt wiele rzeczy, od ambitnych projektów budynków do ambitnych projektów nagraniowych, w czasach, gdy oznaki nadchodzącego złego klimatu gospodarczego sugerowały powściągliwość. Nasz smutek dotyczy głównie ludzi, których musieliśmy zwolnić. My ubolewamy nad niepowodzeniem naszych wysiłków, uniemożliwiających przetrwanie kryzysu w nienaruszonym stanie.

Tony wspomina, że padli ofiarą braku kontraktów z zespołami. Mieli tylko jeden podpisany krwią z Joy Division (pisaliśmy, że on nie istniał TUTAJ). Zatem muzycy posiadali wszystko, za to wytwórnia nic.

Dodatkowo Rob podpisał kontrakt dla New Order z London i sprzedał im zespół. Paul Ryder podsumował to wszystko słowami, że właściciele Factory byli przez muzyków traktowani jak dorośli, choć w rzeczywistości zachowywali się jak dorosłe dzieci.

Kiedy zamknięto Factory dwaj mężczyźni, z których jednym był Tosh Ryan z Rabid Records (pisaliśmy o tej wytwórni TUTAJ), zapytali z satysfakcją w pobliskim klubie Tony'ego, kto wygrał. Ten miał odpowiedzieć, że wygrała muzyka.

Po bankructwie wytwórni Wilson skupił się na pracy w TV, w programach typu Flying Start. Zainteresował się też zakupem licencji od MTV na program Remote Control. Nakręcono z Tonym 33 odcinki, a Tony wypadł w programie bardzo obiecująco. 

W 1993 rozpadli się Happy Mondays, głównie z powodu heroiny, nazywanej w slangu KFC. Po ich ostatniej płycie ukazał się album Republic New Order, już w London Records


Regret stał się wielkim hitem albumu, po czym Sumner zaczął być strasznie zadufanym w sobie. Zespół grał razem w pierwszym składzie do końca dekady. 

Yvette i Tony za to w tamtym czasie stali się stałymi bywalcami w USA. Potrafili jeździć tam siedem razy w roku i spędzać więcej czasu w USA niż w UK. Szczególnie przypadły im do gustu LA i Nowy Jork. To ostatnie miasto przypominało Tony'emu Manchester. Zwłaszcza zachowanie ludzi - potrafili zagadywać na przystankach, być życzliwi, zupełnie inaczej niż w Londynie. Stąd Tony wolał latać do NY niż do Londynu

C.D.N.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.           

wtorek, 18 kwietnia 2023

Panorama w sztuce, czyli od Roberta Barkera do Jana Styki

Słowo panorama jest obecnie często używane. Na jego popularność ma wpływ rozwój telefonii komórkowej, za pomocą której można robić szeroko kadrowe zdjęcia. Ale samo słowo jest bardzo stare. Pierwszy raz w Europie użył go irlandzki malarz Robert Barker w 1792 roku, określając w ten sposób swoje dzieło, czyli obraz z widokiem Edynburga umieszczony na cylindrycznej powierzchni Sali wystawowej.  Barker specjalnie w tym celu – prezentacji długich płócien - wzniósł ceglaną rotundę na Leicester Square w Londynie, którą nazwał Panorama. Aby zobaczyć znajdujący się wewnątrz pejzaż, trzeba było zapłacić na wejście do niej, na centralną platformę pod świetlikiem, wokół którego Baker umieścił ogromne obrazy, które stwarzały iluzję prawdziwego krajobrazu.

 

Sukces Panoramy Barkera był początkiem serii innych panoram. Pierwotnie przedstawiały one scenerię miejską, ale później tematem tego typu obrazów stały się głównie sławne bitwy. Na przykład syn Roberta Barkera, Henry Aston Barker, stworzył kilka panoram bitew Napoleona Bonaparte.

Takie panoramy wymagały jednak zaangażowania całego zespołu artystów.  Jedni malowali pejzaż, inni ludzi, jeszcze inni niebo. Poszczególni twórcy nawet podróżowali do miejsc, w których rozgrywały się wydarzenia i szkicowali sceny na miejscu. Panoramy te były następnie eksponowane w specjalnie zbudowanych w tym celu okrągłych lub sześciokątnych budynkach zwanych cykloramami, które wkrótce stanęły we wszystkich większych miastach europejskich i amerykańskich. I co ciekawe, repertuar w nich wymieniano co pewien czas, tak na przykład w latach 1793-1863 w Museum of London wystawiono do 126 panoram.



Oczywiście nie każdy malarz tworzył panoramy. Tak naprawdę zajmowało się tym niewielu twórców. Najwięcej ich wykonał Rosjanin Franciszek Aleksiejewicz Roubaud, jego dwa najbardziej znane dzieła to Panorama Sewastopola (utworzona w 1905 r.), przedstawiająca oblężenie Sewastopola, oraz Panorama Borodino (utworzona w 1911 r.), przedstawiająca bitwę pod Borodino.

Panorama Sewastopola ma 14 metrów wysokości i 115 metrów długości i przedstawia atak wojsk na Bastion Kurgana Malachowa w 1855 roku w czasie oblężenia Sewastopola podczas wojny krymskiej. Obraz został ukończony po trzyletnich badaniach historycznych, oględzinach pola bitwy i rozmowach z żyjącymi weteranami.  Do niedawna można go było oglądać w Sewastopolu na Ukrainie. Panorama Borodino, przedstawia bitwę pod Borodino, która miała miejsce w 1812 roku podczas francuskiej inwazji Napoleona na Rosję. Obraz ma 15 metrów wysokości i 115 metrów długości.

Najstarsza znana zachowana panorama została ukończona w 1814 roku przez Marquarda Wochera i jest wystawiona w zamku Schadau. Przedstawia przeciętny poranek w szwajcarskim mieście Thun. Inną bardzo starą panoramą jest Panorama Salzburska z 1829 r. Została namalowana przez Johanna Michaela Sattlera i znajduje się w Muzeum Salzburskim w Austrii.

Niektóre Panoramy nie tylko ukazują dramatyczne momenty historyczne ale same doświadczyły również tragicznych losów, przykładem tego rodzaju są polskie panoramy wykonane przez zespół malarzy, wśród których największy udział miał Jan Styka. Jedna z nich – Panorama Racławicka (1894) została pierwotnie umieszczona we Lwowie (obecnie Ukraina), w druga, Golgota (1896), w Warszawie.

 

Panorama Racławicka, która obecnie eksponowana jest we Wrocławiu ściąga tłumy turystów, jednak mało kto zna zawirowania losu których doświadczył ten ogromny obraz o wymiarach 114 m x 15 m. Panoramę udostępniono we Lwowie w 1894 r., w stulecie bitwy, którą przedstawia. Na wernisażu był cesarz Franciszek Józef I i tylko w pierwszym roku rotundę z obrazem zwiedziło ponad 200 tys. osób. Aby ułatwić dojazd do panoramy, w mieście zbudowano linię tramwaju elektrycznego, pierwszego na terenie Polski. Ciężkie chwile nastąpiły krótko po zajęciu Lwowa przez Sowietów w 1939 r. ale prawdziwa katastrofa miała miejsce w kwietniu 1944 r. kiedy podczas kolejnego bombardowania miasta przez lotnictwo Armii Czerwonej dwie bomby wpadły do rotundy. Na szczęście jedna z nich nie eksplodowała. Fragmenty zburzonego dachu spadając uszkodziły malowidło i zniszczyły prawie całą aranżację przedpola. Zaraz po tym zdarzeniu zespół wolontariuszy zdjął ogromne płótno, które następnie zostało zwinięte i zabezpieczone. Do dzisiaj nie wiadomo w jaki sposób kilkutonowy walec płótna przeniesiono do klasztoru OO. Bernardynów. Po wojnie, dla uspokojenia nastrojów polskiego społeczeństwa, obraz został przetransportowany do Polski. I trafił do magazynu Muzeum we Wrocławiu, gdzie przeleżał ponad 50 lat…


 

Trzeba było zrywu Solidarności aby ostatecznie zbudowano budynek rotundy i wyeksponowano  w nim panoramę w 1985 r.  W dwa lata od otwarcia rotundy (projekt pawilonu autorstwa Ewy Dziekońskiej i Marka Dziekońskiego) obraz obejrzało milion osób. Czemu tak długo zwlekano z jego pokazaniem? Bo jest na nim utrwalony zwycięski przebieg bitwy pod Racławicami, która została stoczona w czasie insurekcji kościuszkowskiej pomiędzy siłami polskimi pod dowództwem Tadeusza Kościuszki a wojskami rosyjskimi.


Jeszcze dziwniejsze dzieje miała druga z panoram Jana Styki: Namalowana w 1896 roku we Lwowie, uznawana za największy na świecie religijny obraz (60x15 m), ukazuje chwile przed Ukrzyżowaniem Chrystusa na Golgocie. Obraz powstał po uprzednim dokładnym przygotowaniu autora do prac. Jan Styka nawet udał się aż do Jerozolimy aby dokładniej zapoznać się z topografią terenu.  Rok później malowidło przewieziono do Warszawy i wyeksponowano w wybudowanej specjalnie w tym celu Rotundzie, która stanęła w samym centrum miasta, przy Krakowskim Przedmieściu. W 1904 roku wielkie płótno - wraz z innymi dziełami Styki - zostało wysłane za ocean. Celem była wystawa światowa w amerykańskim St. Louis. Ale w tym mieście nie było dla niej odpowiedniego budynku, pozostała więc zdeponowana w urzędzie celnym w Nowym Jorku. I to, paradoksalnie, ją uratowało. Już po zamknięciu wystawy w St. Louis wybuchł pożar, obrazy Styki spłonęły. Malarz, rozpaczający po stracie dorobku i zmęczony procedurami celnymi zostawił swoje największe dzieło w USA. W 1911 roku urząd celny w Nowym Jorku wystawił obraz na licytację na której został kupiony za bardzo niską cenę… Pojawił się jeszcze w Chicago Opera House, potem jednak został zapomniany, schowany gdzieś w chicagowskim magazynie.


Minęło 40 lat. Dzieło zakupił Hubert Eaton - przemysłowiec, miłośnik sztuki i, co istotne, twórca Forest Lawn Memorial Park w Glendale, na przedmieściach Los Angeles w Kalifornii. Zachwycił się Panoramą Golgoty i postanowił ją wyeksponować.  W tym celu wzniósł w Forest Lawn za półtora miliona dolarów specjalny budynek w stylu neogotyckim, z fasadą wzorowaną na katedrze w Orvieto The Hall of Crucifixion-Resurrection, w którym przy pomocy młodszego syna Jana Styki, Adama, również malarza, umieścił obraz poddając go renowacji. Uroczyste otwarcie miało miejsce w 1951 roku w Wielki Piątek. Od tamtej pory Golgota pokazywana jest niczym spektakl:  widzowie zajmują miejsca w amfiteatralnej sali, w której obraz skrywa kurtyna. Potem rzucane są snopy światła na wybrane część obrazu, a całość ilustruje muzyka.


Jan Styka nigdy nie dowiedział się o losach dzieła z którym był najmocniej związany emocjonalnie. Od 1900 roku zamieszkał w Paryżu, potem we Włoszech, gdzie zmarł w kwietniu 1925 roku. Najpierw został pochowany we włoskim Verano, aby po latach spocząć obok swojego syna Tadeusza na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park. Los chciał, że niedaleko, podziwianej do dziś, Golgoty...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Isolations News 239: Joy Division - album Martina O’Neilla, Peter Hook and the LIght, New Order i Jon Anderson w trasie, A Certain Ratio i Zanias - nowy album, Durutti Column i Variete - wznowienie, nowy PIL, Peter Gabriel, Lisa Gerrard i Jules Maxwell w Polsce, uważaj na robale w Carrefourze, Kubuś na kacu, Wkusno i toczka kaput, eksplozja sedesu oraz klopsik z mamuta włochatego

Zaczynamy jak zawsze od Joy Division. Od 31 marca Martin O’Neill sprzedaje album zawierający 26 zdjęć Joy Division wykonanych w Bowdon Vale 14 marca 1979. Książka ukazała się w wersji angielskiej (jest już niedostępna) oraz francuskiej (jest jeszcze trochę egzemplarzy) (LINK). Egzemplarze książki autor będzie podpisywał na otwarciu wystawy swoich zdjęć w dniu 22 kwietnia  w l' Abbatiale de Guîtres (LINK).


Basista Joy Division i New Order Peter Hook ze swoim zespołem The Light ogłosili dwa kolejne koncerty na październik 2023 r., podczas których zespół zaprezentuje w całości albumy Joy Division i New Order Substance: w KK'S Steel Mill w czwartek 12 października i Liverpool Olympia w piątek 13 października, aby uczcić 35. rocznicę powstania grupy. Bilety można nabywać TUTAJ, TUTAJ  i TUTAJ.

Z kolei New Order także w ostatnim kwartale tego roku da kilka koncertów - w Niderlandach (Holandii), Irlandii i Wielkiej Brytanii (LINK).

Pozostańmy w klimacie Factory - ACR (A Certain Ratio), zespół z Manchesteru, który zwrócił na siebie uwagę Tony'ego Wilsona podczas wczesnych występów u boku Joy Division i The Fall w klubie Manchester's Band on the Wall wydaje nową płytę, album 1982. Z tej okazji udzielił obszernego wywiadu, pokrótce podsumowując w nim swoją twórczość, opowieść okraszając anegdotami (LINK). Nowy materiał promuje singiel Holy Smoke, który gra powyżej, a także trasa koncertowa po Wielkiej Brytanii (LINK).  Francuskojęzyczni czytelnicy naszego bloga mogą także odsłuchać wywiad z Martinem przeprowadzony przez Caroline Harleaux i Lee Andrewsem w ich comiesięcznym programie o muzyce z Manchesteru (LINK).
 

Ciąg dalszy kapel z Factory - w sobotę 22 kwietnia 2023 będzie można kupić limitowaną edycję płyt winylowych The Durutti Column Treatise on the Steppenwolf. Jest to ścieżka dźwiękowa do spektaklu pod tym samym tytułem eksperymentalnej grupy teatralnej 12 Stars, sztuki napisanej i wyreżyserowanej przez Gerarda McInulty'ego (m.in. The Wake), a wystawionej po raz pierwszy w Glasgow w maju 2003 roku (LINK).
 
 
Oni też są z Manchesteru - brytyjski elektroniczny duet The Chemical Brothers potwierdził, że ich dziesiąty album studyjny ukaże się jeszcze w tym roku. Najnowszy album The Chemical Brothers to pierwsze wydawnictwo zespołu od dwóch lat od czasu The Darkness You Fear (LINK). 
 

Tym sposobem weszliśmy w nieco bardziej taneczne rytmy, ale nadal pozostajemy w Manchesterze. Tutaj Graeme Park, czołowy DJ Haciendy założył zbiórkę charytatywną, by zebrać fundusze na badania nad rzadkimi przypadkami raka, który przyczynił się do śmierci jego 18-letniego syna (LINK).  Oliver Park zmarł w zeszłym tygodniu. Apel spotkał się z szybkim odzewem muzyków Manchesteru (LINK) m.in. Happy Mondays.
 
 
Kolejny smutny news. Po długotrwałej walce z chorobą Alzhaimera 5 kwietnia w wieku 80 lat zmarła Nora Forster żona Johna Lydona (Sex Pistols). Jest to bolesna strata dla muzyka, byli małżeństwem ponad 50 lat. W 2010 roku zmarła  na raka ich córka Ari Up, wokalistka The Slits (LINK).   Mimo wszystko Lyndon i PiL postanowił kontynuować plany ogłoszenia swojego 11. studyjnego albumu End of World, album ukaże się 11 sierpnia 2023 roku, po czym odbędzie się 38-dniowa trasa po Wielkiej Brytanii i Europie. Nowy singiel Penge jest już dostępny i gra powyżej. Bilety na trasę trafiły do ogólnej sprzedaży 14 kwietnia (LINK). End of World jest już dostępny w przedsprzedaży (LINK).
 

W wieku 80 lat zmarł też jeden z legendarnych szefów wytwórni płytowych, Seymour Stein z Sire Records. Podpisywał kontrakty z wieloma sławami: z Madonną, The Ramones, Talking Heads, The Pretenders, The Smiths i innymi (LINK).
 
 
Po takich smutnych newsach musi zagrać smutna muzyka. Drugi album studyjny grupy Variété Wieczór Przy Balustradzie z 1996 roku doczekał się winylowego wydania. Płytę można zamówić w sklepie wydawcy czyli Music Corner (LINK) (LINK).   
  
     

W klimacie - Zanias zapowiada wydanie nowego albumu Chrysalis, który pojawi się 1 maja za pośrednictwem Fleisch Records. Jak brzmi można posłuchać TUTAJ. U nas gra znakomity Malarone...
 
 
Skoro pojawiły się robaki, oferta w sklepach sieci Carrefour rozszerzona została o produkty zawierające... jadalne owady. To odpowiedź na najnowsze trendy rynkowe. Po pierwszym etapie testów produkty te cieszą się pozytywnym odbiorem u klientów - twierdzi Carrefour Polska (LINK).
 
Unia Europejska jawi się gorsza od komuny. Taki choćby Gierek dawał jakieś maluchy, były mieszkania (kiepskie ale były), itd. UE zabierze nam samochody, będziemy bulić za wszystko co nie jest zielone (czyli w zasadzie czerwone), żreć robale i mięso drukowane n drukarkach 3D. A wszystko to dzięki naszym przywódcom. Dlaczego w Polsce nie powstała jeszcze parta Polexit? Sukces w wyborach murowany.
 
 
W temacie - rosyjski następca sieci McDonald's, Wkusno i toczka, po tym, gdy zanotował w 2022 r. stratę na poziomie 11,3 mld rubli, czyli ok. 650 mln zł zostanie zamknięty. Oferta z frytek i burgerów skurczyła się do kiszonej kapusty i kompotu (LINK). Nawet z bimbrem nie wchodziło? 
 
Policjant zatrzymuje do kontroli samochód, w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem. Daje kierowcy alkomat.
- Osiem dziesiątych promila - odczytuje wynik.
- Panie władzo, macie zepsuty alkomat - odpowiada stanowczo kierowca. - Niech żona dmuchnie.
- Pańska żona też ma osiem dziesiątych promila - mówi po chwili policjant.
- Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie.
- Osiem dziesiątych promila - mówi policjant i zwraca się do kolegi:
- Janek, alkomat nam się zepsuł.
Samochód odjeżdża, a kierowca mówi do żony:
- Widzisz, kochanie. Mówiłaś, żeby Kubusiowi nie dawać. Zobacz, jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło.
 

Naukowcy z Chin wynaleźli genetycznie zmodyfikowany probiotyk, który łagodzi skutki kaca. Testy na myszach na razie wypadły doskonale, więc Chińczycy przymierzają się do testów na ludziach (LINK). Podobno na pierwszy ogień ma iść Kubuś.
 
Jeszcze w temacie jedzenia - australijska firma stworzyła klopsik z mamuta włochatego. Wyprodukowano go w laboratorium z materiału genetycznego pozyskanego od słonia i wstrzykniętego w komórki owcy, komórki namnożyły się i urosły na tyle duże, że dało się z nich zrobić spory kotlecik (LINK). Podobno organizacje wegan mają oprotestować tego typu eksperymenty. 
 
Słoń wciągnął trąbą wróbla.
- Rozkosz... pomyślał słoń. 
Wróbel jednak nie dał się i wyleciał mu tyłkiem.
Słoń ponownie wciągnął trąbą wróbla.
- Znowu rozkosz... pomyślał słoń.
Wróbel jednak ponownie nie dał się i wyleciał mu tyłkiem.
Słoń po raz trzeci wciągnął trąbą wróbla. Tym razem jednak szybko umieścił trąbę w zadzie.
- Wieczna rozkosz... pomyślał słoń...
 
 
W temacie zadowym - w Wałbrzychu wybuchł sedes. Wezwani strażacy przewieźli ofiarę wybuchu, czyli poparzonego mężczyznę do szpitala. Po bliższych oględzinach okazało się że mężczyzna wlał do sedesu łatwopalną ciecz a potem rzucił tam niedopałek (LINK).
 
- Kowalski nie żyje.
- A co się stało?
- No pożar był
- I co spalił się?
- Nie, przyjechała straż i rozłożyli płachtę i miał skakać z okna
- A pewnie skoczył i nie trafił?
- Nie, skoczył, trafił, ale się odbił i wpadł znowu w ogień 
- I co spalił się?
- Nie, kazali mu znowu skakać na mniej sprężysty materac
- A pewnie skoczył i tym razem nie trafił?
- Nie, skoczył, trafił ale znów się odbił i wpadł znowu w ogień - tym razem przez drzwi  
- I co spalił się?
- On nie, ale strażak, co pobiegł go ratować 
- A co z Kowalskim?
- Jak w końcu wybiegł z mieszkania, odbił się od taśmy ochronnej i znowu leciał w ogień, to go zastrzelili, bo ich zaczął wkur@@iać 


Inny news o zbrodni. Ochroniarz, którego życie zmieniło się po zgarnięciu 20-milionowej wygranej w loterii, został zabity przez swoją szwagierkę i jej chłopaka w spisku mającym na celu kradzież jego pieniędzy. Iście szekspirowska tragedia będzie pełna, gdy wspomnimy, że ochroniarz przed śmiercią miał ze szwagierką romans (LINK).
 
Żona przychodzi do domu i mówi do męża:
- Wiesz, kotku, dziś mi się poszczęściło! Podchodzę do śmietnika, a tam stoi para pantofli. Takie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż na to:
- Tak ... faktycznie poszczęściło Ci się.

Parę dni później żona znów rozpoczyna rozmowę:
- Słuchaj, nie uwierzysz. Idę sobie dziś, a na płocie wisi futro z norek. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż na to, wzdychając ciężko:
- Tak, Tobie to się szczęści. A mi, z jakiegoś powodu, nie. Wyobraź sobie, znalazłem wczoraj męskie majtki pod poduszką. Przymierzam - no i nie mój rozmiar! 
 
   
Wróćmy do muzyki. Lisa Gerrard i Jules Maxwell zapowiadają koncertową wersję Burn, którą będzie album One Night in Porto zarejestrowany podczas trzeciego koncertu niedawnej trasy 23 listopada 2022 roku w Casa Da Música w Porto. Album będzie dostępny na platformach streamingowych od 12 maja, zaś CD i oliwkowo-zielony winyl (180 g) będzie można kupować od 30 czerwca. Zamówienia będzie można składać od 28 kwietnia TUTAJ.
 
Lisa Gerarrd i Jules Maxwell wystąpią też 1 lipca w łódzkim Teatrze Wielkim w ramach 15. edycji Festiwalu Soundedit, będzie to ich jedyny europejski koncert promujący One Night In Porto. Bilety na to wydarzenie można już nabywać TUTAJ.
 
 
Koncertów ciąg dalszy. Jon Anderson (Yes) 14 kwietnia rozpoczął swoją kolejną trasę koncertową w Westbury w stanie Nowy Jork, Anderson dołączył do zespołu Band Geeks, w skład którego wchodzą basista Richie Castellano, klawiszowiec Chris Clark, perkusista Andy Ascolese, klawiszowiec Robert Kipp i gitarzysta Andy Graziano
 
Anderson przestał występować w dawnym zespole z basistą Chrisem Squirem w 2004 ze względu na stan zdrowia. Obecnie Anderson jest już zdrowy, jednak obecny skład Yes nie chce z nim występować... (LINK).
 
 
Za to 18 maja w Krakowie wystąpi Peter Gabriel (LINK).  


Na koniec, żeby robale lepiej nam smakowały może warto je usmażyć? Najlepiej na czymś eko i wege, czyli oliwie z oliwek. Taką oferuje gitarzysta Radiohead, Jonny Greenwood. Muzyk od ośmiu lat mieszka na farmie w Le Marche, nadmorskim regionie we wschodnich Włoszech. Wraz z przyjaciółmi i rodziną tłoczy oliwki z własnych gajów. Butelki oleju sprzedaje po 60 funtów dorzucając do nich autograf. Etykietki na butelki zaprojektował mu wieloletni współpracownik Radiohead, Stanley Donwood (LINK).
 
Mniam mniam i do jutra. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.