Z powodu wylotu do Azji, związanych z tym różnic czasowych, jak i problemów z dostępem do Internetu, zawieszamy działanie bloga na okres około dwóch tygodni. Jak zawsze w takich sytuacjach wrócimy, bo jest o czym pisać.
Tymczasem 読者の皆様にご挨拶 (Dokusha no minasama ni go aisatsu).
Brian Gorman naszym czytelnikom i w ogóle – osobom śledzącym scenę muzyczną Manchesteru – jest osobą znaną. My przeprowadziliśmy z nim jakiś czas temu wywiad (LINK). Ten człowiek wielu talentów, artysta, autor, aktor, a także dramaturg który ułożył m. in sztukę inspirowaną życiem Iana Curtisa z Joy Division New Dawn Fades, teraz napisał i sam zilustrował nową książkę. Nosi znamienny tytuł Atmosphere, z dopisanym podtytułem Words and Art about the Manchester Post Punk Music Scene, czyli Słowa i sztuka o postpunkowej scenie muzycznej Manchesteru
Premiera publikacji już się odbyła i miała miejsce w Disorder Bar, barze/restauracji założonej przez Oliwiera Wilsona i inspirowanej Joy Division. Lokal mieści się przy 78-88 High Street, M4 1BD na dwóch piętrach starej kamienicy. Wystrój, logo i wszystko co związane z lokalem zaprojektował Tom Dorsett z Northern Branding, ekspert od projektowania, marketingu i mediów społecznościowych dla branży hotelarsko-gastronomicznej. Inspiracją była nazwa Disorder, która jest także tytułem pierwszego utworu z Unknown Pleasures, debiutanckiego albumu Joy Division wydanego przez Factory Records w 1979 roku.
Na parterze można posłuchać muzyki a na piętrze jest bar. Podobno zawsze można tam zobaczyć wiele osób znanych także z naszego bloga: Tony'ego Davidsona, Micka i Vicky Middles, Johna Burscougha i wielu innych. Oni także mieli wpływ na powstanie tej książki. I tak: Tony Davidson napisał do niej wstęp i wygłosił słowo wstępne na premierze książki. Opowiadał o czasach, kiedy był szefem TJM Records i zakładał studia prób TJM, w którym ćwiczyli muzycy, a Joy Division nagrali teledysk do Love Will Tear Us Apart. Mówił nie tylko o Joy Division ale i innych lokalnych zespołach: The Fall, The Drones, The Smiths i o Micku Hucknallu…
Potem Mick Middles, dziennikarz muzyczny i pisarz, który przeprowadził wywiad z Joy Division (jego książkę streszczamy TUTAJ) opowiadał jak to pisał dla magazynu Sounds w latach 80. A także przytaczał różne anegdotki z czasów swojej podróży do Ameryki z New Order i inne rock n rollowe opowieści.
John Burscough mówił z kolei o latach, kiedy był obsesyjnym fanem sceny muzycznej w Manchesterze, dzięki czemu zyskał przydomek Joe 90.
Ale to nie wszystkie nowinki związane z Brianem Gormanem i osobami, z którymi współpracuje: we wtorek wieczorem odbyła się długo oczekiwana premiera jego sztuki. Podobno bardzo udana – na koniec widownia nagrodziła twórców owacją na stojąco. Nie mamy jeszcze relacji filmowych lecz zamiast tego migawki z próby:
a także parę (dosłownie) zdjęć.
Wracając do książki – można ją zamówić pisząc wprost od autora: brianinchester@yahoo.co.uk, a on zajmie się resztą.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Następny omawiany fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa, i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). Później opisywaliśmy historię pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus (TUTAJ). Fragment dotyczący mało znanych faktów z życia Roba Grettona, ale i kilka ciekawostek ze świata sceny punk Manchesteru opisaliśmy (TUTAJ). Ostatnia noc w Electric Circus i skandal na koncercie Warsaw jak i wizyty Iana Curtisa w RCA opisaliśmyTUTAJ. Nagrywanie przez Joy Division albumu dla RCA opisaliśmy TUTAJ. TUTAJ natomiast przedstawiliśmy historię pozyskania przez zespół Roba Grettona na pozycję menadżera. Pierwszy wywiad krajowy zespołu opisaliśmy TUTAJ, a początki FactoryTUTAJ.
Kiedy Wilson zdecydował dołączyć do Erasmusa i zbudować zespół wokół dwóch pozostałych muzyków Durutti Column, kilka dni później otrzymał telefon od Erasmusa, że ten znalazł gitarzystę. Nazywał się Vini Reilly, właśnie opuścił Ed Banger and the Nosebleeds a przedtem zespół który nazywał się Wild Ram.
Erasmus zignorował ostrzeżenie Tosha Ryana, żeby nie zadawać się z Vinim, bo ten przynosi zwolnienia lekarskie, kiedy nie może odbywać prób z zespołem. Tony potraktował to jako ekscentryczną i sztuczną zgrywę artysty. Pozostał problem poszukania wokalisty, zespół uznał że to zadanie menadżerów. Vini oświadczył, że nie będzie grał jak długo nie znajdą wokalisty. Tony skontaktował się z Philem Rainfordem. Był on nastawiony entuzjastycznie do pomysłu, żeby śpiewać w zespole. Jednak nie nadawał się do tego. Nieudane próby poszukiwania wokalisty sprawiły, że Tony poznał ciemne strony bycia menadżerem.
Próbowano wielu wokalistów, lepszych i gorszych. Wilson skontaktował się w tamtym czasie Alanem Wise, synem żydowskiego przedsiębiorcy, który zachęcił go do tego, żeby reaktywować atmosferę Electric Circus w klubie Rafters. Najpierw miał być tylko jeden koncert, ale szybko padło pytanie - czemu zaledwie jeden? Jeśli wypali, to może organizować je w każdy piątek? Po latach pojawiło się wyjaśnienie, że nazwa Factory pochodzi od zespołu celebrytów skupionych wkoło Andy Warhola.
Taki pogląd potwierdził się kilka lat później, gdy Alan Wise stał się menadżerem Velvet Underground and Nico. Jednak to nieprawda. Wilson i Wise szli przez Deansgate w Manchesterze, kiedy zobaczyli napis odprawa fabryczna. Fabryka? to będzie dobra nazwa naszego wieczornego koncertowania w Russel Club - zaproponował Wise (ciekawy wpis o Alanie Wise jest TUTAJ).
Warto zwrócić uwagę, że ten fragment książki zaprzecza głoszonym przez samego Wilsona, ale także możliwym do znalezienia w innych książkach, poglądowi, że autorem nazwy jest Alan Erasmus...
Lansowana legenda brzmiała, że Wilson z Erasmusem zobaczyli napis Factory Closed i Erasmus stwierdził, że teraz będzie open. Jak widać Mick Middles obala ten mit.
Właścicielem Russel Club był Don Tonay, cywilizowany gangster. Był szczupły, przystojny i miał ponad 50 lat. Zawsze opuszczał klub o 1 w nocy. Wsiadał do wana, którego tylne drzwi się otwierały, ukazując dwie prostytutki. Miał jako gangster wiele koneksji, wszyscy go znali.
Dawno nie pokazywaliśmy fotografii. Aby to nadrobić, prezentujemy zdjęcia Volkera Ackermanna, niemieckiego fotografia urodzonego w 1967 roku w Düsseldorfie. I to w zasadzie wszystko co o nim wiemy. No może jeszcze to, że jest członkiem Niemieckiego Stowarzyszenia Fotografików (DVF Deutscher Verband für Fotografie e.V.) . I jeszcze, że wystawiał swoje zdjęcia na różnych konkursach fotograficznych, za co otrzymywał nagrody. A także to, że jego zdjęcia zdobiły okładki niemieckich czasopism.
Sami jeszcze ustaliliśmy, że prawdopodobnie z wykształcenia jest informatykiem, pracującym w firmie światłowodowej KomMITT Ratingen z siedzibą w Westfalii.
Te znikome informacje wynagradzają nam za to zdjęcia: minimalistyczne, czarno-białe kompozycje, w których człowiek jest bryłą, elementem graficznym pokazywanej rzeczywistości. Jako fotograf Volker lubi obserwować ludzi w miejscach publicznych. Jego struktury fotograficzne są często kompozycją złożoną z ludzi, elementów graficznych, cienia i światła. Jego zdjęcia wyglądają przez to, jakby powstały szczęśliwym trafem, przypadkowo. Można im przypisać całe spektrum znaczenia słowa serendipity. I tak mamy w zazwyczaj geometrycznym wnętrzu uchwyconą drobną figurkę przechodnia. Kadr, jaki Ackermann rzuca nam przed oczy, jest zrobiony przy tym od niechcenia, zupełnie przypadkowo…
Na swojej stronie internetowej Volker napisał, że lubi Bauhaus. Ale Bauhaus to minimalistyczna, całkowicie chłodna architektura. A codzienne sytuacje uchwycone na zdjęciach Volkera Ackermana są przesycone emocjami. Zdecydowanie więc warto było pokazać zdjęcia Volkera Ackermanna. Czarno białe, o nietypowych, kwadratowych rozmiarach, jakby wykonywane niemiecką lustrzanką, niosą w sobie spostrzeżenia przekazane z nutą subtelnego humoru… Strona artysty TUTAJ.
Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Jak zwykle na starcie Manchester. Książka Geda Duffy’ego Factory Fairy Tales o historii Factory Records wydana przez wydawnictwo Empire rozeszła się z takim sukcesem, że zostanie opublikowany jej dodruk. Przypominamy, że przedmowę do niej napisali Peter Hook i Jim Glenn, a wprowadzenie: Gary „Mani” Mounfield. Nowa edycja będzie posiadać dodatkowe 54 strony i wyjdzie w twardych okładkach w ilości zaledwie 500 egzemplarzy, wszystkie podpisane i ponumerowane. Publikacja nie będzie sprzedawana w żadnym sklepie ani na Amazonie, więc jeśli ktoś chce ją zamówić w przedsprzedaży, niech skorzysta z linku TUTAJ, lub skontaktuje się z autorem poprzez Messengera.
A Peter Hook przypomina o swojej trasie koncertowej po Europie z utworami z płyty Substance (LINK). Bilety są TUTAJ.
Jeśli pojawiły się koncerty to hospicjum
dla dzieci Formuła Dobra oraz klub Stary Klasztor zapraszają 23
października na charytatywny koncert Lecha Janerki - bilety już w
sprzedaży (LINK). A 17 listopada
podobno ukaże się pierwszy od 2005 roku solowy album artysty. Płytę
zapowiadają single Wanna na Wawelu i Zabawawa, a roboczy tytuł płyty
brzmi Gipsowy odlew falsyfikatu.
Też rodzima gwiazda lat 80-tych i też live. Ukazało
się nagranie koncertu z okazji 40 lecia Moskwy, który miał miejsce w
Jarocinie - gra powyżej.
Teraz o haniebnych występach. Były
frontman RAINBOW i DEEP PURPLE Joe LynnTurner, zerwał z solidarnością
międzynarodową i mimo wojny z Ukrainą wystąpił w Rosji... Najpierw w
Moskwie a potem na okupowanym Krymie. Na dniach ukazało się nagranie
występu, który odbył się 3 października w klubie 1930 w Moskwie.
Popieranie przez 72 letniego muzyka reżimu Putina tłumaczone jest tym,
że Turner jest żonaty z Mayą Kozyrewą, prawniczką z Mińska na
Białorusi... Ponoć przed koncertami publika oglądała najnowszy film Holland.
Tak weszliśmy w nasze rodzime klimaty, więc warto przytoczyć wycinek z Gazeta.pl... Tam modlą się o głupotę i o to, żeby wrogowie ojczyzny pozostali nimi na zawsze. Jak mawia klasyk: Ja bym to leczył...
Z drugiej strony trudno się dziwić ludziom zaburzonym...
To nie ludzie, to wilki!
Skoro wilki, to mroczne klimaty. w
Birmingham zostanie otwarte interaktywne muzeum i kawiarnia Ozzy’ego
Osbourne’a. Miasto – które już ma już u siebie ławkę Black Sabbath i
most Black Sabbath, a obecnie jest sponsorem baletu Black Sabbath –
stanie się teraz stałą siedzibą prywatnego archiwum Ozzy’ego.
Organizacją muzeum zajmuje się jego córka, Sharon (LINK).
Podobno pierwsza setka odwiedzających dostanie kurczaka żeby mu odgryźć głowę i poczuć się niczym Ozzy.
Z mądrości ludowych:
Od piwa Perła - pewny zwis berła!
Od piwa Żubr - odgryzie ci bóbr!
Od piwa Lech - na klacie mech!
Od piwa z Tych - sześć panien mdłych!
Teraz o pannie i wcale nie mdłej, wręcz przeciwnie. Wszystkie
dziesięć albumów studyjnych Kate Bush zostanie ponownie wydanych za
pośrednictwem jej nowej wytwórni The state51 Conspiracy na winylu i CD,
wyjdzie także specjalna kolorowa edycja na winylu. Przedsprzedaż TUTAJ.
Inne wznowienie. Aby
uczcić 30. rocznicę wydania czwartego albumu Icon, brytyjscy pionierzy
gotyckiego metalu PARADISE LOST niedawno ponownie nagrali ten album.
Dostępna będzie także jego wyjątkowa, winylowa wersja obie zostaną
udostępnione 1 grudnia (LINK).
Z innych nowości - zapowiedziano
wydanie boxa The Yes Album (Super Deluxe Edition) zawierającego cztery
płyty CD, płytę Blu-ray i płytę LP, który pojawi się 24 listopada. Do
zestawu zespół dołączy jeszcze prawdziwe rarytasy, czyli dwa wcześniej
niepublikowane koncerty i nowe miksy utworów Stevena Wilsona. Edycję
reklamuje zremasterowana piosenka, która gra powyżej. Szczegóły TUTAJ.
Doniesień z wykopalisk ciąg dalszy. Archeolodzy
na stanowisku Cova Dones na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego w
Hiszpanii zidentyfikowali w jaskini o długości ponad 500 m ponad 100
paleolitycznych malowideł i rycin naskalnych. Jaskinia ma ponad 24 000
lat i może być najważniejszym tego typu obiektem znalezionym w okolicy. Uczeni
z hiszpańskich uniwersytetów w Saragossie i Alicante we współpracy z
Uniwersytetem w Southampton w Wielkiej Brytanii właśnie opublikowali
wyniki
badań (LINK).
Amerykańscy archeologowie podczas wykopalisk w okolicach Nowego Jorku, odkryli miedziane druty, przypominające kable elektryczne. Po szczegółowych badaniach, doszli do wniosku, że przodkowie rdzennych Amerykanów posługiwali się telegrafem. Kiedy dowiedzieli się o tym rosyjscy archeolodzy, przystąpili do poszukiwań w okolicach Moskwy. Nic nie znaleźli i na tej podstawie doszli do wniosku, że dalecy przodkowie Rosjan dysponowali łącznością bezprzewodową.
Z kolei niemiecki
muzealnik został niedawno skazany przez sąd w Monachium na karę
więzienia za kradzież czterech obrazów z Deutsches Museum i sprzedaż
trzech z nich w domach aukcyjnych oraz obowiązek zapłaty odszkodowania w
wysokości ponad 60 000 euro (ponad 63 500 dolarów). Cztery obrazy
skradzione z magazynu muzeum sztuki i nauki to Bajka o królu żabie
Franza von Stucka, Degustacja wina Eduarda von Grütznera, Dwie
dziewczyny zbierające drewno w górach Franza von Defreggera oraz Dirndl
(Dziewczyna w ludowym stroju bawarskim) tego samego artysty. Dochód z
trzech sprzedaży po opłatach aukcyjnych złodziej przeznaczył na zakup
nowego mieszkania, luksusowych zegarków i jazdę Rolls Royce'em (LINK).
News ilustrujemy innym dziełem, tym razem Franza von Defreggera Młodszego pt. Z Pamiętnika Niemki
– Jak nazywają się ładne kobiety w Niemczech? – Turystki.
W temacie turystyki. Magnes
na lodówkę? Są lepsze pomysły na pamiątkę z wakacji. Pewna kobieta z
Iowa po przylocie z Kenii wyłapana do kontroli na lotnisku zgłosiła
pudełko z odchodami żyrafy. Powiedziała urzędnikom, że planuje je
wykorzystać do zrobienia naszyjnika, tak jak to robiła w przeszłości z
odchodami łosia. Strażnicy jednak nie uznali tego za formę sztuki i
skonfiskowali je z obawy przed możliwością zarażenia się chorobą
odzwierzęcą (LINK).
Tak oto płynie przeszliśmy do tematu nowoczesnej sztuki. Duński
artysta, który dwa lata temu otrzymał od muzeum w północnej Danii kupę
pieniędzy za stworzenie dzieła na wystawę na temat warunków pracy,
przesłał dwa puste płótna zatytułowane Weź pieniądze i uciekaj. Sąd z
powództwa muzeum ogłosił wyrok nakazujący artyście zwrot zapłaty, bo
dzieło miało przedstawiać banknoty przymocowane do płótna. Ale malarz
odwołał się od wyroku bo stwierdził, że grafika przedstawia jego obecną
sytuację zawodową i dlatego zatrzymał pieniądze (LINK).
Nas to nie dziwi. Od czasu Gangu Olsena w Danii nie pojawiło się nic wartościowego.
Za to inni artyści wręcz przeciwnie, mają się świetnie, może dlatego że nie są Duńczykami? Jaz
Coleman będzie gospodarzem trzech nocy wypełnionych muzyką, historiami i
wyśmienitą kuchnią Jaz Coleman's Supper Club - pierwszej w Rockaway w
Bristolu w sobotę 18 listopada, następnej w Curious Cafe w Cheltenham w
niedzielę 19 listopada, a ostatniej w The Collab w Londynie w czwartek
23 listopada.
Każdemu wydarzeniu towarzyszyć będzie dwudaniowa
kolacja na siedząco oraz rozmowa z Jazem. Jaz zagra także swoje utwory.
Wszystkie dania w Supper Club będą podawane z ostrymi sosami Jaz: Mango
Gold Frenzy lub Voodoo Ghost Exorcism i/lub ostry sos The Joker.
Wejściówki do nabycia pod linkami tylko do 11 listopada: TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
Na wspólną kolację u Jaza powinni iść muzycy legendy rocka - Pink Floyd. Bowiem trwa między nimi konflikt. David Gilmour na swoim twitterze upowszechnił reklamę promującą film dokumentalny szczegółowo opisujący przypadki rzekomego antysemityzmu Rogera Watersa, zatytułowany Ciemna strona Rogera Watersa, wyprodukowany przez Kampanię Przeciwko Antysemityzmowi (LINK).
Było o Duńczykach, teraz, na koniec, o Finach. Sport to zdrowie. Niemniej internauci przecierali oczy na widok finlandzkich mistrzostw konia hobbystycznego Hobby Horse 2023 (LINK). Kto wie czy za niebawem nie będzie to dyscyplina olimpijska... (LINK).
Jesteśmy za, powinna być, wraz z tzw. e-sportem. Pierwsze igrzyska musi zorganizować Polska, najlepiej w Tworkach.
A my kończymy podsumowaniem graficznym, jest człowiek od suchego chleba dla konia i jest rodzima polityka. Czegoż chcieć więcej?
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mianstreamie.
Rok po wydaniu kultowego Intymacy (opisanego TUTAJ) z 1983 roku, londyńskie trio wydaje omawiany dziś album. To kontynuacja poprzedniczki, choć poszli w nieco inne brzmieniowo klimaty, wprowadzili np. trąbkę (Small Talk), a wokale też są bardziej wysunięte do przodu, co słychać choćby w Already Know. Ogólnie o ile poprzedni album był przygnębiający, Promises niesie, zgodnie z tytułem, jakieś pozytywne przesłania i obietnice.
Być może o tym właśnie jest otwierający album utwór Fall Into Line z pięknymi chłodnymi riffami gitary Longa. Small Talk - pierwszy raz dźwięk trąbki nie jest denerwujący. Ma on na celu podkreślenie warstwy tekstowej - chodzi w niej o kłótnię. Mężczyzna czuje się ignorowany, jest znudzony monotonią rozmów, ma dość. Płyną kolejne godziny, nic się nie zmienia, a on czuje coraz większy ból... Nie jest wykluczone, że Already Know to kontynuacja poprzedniego utworu, autor jest pod presją, myśli o zmianie otoczenia.
Poczułem zmianę naszej sytuacji Może powinniśmy zmienić otoczenie Ciśnienie zaraz skończy się eksplozją Nie mogę się przed tym ukryć i nie mogę stawić temu czoła samotnie Ja już wiem...
Sytuację ożywia jeden z lepszych utworów na płycie, dynamiczny Innocent.
W tej krainie obfitości mam dom Mam imię, mam swoje miejsce Wprawiasz mnie w zakłopotanie swoją komunikatywnością Jeśli schowasz głowę, zagubisz się w przeszłości.
Jest zamieszanie, Wytrzyj kurz z oczu. Ale nie nazywaj mnie niewinnym
W domach milionów niektórzy z nas wygrywają Niektórzy z nas przegrywają, a niektórzy po prostu przeżywają Zaskocz mnie swoim wykształceniem Nie byłem pierwszy i nie będę ostatni Ale nie nazywaj mnie niewinnym
Na tych ulicach widziałem twarze, niektóre dumne A niektóre z nich wciąż zaskoczone Wprawiaj mnie w zakłopotanie swoimi sprzecznościami Chcę go po prostu wytrzymać, ale to biegnie za szybko.
Jest zamieszanie, Wytrzyj kurz z oczu. Ale nie nazywaj mnie niewinnym
I zaraz jesteśmy na szczycie... Rozbrzmiewa bowiem leniwie rozkręcający się Alternatives. No jest moc i klimat... Miłość...
Pokażę ci alternatywę To nie jest takie proste i nie jest tak oczywiste
Będę sądzony w słabszych chwilach Ale ostatecznie jesteś tylko ty Czy teraz widzisz, że nie ma bohaterów? W końcu jesteś tylko ty
Pozwól, że przeprowadzę Cię ku innej sytuacji Może to być bolesne, ale nie ma się czego bać. I pytasz mnie o kierunek - daję ci alternatywę
Będę sądzony w słabszych chwilach Ale ostatecznie jesteś tylko ty Czy teraz widzisz, że nie ma bohaterów? W końcu jesteś tylko ty
Pozwól, że zadam Ci proste pytanie To proste, ale nie jest to takie jasne ...To dla mnie trudne A potem mnie poprowadzisz Przez trudną sytuację ...To jest bolesne i ...To jest strach. Potem zapytasz mnie o kierunek I daję ci alternatywę I pytasz mnie o kierunek I daję ci alternatywę
Będę sądzony w słabszych chwilach Ale ostatecznie jesteś tylko ty Czy teraz widzisz, że nie ma bohaterów? W końcu jesteś tylko ty Będę sądzony w słabszych chwilach...
Po tym genialnym wręcz utworze zastanawiamy się czy coś może zabrzmieć lepiej. Owszem bo Searching For A Home z pozoru prawie a capella rozkręca się po wejściu gitar do genialnego wręcz utworu, niosącego niesamowite nastroje. Być może to piosenka o szukających domu ludziach na granicach. Zapewne nie o młodych byczkach na łodziach, czy na granicy z Białorusią... Factory Gate nieco ożywia klimat. Ciężki temat zapracowanych ludzi z fabryk marzących o wakacjach... Nawiązuje do tego motyw na wewnętrznej kopercie albumu...
Don't Forget To Leave The Light On In The Hall - robi się jeszcze poważniej, nieco przypomina się In the Heart z poprzedniego albumu... Takie Opposition uwielbiamy, to mogło zostać na Intymacy. Piosenka jest o wojnie...
Usłyszałem głosy za oknem, Usłyszałem rozbite butelki, usłyszałem kochanków na schodach, Poczułem kobiecy strach Drzwi samochodu trzaskają za moim oknem, Poczułem, jak sen się rozbija, usłyszałem, jak ktoś sika na drzwi, Usłyszałem telewizję, usłyszałem radio. Poczułem strach mojego ojca.
Ciepłe noce za moim oknem, Poczułem uderzenie w twarz, usłyszałem, jak ktoś ucieka do schronu, Poczułem nienawiść Za moim oknem nie ma ucieczki, Poczułem, jak sen się rozpada. Usłyszałem, jak ktoś sikał na drzwi. Słyszałem telewizję, słyszałem radio, czułem lęki ojca.
Nie zapomnij zostawić włączonego światła w korytarzu To nie tak, że boję się ciemności (I tak nie wierzę w duchy).
Genialny i monumentalny I Dream In Colour i znowu TO Opposition
Dostałem wiadomość Słyszałem, że chcesz wiedzieć Kto jest twoim najlepszym przyjacielem Po co ten pośpiech Słyszałem, że po dobrej stronie jest jaśniej. Marzę w kolorze Po prostu taki jestem. Potrzebuję rozwiązań Jestem tylko człowiekiem i to boli A jeśli będzie jakieś zamieszanie Kłamię, opowiadam się po którejś stronie dostałem wiadomość Słyszałem, że chcesz wiedzieć Kto jest twoim najlepszym przyjacielem Po co ten pośpiech Słyszałem, że w środku jest jaśniej Marzę w kolorze Po prostu taki jestem Dostałem wiadomość.
Album kończy Stranded. Całkiem dobrze jak na koniec, no i ten tekst, w którym pojawia się tytuł albumu!
Matka mówi, że jest tak jak dawniej Ojciec mówi, że nie jest tak, jak chce Obietnice to wszystko, co kiedykolwiek mieli Ale na obietnice nie warto czekać Matka mówi, że tak, mogłoby być trochę lepiej Ojciec mówi, że nie mogło być dużo gorzej Obietnice to wszystko, czego kiedykolwiek pragnęli Ale obietnice nie są warte umierania
NA MIELIŹNIE KRWISTO-CZERWONE OCZY
Wysłanie w biurze, poddanie się w dyskotece Frustracja w metrze, frustracja w lędźwiach Ręce trzymane w przyjaźni, ręce załamane ze strachu Choroba o poranku, gdy miłość idzie w błoto. Złość w supermarkecie, złość pod drzwiami Krzyki na placu zabaw, płacze z sypialni Napięcie w domu, napięcie w samochodzie Choroba o poranku, gdy miłość idzie w błoto.
NA MIELIŹNIE KRWISTO-CZERWONE OCZY
Oppositon wróci tutaj jeszcze. Tyle straciliśmy... Całkiem
niedawno (21.09.2023) minęła pierwsza rocznica śmierci Marka Longa. Nie
zapominajmy o nim i o genialnej muzyce którą pozostawiał..
Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Opposition, Promises, Virgin 1984, realizacja: Kenny Jones, tracklista: Fall Into Line, Small Talk, Already Know, Innocent, Alternatives, Searching For A Home, Factory Gate, Don't Forget To Leave The Light On In The Hall, I Dream In Colour, Stranded.