sobota, 9 lutego 2019

Nasz wywiad z Jackiem "Żabą" Żędzianem - organizatorem festiwalu Rock na Bagnie

Festiwal Rock na Bagnie, czyli lipcowy wypad na mokradła, piękne Podlasie i spora dawka Punk Rocka!, czyli kilka chwil z Jackiem "Żabą" Żędzianem, organizatorem i twarzą imprezy!!!

Co zadecydowało, że wybrałeś akurat dobór kapel z gatunku punk rock na festiwal Rock na Bagnie? Czy oby nie wywodzisz się z jakiejś starej miejskiej załogi punx lat 80.? Czy też moje odczucia są całkowicie nie trafione a powody takiej a nie innej formy składu wykonawców kryją za sobą jakąś inną przyczynę?

- Tak, to prawda. Z punk rockiem zetknąłem się już jako dziesięciolatek w 1979r. i od tamtej pory ta muzyka zaczęła powoli drążyć moją osobowość. Nie stało się to z dnia na dzień, raczej był to dłuższy proces . Ogólnie już jako dzieciak interesowałem się coraz bardziej napływającym wówczas do naszego kraju rockiem i słuchałem wszystkiego co było wtedy u nas nowe: SEX PISTOLS, THE DAMNED, UK SUBS.. i jednocześnie SAXON, AC/DC, BLACK SABBATH plus cała fala rodzącego się wówczas rocka w Polsce. Zaraz potem zaczęły do mnie docierać takie kapele jak: JOY DIVISION, BAUHAUS, SEX GANG CHILDREN, X MAL DEUTSCHLAND a jednocześnie  wczesne zespoły hardcore z USA, którymi w pewnym okresie przeżywałem dość dużą fascynację: BAD BRAINS, MINOR THREAT, BLACK FLAG, 7 SECONDS… Jakoś tak  pod koniec 1983r. zaraziłem punkiem kilku kolegów i już wtedy zostaliśmy 100% punkową załogą :). W drugiej połowie lat 80. zaczęliśmy pierwsze próby założenia zespołu, wydawania kaset, czy też pojawiły się wówczas plany wydawania fanzinea, co się w końcu ziściło jako Prowincjal Underground, jednak już dopiero gdy zelżała cenzura i pojawił się swobodny dostęp do punktów ksero, czyli na początku lat 90. W lutym, albo kwietniu, 1990 r. zorganizowałem pierwszy koncert i od tamtej pory organizuję  je do dziś z różną częstotliwością, ale  bez żadnego roku przerwy, czyli zawsze był to przynajmniej jeden, a najczęściej kilka, koncertów rocznie. Przez te wszystkie lata organizując koncerty, wydając fanzina i samemu grając w m.in. takich zespołach jak WS999 i Tomahawk nawiązałem ogromnie dużo znajomości, więc gdy pojawiła się propozycja abym zorganizował duży festiwal od razu je wykorzystałem, dzięki czemu na pierwszej edycji w 2010r. zagrało aż 56 kapel. A że były to znajomości głównie z kręgu moich zainteresowań i dotychczasowej działalności to nieuchronnym było, że na festiwalu będzie dominował punk rock :).
Ilu masz ludzi do pomocy w tym przedsięwzięciu i kto jest odpowiedzialny za typowanie zespołów mających tam właśnie wystąpić? Który to już festiwal z rzędu, oraz jaką widzisz różnicę gdy zaczynałeś tworzyć to wydarzenie, a dniem dzisiejszym?
 
- Od początku istnienia festiwalu pomaga mi Waldek „Łysy” Tomaszuk, ale on działa tylko w trakcie odbywania się imprezy, ma tam wyznaczone swoje zadanie i jest mu z tym dobrze :). Wcześniej byli to też Piotr Znaniecki i Paweł Pogorzelski. Paweł zresztą w pewien sposób do dziś jest związany z festiwalem. Jednak to mi przypadło z racji doświadczenia pracować przy festiwalu cały rok i scalać wszystkie działania. W odpowiednim czasie w trakcie przygotowań dołączają kolejne osoby. Od 2013r. są to ludzie związani z Fundacją na rzecz Rozwoju Powiatu MonieckiegoAnia Porębska, która jako prezes fundacji zajmuje się wieloma sprawami technicznymi i biurowymi, Sebastian Kulikowski, Krzysztof Falkowski, Michał Chmielewski, Karol Grądzki, Błażej Buńkowski, Łukasz Wejda, Sławek Moczydłowski, oraz osoby spoza Moniek: Kordian Michalski bez którego oprawa graficzna imprezy byłaby uboga, Darek Kantor, Piotr „Rodzyn” Krawczyk z Bad Look Records, znani w kręgach rocka dziennikarze Leszek Gnoiński i Grzegorz Witkowski… Zawsze boję się, że przy tym wymienianiu nazwisk mogę o kimś zapomnieć , więc w razie czego przepraszam za swoje gapiostwo :). Pomoc tych osób jest nie oceniona. Mamy też wspaniałą ekipę Stage Team, która jako doświadczona grupa ludzi bywająca na koncertach i festiwalach pomaga firmie ochroniarskiej w ogarnianiu okolicy sceny podczas koncertów i załogę przesympatycznych, oraz pracowitych wolontariuszy. Muszę też wspomnieć o  ekipie filmowców z Entivi, która skrupulatnie filmuje i archiwizuje wszystkie koncerty. W tym roku odbędzie się IX edycja festiwalu, udało się przez te lata wypracować niesamowitą ekipę z którą można konie kraść :). Jestem wdzięczny tym osobom za to co robią, bo gdy przypomnę  ile kilometrów podczas pierwszych edycji z Waldkiem pokonywaliśmy nawet z samym donoszeniem wody zespołom na scenę,  to z miejsca robię się zmęczony :). Wówczas wiele rzeczy robiliśmy we dwójkę, no, czasem w czwórkę i był to okrutny wysiłek.   Teraz grupa organizatorów jest znacznie większa i każdy w niej zna swoją działkę, wie w którym momencie dołączyć się ze swoją pomocą.



Czy są kapele, które odmówiły pojawienia się na tej imprezie, lub takie, na które nie było Was stać?
 
- Tak, niewiele, ale były takie zespoły które odmówiły zagrania na festiwalu, lub specjalnie postawiły zaporowe warunki, abym nie mógł ich zaprosić, gdyż zabrakło im odwagi powiedzieć mi prosto w oczy nie, nie pasuje mi wasza impreza. Nie wiem dlaczego to robią, ale podejrzewam, że jest to spowodowane dawaniem wiary w plotki, które niektórzy ludzie rozsiewają na nasz temat. Nie martwię się jednak tym, bo tych kapel było tyle, że na palcach jednej ręki można je policzyć, a zgłoszenia od chętnych zespołów liczę w setkach.  Oczywiście, są też zespoły na które na razie nas nie stać. Takie np. Social Distortion to jeszcze pewnie długo nie będę mógł zaprosić na Bagno :).  Często też od ludzi pojawiają się prośby o Cock Sparrer czy Stiff Little Fingers,  jednak to też są drogie zespoły, jak na polskie realia.
 

Jak radzicie sobie z utrzymaniem porządku podczas trwania tego wydarzenia? Czy ogólnie towarzystwo zachowuje się w miarę spokojnie, czy też często ochrona musi interweniować?
 
- Radzimy sobie doskonale dzięki zaangażowaniu ludzi o których wspomniałem wcześniej, dzięki wolontariuszom i Stage Teamowi a także dzięki pomocy osób zarządzających Goniądzem. Impreza ogólnie przebiega spokojnie. Ochrona czasem wręcz narzeka, że nie ma roboty :). I niech tak pozostanie. Mam nadzieję, że jakieś zamieszki na rockowych festiwalach to już przeszłość.


Dlaczego akurat Goniądz i jak zapatrują się na to wszystko okoliczni mieszkańcy?

- Pierwsze dwa lata to była Strękowa Góra, też na Podlasiu. Jednak w pewnym momencie nastał tam nieprzychylny nam wójt, więc zostaliśmy zmuszeniu poszukiwać nowego miejsca. W międzyczasie odwiedziłem kilka miejscowości spotykając się z ich mieszkańcami i rozmawiając o zorganizowaniu festiwalu na ich terenie. Czasem nawet spotykałem się z wrogością mieszkańców, w jednej wsi o mało mnie nie zlinczowano za pomysł zburzenia ich spokoju dwa dni w roku :). W pewnym momencie od dobrego znajomego lokalnego samorządowca padła propozycja, że jednak powinienem festiwal organizować w okolicy Moniek, gdzie mieszkam. W ten sposób został nawiązany kontakt ze starostą monieckim, który następnie przedstawił mnie Ani Porębskiej – prezesowi Fundacji na rzecz Rozwoju Powiatu Monieckiego i to Fundacja od 2013r. jest formalnym organizatorem festiwalu.  W poszukiwaniu miejsca na festiwal trafiliśmy do burmistrza Goniądza, który wyszedł z propozycją wykorzystania  sceny na plaży w jego miejscowości. Ówczesny burmistrz – Tadeusz Kulikowski miał wiele obaw, jednak zaryzykował, pomimo straszenia przez jego oponentów,  że po festiwalu w miejscu miasteczka zostaną tylko zgliszcza i zgwałcone kobiety :).  Ku zdziwieniu przeciwników imprezy, na pierwszą edycję do Goniądza przyjechało około 2000 dziwnie wyglądających ludzi i… wyjechało, pozostawiając miasteczko takim jakie zastali. Bogatsze jednak o gotówkę pozostawioną w miejscowych agroturystykach i  sklepikach, gdzie towar został wykupiony do ostatniej konserwy :).  Okazało  się, że jednak była to trafiona decyzja i każdy kolejny zarządca miasteczkiem chce z nami współpracować. Większość mieszkańców też już  nie wyobraża sobie Goniądza bez festiwalu.  Festiwal obecnie bardziej łączy niż dzieli a liczba jego przeciwników maleje i ja to uważam za ogromny sukces.
 

Jakie zespoły wywarły na Ciebie wpływ w przeszłości ,że dzisiaj mamy właśnie imprezę o charakterze punk rock festiwalu?

- Bez Sex Pistols usłyszanego 40 lat temu by tego nie było. Po nich poszło mi dalej w zainteresowania pojawiającą się wtedy nową muzyką. Interesuje mnie punk rock jako całość, ze wszystkimi jego falami i odnogami, także wszystkimi odmianami new wawe i wszystkimi gatunkami których nie byłoby bez punk rocka. Miałem to szczęście obserwować prawie od początku docieranie tej muzyki do Polski i jej rozwój, więc właściwie wywarła ona na mnie wpływ jako szerokie zjawisko a nie poszczególne kapele. Dlatego też punk może widzę nieco szerzej niż  ci, którzy poznali go w późniejszym okresie.
 

Macie bardzo tanie bilety, karnety na waszą imprezę. Przy takich kapelach jak Anti-Nowhere League , GBH, czy Outcast, oraz wielu innych, to aż zadziwiająco śmieszne ceny!! Jak udało się Tobie tego dokonać?

- To m.in. dzięki dotacjom z samorządów za współpracę z którymi nieraz glanują mnie punkowi ortodoksi udaje się utrzymać niskie ceny. Także rozważny dobór zespołów nad którym pracuję miesiącami i skrzętnie przygotowywane plany budżetowe.  Te kwoty dotacji z samorządów nie są jakieś ogromne, ale jednak mają wpływ na ceny. Uważam, że skoro wszyscy płacimy podatki to też się nam coś za to należy. Jeśli nie weźmiemy tych pieniędzy to pójdą one i tak na inne imprezy kulturalne typu festyny z disco polo, czy akademie ku czci, więc dlaczego z tego nie korzystać i dzięki temu robić imprezę na wysokim poziomie z niskimi cenami karnetów?  Czasem udaje się też znaleźć sponsorów, ale o nich z każdym rokiem trudniej. Poza tym, nikomu z nas nie zależy na tym, aby zarabiać kokosy na tym festiwalu.



Wiadomo, że czasami polskie zespoły biorą więcej za granie niż te z poza kraju, choć to nie standard i bywa różnie. Jak byś to nam wytłumaczył, na swój sposób jako ktoś, kto ogarnia tak wiele kapel w jednym czasie? 

 - Być może jest to spowodowane tym, że te zagraniczne znane kapele koncertują często po całym świecie więc dzięki stałemu koncertowaniu mają większe możliwości utrzymania się z grania. Polskie praktycznie poza krajem nie są znane (chyba, że mówimy o Vaderze czy paru innych wyjątkach sceny metalowej lub jazzu) więc mają ograniczone pole manewru tylko do swojego kraju. A jeśli się zdarzy czasem wypad za granicę to im tam nikt nie zapłaci nic poza zwrotami kosztów podróży i czasem może niewielką gażą, więc aby się jakoś utrzymać próbują w kraju grać za takie same stawki jak ci z zachodu. Tak to widzę. Są też jednak i polskie zespoły, które postępują mądrzej, gdyż biorą mniejsze stawki i grają za nie bardzo dużo koncertów, co na pewno wymaga więcej wysiłku ale i też pozwala im utrzymywać się z grania. Jest to podobna opcja jak w przypadku wielu bardziej znanych kapel zagranicznych, tylko na mniejszą skalę, bo krajową.  Gdyby nie dość duże dodatkowe koszty związane z przelotami, to nieraz można by zrobić potężny skład samych zagranicznych dobrych kapel za podobne pieniądze. 
 

Wymień proszę pięć najlepszych zespołów punk z Polski i pięć z zagranicy, które w dzisiejszych czasach zasługują na głębszą uwagę Twoim zdaniem. Te które pulsują w twojej głowie i jakoś nie chcą się z niej ewakuować? Czy może po pięć to za dużo?
 
-  A muszę? Nie chcę wymieniać tylko po pięć zespołów bo jest ich bardzo dużo i ktoś mógłby poczuć się pokrzywdzony. Dociera do mnie bardzo dużo muzyki wielu fajnych młodych kapel. Żałuję, że nie jestem w stanie wszystkich, którzy mi się podobają, zaprosić na festiwal.


Kto właściwie przyjeżdża do Was na koncerty? Jaka dzisiaj jest proporcja, punx, skins, oraz ogólnie ludzi żądnych muzyki, oraz w jakim wieku jest towarzystwo?
 
- Na nasz festiwal przyjeżdżają chyba wszyscy: punki, skini, metale i zwykli chleba zjadacze lubiący szeroko rozumiany rock. Przedział wiekowy też jest przeróżny, chociaż jest bardzo dużo ludzi w wieku 40-50 lat, jednak trafiają się i starsi, oraz bardzo duże grono młodzieży która nie popadła w disco, pop, hip hop czy inne promowane obecnie przez komercyjne media gatunki.  Przekrój jest więc ogromny bo od malutkich dzieci do osób w wieku przedemerytalnym :).
 

Bilety na imprezę można nabyć poprzez waszą stronę na facebooku,  ale także i w sieci Empik, Media Markt!!!, czy też w niektórych biurach podróży!!!. To pełna profeska i dostępność. Widać, że jesteście naprawdę dobrze zorganizowani i zależy wam, aby ludzie was odwiedzali. Czy to już taki standard od zawsze i na zawsze?

- Pierwsze dwie edycje Bagna były za darmo dzięki wsparciu Unii Europejskiej. Od 2013r. prowadzimy sprzedaż biletów za pomocą ogólnopolskich firm, które robią to przeróżnymi kanałami co stwarza naprawdę duże możliwości i łatwość dostępu do ich zakupu. Wydaje mi się to normalne, że organizatorowi powinno zależeć na jak najłatwiejszym dostępie do zakupu karnetów. Przedsprzedaż jest dla nas ważna, gdyż dzięki niej opłacamy wiele rzeczy, które trzeba opłacić przed festiwalem a jest tego sporo i są kosztowne, jak np. bukowanie lotów zespołom, praca pani księgowej, druk plakatów, opasek, koszulek itd.  Zależy nam też na tym, aby każdego było stać kupić karnet, więc zaczynamy od naprawdę niskich cen stopniowo je podnosząc, jednak i w dniu festiwalu nie są one jakieś zawrotnie wysokie. Na nasz festiwal można też otrzymać wejściówkę za przekazanie 1% podatku. Byliśmy pionierami w rozdawaniu wejściówek w zamian za 1%.
 

Czy macie w planach jakieś konkretne kapele z zagranicy na rok 2020? Może ze sceny północno amerykańskiej? Jakieś oldskulowe grupy, które tam też grają pomimo upływu lat.
 
- Ostatnio zgłoszenia napływają z całego świata, z obu Ameryk też, więc wszystko jest możliwe. Jednak nigdy nie planuję na zapas, poza tą najbliższą edycją, bo w natłoku zajęć i tak zapomnę co planowałem rok wcześniej :).



Jak wygląda sprawa "castingu" nowych, młodych, lub starych ,a nieznanych grup, chcących się zaprezentować na waszym festiwalu?

- Zazwyczaj wybieram kapele ze zgłoszeń, które do mnie napływają prawie cały rok. Czasem sam piszę do jakiejś kapeli która mnie interesuje a sama jakoś się nie zgłasza :). Od paru lat, dzięki wsparciu Radia Bunt, dla młodych zespołów organizujemy przesłuchania w Warszawie  w klubie Mechanik i Ośrodku Kultury Ochoty OKO (wcześniej też były one w Harym Pubie w Białymstoku)  na  „otwieraczy” poszczególnych dni festiwalu, gdzie też nie brakuje zgłoszeń od starych wyjadaczy. Za cały program i skład zespołów odpowiadam ja, aby w razie niepowodzenia nie było na kogo zwalić winy :) 

Czy pomimo to, że robisz z pewną grupą osób bardzo dobrą robotę, to spływa na Ciebie smutna fala bezpodstawnej krytyki? To zawsze towarzyszy ludziom, którzy coś tworzą, działają, dają z siebie wszystko, a mimo to leje się na nich kubłem wymiocin. Czy tak jest też w twoim,(Waszym) przypadku?

- Oj tak, wiele razy spływało na mnie szambo od ludzi, którzy za grosz nie rozumieją zasad działania tej imprezy. Na początku bardzo mnie to bolało, nie potrafiłem zrozumieć czemu ktoś w necie wyzywa mnie od najgorszych za coś, co robię dla frajdy nie krzywdząc tym nikogo. Często też same kapele nie potrafią zrozumieć, że nie jestem w stanie przyjąć wszystkich zespołów,  więc po dwukrotnym falstarcie zgłoszeniowym zaczynają po mnie jeździć jak po dzikiej świni. Ortodoksi nie potrafią zrozumieć, że na festiwalu są przeróżni ludzie o przeróżnych gustach i staram się każdemu z nich sprawić frajdę, lub nie rozumieją, że współpracuję z samorządem, za co obrywam cięgi.  Inni hejtują mnie za przestrzeganie przepisów o imprezach masowych, płacenie ZAiKS, czy nawet zbieranie 1% podatku. Ludzie potrafią zrobić problem z niczego i za wszystko co nie jest po ich myśli wylać gnój na kogoś, kto robi swoje. Miałem jednak czas aby się do tego przyzwyczaić, frekwencja publiczności, która przyjeżdża na festiwal pokazuje, że ci hejterzy to niewielki procent typów z klapkami na oczach i już od dawna nie biorę tego do głowy. Jednak kopiowanie moich zdjęć z facebooka, robienie z nich memów, a co gorsza przeglądanie prywatnych profilów mojej rodziny w poszukiwaniu czegoś, czym później można mnie szkalować i obrażanie mojego syna na jakimś fanpage specjalnie powołanym do tego aby poniżać ludzi coś tworzących w punk rocku uważam za totalne kurewstwo.  Dziwią mnie takie zachowania, bo ja zazwyczaj jeśli mi się coś nie podoba a nie czyni to krzywdy drugiemu człowiekowi przechodzę obok tego obojętnie.        

Czy wasza impreza ma się trzymać jak najdalej od polityki jakiejkolwiek? Oczywiście życie to polityka, codzienność przypomina nam o tym, ale czy na takich imprezach powinna ona występować? Jak uważasz?

- Każdy z nas ma jakieś poglądy polityczne w niektórych punktach zbliżone lub odległe od siebie, jednak obserwując jak polityka dzieli ludzi, często nawet sobie bliskich, postanowiliśmy, że będziemy trzymać się od niej z daleka. To jest przykre jak ludzie dają łatwo podzielić się politykom.  Jedyne na co reagujemy to nawoływanie lub czynienie zła drugiemu człowiekowi lub naturze. Na to naszej zgody nie ma! Żadne skrajności u nas nie przejdą. A poglądy… każdy ma swoje i dopóki nie czyni lub nie namawia do czynienia zła nic nam do tego. Może to w obecnych czasach zabrzmi naiwnie, ale powinniśmy rozmawiać a nie dzielić się między sobą lub, co gorsze, zwalczać. 

Muzyka sama w sobie jest życiem i mocą, jaka by ona nie była. Czy myślisz, że w dzisiejszym czasie punk rock niesie za sobą jakąś rewoltę, bunt, nieprzystosowanie, czy też już wszystko co miał wywalczyć to przeszłość, a dzisiaj, to po prostu konkretny dźwięk ,moc i na tym koniec?


- Punk dla mnie oznacza indywidualizm, oznacza to, że każdy może w każdej chwili wyjść na scenę i zaśpiewać o czymś co go wkurwia lub dotyczy w każdy inny sposób, więc tematów  do poruszania w tekstach nie zabraknie nigdy, przez co  punk może mieć stale rację bytu. Zresztą ja punk widzę nie tylko w muzyce, wszędzie tam gdzie dzieje się coś nowego, ciekawego, gdzie ludzie wyrażają siebie w jakiś sposób albo wyrażają swój sprzeciw, jest jakiś pierwiastek punka. Może obecnie muzycznie nie jest to styl bardzo mocno popularny, ale też i tak naprawdę, poza chwilowymi modami jak chociażby ta z początku lat 90 na punko polo,  chyba nigdy specjalnie mocno popularny nie był. I dobrze,  bo dzięki temu mam przeświadczenie, że obecnie są w nim te osoby, które być powinny.    

Czy ty również za młodu jeździłeś na podobne festiwale? Jeśli tak to jaką widzisz dzisiaj różnicę w ich organizacji, atmosferze i ogólnym odbiorze uczestników.

- Tak, bywałem w Jarocinie i na Róbrege i to te festiwale miały na mnie wpływ jako organizatora. Różnica pomiędzy tamtymi festami a obecnymi jest ogromna i leży przede wszystkim w jakości  sprzętu i dźwięku, też w kontekście oświetlenia sceny, oraz w sprzęcie używanym przez zespoły. Obecnie to jest nie do porównania. Te bajery którymi dysponują kapele i firmy nagłośnieniowe to przy latach 80. odległe jest o lata świetlne. Także ludzie zajmujący się nagłośnieniem wiedzą co robią, ochrona wie co to pogo i nie traktuje tego jako coś agresywnego. Także sprawność techniczna kapel... Rzadko się teraz zdarzają zespoły nie umiejące trzymać gitar. Każdy wymiata jak potrafi najlepiej w swoim gatunku, przez co mam poważne trudności z wyborem zespołów i.. nieraz to powtarzałem – to, że jakiegoś zespołu nie biorę na festiwal nie oznacza że jest słaby, po prostu nieraz wynika to z braku miejsc czy chęci pomieszania w lineup gatunków, aby było dosyć różnorodnie. Bardzo rzadko odstawiam kapelę na bok bo jest słaba technicznie. 

Punk rock nie umarł, są powody by robić takie imprezy jak Twoja (Wasza), więc co chciałbyś powiedzieć dla młodszego pokolenia, które chce słuchać takiej muzyki i wciąż przyjeżdżać na "Rock na Bagnie"?

 
- No nie umarł i szybko nie umrze. Zapowiedzi jego śmierci słyszę od kiedy pamiętam :).  Jedynie co, to może się on zmieniać i ewoluować, co miało miejsce nieraz na przestrzeni tych lat jego istnienia.  Pamiętajcie młodzieży – punk to indywidualizm i różnorodność, nie kopiowanie czyjegoś wyglądu czy poglądów. To Ty i Twoja własna osobowość jesteście najważniejsi. Nikogo nie kopiujcie na siłę, bądźcie sobą na przekór tego co mówią o Was inni, macie jedno życie i to Wy macie być z niego zadowoleni.  

Dziękujemy za odpowiedź na te kilkanaście pytań, które mają przybliżyć Twój punkt widzenia dotyczący punk rocka w naszym kraju, oraz sposobu na zorganizowanie imprezy jak "Rock na Bagnie", która to z roku na rok poczyna sobie coraz lepiej.
 

- Również bardzo dziękuję za zainteresowanie. Pozdrawiam i zapraszam wszystkich czytelników Isolations na Rock na Bagnie do Goniądza w dniach 5-6 lipca 2019r.

Więcej o festiwalu i sklep: TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz